Turcja: gloryfikacja morderstwa, męczeństwa i dzieci-żołnierzy


Uzay Bulut 2018-06-26

Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan ostrzegł rząd austriacki, że „Kroki podjęte przez austriackiego kanclerza prowadzą świat ku wojnie między krzyżem a półksiężycem.\
Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan ostrzegł rząd austriacki, że „Kroki podjęte przez austriackiego kanclerza prowadzą świat ku wojnie między krzyżem a półksiężycem." (Zdjęcie: Chris McGrath/Getty Images)

Austriacki kanclerz, Sebastian Kurz, oznajmił ostatnio, że rząd zamyka turecki, nacjonalistyczny meczet w Wiedniu i rozwiązuje grupę o nazwie Arabska Społeczność Religijna, która kieruje sześcioma meczetami, jak informuje Associated Press. "Nie ma w naszym kraju miejsca na paralelne społeczeństwa, na polityczny islam i trend ku radykalizacji” – powiedział Kurz reporterom.

"Ta decyzja została podjęta po pojawieniu się w kwietniu zdjęć na Twitterze z dziećmi, które we wspieranym przez Turcję meczecie odgrywały zabitych w bitwie o Gallipoli z I Wojny Światowej (w której osmańska Turcja pokonała inwazję aliantów). Ich ‘zwłoki’ przykryto flagami tureckimi. Stowarzyszenie meczetów nazwało to wydarzenie ‘wysoce niefortunnym’”  według informacji z CBN News.


Ta decyzja rządu austriackiego przyszła także po "Prawie islamskim" z 2015 r., które zakazuje zagranicznego finansowania grup religijnych i ustanawia obowiązek dla muzułmańskich organizacji, by miały „pozytywny podstawowy pogląd na [austriackie] państwo i społeczeństwo”. 

"Prawo islamskie" Austrii z 2015 r., przeciwko któremu Erdogan protestował, stanowi, że „Wolność religii jest zabezpieczona w austriackiej konstytucji – indywidualnie i kolektywnie”. Nie wolno dopuścić do wykorzystywania tej wolności do podżegania do nienawiści i przemocy wobec jakiejkolwiek grupy. Rządy europejskie powinny być czujne i podejmować wszystkie dostępne kroki, poczynając od monitorowania meczetów – kazań i działalności – oraz pociągania do odpowiedzialności tych imamów, którzy próbują indoktrynować muzułmanów nauczaniem zagrażającym bezpieczeństwu i wolności innych.  


Turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan ostrzegł rząd austriacki mówiąc, że „Kroki podjęte przez austriackiego kanclerza prowadzą świat ku wojnie między krzyżem a półksiężycem.  Wy to robicie, a my mamy siedzieć bezczynnie? To znaczy, że my także podejmiemy kroki”. Dodał, że „świat zachodni powinien wziąć się w garść”.

Austriacki rząd nie jest pierwszym rządem europejskim, który podjął środki ostrożności przeciwko islamskiej radykalizacji. W 2016 r. „Washington Post” informował:

Po trzech dużych zamachach terrorystycznych w zeszłym roku oburzenie społeczne zmusiło francuski rząd do reakcji…


...Premier Manuel Valls wezwał do pełnego zakazu zagranicznego finansowania meczetów we Francji „na okres, który zostanie ustalony”. Kilka dni później minister spraw wewnętrznych, Bernard Cazeneuve, ogłosił, że w rzeczywistości podjęte już zostały bardziej konkretne kroki. Powiedział, że od grudnia 2015 r. zamknięto 20 meczetów salafickich.


"Nie ma we Francji miejsca dla tych, którzy wzywają i podżegają do nienawiści w miejscach modlitwy lub w meczetach” – powiedział Cazeneuve.

Dzieci odgrywające sceny z I Wojny Światowej i grające zabitych w domu modlitwy można uważać za coś niezwykłego w Austrii i innych krajach UE w XXI wieku, niemniej publiczne wystawianie „dzieci-żołnierzy” w mundurach wojskowych i z „atrapami broni jest niezmiernie rozpowszechnione w Turcji.  


Na przykład, w 2012 r. w prywatnym przedszkolu w mieście Kırıkkale dzieci w wieku od 3 do 6 lat ubrano w mundury wojskowe i dano atrapy broni. Według doniesień prasowych „uczniowie-męczennicy byli przykryci tureckimi flagami”.


Takie upamiętniania, które normalizują i wręcz gloryfikują zabijanie, są oficjalnie organizowane w Turcji. Co roku każde miasto i miasteczko w Turcji urządza obchody „wyzwolenia spod sił wroga”. „Wrogami” są mocarstwa zachodnie, takie jak Wielka Brytania, Francja, Rosja i Grecja, jak również chrześcijańskie ludy Turcji, które są przedstawiane jako „zbrodniczy zdrajcy”, włącznie z Ormianami, Grekami anatolijskimi i innymi. Podczas wielu takich obchodów odgrywane są sztuki, w których ludzie miejscowi, włącznie z dziećmi, „wymiatają wroga z ojczyzny i poświęcają własne życie” w scenach z czasów I Wojny Światowej i po niej.    


Na przykład, w 2011 r. podczas ceremonii upamiętniającej wyzwolenie miasta Bayburt, dzieci w mundurach wojskowych i z bronią były na scenie. „Zamęczone” – jak zwykle – przykryto tureckimi flagami.  


Są tego niezliczone przykłady[1].


W obchodach nie chodzi tylko o gloryfikację broni i zabijania w imię narodowych lub religijnych celów. Te wydarzenia są również historycznym rewizjonizmem, w którym ofiary ludobójstwa chrześcijan w latach 1914-1923 obwinia się za ich eksterminację.


