Czego chcą Arabowie? W co wierzą? Co myślą?


Frimet i Arnold Roth 2018-07-23

<span>Ramallah, wiec na rzecz palestyńskiego państwa. </span>
Ramallah, wiec na rzecz palestyńskiego państwa. 

Ostatnim razem, kiedy zajmowaliśmy się ważną sprawą palestyńskich sondaży opinii publicznej ["04-Apr-18: Here's (one view of) what the Palestinian Arabs want"], zaczęliśmy w ten sposób:

Palestyńsko-arabskie sondaże opinii palestyńskich Arabów mogą być cennym narzędziem do zrozumienia, co myślą w danym momencie. Oraz, co jest nie mniej ważne, jak poprawne są oceny tego, czego chcą na przyszłość. Otwarcie mówiąc, nieodmiennie są one znacznie cenniejsze niż medialne domysły o tym, co palestyńscy Arabowie myślą i chcą. Często i dość dowolnie przedstawia się twierdzenia o aspiracjach palestyńskich Arabów. Bardzo często jednak  dane opowiadają o sytuacji, która jest całkowicie sprzeczna z tym, co się o nich twierdzi, Dlatego postanowiliśmy publikować od czasu do czasu wyniki sondaży opinii publicznej prowadzone przez stosunkowo szacowne organizacje ze społeczeństwa palestyńskich Arabów.

Nadal tak uważamy.


Palestyński Ośrodek Badania Opinii Publicznej (PSR) właśnie opublikował wyniki najnowszego sondażu opinii publicznej, przeprowadzonego „na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy między 25 czerwca a 1 lipca 2018 r.” Na czele PSR stoi szanowany profesjonalista, dr Chalil Szikaki. Znamy go tylko z jego pracy i reputacji; nie mamy z nim żadnych osobistych kontaktów. Pisaliśmy co pewien czas o wynikach pracy tej organizacji przez ostatnie cztery lata – tutaj jest kilka postów, jakie napisaliśmy:


10-Dec-14: What else do Palestinian Arabs want, beyond the 80% who say killing of ordinary Israelis is a good thing?

(Kliknij tutaj, żeby zobaczyć pełną listę.)


Najnowszy sondaż opinii publicznej PSR nosi numer 68 i został opublikowany wczoraj. Opiera się na próbie 2150 dorosłych, z którymi przeprowadzano wywiady twarzą w twarz w 127 losowo wybranych lokalizacjach. Margines błędu wynosi 2,5%. Kilka wyników szczególnie zwróciło nasza uwagę:

 

Jak nieznośne jest ich życie? Społeczeństwo palestyńskich Arabów jest wysoce dysfunkcjonalne na wielu poziomach i silnie zaznaczone powszechnym strachem obywateli przed własnymi instytucjami. Jak silnie? 60% z nich (może przeczytajcie to jeszcze raz – sześćdziesiąt procent!) mówi, że ludzie nie mogą „bez strachu” krytykować Autonomii Palestyńskiej (AP). To może być związane z innym wynikiem - że "percepcja korupcji" wynosi 80%. To znaczy, ośmiu spośród dziesięciu z nich wierzy, że ludzie, z którymi muszą mieć do czynienia w reżimach AP i Hamasu biorą łapówki lub stosują niewłaściwe i subiektywne kryteria i stawiają korzyści osobiste lub inne interesy przed obowiązkiem wykonania uczciwej pracy. To jest świat koszmaru.

 

Szybkie pogarszanie sytuacji w Gazie: Ankieterzy zadali tak zwane otwarte pytanie: która partia lub która strona powoduje pogorszenie warunków w Strefie Gazy? 34% powiedziało, że Izrael – co nie jest wielką niespodzianką przy pełnej kampanii nienawiści prowadzonej przez Hamas. Ale co z pozostałymi dwiema trzecimi? 26% obwinia Mahmouda Abbasa i jego Autonomię Palestyńską; i mimo bandyckiego uścisku, w jakim Hamas i jego islamiści trzymają Gazę, nie mniej niż 20% wierzy, że jest to wina Hamasu. Wniosek: większość gniewu, jaki palestyńscy Arabowie są gotowi wyrazić, kieruje się na dwa reżimy palestyńskich Arabów. (Nie otrzymali możliwości obwiniania trzeciej instytucji  palestyńskich Arabów, Jordanii.)

