Lata po ludobójstwie Jazydzi pilnie potrzebują pomocy


Uzay Bulut 2018-07-04

Na zdjęciu: Dziewczynka jazydzka w namiocie  w obozie dla jazydzkich uchodźców wewnętrznych w Szarja w Iraku 12 listopada 2016 r. (Zdjęcie: Chris McGrath/Getty Images)
Na zdjęciu: Dziewczynka jazydzka w namiocie  w obozie dla jazydzkich uchodźców wewnętrznych w Szarja w Iraku 12 listopada 2016 r. (Zdjęcie: Chris McGrath/Getty Images)

Trzynastego czerwca Mark Green, administrator United States Agency for International Development (USAID), wreszcie podał dobre wiadomości dla prześladowanych chrześcijan i Jazydów w Iraku. W artykule w „Wall Street Journal”, zatytułowanym: Help Is on the Way for Middle Eastern Christians, napisał:

"Każdy dzień opóźnienia przybliża prześladowane społeczności do całkowitego wyniszczenia. W samym Iraku niemal 90% chrześcijan uciekło w ciągu ostatnich 15 lat, pozostawiając puste wsie, które przetrwały przez ponad tysiąc lat. Podobnie zdziesiątkowana jest populacja Jazydów. Bez natychmiastowej dodatkowej pomocy te grupy mogą być zmuszone do dalszego, bezprecedensowego exodusu, być może nigdy nie powracając do swoich pradawnych domów.


Trzeba działać teraz. Chrześcijanie, Jazydzi i inne prześladowane społeczności religijne na Bliskim Wschodzie cierpiały niewypowiedzianie aż nazbyt długo. Ich los poruszył serca narodu amerykańskiego, by wkroczyć ze współczuciem i zdecydowaniem. Prezydent Trump obiecał dostarczyć im pomoc, jakiej potrzebują do odbudowania swoich społeczności i przywrócenia im nadziei, i będziemy pracować niestrudzenie, by przełamać wszystkie przeszkody, jakie stoją na tej drodze”.

Inwazja Państwa Islamskiego (ISIS) na region Sindżar (lub Szingal) w Iraku w 2014 r. zwróciła uwagę świata na zapomnianą społeczność: Jazydów, jedną z najbardziej na świecie prześladowanych grup etniczno-religijnych. Jazydzi, pokojowy, nie-muzułmański lud, który sprzeciwia się rozlewowi krwi, byli przez wieki celem prześladowań za swoją wiarę. Ich ziemie ojczyste obejmują części Iraku, Turcji i Syrii. Jazydzi mówią, że byli poddani 74 ludobójczym kampaniom i ciężkiemu prześladowaniu przez islamistów przez całą swoją historię.


Kiedy ISIS najechało na Sindżar w sierpniu 2014 r., najeźdźcy zamordowali setki bezbronnych mężczyzn i starszych kobiet Jazydów. Jazydzkie dziewczęta i kobiety stały się ofiarami szeroko zakrojonych porwań i niewolnictwa. ISIS "umyślnie dręczyło krewnych jazydzkich, którzy byli zmuszani do obserwowania lub słuchania przez telefon, jak ich córki i siostry były gwałcone”, jak informował raport z 2017 r. organizacji pomocy Jazydom, Yazda. Raport ujawnia także, że porywano jazydzkich chłopców i zmuszano ich do nawracania się i szkolenia wojskowego:

"W tych obozach uczono małe dzieci jazydzkie ekstremistycznej ideologii ISIS i koranicznej interpretacji oraz prano im mózgi, by nienawidziły jazydyzmu, własnych rodzin i własnej społeczności. Szkoli się ich w posługiwaniu się bronią, włącznie z bronią palną i nożami i zmusza do oglądania filmów pokazujących dekapitację zakładników, jak również do praktykowania tego na atrapach, a nawet na ludziach”.

