Krytyka czy patologiczna nienawiść?


Vic Rosenthal 2018-09-19


Nienawiść do Żydów jest znów wielkim tematem. Mówią o tym w Wielkiej Brytanii, gdzie Jeremy Corbyn nie może zrozumieć, dlaczego tak wielu robi tak wielką sprawę z tego, co on uważa jedynie za zasadę swojej proponowanej polityki zagranicznej. I mówią o tym w USA, gdzie 21% amerykańskich wyborców powiedziało, że mają co najmniej „dość pozytywne” opinie o Louisie Farrakhanie (to było w marcu i nie zdziwiłbym się, gdyby ten procent był jeszcze wyższy dzisiaj).

Proszę zauważyć, że próbuję nie używać słowa ”antysemityzm”, wymyślonego przez XIX-wiecznego Niemca nienawidzącego Żydów, Wilhelma Marra, aby jego Judenhass brzmiała bardziej naukowo. Marr chciał także wyrazić myśl, że problem z Żydami jest czymś więcej niż kwestią religijną, ekonomiczną lub narodową: jest kwestią biologiczną, rasową. Oczywiście konsekwencją takiego stanowiska jest to, że żydostwa nie można się pozbyć. Nawet jeśli Żyd ochrzci się, przestanie być lichwiarzem, będzie miał niemieckie obywatelstwo lub wyróżni się podczas służby w niemieckiej armii, nadal będzie zepsuty i niebezpieczny. Wszyscy wiemy, dokąd zaprowadziła ta myśl.  


Nieużywanie słowa “antysemityzm” ma również tę korzyść, że zapobiega temu, co nazywam ”Najgłupszym argumentem na świecie”, który brzmi, że ”Arabowie nie mogą być antysemitami, bo są Semitami”. Nie trzeba tego rozwijać.


Jonathan Haidt, w bardzo pouczającej książce The Righteous Mind mówi, że umysł jest jak racjonalny jeździec na oszalałym słoniu. Jeździec jest zdolny do logicznego rozumowania, by dojść do wniosku o najlepszym sposobie postępowania i może pchnąć słonia w wybranym kierunku. Ostatecznie jednak, słoń pójdzie tam, gdzie chce. Haidt argumentuje, że w większości wypadków nasze emocje determinują stanowiska, jakie zajmujemy w kwestiach moralnych, politycznych i religijnych, a my próbujemy uzasadnić je post factum przez logiczne rozumowanie. Potwierdza to rozważenie nienawiści do Żydów, która ma oszałamiająco długi ciąg pseudoracjonalnych argumentów przytaczanych na jej potwierdzenie – wszystko, od tego, że nie Żydzi zaakceptowali prawdziwej religii (każda jest prawdziwa poza judaizmem), poprzez „rasowe” cechy, do niezliczonych teorii spiskowych – które jednak wydają się nieredukowalnie irracjonalne.


Nienawiść do Żydów występuje na całym spektrum politycznym, od prawicy do lewicy, choć jest szczególnie płodna na krańcach, gdzie pełno jest spiskowego myślenia. Żydów postrzega się jako słabych, tchórzliwych i zepsutych, a równocześnie niezmiernie potężnych. Równocześnie pogardza się nimi i boi się ich. Oskarżenie, że Żydzi kontrolują pogodę, które z zewnątrz wydaje się równie rozsądne, jak koncepcja, że ziemia jest płaska, ma pełen sens dla tych, którzy żyją w pojęciowym schemacie nienawiści do Żydów.  


Najbardziej interesujące w tym jest to, że ta nienawiść wydaje się żyć własnym życiem, zmieniając się wraz ze zmianami społecznymi i kulturowymi. W średniowiecznej Europie dominowały aspekty religijne, legenda krwi, różne teorie konspiracyjne opowiadały o żydowskiej odpowiedzialności za zarazy. Potem, kiedy przyczyny cykli ekonomicznych wydawały się czymś równie tajemniczym jak zarazy, oskarżano Żydów o manipulowanie gospodarką. Odkrycia Darwina zostały wykorzystane na rzecz tezy pseudonaukowych teorii o rasach, które pozwalały na propagowanie nienawiści do Żydów również w „oświeconych” kulturach, w których religia nie jest już tak istotnym czynnikiem. Żydzi byli oskarżani o każdą większą katastrofę, od wojen po zamach z 11 Września.


Holocaust zakłócił cykl życiowy zjawiska nienawiści do Żydów. Aczkolwiek wielu pochwalało i wielu nadal pochwala działania hitlerowskich nazistów, a nawet pragnęliby, żeby udało im się tego dzieła dokończyć i uwolnić świat od żydowskiej zarazy, jednak koszmar przemysłowej zagłady zorganizowanej przez nazistów miał ogłuszający efekt. Nienawiść do Żydów skonfrontowana została z obrazami stosów ciał zamordowanych dzieci, żywych szkieletów ludzi, stert okularów, włosów, złotych zębów wyrwanych ludziom, którzy poszli z dymem.         


W efekcie wyłoniły się siły przeciwstawiające się tej nienawiści do Żydów. Przynajmniej na Zachodzie otwarte wyrażanie nienawiści do Żydów (czy do jakiejkolwiek innej grupy) stało się tabu ponieważ, ”wszyscy wiedzą dokąd to prowadzi”. Oczywiście nie oznaczało to, że nikt już nie żywił dawnych przesądów na temat Żydów – gospodarczych pasożytów, konspiratorów, czy zabójców Chrystusa. Uważano jednak za nieakceptowalne publiczne wyrażanie takich poglądów.    


Znów podobnie jak w przeszłości zjawisko nienawiści do Żydów zaczęło ewoluować. Jeśli wyrażanie nienawiści do jednostek jest potępiane, nienawiść do państwa jest nadal akceptowalna (a co więcej, wiele rządów zachęca do nienawiści do innych krajów). Trudno się dziwić, że jeden kraj stał się tak bardzo popularnym obiektem nienawiści, jak w stuleciu poprzedzającym Holocaust byli Żydzi.       


Patologiczny antysyjonista, podobnie jak patologiczny antysemita, zmyśla historię i wydarzenia by ”udowodnić”, że żydowskie państwo nie ma prawa istnieć, że jest wcieleniem zła i powinno być wyrzucone z ziemi, która zdaniem antysyjonistów została ukradziona szlachetnym Arabom przez podstępnych, spiskujących Ży... syjonistów. Podobnie jak nienawidzący Żydów, którzy wierzyli, że Żydzi dokonywali rytualnych mordów, ponieważ ktoś coś takiego opowiadał, nienawidzący Izraela nie mają problemu z uwierzeniem bez cienia dowodów, że żołnierze IDF celowo, dla zabawy, strzelają do arabskich dzieci. Nadziksze motywy i niemożliwe zbrodnie przypisywane są izraelskiemu rządowi i izraelskiej armii i są natychmiast akceptowane przez masy paranoicznych antysyjonistów.               


Podwójne standardy dotyczące prawomocności, respektowania międzynarodowych praw, traktowania mniejszości i proporcjonalności w operacjach obronnych są bezwstydnie praktykowane przez patologicznych antysyjonistów. Zbrodnie takie jak ludobójstwo, apartheid i czystki etniczne są fałszywie zarzucane Izraelowi, natomiast jest to dokładnie to, co czekałoby żydowską populację w Izraelu, gdyby przyjęto rozwiązania (w rodzaju ”powrotu” arabskich ”uchodźców”) proponowane przez antysyjonistów. Idealne zastosowanie praw człowieka i samostanowienia rezerwuje się dla palestyńskich Arabów ale odmawia się ich izraelskim Żydom. Wszelkie rodzaje zachowń są usprawiedliwiane, kiedy nazywa się je ”oporem wobec okupacji”, ale oczekuje się od Izraela najwyższych możliwych standardów, kiedy broni życia swoich obywateli.            


Prawdą jest, jak pisze pochodzący z Libanu Arab, Fred Maroun, że patologiczny antysyjonizm jest gorszy od tradycyjnego antysemityzmu i osiąga poziom nazistowskiego antysemityzmu.  


Maroun stwierdza (i ja się z nim zgadzam), że to pytanie czy antysyjonizm jest antysemityzmem jest mało ważne. Teoretycznie są to dwa różne zjawiska, aczkolwiek bardzo często ludzie, którzy podpadają pod jedną kategorię, podpadają również pod drugą. Jednak patologiczny antysyjonizm jest rodzajem irracjonalnej bigoterii, która jest nie mniejszym złem i jest równie naganna jak nienawiść do Żydów, rasizm, homofobia, mizoginia i inne tego rodzaju moralne aberracje.        


Ale przecież to jest tylko ”krytyka Izraela” powiadają ludzie tacy jak Jeremy Corbyn, który jest tak przeżarty tą chorobą, że składał wieńce dla uczczednia pamięci terrorystów, którzy przeprowadzili zamach na izraelskich sportowców w Monachium.  


Nie, bez trudu można wskazać różnicę między krytyką Izraela i nienawiścią do Izraela. Ochocza akceptacja fałszywych oskarżeń, podwójne standardy, dehumanizacja Izraela i popieranie tych, którzy wyrażają swoją nienawiśc poprzez akty terroru nie zostawia wiele miejsca na wątpliwości. To nie jest krytyka. Jak odwieczna nienawiść do Żydów, przypomina bowiem opętanie.      


Criticism or pathological hate?

Elder of Ziyon, 13 września 2018

Tłumaczenie: MK i AK



Vic Rosenthal

Studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh, zajmował się rozwijaniem programów komputerowych w USA. Obecnie (na emeryturze) mieszka w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.