 

Przywództwo: Gdyby wybory wśród palestyńskich Arabów odbywały się obecnie i miały postać wyścigu dwóch koni: dożywotniego prezydenta AP/Fatahu/OWP Mahmouda Abbasa i głównego terrorysty Hamasu Ismaila Hanijeha, bieg byłby niemal nierozstrzygnięty: 47% kontra 46%. Gdyby skazany, uwięziony i nieskruszony były przywódca terrorystów z Fatah/Tanzim, Marwan Barghouti miał startować przeciwko facetowi z Hamasu, Barghouti wygrałby łatwo: 58% do 37%. To nie jest jedyna wskazówka, że opinia publiczna palestyńskich Arabów szanuje ludzi, którzy wiedzą, jak zabijać (co znaczy, że wiedzą jak mówić swoim podwładnym, jak zabijać).

 

Abbas wynoś się: Z jego punktu widzenia dobrze jest, że dożywotni prezydent Mahmoud Abbas nie musi stawać do wyborów, ale przez chmurę odrzucenia, jaką wywołuje jego przywództwo wśród palestyńskich Arabów, przebija się maleńki promyk światła. Najnowsza miara „zadowolenia” z przywództwa Abbasa wynosi żałosne 37%; czynne niezadowolenie wyraża 59%. Źle to brzmi, prawda? (Według Gallup Polls, zadowolenie z tego, jak prezydent Trump wykonuje swoją pracęjest tylko odrobine wyższe: 41% tydzień temu.) Promyczkiem światła dla Abbasa jest to, że miał gorszy wynik trzy miesiące temu. Wówczas PSR znalazł zaledwie 33% zadowolonych z jego przywództwa i 62% tych, którzy chcieli, by natychmiast opuścił urząd. Dzisiaj 61% wszystkich palestyńskich Arabów chce, by natychmiast opuścił urząd. Co nie jest tak źle, bo 90 dni temu było ich 62%. (Idzie mu znakomicie, według jego standardów.)

 

Jerozolima: Niedawne przeniesienie części funkcji ambasady USA z Tel Awiwu do od dawna działającego konsulatu USA w Jerozolimie jest widziane jako osłabienie „stanowiska” palestyńskich Arabów (szczerze mówiąc, nie jesteśmy pewni, co to słowo znaczy w tym kontekście – prawdopodobnie „stanowiska”,  że Jerozolima, która nigdy nie była stolicą żadnej jednostki arabskiej w historii, powinna zostać stolicą „Palestyny”): przez 55% respondentów. Jesteśmy szczerze zdziwieni siłą tego zatroskania, bo praktycznie nic się nie zmieniło. Ale bycie palestyńskim Arabem jest kwestią percepcji i oglądania się przez ramię.    

 

Izraelskie wybory do władz miejskich: Kiedy uprawnieni do głosowania pójdą do urn wyborczych 30 października 2018 r., większość arabskich mieszkańców wschodniej Jerozolimy, którzy mają prawo głosu (posiadają tzw. Niebieską Izraelską ID – a jest to olbrzymia większość Arabów, których widzimy codziennie jeżdżących do centrum Jerozolimy samochodami, autobusami i tramwajami), mówią, że nie będą głosować. Zaledwie 22% mówi, że zagłosują. Zgadujemy, że pójście na wybory pociąga za sobą pewne koszty w społeczności, w której większość ludzi uważa polityków za nieuczciwych i niebezpiecznych. Niedobrze dla nas wszystkich. Ale szczególnie dla nich – tym bardziej, że inne dane pokazują, że jest wśród nich narastający praktyczny i solidny związek z życiem pod izraelską suwerennością  w porównaniu z przeszłością ["Jerusalem Palestinians still seek Israeli citizenship despite Trump declaration", USA today, December 18, 2017]