Od czasu ludobójstwa, czytamy w raporcie Yazda:

"Kobiety i dziewczęta doznają nieustannej przemocy seksualnej i są sprzedawane. Zostały zdehumanizowane i wystawia się je na targach niewolników (souk sabaya) organizowanych przez Komisje ISIS do Kupowania i Sprzedawania Niewolników, lub są sprzedawane między bojówkarzami poprzez aukcje internetowe. W dodatku do niewolnictwa seksualnego część jazydzkich kobiet i dziewcząt została przymusowo wydana za mąż za bojówkarzy ISIS i w jednych wypadkach zmuszona do zachowania ciąży, w innych do aborcji. Temu wszystkiemu towarzyszyło przymusowe nawracanie, przymusowe zarzucenie jazydzkich obyczajów i zmiana imion. Jazydzkie kobiety i dziewczęta w niewoli są poddane nieustannemu słownemu i fizycznemu maltretowaniu, z surowymi karami za mówienie we własnym języku lub praktykowanie jazydzkich tradycji. Obelgi są kierowane głównie wobec ich wiary – pojmani są oskarżani o to, że ‘czczą diabła’, mówi się o nich pogardliwie 'kuffar' [niewierni] i nakazuje się im zapomnienie rodzin i ich Boga”.

Rozmawiając z Gatestone o sytuacji Jazydów, Saad Babir, dyrektor medialny Yazdy, powiedział, że w obozach uchodźców dla Jazydów w północnym Iraku pilnie potrzebne są dwa rodzaje pomocy: wsparcie psychologiczne dla ofiar ludobójstwa i podstawowe usługi, takie jak opieka zdrowotna, żywność, woda, elektryczność, ogrzewanie, nowe namioty – a także wozy strażackie i ambulanse. Babir wyjaśnił, że wielu Jazydów zmarło w tych obozach z powodu braku tych dwóch ostatnich. Na przykład, 25 maja 17-letnia dziewczyna jazydzka spłonęła, a jej troje rodzeństwa doznało poważnych obrażeń, kiedy zapalił się namiot tej rodziny w jednym z obozów.


Dawood Saleh, jazydzki autor i działacz, któremu udało się uciec, był w Sindżar, kiedy ISIS rozpoczęło ludobójstwo w 2014 r. "Jazydzi już od czterech lat żyją w obozach w Iraku – powiedział. – Większość namiotów, w których żyją, jest marnej jakości i nie może przetrwać dłużej niż jeden lub dwa sezony. Te namioty mogą całkowicie spłonąć w 30 sekund”. 


Jego zdaniem najbardziej potrzebne jest wsparcie psychologiczne i opieka zdrowotna:

"Wojna i ludobójstwo, których Jazydzi doświadczyli niedawno po raz kolejny, powodują zniszczenie duszy człowieka. Jazydzi przechodzą bezprecedensowy kryzys psychologiczny. Stracili nadzieję na przyzwoite życie. Wzywam do dostarczenia opieki zdrowotnej i terapii psychologicznej, by pomóc Jazydom, szczególnie kobietom i dzieciom, którym udało się uciec z niewoli ISIS”.  


Zarówno Babir, jak Saleh podkreślali, że obozy Jazydów nie dostają wystarczającej pomocy. „Z tego, co wiemy – powiedział Babir – chociaż UN Refugee Agency i pewne międzynarodowe NGO dostarczają częściowo finansowania, obozy nie otrzymują żadnego wsparcia finansowego od regionalnych rządów Iraku ani Kurdystanu poza wyjątkowymi wypadkami”.  

Według Saleha:

"Byłem w obozach i zauważyłem, że kiedy pracownicy ONZ przybywali, by dokonać oceny, Jazydzi nie byli w stanie powiedzieć im prawdy z obawy przed odwetem przywódców kraju. Sam mam wielu przyjaciół, którzy byli aresztowani przez władze kurdyjskie za mówienie prawdy. Napisaliśmy także wiele raportów do ONZ z prośbą o zwrócenie uwagi na Jazydów w obozach uchodźców z powodu ich niebezpiecznej sytuacji, ale nasze prośby zostały odrzucone. ONZ nie informuje o sytuacji poprawnie i w wystarczający sposób, by umożliwić większą pomoc Zachodu dla Jazydów”.  

