O demokracji


Vic Rosenthal 2018-08-07


Ulubionym oskarżeniem izraelskiej lewicy i amerykańskiego liberalnego establishmentu na cokolwiek, co rzekomo „prawicowy” rząd Izraela robi, jest, że jest to „niedemokratyczne”.


Nie definiują zazwyczaj pojęcia demokracji, ale są pewni, że prawo o państwie narodowymprawo o przejrzystości NGO, dążenie do przywrócenia równowagi między Sądem Najwyższym a Knesetem i prawo o macierzyństwie zastępczym są „niedemokratyczne”.


Czym jest więc demokracja? Wydaje mi się, że jest tu jedna podstawowa idea wraz z kilkoma warunkami, które są konieczne, by została zrealizowana. Tą podstawową ideą jest coś w tym rodzaju:


Obywatele państwa wyrażają swoją wolę w wolnych i uczciwych wyborach, a rząd rządzi zgodnie z tą wolą.


Żaden kraj nie ma czystej demokracji, w której wszystkie lub niemal wszystkie decyzje podejmowane są przez referendum. Dlatego każda demokracja ma jakąś odmianę systemu dla rządów reprezentatywnych. W Izraelu jest to system, w którym obywatele głosują na partię, a ta przedstawia krajową listę kandydatów do Knesetu. Członkowie Knesetu zostają następnie wybrani z każdej listy proporcjonalnie do liczby głosów otrzymanych przez partie. W USA i w Wielkiej Brytanii członkowie organów rządzących reprezentują jednostki geograficzne. Istnieją niezliczone sposoby robienia tego, każdy z wadami i zaletami.


Nie wystarcza po prostu mieć reprezentatywną strukturę, by rząd zachowywał się w sposób odzwierciedlający wolę ludności. Są jeszcze inne warunki, które muszą być spełnione, aby wybory były wolne i uczciwe oraz w celu zapewnienia, że rząd, raz ustanowiony, istotnie odzwierciedla w swoich działaniach wolę ludności. Kilkoma takimi warunkami są:


Uczestnictwo w wyborach.
 Jeśli głosuje tylko mały odsetek, wynik nie wyraża ogólnej woli obywateli.


Tajne i zabezpieczone głosowanie. 
Na obywateli nie wolno wywierać nacisku, by głosowali tak lub inaczej a ich głosy muszą być uczciwie policzone.  


Wolna prasa i wolny przepływ informacji w społeczeństwie.
 Obywatele muszą mieć możliwość zrozumienia konkurujących programów, aby rozsądnie głosowali.  


Prawa obywatelskie.
 Rząd ma obowiązek chronić swoich obywateli i nie wolno mu ingerować w ich normalne życie bardziej niż to, co absolutnie konieczne. Wolność słowa i zgromadzeń jest zasadnicza. Rząd musi być dla ludzi, a nie przeciwko nim.  


Rządy prawa.
 Sam rząd musi działać zgodnie z prawem państwa, szczególnie kiedy działa, by odebrać własność lub wolność swoim obywatelom. Obywatele zawsze powinni mieć możliwości odwołania lub uzyskania zadośćuczynienia wobec bezprawnego zachowania ze strony państwa.  


Mechanizmy gwarantujące równowagę i kontrolę.
 Powinny istnieć mechanizmy zapewniające, że skorumpowani lub niekompetentni politycy i pracownicy państwowi mogą zostać usunięci. Od rządu oczekuje się, że wykona ogólną wolę swoich obywateli, którą rozumie się jako wolę większości, jak długo nie jest ona sprzeczna z podstawowymi zasadami państwa. Tak więc, na przykład, większość nie może przegłosować odebranie praw obywatelskich, które są konstytucyjnie zagwarantowane, mniejszości obywateli. Demokracja nie oznacza tyranii większości. 


Oczywiście, w przyzwoitym społeczeństwie są jeszcze inne wymogi, ale wydaje mi się, że powyższe to wymagania, by państwo nazywało się demokratyczne.


Państwo narodowe nie narusza żadnej z powyższych zasad. Nawet się do naruszeń nie zbliża. Tak, arabska mniejszość Izraela nie lubi narodowego hymnu, Hatikva, ani flagi. Chcieliby, by język arabski miał ten sam status co hebrajski. Chcieliby, żeby wiele rzeczy wyglądało inaczej, ale żadna z rzeczy, których nie lubią, nie umniejsza ich praw obywatelskich. Ich prawo do głosowania i stawania do wyborów, do pracy, do wykształcenia dla ich dzieci, do otrzymywania świadczeń socjalnych i do korzystania z systemu opieki zdrowotnej Izraela nie zostały ograniczone. Rządowe formularze i znaki drogowe, które są i po arabsku, i po hebrajsku, nadal będą w tych dwóch językach.


Prawo utrzymuje, że Izrael jest państwem narodowym narodu żydowskiego. Nie mówi jednak, że tylko Żydzi mogą głosować. Nie uniemożliwia Arabom wyrażania swoich opinii. Niezależnie od tego, czy uważasz, że jest to rasistowskie, niepotrzebne czy absolutnie niezbędne, w żaden sposób nie wpływa ono na demokratyczną naturę państwa.


Prawo o przejrzystości NGO uchwalone dwa lata temu jest kolejnym bête noire izraelskiej lewicy. Podobnie jak prawo o państwie narodowym to, co w końcu uchwalono, jest znacznie słabsze niż jego pierwotna wersja. Wymaga, by NGO, które otrzymują ponad połowę finansowania od obcych rządów, informowały o tym, a zaniechanie zrobienia tego powoduje nałożenie grzywny, która jest znacznie mniejsza niż owe zagraniczne fundusze.


Twierdzenie, że to prawo jest niedemokratyczne, jest odwrotnością prawdy. Mamy tutaj wrogie kraje europejskie, finansujące organizacje, które pracują na rzecz obalenia demokratycznie wybranego rządu Izraela i – otwarcie mówiąc – pomagają śmiertelnym wrogom Izraela. Jasne jest, że samo to przedsięwzięcie jest sprzeczne z demokratyczną zasadą, że obywatele Izraela powinni decydować o polityce swojego kraju, nie zaś obywatele Niemiec lub Norwegii. Prawdziwa demokracja wymaga czegoś więcej niż ujawnienia; obca ingerencja powinna być zakazana.  


Uprawnienia izraelskiego Sadu Najwyższego rozszerzyły się – rozszerzył je sam Sąd Najwyższy – do punktu, w którym Kneset nie ma możliwości uchwalenia żadnego prawa, jakiego lewica (i lewicowy Sąd Najwyższy) nie aprobuje (prawo o państwie narodowym już zostało zaskarżone i będzie to stanowić ciekawą kwestię prawną, jako że jest to Ustawa Zasadnicza). Sąd Najwyższy stał się czymś znacznie więcej niż prawomocną kontrolą ustawodawcy – sam stał się aktorem politycznym.


Próby zmiany procesu wyboru sędziów Sądu Najwyższego, by zapewnić więcej równowagi, oraz propozycja pozwolenia na to, by kwalifikowana większość Knesetu mogła uchylić decyzje Sądu Najwyższego, jest atakowana jako – zgadliście – niedemokratyczna. Prawdę mówiąc, tym, co szkodzi demokracji, jest niepochodząca z wyboru elita, która może (i robi to) udaremnić proces legislacyjny realizujący wolę obywateli.


Wreszcie, kolejny przykład niezrozumienia pojęcia demokracji można znaleźć w kontrowersji wokół prawa o macierzyństwie zastępczym. Od 1996 r. izraelski system opieki zdrowotnej płaci za matki zastępcze w Izraelu parom heteroseksualnym, w których kobieta nie może zajść w ciążę. Niedawno rozszerzono to prawo na samotne kobiety; mimo jednak obietnic premiera i innych nie włączono homoseksualnych mężczyzn. Wywołało to olbrzymie oburzenie, demonstracje z zatrzymywaniem ruchu ulicznego i twierdzenia, ze prawo jest niedemokratyczne.


Samo prawo nie jest niedemokratyczne. Możliwe, że niesprawiedliwie dyskryminuje i jest naganne z innych powodów, ale nie ma to nic wspólnego z demokracją. Homoseksualni mężczyźni nadal mogą głosować i głosić swoje opinie. Ich prawa obywatelski i ludzkie nie zostały naruszone przez odmowę rządu na udzielenie im tego konkretnego świadczenia socjalnego (nie jest należnym prawem, by rząd płacił za matki zastępcze).


Z drugiej strony, tym, co może być niedemokratyczne, jest użycie przez partie religijne ich siły, by naruszyć koalicję w celu pokonania woli większości obywateli Izraela, którzy prawdopodobnie popierają rozciągnięcie opłat za matki zastępcze na gejów. Proces podjęcia tej decyzji mógł być niedemokratyczny, ale sama decyzja niedemokratyczna nie jest. Izrael nie jest doskonałą demokracją i zdolność partii mniejszości w koalicji do brania rządu jako zakładnika, jest jedną z jej najpoważniejszych niedoskonałości.


Trudno jest osiągnąć prawdziwą demokrację i trudno ją utrzymać. Mamy szczęście w Izraelu, że mamy taki stopień demokracji, jaki mamy – większość narodów świata żyje ze znacznie słabszą demokracją. Niemniej musimy walczyć o to, by ją utrzymać i ulepszyć. Słowa mają znaczenie i nadużywanie ich poważnie utrudnia niezbędne rozmowy.


On democracy

29 lipca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Vic Rosenthal

Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Mieszka w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.