Arabski polityk: Arabowie przegrali wojny i muszą zapłacić cenę


Z materiałów MEMRI 2018-08-05


Były kuwejcki minister informacji, Sami Abdullatif Al-Nesf, powiedział, że przez całą historię sprawa palestyńska cierpiała z powodu ekstremistów.   Krytykował muftiego Jerozolimy, Hadż Amina Al-Husseiniego za udaremnienie planu podziału, za wzywanie Palestyńczyków do odejścia „przez wyolbrzymienie poza wszelkie proporcje tego, co zdarzyło się w Deir Jassin i gdzie indziej” i za jego naleganie, by trzymać Palestyńczyków w obozach uchodźców.

 

Al-Nesf, pilot i były prezes oraz dyrektor wykonawczy kuwejckich linii lotniczych, powiedział: "Jeśli nie zwrócimy się ku rozsądnemu myśleniu, jakiego nam brakowało przez stulecie, będziemy nadal oskarżać głosy rozsądku o to, że są zdrajcami, zbrodniarzami i kolaborantami, by iść drogą ekstremizmu, która zawsze kończy się katastrofą”. Następnie powiedział: „wysiedlenia są częstą rzeczą”, „wybraliśmy rozpoczęcie wojny i przegraliśmy, a więc logicznie, powinniśmy zapłacić za to cenę”. Wywiad z Al-Nefsem nadała kuwejcka Diwan Al-Mulla Internet TV 11 sierpnia.

 

Nagranie tego wywiadu z angielskimi napisami jest na końcu tego tekstu.

 


Sami Abdullatif Al-Nesf: Przez całą historię nikt nie zaszkodził sprawie palestyńskiej tak bardzo, jak grupy, które konkurują  ze sobą w swoim ekstremizmie. Niewielu ludzi wie, że w 1937 r. królewska brytyjska Komisja Peela doszła do wniosku, że powinny być dwa państwa – rozwiązanie, którego stratę ludzie opłakują dzisiaj. Komisja Peela dawała Palestyńczykom 90% ziemi – 24 tysięcy kilometrów kwadratowych – podczas gdy Żydom dawano mini-państwo o 2,5 tysiąca kilometrów kwadratowych na terenach, które były żydowskie przez całą historię: w i wokół Tel Awiwu.


Głośne i puste slogany muftiego Amina Al-Husseiniego udaremniły plan dwóch państw. Al-Husseini uciekł do Hitlera, stawiając na złego konia. Próbuję pokazać, że historycznie rzecz biorąc, sprawa palestyńska była tracona z powodu ekstremistów, nie zaś z powodu umiarkowanych.


Dziennikarz:
 Z powodu ekstremistycznych krzykaczy...


Sami Abdullatif Al-Nesf:
 Izrael nigdy nie odnosił korzyści z działań ludzi umiarkowanych, ale z działań ludzi, którzy krzyczą: ”Umowa Stulecia? Nie dla pokoju!” Inną rzeczą, którą widziałem osobiście, w odróżnieniu od wielu innych, którzy mówią o sprawie palestyńskiej, są zmiany w terenie. Dzisiaj, kiedy jedziesz do Jerozolimy lub na Zachodni Brzeg, widzisz, że sprawy zmieniły się całkowicie. Liczba osadników osiągnęła pół miliona i oni nigdy nie odejdą. To już nie są prefabrykowane budowle, jak były na początku. Teraz to jest beton. Żadne wzgórze nie jest pozostawione puste. Jeśli więc nie zwrócimy się ku rodzajowi rozsądnego myślenia, jakiego nam brakowało przez stulecie, będziemy nadal oskarżać głosy rozsądku o to, że są zdrajcami, zbrodniarzami i kolaborantami, by iść drogą ekstremizmu, która zawsze kończy się katastrofą.   


"[Żydzi powiedzieli,] że każde państwo jest lepsze niż w ogóle żadne państwo. Powiedzieli, że zaakceptowanie [planu ] jest lepsze niż odrzucenie go, w nadziei, że druga strona go odrzuci. A więc żydowska strona zaakceptowała 10% …


Dziennikarz:
 Podczas gdy Arabowie odmówili…


Sami Abdullatif Al-Nesf: "Dokąd poszedł [Al-Husseini]? Uciekł do Hitlera. Do dnia dzisiejszego sprawa palestyńska płaci cenę za jego zdjęcia z Hitlerem.


