Usterka w Matriksie


Steven Novella 2018-07-27


Oryginalny film Matrix był znakomity i innowacyjny. Wprowadził elementy filmowe, które teraz traktujemy jako oczywistość, takie jak zmieniająca się perspektywa i “bullet-time”. Także opowiedziana historia była kreatywna i z pewnością porywała wyobraźnię. Właściwie twierdzę, że film stał się kultowy w tym sensie, że reprezentował ogólniejsze zjawisko. Jest słynne pytanie filozoficzne o prawdopodobieństwo tego, że żyjemy we wszechświecie, który jest symulacją. Często „Matrix” reprezentuje pojęcie jakiegokolwiek rodzaju symulowanej rzeczywistości.

W tym filmie większość ludzkości żyje, nie wiedząc o tym, w cyfrowo symulowanym świecie. W rzeczywistości są podłączeni do olbrzymiego komputera. Fałszywa rzeczywistość nazywa się Matrix. Jednym ze sprytnych punktów wątku jest to, że czasami zdarzają się małe usterki w Matriksie, zazwyczaj wtedy, kiedy ci, którzy panują nad Matrixem, wprowadzają nowe kody. Ludzie schwytani w Matriksie doświadczają tego jako déjà vu, albo błędów w percepcji. W animowanym filmie nawiązującym do Matrix (Animatrix – gorąco polecam, jeśli jesteś fanem Matrix) usterek użyto do wyjaśnienia pozornych zjawisk paranormalnych.  „Nawiedzony” dom był po prostu komputerową usterką.


To był ciekawy wątek, ponieważ odwraca normalne linie rozumowania. Niektórzy ludzie, niezaskakująco, potraktowali to na serio, jak gdyby stosowało się to do rzeczywistego świata, dowodząc, że w rzeczywistości żyjemy w Matriksie.

 

Usterka w mózgu kontra usterka w rzeczywistości


Nie ulega wątpliwości, że ludzie doświadczają usterek w strumieniu postrzegania zewnętrznej rzeczywistości. Jest to częsty temat badań psychologicznych  i w zasadzie cała dziedzina iluzji scenicznych. Bardzo częstym wątkiem krytycznego myślenia i naukowego sceptycyzmu jest to, że staramy się wytłumaczyć te usterki jako głównie zjawiska neurologiczne (podejście, które nazywam neuropsychologiczną pokorą).


Kiedy więc ktoś doświadcza pozornej anomalii, takiej jak widzenie „ducha” lub niewyjaśnionego obiektu, czegoś znikającego lub jakiegoś zdumiewającego zbiegu okoliczności, zasada neuropsychologicznej pokory oznacza, że powinni traktować to przeżycie jako usterkę funkcjonowania mózgu, nie zaś jako poprawne odzwierciedlenie zewnętrznej rzeczywistości. A jako absolutne minimum, wszystkie neurologiczne zjawiska muszą zostać w odpowiedni sposób wykluczone zanim zaczyna się poważnie rozważać zjawiska zewnętrzne.


Analizowałem tutaj (i opisuję szczegółowe w mojej książce, która się niebawem ukaże) wszystkie sposoby, na jakie normalne funkcje mózgu mogą dać pozorne anomalie. Strumień naszych przeżyć jest skrajnie aktywnym, konstrukcyjnym procesem. Percepcje zostają przefiltrowane, zmienione, wzmocnione, porównywane, dopasowywane do wewnętrznych wzorów i znowu zmieniane. Pamięć jest także aktywnym, konstrukcyjnym procesem. Uwaga, błędy poznawcze i oczekiwania – to wszystko kształtuje nasze postrzeganie rzeczywistości.  


Także rzeczy, które mózg wykonuje dobrze, przychodzą pewnym kosztem. Nasze mózgi są wspaniałe w znajdowaniu wzorów w danych – ale ten talent oznacza, że nasze mózgi mają również tendencję do widzenia możliwych wzorów w szumie.  


Ponadto mózg nie zawsze funkcjonuje „normalnie” (w ramach formalnych parametrów). Możemy być śpiący, pijani, bardzo emocjonalni, lub wręcz doświadczać epileptycznego ataku lub podobnego zjawiska neurologicznego. Jest jednak tak, że nawet kiedy funkcjonujemy doskonale, działanie mózgu może podlegać usterkom.  


Innymi słowy, kiedy doświadczamy czegoś dziwacznego, naszym pierwszym założeniem powinno być, że jest to wewnętrzne zjawisko, odzwierciedlenie działania mózgu skłonnego do usterek, nie zaś zewnętrzne zjawisko, odzwierciedlenie rzeczywistości skłonnej do usterek.  


