Palestyna: Oblanie egzaminu historii


Martin Sherman 2018-06-17

Zdjęcie Times of Israel
Zdjęcie Times of Israel

Po ćwierćwieczu wszystko, co Palestyńczycy potrafili ustanowić, to skorumpowaną kleptokrację pod rządami Fatahu i tyrańską teokrację pod rządami Hamasu.

Zasługa nie jest kwalifikacją do wolności… Wolnością można się cieszyć, kiedy jesteście tak dobrze uzbrojenie, albo tak wzburzeni, albo zamieszkujecie kraj tak  ciernisty, że koszt okupowania go jest dla waszych sąsiadów wyższy niż zysk.

listu T.E. Lawrence’a (znanego jako ”Lawrence z Arabii”) opublikowanego 22 lipca 1920 r. w „Times of London”, przedstawiający sprawę politycznej niepodległości Arabów na Bliskim Wschodzie.


Mimo że napisana niemal stulecie temu ta diagnoza Lawrence’a jest nadal niezwykle celna przy ocenie zasadności często powtarzanego poglądu, że „Palestyńczycy zasługują na własne państwo”.

 

Istotnie, taki pogląd był wyrażany wprost przez kolejne administracje USA, od George W. Busha do Baracka Obamy, które włączyły tę myśl o zasługiwaniu w swoją „wizję” dla Bliskiego Wschodu.

 

Nie można uwarunkowywać suwerenności narodowej od typu reżimu

 

W przeszłości kilkoro pro-izraelskich specjalistów próbowało kwestionować szeroko zaakceptowane twierdzenie, że „Palestyńczycy z pewnością zasługują na własne państwo”. Jedni, jak autorka Naomi Ragen, ostrzegali przed paskudną naturą, jaką miałoby takie państwo – pozbawione jakiegokolwiek podobieństwa do prawa, porządku, niezależnego sądownictwa, tolerancji dla różnorodności religijnej, praw politycznej opozycji, wolności słowa lub przestrzegania praw kobiet.  

 

Inni, jak były minister rządu izraelskiego, Natan Szaransky, argumentowali,  że palestyńska państwowość powinna być uzależniona od wyłonienia się palestyńskiej demokracji. Niestety, mimo faktograficznej poprawności i moralnej zasadności, zastrzeżenia tego typu nie mogą służyć jako wiążące kryteria polityczne narodowej niepodległości.

 

W końcu, gdyby tolerancyjna, pluralistyczna polityka, w której są rządy prawa i kwitnie równość obywatelska, były warunkiem sine-qua-non dla uznania narodowej suwerenności, takiego uznania należałoby odmówić bardzo wielu państwom – od autorytarnych monarchii, przez militarne dyktatury, do tyrańskich teokracji.

 

Właściwie wiele państw w międzynarodowym systemie i na Bliskim Wschodzie nie kwalifikowałoby się – włącznie z kilkoma, które Izrael uznaje za głównych graczy w regionie, takich jak Arabia Saudyjska i Jordania, gdzie suwereni nie są wybierani, ani Egipt, gdzie wybory z trudem można by uznać za wolne i sprawiedliwe. 

 

Przyjęcie takiego stanowiska oznaczałoby zastosowanie kryteriów wobec narodowej niepodległości Palestyńczyków, jakich nie stosuje się wobec nikogo innego. Ponadto, czy orędownicy demokratycznych rządów jako warunku wstępnego do narodowej suwerenności naprawdę mówią, że Izrael mógłby zaakceptować palestyńską państwowość, jeśli rządy byłyby demokratyczne, ale odwołać te akceptację w wyniku zmiany reżimu?

 

Niewątpliwie katastrofalna impotencja Palestyńczyków

 

Palestyńczycy jednak istotnie podważyli, czy wręcz unieważnili, swoje roszczenia do państwowości według znacznie mniej rygorystycznych, ale jasnych i dających się zmierzyć, empirycznych kryteriów ustalonych przez Lawrence’a. Bowiem ich niezdolność zbudowania zrębów państwowości stanowi zaprzeczenie tego dążenia.  

 

W końcu, jeśli sukces w osiągnięciu państwowości jest jedynym kryterium, według którego mierzy się, czy taka państwowość istotnie jest istotnie zasłużona, to z pewnością wynika z tego, że odwrotność też jest prawdą: nieuzyskanie państwowości mimo możliwości jej uzyskania jest najwyższym wskaźnikiem, że ta państwowość nie jest zasłużona. 