"Osmańska kampania przeciwko mniejszościom chrześcijańskim w Imperium w latach 1914-1923 stanowi ludobójstwo Ormian, Asyryjczyków i pontyjskich oraz anatolijskich Greków” - oświadczyło w 2007 r. International Association of Genocide Scholars (IAGS).


Turecka historiografia twierdzi,
 że Turcy „rozprawili się” z Ormianami, Asyryjczykami i Grekami z powodu ich „zbrodniczej i zdradzieckiej” działalności, takiej jak współpraca polityczna z innymi krajami i pragnienie tych grup ustanowienia własnego, niepodległego państwa. 


Na przykład, 5 stycznia 2018 r., podczas obchodów „wyzwolenia od wrogów” miasta Adana, burmistrz miasta, Hüseyin Sözlü, obciążył Ormian odpowiedzialnością za dokonane na nich ludobójstwo. „5 stycznia jest dniem naszej honorowej postawy wobec francuskich najeźdźców, którzy czerpali swoją siłę z kolonializmu i od ich lokalnych kolaborantów, Ormian, których oszukali obietnicami ustanowienia ich własnego państwa” – powiedział, dodając, że Turcy „utopili wrogów”, ponieważ wrogowie „chcieli unicestwić i wymazać Turków z historii”.    


Formalne obchody „wyzwolenia Erzurum od inwazji wroga” 12 marca przez lata obejmowały przedstawienie, podczas którego zakłuwano bagnetami „członków ormiańskich gangów”.


Niektóre osoby z personelu władz miejskich oświadczyły jednak, że nie chcą odgrywać roli zabijanych Ormian – nie dlatego, że to nieludzkie, ale dlatego, że nie chcieli być Ormianami nawet w przedstawieniu:

"Zdecydowanie nie chcemy być Ormianami. Nie chcemy grać roli Ormian, nawet gdyby dawali nam miliard lirów. Nie chcemy, by ludzie w sąsiedztwie mówili o nas cały czas. Powinni urządzać ceremonie bez zabijania Ormian”.

Członków „ormiańskich gangów” często grają pracownicy komunalni: „Grałem ormiańskiego żołnierza Ohannesa przez 30 lat. Dzisiaj popełnię masakrę. Pokażę, co Ormianie zrobili w tym kraju i przekażę tę wiedzę przyszłym pokoleniom. Dzisiaj odbiorę życie Mahmutowi i Şevket Efendim, których chleb jadłem przez lata" powiedział pewien emerytowany pracownik komunalny w 2015 r.  


Inni pracownicy komunalni jednak wyrazili niechęć do grania roli Ormian:  

"Ze strony wszystkich spotykamy się z negatywnymi reakcjami, ponieważ gramy role Ormian podczas tych ceremonii. Czasami szydzą z nas. Nazywają nas ‘sługami Ormian’. Nie chcemy tego robić, ale robimy, bo rozkazał nam burmistrz”.

W 2016 r. burmistrz, Enver Başaran, powiedział publiczności: "W waszej obecności przypominam raz jeszcze z miłosierdziem i wdzięcznością naszych chwalebnych przodków, którzy wyplenili Ormian, których historia pełna jest zdrady i krwi tej ziemi”.


Prezydent Recep Tayyip Erdogan promował także publicznie męczeństwo dzieci. Na kongresie partyjnym zauważył płaczącą, sześcioletnią dziewczynkę w mundurze wojskowym. Sprowadził ją na scenę i powiedział jej, że jeśli umrze jako męczenniczka, jej trumnę pokryje turecka flaga, którą ma w kieszeni. „Jesteś gotowa na wszystko, prawda?” zapytał Erdogan. Przerażone dziecko, łkając, z trudem wyjąkało „tak”.


Jest wiele czynników, które napędzają w Turcji tę histerię wychwalania śmierci i zabijania,  prób wyprania dzieciom mózgów i zamienienia ich w „dobrowolnych męczenników”. Jest systemowy rasizm, ultranacjonalizm, islamski dżihad i wiara w męczeństwo, jak również zaprzeczanie ludobójstwu chrześcijan w połączeniu z dumą z jego przeprowadzenia.  


Niestety, tureckie dzieci szkolne od dziesięcioleci są indoktrynowane tymi antyhumanitarnymi wartościami. Dlaczego rząd austriacki i inne rządy europejskie miałyby pozwolić Turcji na eksport tych destrukcyjnych wartości do Europy?


[1] Jeszcze kilka przykładów: w 2008 r. miasto Pasinler obchodziło „wyzwolenie od wrogów” i „większość dzieci oglądających sztukę teatralną miała broń w rękach”.  


W 90. rocznicę „wyzwolenia Rize od sił wroga” 3 marca 2008 r. zorganizowano oficjalną ceremonię, podczas której pokazano sztukę, gdzie dwie trzynastoletnie dziewczynki strzelały do „sił wroga”.


Przez lata publiczne obchody w mieście Rize organizowali miejscowi ludzie i używali ślepych nabojów, strzelając z pistoletów i karabinów, ale nawet ślepe naboje potrafiły ranić. W 2009 r. więc, na polecenie zarządu miasta, użyto zamiast tego karabinów-zabawek. „Czy Rize uratowały zabawki?” pytali niektórzy w mieście. Halil Bakırcı, burmistrz miasta, także nie był zadowolony z tej decyzji. Powiedział: „Święta wyzwolenia Rize nie można obchodzić bez karabinów”.


Turkey: Glorification of Murder, Martyrdom and Child Soldiers

Gatestone Institute, 19 czerwca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Uzay Bulut

Urodziłam się jako muzułmanka, pisze o sobie z gorzką ironią turecka publicystka z Ankary, mieszkająca od niedawna w Stanach Zjednoczonych.