[Al-Husseini] odrzucił Plan Podziału z 1948 r., w którym [Palestyńczycy] zyskaliby…  


Dziennikarz:
 Obejmował on Zachodni Brzeg i całą…


Sami Abdullatif Al-Nesf:
 Po drugie, wzywał Palestyńczyków, by odeszli przez wyolbrzymianie ponad wszelką proporcję tego, co zdarzyło się w Deir Jassin i innych miejscach. Dla informacji: masakry zdarzały się po obu stronach. On to wyolbrzymił ponad wszelkie proporcje, ponieważ miał teorię, że jeśli Palestyńczycy odejdą, ułatwi to wkroczenie armiom arabskim. W dodatku myślał, że Palestyńczycy mogą zostać wyposażeni w broń za granicą. No cóż, odeszli i nigdy nie wrócili. Największą ze wszystkich zbrodni Al-Husseiniego było jego naleganie na trzymanie Palestyńczyków w obozach dla uchodźców. Kiedy Ormianie emigrowali, nie poszli do obozów dla uchodźców. Kiedy Kurdowie emigrowali, nie poszli do obozów dla uchodźców.


Ten człowiek ze swoim ekstremizmem zaszkodził sprawie palestyńskiej. Powiedział:  żeby uniknąć straty sprawy palestyńskiej, trzymajmy Palestyńczyków w obozach uchodźców w Libanie, Jordanii i wszędzie. Umieszczono ich w obozach uchodźców i do dzisiaj płacą cenę. Mówię do naszych palestyńskich braci: czy radykalna mowa jest wszystkim, o co dbacie? Czy naprawdę chcecie stracić waszą sprawę?  


Dziennikarz:
 Czy obchodzą ich tylko slogany?


Sami Abdullatif Al-Nesf:
 Właśnie. Slogany. Proszę pozwolić mi powiedzieć, co Mahmoud Abbas powiedział mi i co ja powiedziałem Chaledowi Maszalowi w Damaszku oraz trzy razy Ismailowi Haniji, kiedy jedliśmy obiad w jego domu w Gazie. Abbas powiedział: „Sprawa jest niemal przegrana. Osiągnijmy porozumienie z Izraelem, żebyśmy mogli przynajmniej zatrzymać to, co pozostało z ziemi”. Gdy tylko ekstremiści wywołują wojnę, więcej ziemi przepada, a gdy podpisywany jest pokój, ziemia jest odzyskiwana. Synaj nie został odzyskany w wojnie. Dwukrotnie został stracony w wojnie i został odzyskany przez pokój. To dzięki pokojowi Jordania odzyskała ziemię straconą w wojnie 1967 r. Ziemię odzyskuje się przez pokój, nie przez wojnę.


[Hamas powiedział Abbasowi, że] chcą rządu jedności. Świetnie, odpowiedział Abbas. Różnica między nami jest taka, że wy nie uznajecie Izraela. To prawda, odpowiedzieli. Chcemy wyzwolić Palestynę od rzeki do morza. Zapytał ich: Jaką bronią to zrobicie? [Abbas] mówi: Od kiedy zostaliśmy deportowani z ziem 1967 r. z powodu arabskiego ekstremizmu – w Syrii, Egipcie i innych miejscach – staliśmy się całkowicie zależni od Izraela. Mówi on: Gdybym dał Hamasowi ministerialne stanowiska, gdzie minister rolnictwa [z Hamasu] dostałby wodę? Woda przychodzi z Izraela. Powiedzmy, że jesteś ministrem finansów. Walutą w Gazie i na Zachodnim Brzegu jest szekel. Jeśli chcesz pieniędzy, dostajesz je z Izraela. Elektryczność w Gazie i na Zachodnim Brzegu także jest z Izraela.  


Dziennikarz:
 Benzyna jest z Izraela...


Sami Abdullatif Al-Nesf:
 Żywność, woda, wszystko...


W 1917 r., tak samo jak istnieli ekstremiści, istnieli również mądrzy, rozsądni ludzie. Jeden z nich, [libański polityk] Szakib Arslan, powiedział: Kiedy odwiedziłem [żydowskie] osiedla, zrozumiałem, że są jak nowoczesna lokomotywa, która może wyciągnąć nas z ignorancji, biedy i tak dalej. Ci ludzie są Europejczykami, którzy przybyli, by uprawiać ziemię osiedli, powiedział. Byli Palestyńczycy, którzy mówili to samo. Część Palestyńczyków mówiła: [Żydzi] są tu od 1700-1800 i przez całą historię. Izraelici i Ziemia Izraela są wspominani w Koranie. Gdzie to było? W Afryce? Nie, to jest ta sama ziemia. Osiągnijmy porozumienie, mówili ci ludzie. Ekstremiści jak Amin Al-Husseini, Arafat, Ahmad Szukeiri i wszyscy ludzi, którzy trzymali sztandar ekstremizmu, zaszkodzili sprawie palestyńskiej i sprawie Arabów.