 

Jest jasne, że fiasko Palestyńczyków jest katastrofalne.

 

W rzeczywistości można postawić twierdzenie, że w historii ruchów do niepodległości narodowej żaden inny naród nie miał warunków bardziej sprzyjających sukcesowi. Tak więc, adwokaci palestyńskiej państwowości muszą odpowiedzieć na proste pytanie – dlaczego nadal tej państwowości nie ma.

 

W końcu, jako mieniący się ruchem „narodowego wyzwolenia” ruch Palestyńczyków działał w wysoce sprzyjających warunkach:  

 

 

Niemniej, mimo wszystkich tych przychylnych warunków Palestyńczycy byli całkowicie niezdolni do stworzenia choćby wrażenia trwałego, produktywnego społeczeństwa.

 

Wręcz odwrotnie! Przywództwo palestyńskie nie tworzyło niczego poza represyjnymi i wstecznymi reżimami, które zajmowały się wyłącznie grabieżą ludności palestyńskiej i marnowały olbrzymie zasoby dostarczanie przez ofiarodawców.

 

Wyraźnie więc, ćwierć wieku po Porozumieniach z Oslo, Palestyńczycy pokazali światu, że po prostu nie potrafią.  

 

Tyrańska teokracja i skorumpowana kleptokracja.

 

Wszystko, co byli w stanie ustanowić, okazało się zarówno wątłe, jak i dysfunkcjonalne, od skorumpowanej kleptokracji pod rządami Fatahu do tyrańskiej teokracji pod rządami Hamasu. Istotnie, państwo palestyńskie ma wyjątkowe, choć wątpliwe wyróżnienie osiągnięcia statusu „państwa upadłego” zanim faktycznie to państwo powstało.

 

Dzisiaj więc, dziesięciolecia po tym, jak inne ruchy narodowego wyzwolenia w Afryce i w Azji ze znacznie mniejszym wsparciem finansowym i politycznym potrafiły odrzucić potężne imperia, Palestyńczycy, z całą potęgą świata muzułmańskiego i olbrzymim petrodolarowym bogactwem po swojej stronie, byli całkowicie niezdolni do wydarcia niezależności od malutkiego mikro-państwa Izraela – nie tylko, kiedy sprzeciwiał się takiej niepodległości, ale także, gdy się nie sprzeciwiał!

 


Zdjęcie Jewish World Review
Zdjęcie Jewish World Review

Jasne jest więc, że nadszedł czas, by społeczność międzynarodowa uznała, że zamiast spójnej, zwartej jednostki narodowej, Palestyńczycy stanowią  bezkształtny amalgamat klanów, gangów i band, których najwyższą ambicją wcale nie jest ustanowienia państwa dla własnego narodu, ale rozbicie państwa innego narodu – Żydów.


Oblanie egzaminu historii

 

A zatem nadszedł czas usunięcia kwestii palestyńskiej państwowości z międzynarodowego porządku dnia – bowiem sami Palestyńczycy pokazali, że są jawnie niezdolni do osiągnięcia i utrzymania takiej państwowości.  Istotnie, podczas gdy „(moralna) zasługa” może nie być, jak pisze Lawrence „kwalifikacją” do samostanowienia, uporczywa i chroniczna niemożność osiągnięcia jej, nawet przy najbardziej sprzyjających okolicznościach, z pewnością musi być wyraźną podstawą do dyskwalifikacji.

Nadszedł więc czas, by zakwestionować zasadę obiegowej mądrości, która bezdyskusyjnie utrzymuje, że „Palestyńczycy zasługują na własne państwo” – nie z powodu jakichkolwiek zastrzeżeń przeciwników takiego państwa, ale ponieważ Palestyńczycy oblali egzamin historii – i zrobili to spektakularnie.


Palestine: Failing the test of history

Jews Down Under, 7 czerwca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Martin Sherman


Przez wiele lat był w armii. Pracował następnie jako doradca Yitzhaka Shamira, od ponad 20 lat jest wykładowcą na wydziale nauk politycznych i stosunków międzynarodowych na uniwersytecie w Tel Awiwie, jest stałym współpracownikiem "Jerusalem Post".