Konkluzją jest to, że analizowanie rzeczywistości jest koszmarnie skomplikowane i nasze mózgi dokonują niewiarygodnych wyczynów, ale są także wyewoluowanym bałaganem. Podobnie jak wszystkie adaptacje, funkcjonują wystarczająco dobrze, ale nie są doskonałe, zawierają wiele kompromisów i mają poważne ograniczenia. Nic dziwnego, że nasze postrzeganie rzeczywistości jest trochę rozmyte na krańcach. 


Na głupim końcu spektrum są ci, którzy poważnie twierdzą, że żyjemy w paranormalnym świecie lub co najmniej takim, w którym występują zjawiska zaprzeczające ustalonej fizyce. Ich dowodami są zazwyczaj anomalie (usterki), które mają lepsze i łatwiejsze wyjaśnienie jako zjawiska neurologiczne. A obecnie są tacy, którzy twierdza, że te usterki są dosłownym dowodem na fakt, że żyjemy w symulacji rzeczywistości – w Matriksie. 


Są to w dużej mierze te same opowieści, jakie opowiadano, od kiedy ludzie zaczęli opowiadać opowieści, używane do uzasadnienia danych przekonań kulturowych. Na jednym z subredditów Matrixa, na przykład, jest opowieść o „brakującym czasie”. Pasażer na wiejskiej drodze doznał podobno chwilowej utraty przytomności i stracił pełną godzinę, której braku nie mógł wytłumaczyć. Tym, co czyni tę opowieść interesująca, jest, że dwoje innych ludzi w samochodzie z nim także straciło tę godzinę.  


Tę opowieść można użyć na poparcie twierdzenia o porwaniu przez kosmitów, lub o spisku rządowym, a także o opętaniu przez demony. W tym wypadku jest ona użyta jako dowód na usterkę w Matriksie.  


Znacznie prostszym wyjaśnieniem jest to, że zwyczajnie zasnęli. Wszyscy równocześnie? No cóż, wracali z podróży. Prawdopodobnie wszyscy byli zmęczeni. Jest możliwe, że dwoje pasażerów już zasnęło w pewnym momencie. Podczas postoju na ciemnej drodze kierowca zasnął, a potem obudził się godzinę później. Pasażerowie obudzili się następnie i zaczęli wymieniać uwagi.


Wszystko to nie brzmi nawet jak szczególny zbieg okoliczności, ale powiedzmy, że był tam wielki zbieg okoliczności, ten, że kierowca i opowiadający to obudzili się niezależnie od siebie w tym samym czasie. Mógł być jakiś bodziec, który to spowodował (i informują oni, że samochód policyjny zatrzymał inny samochód niedaleko od nich), ale nawet jeśli nie było i był to tylko zbieg okoliczności, no to co? To jest tylko kolejna usterka mózgu – nasza niezdolność do oceny prawdopodobieństwa. Skrajne zbiegi okoliczności zdarzają się nieustannie przy istniejącej ilości okazji. Kiedy zdarzają się, stają się interesującymi opowieściami, podczas gdy miliony bardziej prawdopodobnych wydarzeń przechodzi bez echa.


Istnienie paranormalnej narracji wywiera następnie własny wpływ, motywując do opowiedzenia tej historii nie jako dziwacznego zbiegu okoliczności, ale jako dowodu na coś niezwykłego. Jeśli istnieje dobrze zdefiniowana paranormalna narracja, to wpłynie ona na szczegóły opowieści. Gdyby historia zaśnięcia ludzi w samochodzie była opowiedziana na subredditcie UFO, szczegóły mogłyby zmienić się, włączając wszystko dziwne, co pasażerowie mogli zobaczyć na niebie w dowolnym momencie ich podróży. Lub może jeden z nich znalazłby później znaki na swoim ciele – dowody eksperymentów kosmitów.


Zamiłowanie człowieka do opowieści zamienia wszystkie te przyziemne usterki w rzekome dowody Matrix, UFOs, ESP, lub cokolwiek innego.


Uważam, że najbardziej fascynującą opowieścią jest opowieść neuronaukowa – jak nasze mózgi konstruują nasze przeżycia z rzeczywistości i jak ujawnia się to przez usterki w tej szarej masie.

 

A Glitch in the Matrix

17 lipca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Steven Novella


Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe.  Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine.

Prowadzi blog Neurologica.