Palestyńczycy dzisiaj z ich głośnym ekstremizmem… To nie tylko Palestyńczycy, ale my, Arabowie ogólnie – stanowimy najlepszy na świecie rodzaj wroga: źli i nikczemni terroryści, którzy są słabi.  No cóż, nie można mieć jednego i drugiego. Hamas, z wszystkimi swoimi sloganami, powinien pokazać nam swoje samoloty i czołgi, które pokazałyby jego możliwość dokonania tego, co mówi. Nie ma żadnych. Niektórzy ludzie mówią: O, w dniach Saladyna… Europejczycy [Krzyżowcy] nie przyszli jako osadnicy. Motywowało ich kłamstwo, że Arabowie ich uciskają. Po prostu przyszli i poszli. To była dla nich sprawa biznesu. Nawet Jerozolima - po tym, jak Saladyn ją wyzwolił, jego brat, Al-Adil I, próbował oddać ją Krzyżowcom, ale jej nie chcieli. Powiedzieli, że chcą tylko miast nadbrzeżnych. Cała więc kwestia osiedli… Biali ludzie w Afryce Południowej nadal tam są. Nie odeszli.


Kwestia wysiedlenia jest często podnoszoną rzeczą. Twierdziliśmy, że [w 1948] było pierwsze [wysiedlenie], jakie kiedykolwiek zdarzyło się, ale to nieprawda, czy ci się to podoba, czy nie. Ponadto ważne jest zrozumienie – a to było prawdą przez całą historię – że jeśli przegrywasz wojnę, płacisz cenę. My jesteśmy tymi, którzy odmawiają zapłacenia ceny, mimo że przegraliśmy wojnę 1948 r. Przegraliśmy wojny 1956 r. i 1967 r., ale odmawiamy zapłacenia ceny. To tak nie działa. Wybraliśmy rozpoczęcie wojny i przegraliśmy, więc według logiki powinniśmy zapłacić cenę. Jest jeszcze inna rzecz, która była prawdą przez całą historię. Jeśli zawieram umowę, że kupię ten stół od ciebie za 10 dinarów, umowa jest ważna tylko teraz. Jeśli godzę się na cenę 10 dinarów, umowa wchodzi w życie teraz. Ale jeśli nie [godzę się], nie mogę wrócić po roku lub dwóch, kiedy okazało się, że stół wart jest majątek – powiedzmy 1000 dinarów – i powiedzieć ci: Abu Ahmad, pamiętasz naszą umowę sprzed roku? Oferta była na 10 dinarów, ale żadne porozumienie nie zostało podpisane. Gdyby Palestyńczycy zaakceptowali jedną z tych umów w przeszłości, piłka byłaby teraz na izraelskim boisku.   


Jerozolima była pod okupacją Krzyżowców przez 200 lat, niemniej nigdy nie było fatwy zakazującej odwiedzanie miasta.


Dziennikarz:
 Prawda.


Sami Abdullatif Al-Nesf:
 Egipt był pod okupacją od 1882, ale nikt nie mówił, że nie wolno odwiedzać Egiptu lub Al-Azhar. Cała Afryka Północna była pod okupacją, ale nie było ani jednej fatwy zakazującej wizyty w Wielkim Meczecie w Kairuan… Podam jeszcze lepszy przykład: Mekka. Prorok Mahomet poszedł tam z pielgrzymką, kiedy nadal rządzili nią niewierni. Nie powiedział, że nie może tam pójść, bo jest okupowana przez niewiernych. Byli ludzie, którzy oszukali nas i powiedzieli nam, byśmy nie odwiedzali [Palestyny] i wręczyli Zachodni Brzeg, Jerozolimę i Palestyńczyków [Izraelczykom].  


Odwiedź polską stronę MEMRI: http://www2.memri.org/polish/

MEMRI, Specjalny komunikat Nr 7603, 1 sierpnia 2018                                                        

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska