Spojrzenie na ruch anty-GMO


Steven Novella 2018-08-02


Niedawne orzeczenie sądowe UE w sprawie regulacji GMO może by złapaniem ruchu anty-GMO w ich własne sidła.  Orzeczenie dotyczy tak zwanych nowych technik hodowli roślin (NPBT). Nie mam pełnej jasności w sprawie zasięgu tego, co zalicza się do NPBT, ale obejmuje to CRISPR. Niektóre doniesienia mówią także o ”mutagenetycznych technikach hodowli roślin”.


Częścią problemu z ruchem anty-GMO jest, że to co zalicza do GMO, jest niejasne i arbitralne. Jeśli wyznajesz „organiczność”, GMO obejmuje każdą formę edytowania genów, ale nie tworzenie mutacji (używanie substancji chemicznej lub naświetlań, by zwiększyć tempo losowych mutacji w roślinach). Naukowcy krytykujący ruch anty-GMO wielokrotnie na to wskazywali jako na rażącą sprzeczność – przeciwstawianie się precyzyjnym zmianom jednego genu, ale nie losowym mutacjom.


To orzeczenie sądu UE rozszerza sieć GMO jeszcze bardziej, ujawniając niebezpieczeństwo polegania na takich niejasnych i arbitralnych kategoriach. Jest to ważne, ponieważ oznacza to, że długa lista technik hodowli jest obecnie drakońsko regulowana w UE. Temu posunięciu przeciwstawiały się organizacje naukowe w Europie:

Dla Rady Doradczej Europejskich Akademii Nauk (EASAC), organu reprezentującego narodowe akademie nauk wszystkich 28 państw członkowskich UE, ta decyzja stanowi „hamulec dla nauki i innowacji w UE”.   

“EASAC potwierdza, że przełomowe techniki hodowli roślin, takie jak edytowanie genomu, pozostają niezbędne dla bezpieczeństwa żywnościowego na całym świecie. Czas pokaże, jakie konsekwencje ta decyzja może mieć poza UE, szczególnie w krajach rozwijających się, które mogą najbardziej skorzystać z roślin lepiej przystosowanych do oparcia się niszczącym skutkom zmiany klimatycznej” – stwierdzała  EASAC.

Na ogół nie jest dobrym pomysłem dla społeczeństwa systematyczne sprzeciwianie się zgodnej opinii własnych naukowców z powodów czysto ideologicznych, irracjonalnego strachu lub faworytyzmu. W wypadku ruchu anty-GMO wmieszane są tu wszystkie trzy czynniki.

Może to być nieco przedwczesne, ale wielu dochodzi do wniosku, że innowacje rolnicze w zasadzie są w Europie martwe. To jest okres, w którym stajemy przed olbrzymim wyzwaniem nakarmienia rosnącej populacji przy równoczesnych staraniach o zminimalizowanie naszego środowiskowego odcisku stopy. Jak na ironię, znaczącym źródłem opozycji są partie środowiskowe i zielonych. W ostatecznym rachunku zaszkodzą środowisku przez przeciwstawianie się narzędziom, których można użyć do ulepszenia rolnictwa i zredukowania wpływu na środowisko.

 

Na konferencji anty-GMO

 

Inti Orozco opowiada w ciekawym artykule w Biofortified o swoich doświadczeniach na konferencji partii zielonych. Próbował pójść tam i rozpocząć dialog bez uprzedzeń. Ale stało się inaczej:

W politycznym programie Zielonych przesłanka, że w każdej sytuacji trzeba sprzeciwiać się GMO, jest wyryta w kamieniu i na tej konferencji chodziło o to, jak skutecznie propagować ten sprzeciw, nie zaś dyskutować o nim. Bo, jak się wkrótce miałem przekonać, o tym nie ma dyskusji.

Anty-GMO jest dogmatem w europejskich partiach zielonych.  Warto przeczytać cały artykuł, żeby zobaczyć z czym mają do czynienia orędownicy nauki – stoją naprzeciwko okopanej ideologii, która osiąga poziom religijnego fanatyzmu. To prawda, nie każdy, kto jest w ruchu zielonych lub kto jest przeciwko GMO należy do tej kategorii. Wielu ludzi po prostu chce ochrony środowiska i są straszliwie źle poinformowani. Bowiem, jeśli jesteś środowiskowcem, zanurzasz się w kulturze przesiąkniętej dogmatem anty-GMO.  

Orozco opisuje rozmowy, które znam aż nazbyt dobrze – obalasz faktami jeden punkt, a przeciwnik GMO przechodzi do następnego, a potem do następnego, a potem obchodzi całe koło w niekończącym się cyklu dezinformacji. Wiemy jednak, że niektórzy ludzie potrafią wyłamać się z tego cyklu, jak środowiskowiec Mark Lynas. Do tego potrzeba jednak gotowości do wysłuchania argumentów nauki.

W Europie ideologia anty-GMO praktycznie rzecz biorąc wygrała. Dyryguje opinią publiczną, dokonując wandalizmu uniemożliwia badania i domaga się regulacji, które w zasadzie zabijają GMO. Celem jest Europa wolna od GMO (z „GMO” definiowanym bardzo szeroko, według niedawnego orzeczenia).
 

Nauczką z tego, która mrozi krew w żyłach, jest moc ideologii. My, sceptycy, często dyskutujemy między sobą o przyszłości. Optymiści uważają, że siła nauki powoli zwycięży. Sceptycy nie muszą zamartwiać się czasowymi porażkami. Na długą metę wygramy. Pesymiści uważają, że natura ludzka pozwala na niekończące się tarzanie w mrokach i przesądach, jeśli nie będziemy niestrudzenie walczyć przeciwko temu.

W pewnym sensie podzielam oba poglądy. Nauka istotnie ma tę przewagę, że działa i zazwyczaj jest po właściwej stronie historii. Uważam również, że ogólnie sprawy mają się lepiej. Jednak pesymiści również mają rację. Wiele jest przykładów społeczeństw, w których pseudonauka zyskuje trwałe oparcie i staje się zintegrowaną częścią kultury. Chi jest w Chinach akceptowane jako oczywistość i zakaża nauki medyczne. Nie daje się go pozbyć.
 

Dogmat anty-GMO zakaża obecnie Europę i jest częścią jej kultury. Może już być za późno. Zbliżamy się do tego punktu również w USA i sądzę, że ruch sceptyczny pomógł powstrzymać sprawy, by sytuacja nie była tak zła jak w Europie.

Taki sam niepokój żywię w sprawie alternatywnej medycyny. Zakaża nasz system medyczny, wysysając i zabierając zasoby, powodując szkody, ale cały czas rozwijając własną, alternatywną infrastrukturę. Alternatywna medycyna staje się zinstytucjonalizowana i nie zniknie po prostu z powodu nauki.

Najgorszym scenariuszem dla nauki i rozumu jest, kiedy idea zostaje tak osadzona w kulturze, że jest traktowana jako oczywistość i dłużej nie kwestionowana. Co gorsza, kwestionowanie takiej wiary traktuje się jako apostazję. To właśnie działo się na konferencji partii zielonych, na której był Orozco. To widzę wśród orędowników alternatywnej medycyny – atakują krytyków osobiście, jakby ci mieli jakąś wadę charakterologiczną.

Walka o GMO jest częścią większej walki w każdym społeczeństwie i w naszej globalnej kulturze o rolę i wartość nauki w naszym świecie. Mamy tu ostry podział. Po jednej stronie mamy niemal jednogłośny i solidny konsensus świata naukowców i naukowych organizacji. Po drugiej stronie mamy wspierany przemysłem ruch ideologiczny oparty na strachu i dogmacie. Obecnie dogmat zwycięża. To mówi coś bardzo niepokojącego.

 

A Look Inside the Anti-GMO Movement

27 lipca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Steven Novella


Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe.  Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine.

Prowadzi blog Neurologica.