Taniec na linie


Forest Rain 2018-05-13


Słyszałam, że ludzie z zaburzeniem dwubiegunowym często przestają zażywać lekarstwa, ponieważ – choć niziny depresji są trudne i czasami niebezpieczne – wyżyny euforii, jakich doświadczają, są tak wspaniałe, że nie chcą z nich rezygnować na rzecz normalności. Wyżyny otwierają drzwi do geniuszu, kreatywności i wzniosłości.

 

I nie jest możliwe osiągnięcie wyżyny bez doświadczenia niziny.


Izraelskie doświadczenie trochę to przypomina. Waham się przed porównaniem mojego ukochanego kraju do zaburzenia, ale podobnie jak człowiek z zaburzeniem dwubiegunowym, nasza „normalność” nie jest normalna.

 

Codzienne życie w Izraelu jest mniej więcej tak normalne jak beztroskie robienie kanapek dla dzieci balansując na linie bez siatki asekuracyjnej, nad morzem pełnym krwiożerczych rekinów. Istotnie robimy wspaniałe kanapki – jak również auta jeżdżące bez kierowców, rozwiązania światowego problemu braku wody i terapie na raka – z uśmiechem i pełni radości życia – na linie nad czekającymi w wodzie rekinami.

 

Pewne dni są bardziej intensywne niż inne. Prawdopodobnie (chyba, że jest wojna) najintensywniejszym dniem w roku jest Jom Hazikaron, Dzień Pamięci IDF, który w nocy przechodzi w Dzień Niepodległości Izraela.

 

W Jom Hazikaron razem z rodziną uczestniczyłam w ceremonii w Hebrajskiej Szkole Reali w Hajfie. Byli tam obecni uczniowie szkoły, jak również wielu absolwentów. Jest coś specjalnego w pokoleniach absolwentów zbierających się w ten ważny dzień.

 

Szkołę Reali założono w 1913 r. Państwo Izrael jeszcze nie zostało formalnie odtworzone, ale to nie powstrzymało żydowskiej społeczności w Palestynie (Erec Jisrael) przed budowaniem instytucji edukacyjnych dla następnych pokoleń, nowych Żydów, którzy będą wolni w swojej ojczyźnie i będą uczyli się po hebrajsku, w języku swoich przodków.

 

Ceremonia w Reali jest chyba najbardziej imponującą i wzruszającą ceremonią Jom Hazikaron w kraju. Izraelczycy są sławni z marnych umiejętności organizowania ceremonii. Pompa jest tu obcym pojęciem, jest sprzeczna z izraelską naturą.

 

Ceremonia w Reali jest prosta, niemniej jest głęboka. Uczniowie klas 9-11 maszerują z flagami szkoły i akademii wojskowej (także kierowanej przez Reali). Tworzy to wizualne wrażenie, że widzi się równocześnie teraźniejszość i przyszłość – uczniowie w cywilnych ubraniach wkrótce skończą szkołę i rozpoczną służbę w IDF (i będą wyglądali jak uczniowie akademii wojskowej, maszerujący obok nich). Maszerowała także grupa nauczycieli i wybitnych absolwentów.

 

Śpiewano piosenki. Nigdy nie są to piosenki o wojnie, zawsze o żałobie, smutku i utraconej niewinności oraz o nadziei na przyszłość. Piosenki Jom Hazikaron nigdy nie są o wrogu. Odmawia się modlitwy Jizkor i Kadysz.

 

Większość ceremonii składa się z nazwisk wszystkich uczniów Reali zabitych w wojnach Izraela lub przez akty terroru. W tym roku odczytano 302 nazwiska.

 

Pomyślcie o tym. Przez 105 lat zabito 302 osób z tej jednej szkoły.

 

 

 

Podczas ceremonii siedziałam za nieznaną mi rodziną. Dziadkowie, matka (córka dziadków) i jej córka.

