Palestyńczycy: nowy zwrot w starym kłamstwie


Bassam Tawil 2018-05-09


Zaprzeczanie żydowskiej historii w Jerozolimie i istnienia żydowskiej Świątyni zawsze było centralnym składnikiem palestyńskiej narracji i ideologii.  


Palestyńczycy, podobnie jak członkowie wszystkich społeczeństw, nie zgadzają się w wielu sprawach. Niemniej, jeśli chodzi o historyczny związek między Żydami a Jerozolimą, Palestyńczycy potrafią zjednoczyć się w kłamstwach: palestyńscy przywódcy polityczni, akademicy i przywódcy religijni od dawna propagują fałszywą narrację, że Jerozolima była i pozostaje arabskim i islamskim miastem.


Obecnie widzimy nowy zwrot w tym starym kłamstwie.


Wydaje się, że niektórzy Palestyńczycy próbują teraz oszukać świat, by uwierzył, że w rzeczywistości uznają historyczny związek narodu żydowskiego z Jerozolimą.


Problem polega na tym, że palestyńscy oficjele mówią jedną rzecz do swoich, po arabsku, a coś zupełnie innego mówią reszcie świata po angielsku.


Jednym z tych oszustów jest Husam Zomlot, szef dyplomatycznej misji Organizacji Wyzwolenia Palestyny w Waszyngtonie.


Zomlot wydaje się pojmować, że palestyńskie zaprzeczanie związku narodu żydowskiego z Jerozolimą jest czymś, co należy ukryć przed społecznością międzynarodową, szczególnie przed Żydami żyjącymi w USA, Kanadzie i innych miejscach na całym świecie.  


Rozumie on, że to palestyńskie zaprzeczanie jest problematyczne, szczególnie dla lewicowych organizacji żydowskich, takich jak J Street.


Zgodnie z palestyńską tradycją dwójmowy Zomlot powiedział do swojej żydowskiej publiczności, po angielsku, to, czego nigdy nie odważyłby się powiedzieć po arabsku – że Palestyńczycy któregoś dnia uznają żydowskie związki z Jerozolimą.


Zwracając się do zebranych na dorocznej konferencji J Street 16 kwietnia, wysłannik OWP powiedział, że Palestyńczycy będą “świętowali żydowskie związki z Jerozolimą” po ustanowieniu państwa palestyńskiego z Jerozolimą Wschodnią jako jego stolicą.


"Kiedy założone już zostanie państwo Palestyna, kiedy to państwo będzie miała jako stolicę Jerozolimę Wschodnią, to miasto nie tylko uzna żydowski związek z Jerozolimą, ale będzie świętować żydowski związek z Jerozolimą” – powiedział Zomlot.


To są miłe słowa ze strony wysokiego rangą przedstawiciela OWP – którą sami Palestyńczycy nazywają Organizacją Zawodowych Kłamców [Professional Liars Organization – PLO, co jest akronimem angielskiej nazwy OWP: Palestine Liberation Organization. Przyp. tłum.]. Ale czy ten reprezentant OWP ośmieli się kiedykolwiek wypowiedzieć te słowa przed publicznością palestyńską lub arabską? Odpowiedź brzmi NIE.


Gdyby Zomlot wypowiedział te słowa w swoim ojczystym języku arabskim, zostałby potępiony jako zdrajca – gdyby miał szczęście. Gdyby miał mniej szczęścia, skończyłby w szpitalu lub kostnicy.


W chwili, kiedy Zomlot kłamał swojej żydowskiej publiczności, Palestyńczycy w Strefie Gazy skandowali słynne zawołanie bojowe: „Pomaszerujemy na Jerozolimę, poświęcimy miliony męczenników”.  


Kiedy więc reprezentant OWP obiecuje świętować żydowskie związki z Jerozolimą, Palestyńczycy obiecują pomaszerować na to miasto i zabić tak wielu Żydów, jak to możliwe w celu wyzwolenia go od żydowskich „okupantów”.


Zomlot wie, że zawsze może zaprzeczyć (po arabsku) temu, co powiedział po angielsku. Także ta taktyka nie jest nowa w palestyńskim krajobrazie politycznym.  


Wysłannik OWP idzie tylko w ślady czcigodnej palestyńskiej tradycji hipokryzji, żeby nie wspomnieć oszustwa. Organizacja, którą reprezentuje, ma długą historię zaprzeczania jakimkolwiek żydowskim więzom nie tylko z Jerozolimą, ale z całą Ziemią Świętą.


Dla Palestyńczyków nie istnieje coś takiego jak Zachodnia Ściana, która jest święta dla Żydów ze względu na jej związek z Wzgórzem Świątynnym. To jest Ściana Al-Buraka, gdzie wierzą, że prorok Mahomet przywiązał Al-Buraka, uskrzydlone zwierzę, na którym jechał w Noc Wniebowstąpienia (Mi'raj).