Pari Ibrahim, założycielka i dyrektorka Free Yezidi Foundation, także zauważa, że zbyt mało Jazydów otrzymuje rekomendację ONZ do przesiedlenia do krajów Zachodu. 


Babir sugerował, by USA pomogły jazydzkim ofiarom przez program przesiedlenia podobny do tych, jakie podjęły KanadaAustralia i Niemcy. Podkreślił także prace, jakie Jazydzi lojalnie wykonywali na rzecz armii amerykańskiej:

"Rząd USA powinien pomóc Jazydom, ponieważ ISIS porwało i zamordowało wielu Jazydów za ich pracę dla armii USA jako tłumacze. Uważamy, że pora, by USA pomogły nam teraz, kiedy tego najbardziej potrzebujemy”.

"Wszyscy potrzebują pilnej terapii psychologicznej – dodał Saleh. – USA powinny pomóc rodzinom jazydzkim w wydostaniu się z Iraku. Dla nich konieczność życia w Iraku jest równa samobójstwu”.


Jak powiedział jeden z uchodźców jazydzkich z Iraku w wywiadzie dla Ezidi Press w 2015 r.: "Niezależnie od tego, co robimy, ten kraj jest naszym grobem”.

raportu Yazda:

"Ocalali z ludobójstwa, włącznie z tymi, którym udało się uciec przed dostaniem się do niewoli, tęsknią do powrotu do ojczyzny z zapewnieniem bezpieczeństwa, pokoju i stabilności… Istnieją jednak poważne przeszkody na drodze powrotu, włącznie z brakiem nadających się do zamieszkania domów i odpowiedniej infrastruktury, z całymi wsiami i miastami zrównanymi z ziemią… Według burmistrza Sindżar, Mahamy Chalilego, około 80-85% okręgu Sindżar zniszczyło ISIS i odbudowa okręgu będzie wymagała znacznych inwestycji… funduszy, które byłyby administrowane i nadzorowane skutecznie i przejrzyście”. 

Ibrahim powiedziała Gatestone:

"Nie jest oczywiste, że USA będą w stanie zapewnić, że Szingal będzie bezpiecznym i spokojnym miejscem dla Jazydów. Jeśli nie, USA nie powinny naciskać na Jazydów, by tam powrócili, ale raczej powinni wspierać społeczność Jazydów przez dostarczanie umiejętności, szkolenia i możliwości polepszenia ich życia”.

Jeśli chodzi o irackie wybory parlamentarne, które odbyły się 12 maja, Saleh powiedział Gatestone, że „głosy Jazydów zostały spalone lub skradzione. Żadna z partii Jazydów nie była w stanie wejść do parlamentu, chociaż głosy Jazydów przekraczały 100 tysięcy. Jazydzi w obozach są nadal marginalizowani, także po ludobójstwie”.


Spostrzeżenia Saleha znajdują poparcie w raporcie Yazda:

"Dyskryminację Jazydów w każdym aspekcie życia pogarsza fakt, że Jazydzi są niedoreprezentowani we wszystkich kluczowych instytucjach zarówno w Iraku, jak KRI [Kurdystańskim Regionie Iraku] i nie mają możliwości zmiany polityki i programów rządowych”.  

Jako długoterminowe rozwiązanie Babir proponuje chronioną enklawę dla Jazydów w Sindżar i uznanie prawa Jazydów do samostanowienia:

„Proponujemy międzynarodową ochronę dla Jazydów i innych narażonych mniejszości w Iraku, ponieważ zarówno iracki, jak kurdyjski rząd nie chronią nas. Jazydzi potrzebują własnej administracji na swoich terytoriach i bezpieczeństwa dostarczanego przez własne siły zbrojne. Aby przeżyć i żyć w bezpieczeństwie godnym życiem, musimy mieć prawo do samostanowienia”.

Yazidis after Genocide, Yazidis Urgently Need Help

Gatestone Institue, 27 czerwca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Uzay Bulut

Urodziłam się jako muzułmanka, pisze o sobie z gorzką ironią turecka publicystka z Ankary, mieszkająca od niedawna w Stanach Zjednoczonych.