 

Dyrektor szkoły powiedział, że w tym roku koledzy klasowi Dudiego Zohara maszerują, by uczcić jego pamięć. Babcia oparła się na ramieniu córki. Mała dziewczynka odwróciła się i zobaczyłam jej zalaną łzami twarz. Rodzina Dudiego. Jego nazwisko było 302. Na liście. Kiedy przyszedł czas na modlitwy za zmarłego, 14-letni syn Dudiego wyrecytował kadysz. Nie wiem, czy wśród publiczności było choć jedno suche oko, moje z pewnością nie były suche.     

 

Po zakończeniu ceremonii w szkole poszliśmy na ceremonię na cmentarzu w Hajfie. IDF przygotowuje cmentarze w całym kraju dla tysięcy rodzin, które z pewnością przyjdą. Na każdym grobie są kwiaty, flaga i stoi przy nim żołnierz (tej samej lub wyższej rangi niż zabity), to gwardia honorowa. Przy każdym grobie są krzesła, żeby rodziny miały gdzie usiąść, jeśli chcą i dla każdego przynosi się butelki wody. Oczywiście, politycy i dygnitarze uczestniczą w obchodach w swoich społecznościach.

 

 

Jak zawsze, ceremonia skończyła się odśpiewaniem Hatikwy, Kiedy stałam i śpiewałam, obserwowałam kobietę mniej więcej w moim wieku, która stała, śpiewając przy grobie. Ceremonia odbywała się za jej plecami, ale ona przyszła z osobistych przyczyn, nie po to, by być częścią społeczności. Na czyj grób patrzyła? Męża? Brata? Przyjaciela?

 

Obserwując ją, dławiły mnie słowa naszego hymnu narodowego: “Być narodem wolnym w swojej krainie, w kraju Syjonu i Jerozolimy”. Cena naszej wolności leżała w grobie u jej stóp – a jednak śpiewała. Razem z wszystkimi innymi wokół mnie.

 

Tego wieczoru oglądaliśmy oficjalną ceremonię Jom Haatzmaut w telewizji. To było jak oglądanie mini-ceremonii otwarcia Olimpiady – wielki obraz żydowskiej historii od początków naszego narodu, tęsknoty za Syjonem na wygnaniu i ponownych narodzin narodu.

 

Wieczorem poszliśmy na uliczną zabawę z okazji Dnia Niepodległości. Każde miasto urządza olbrzymie zabawy uliczne z najlepszymi artystami, z muzyką, tańcem i fajerwerkami.  Była taka zabawa tuż koło naszego domu, ale postanowiliśmy pójść na jedno z przedmieść Hajfy z powodu, artystów, którzy mieli tam występować.

 

Omer Adam jest dzisiaj chyba najpopularniejszym piosenkarzem w Izraelu. Kiedy otwiera się telefoniczna sprzedaż biletów na jego koncert, linie nie wytrzymują. W ciągu kilku minut wszystkie bilety są sprzedane. W Jom Haatzmaut poszliśmy ulicą do sceny i on tam był.

 

 

Jest tam! Jest tam!!! Ulica była wypakowana, ludzie wychylali się z okien i stali na gankach pobliskich budynków. Wszyscy powyciągali aparaty fotograficzne. Wszyscy uśmiechali się i śpiewali. Jakie wspaniałe zakończenie dnia.

 

A jaki jest inny sposób? Opłakujemy śmierć i celebrujemy życie, celebrujemy życie z wdzięcznością i uznaniem dla tych, którzy dali nam możliwość życia.

 

W Izraelu równanie jest bardzo jasne.

 

Nie prosiliśmy o życie na linie z rekinami, które pływają pod nami. Za każdym razem, kiedy ktoś z nas pada, wszyscy padamy. Ból jest miażdżący… naprawdę nie ma słów na opisanie go. A równocześnie, jeśli już musimy ciągle chodzić na linie, to dlaczego na niej nie tańczyć? Co może być wspanialszego?

 

 

Dancing across the tightrope

26 kwietnia 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Forest Rain
Izraelska bogerka.