 

Proces „pokojowy”: To jest szczególnie bolesne – jeśli wierzysz w powszechną i nieodpowiedzialną narrację mediów o zrozpaczonych palestyńskich Arabach starających się o pokój z ich izraelskimi sąsiadami. Najskuteczniejszymi sposobami ustanowienia palestyńskiego państwa obok państwa Izraela są, według respondentów w tym sondażu:

 

Negocjacje: 39% (Zachodni Brzeg 41%; Strefa Gazy 35%)


Zbrojny „opór": 34%


„Opór bez przemocy": 22%. Moglibyśmy napisać esej o przepaści, jaka oddziela to pozornie proste określenie od tego, co wysoce nieumiarkowany „umiarkowany” Abbas i jego kohorty rozumieją, kiedy go używają. Właściwie, napisaliśmy kilka – kliknij tutaj, żeby przeczytać niektóre. Szczególnie polecamy "18-Aug-17: On vehicle rammings, Mahmoud Abbas, moderate advocate for terror, is open-minded, sees both sides".

 

Czego chcą Izraelczycy? Znaczna większość palestyńskich Arabów, 58%, mówi, że  „długofalową aspiracją" (niezdefiniowaną) Izraela jest powiększenie Izraela tak, by rozciągał się od rzeki Jordan do Morza Śródziemnego oraz wygnanie palestyńskich Arabów. Bardziej umiarkowanym poglądem, podzielanym przez 21% palestyńskich Arabów, jest, że Izrael planuje aneksję „okupowanych terytoriów" (niezdefiniowane), a następnie „odmówienie palestyńskim obywatelom ich praw" (niezdefiniowane). Mniej niż jeden na pięciu palestyńskich Arabów uważa, że zamiarem Izraela jest wycofanie się ze wszystkich lub części tych okupowanych terytoriów po zapewnieniu swojego bezpieczeństwa.


AP zdjęcie/Majdi Mohammed
AP zdjęcie/Majdi Mohammed

Jeśli byłaby jedna rzecz, którą chcielibyśmy, by zachodnie media zaabsorbowały z tego i z poprzednich sondaży, o jakich pisaliśmy tutaj, to fakt, że wśród palestyńskich Arabów istnieje znacznie mniej wiary we własnych przywódców niż tego wymaga trudny proces doprowadzania do pokoju. To przebija wszystkie lepiej nagłośnione problemy, takie jak niekończąca się rywalizacja między ludźmi Fatahu a ludźmi o jawnie islamistycznych poglądach oraz przekonanie panujące wśród Arabów, że Izraelczycy chcą ich wszystkich zabić, wygnać lub wchłonąć oraz odebrać ich prawa. 


Nie istnieje możliwość, by głęboko rozdarte społeczeństwo (a takie z pewnością jest społeczeństwo palestyńskich Arabów) choćby rozpoczęło proces przystosowywania swoich oczekiwań do kompromisu, jakiego z konieczności wymaga pokój. Tak będzie, jak długo kierownictwo zanurzone jest w osobistej i instytucjonalnej korupcji, całkowicie odmawiające oddania władzy lub choćby poddania się wyborom i obsesyjnie skupione na potrzebie, by inni – agendy ONZ ogólnie, a UNRWA szczególnie – rozwiązały ekonomiczne i rozwojowe problemy palestyńskich Arabów. 


Choć prowadzący sondaże nigdy nie zadają tego pytania, czego potrzeba, by zwykli palestyńscy Arabowie zrozumieli, że ich wspólny los zależy od nich i ich inicjatyw?


What do the Palestinian Arabs want? What they believe? What they think?

This Ongoing War, 16 lipca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska