Samodzielnie stworzona Nakba Palestyńczyków


Ben-Dror Yemini 2018-05-26


Arabowie palestyńscy dotknęły wysiedlenia, podobnie jak dziesiątki milionów innych ludzi na całym świecie, włącznie z Żydami. Palestyńczycy jednak są jedynymi, którzy przyjęli etos odrzucenia, samo-wiktymizacji, cierpienia i śmierci. Przez 70 lat Nakba nie jest tylko wspomnieniem. Jest etosem, tożsamością, życiowym osiągnięciem.

Śmierć każdego Palestyńczyka wywołuje żal, włącznie z tymi, którzy zostali zabici w poniedziałek, 14 maja. To były niepotrzebne śmierci, część kultury Nakby, jaką Palestyńczycy wyznają już przez 70 lat.


Była Nakba. Arabów z Palestyny dotknęły wysiedlenia. Dziesiątki milionów ludzi na całym świecie, włącznie z Żydami, przeżyły coś podobnego. Palestyńczycy jednak są jedynymi, którzy przyjęli etos odrzucenia, samo-wiktymizacji, cierpienia i śmierci. Nie dbają o własne dobro. Stali się uzależnieni od Nakby, która jest całkowicie samodzielnie przez nich stworzona, od początku do dnia dzisiejszego.  


Poniedziałkowy protest był zadedykowany Jerozolimie. To ciekawe. Od okupacji w 638 r. Jerozolima była – przez większość czasu – pod rządami muzułmańskimi. Nigdy nie zbudowali tam stolicy żadnego państwa. Nigdy nie świętowali tego miasta. Nic absolutnie.    


Jerozolima pozostawała pod arabskimi rządami od 1949 r. do 1967 r. Nie było izraelskiej okupacji. Ale nie założyli państwa Palestyny, więc również nie ustanowili jego stolicy. Pozostawili Jerozolimę jako marginalne, zaniedbane, opuszczone miasto. Aż do powstania Izraela. I wtedy, dopiero wtedy, przypomnieli sobie, jak bardzo obchodzi ich Jerozolima. 


To nie zaczęło się w poniedziałek 14 maja. Musa Alami był jednym z najważniejszych przywódców palestyńskich Arabów w czasie Brytyjskiego Mandatu. Studiował w Wielkiej Brytanii, był wysokim rangą dowódcą w Brytyjskim Mandacie, prowadził rozmowy z Davidem Ben-Gurionem, był blisko zdeklarowanego nazisty, Hadż Amina al-Husseiniego i był członkiem Wysokiej Komisji Arabskiej. Podobnie jak wszyscy członkowie kierownictwa, Alami był przeciwny planowi podziału. Zaprosił jordańską armię, by najechała na Izrael i uniemożliwiła istnienie państwa żydowskiego. Kiedy arabski spisek zawiódł i powstał problem uchodźców, Alami wezwał świat arabski, by rozpoczął przygotowania do wojny z “żydowskim tworem”.   


Alami, który pochodził z bogatej rodziny arystokratycznej, próbował także zbudować farmę w pobliżu Jerycho, żeby w jakiś sposób pomóc w rozpaczliwej sytuacji uchodźców. Król Abdullah przyznał około pięciu tysięcy akrów na ten projekt. Alami rozpoczął wiercenia i przyłączyło się do niego kilkoro ludzi. Znaleźli studnie.    


Niepotrzebne śmierci w poniedziałek są częścią kultury Nakby, wyznawanej przez Palestyńczyków już 70 lat (Zdjęcie: MCT)
Niepotrzebne śmierci w poniedziałek są częścią kultury Nakby, wyznawanej przez Palestyńczyków już 70 lat (Zdjęcie: MCT)

Alami zdobył fundusze i inicjatywa zaczęła przybierać kształtów. Uchodźcy znaleźli pracę i źródło utrzymania, a plony rolne karmiły głodnych. Farma zaczęła rozkwitać. Zbudowali na tym terenie basen, klinikę, szkołę i pomieszczenia dla setek sierot, które tam znalazły schronienie. Miał to być cudowny model rehabilitacji zgodny z mandatem społeczności międzynarodowej i misją wyznaczoną UNRWA.    


Kwitnąca farma rozwścieczyła politycznych działaczy i przywódców świata arabskiego (poza Abdullahem). Mimo radykalnych poglądów Alamiego rozpoczęli kampanię propagandową przeciwko niemu, zamieniając go w zdrajcę, który współpracuje z syjonistami. Nawet wówczas uważano usamodzielnienie uchodźców za zdradę. 


Pod koniec 1955 r., po trwającym podżeganiu, setki rozwścieczonych ludzi napadły na farmę Alamiego, zostawiając ją w ruinie. Przybycie jordańskiej policji zapobiegło morderstwom i gwałtom.


Jeśli chcemy zrozumieć, dlaczego potomkowie uchodźców palestyńskich pozostają w stanie cierpienia i rozpaczy i dlaczego Hamasowcy zdemolowali gazociągi, i dlaczego świat arabski nie troszczył się o ich rehabilitacje przez 70 już lat, i dlaczego Palestyńczycy nie ustanowili państwa i nie dbali o Jerozolimę, powinniśmy powrócić do napastników na farmę Alamiego. To jest ta sama logika. Od 70 lat Nakba nie jest tylko wspomnieniem. Nakba jest etosem. Jest tożsamością. Jest życiowym osiągnięciem.  

 

 


Podczas gdy wolny świat “potępia obie strony”, Palestyńczycy płacą najwyższą cenę. (Zdjęcie: AFP)
Podczas gdy wolny świat “potępia obie strony”, Palestyńczycy płacą najwyższą cenę. (Zdjęcie: AFP)

Historia Alamiego jako część sagi uchodźców, jest opisana w opublikowanej ostatnio książce Adi Schwartza i Einat Wilf The Right of Return War. Książka jest oskarżeniem nie tylko społeczności międzynarodowej, nie tylko państw arabskich, ale także Izraela. Bowiem wszyscy oni razem umożliwili, by potwór znany jako problem uchodźców osiągnął szokujące rozmiary.


W dokładnie tych samych latach, w których działała farma Alamiego, od 1951 do 1955 r., 200 milionów dolarów (odpowiednik niemal 2 miliardów dolarów dzisiaj) przyznano na projekty rozwoju i rehabilitacji uchodźców. Wykorzystano tylko 7 milionów – 3,5 procenta. Nie interesowała ich rehabilitacja. UNRWA, która została stworzona do rozwiązania problemu uchodźców, zamieniła się w agencję uwieczniania uchodźctwa.   


Zabici w ten poniedziałek są produktem wypłat z Iranu, uzależnienia od samo-wiktymizacji, etosu samooszustwa, jak też propagowania fantazji o powrocie – także przez UNRWA.


Można zatrzymać rozlew krwi i cierpienie. Wolny świat powinien wyraźnie powiedzieć Palestyńczykom: pokój i dobrobyt pojawią się, kiedy przestaniecie marzyć o ruinie, zniszczeniu i powrocie. Ale wolny świat „potępia obie strony”, zachęcany przez część lewicy. A Palestyńczycy płacą cenę najwyższą.

 

The Palestinians’ self-made Nakba

Ynet News, 16 maja 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Ben-Dror Jemini  

(ur. 1954 w Tel Awiwie) jest prawnikiem, historykiem i publicystą wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowcą, który zajmuje się m.in. wpływem antyizraelskiej propagandy.

Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.

Ben-Dror Yemini jest zwolennikiem pogłębiania dialogu z Palestyńczykami. Od wielu lat opowiada się za niepodległym państwem palestyńskim.