Jamal Muhaisen, wysoki rangą funkcjonariusz w “umiarkowanej” frakcji Fatahu, rządzącej Zachodnim Brzegiem, podsumował palestyńskie stanowisko wobec tego żydowskiego miejsca świętego: “Jak dotąd, żaden archeolog, także izraelski, nie dowiódł istnienia ani jednej pozostałości strony izraelskiej w miejscach, o których twierdzą, że są ich”.  


Warto tu przypomnieć, że w 1930 r. Wailing Wall Commission, wyznaczona przez rząd brytyjski za aprobatą Ligi Narodów, stwierdziła, że Ściana Zachodnia była żydowskim miejscem świętym na długo zanim stała się muzułmańskim wakf (niezbywalnym religijnym dziedzictwem w prawie islamskim).


Muhaisen nie jest jedynym palestyńskim oficjelem, który zaprzecza związkowi narodu żydowskiego z Ścianą Zachodnią. W ostatnich latach palestyński mufti Jerozolimy, szejk Mohammed Hussein, wielokrotnie twierdził, Ściana Zachodnia należy wyłącznie do muzułmanów.


12 kwietnia mufti wydał fatwę (islamską opinię religijną) zabraniającą oddania Jerozolimy Żydom:


"Jest zabronione danie lub sprzedanie jakiejkolwiek części Jerozolimy i ziemi Palestyny [izraelskiemu żydowskiemu] wrogowi. Jerozolima jest częścią publicznej własności islamskiej. Sprzedanie lub oddanie jakiejkolwiek jej części i jakiejkolwiek części Palestyny jest nielegalne i jest uważane za akt zdrady. Jerozolima i Al-Aksa są islamskim wakf do dnia sądu ostatecznego. Nie mogą być sprzedane lub dane w podarunku, ani przekazane w spadku. Jerozolima jest islamskim terytorium i pozostanie nim, i od bezbożności okupanta wyzwolą ją arabscy i muzułmańscy bohaterzy, tak jak [muzułmański wojownik] Salah Ad-Din Al-Ajoubi wyzwolił ją od bezbożności krzyżowców”.  


W przemówieniu na Jerozolimskiej Islamskiej Międzynarodowej Konferencji w Ramallah na początku tego miesiąca prezydent Autonomii Palestyńskiej (AP) także powtórzył palestyńskie stanowisko, które zaprzecza jakimkolwiek związkom między Żydami a Jerozolimą.


W niemal wszystkich swoich wystąpieniach w ciągu ostatnich dziesięcioleci Abbas mówił o islamskich i chrześcijańskich związkach z Jerozolimą, umyślnie pomijając jakikolwiek żydowski związek z tym miastem. Wielokrotnie oskarżał Izrael o działania na rzecz „zmiany” arabskiej i islamskiej tożsamości Jerozolimy. Według Abbasa, Izrael dąży do „judaizacji” miasta przez podważanie jego statusu jako arabskiego i islamskiego miasta.


"Jerozolima jest naszą polityczną i duchową stolicą i musimy wspierać jej arabską i islamską tożsamość – powiedział Abbas na konferencji w Ramallah. – Jerozolima jest wieczną stolicą Palestyny. Tak było, tak jest i tak pozostanie”.


Można się zastanawiać, co Zomlot ma do powiedzenia o takich wypowiedziach Abbasa i innych przywódców palestyńskich, w których zaprzeczają jakimkolwiek żydowskim związkom z Jerozolimą. Czy powiedziałby nam, że te wypowiedzi nie odzwierciedlają stanowiska Palestyńczyków? Czy powiedziałby nam, że Abbas i jego mufti są kłamcami i że w rzeczywistości nie myślą tak jak mówią?


Mniej niż 24 godziny po tym, jak Zomlot wypowiedział to czyste kłamstwo do J Street, jeszcze jeden wysoki rangą polityk palestyński, Dżibril Radżoub, jednoznacznie zaprzeczył jakiemukolwiek żydowskiemu związkowi z Jerozolimą.  


"Jerozolima jest miastem arabskim, islamskim i chrześcijańskim” oznajmił Radżoub w przemówieniu w Baku, stolicy Azerbejdżanu. To jest ważna wypowiedź od jednego z najwyższych rangą polityków palestyńskich, o którym mówi się jako o możliwym następcy Mahmouda Abbasa: świadomie pomija jakąkolwiek wzmiankę o związkach Żydów z Jerozolimą.


Palestyńskie przywództwo raz jeszcze próbuje omamić społeczność międzynarodową, szczególnie łatwowiernych Żydów o dobrych intencjach. Tacy ludzi dobrze zrobiliby, gdyby posłuchali, co ci oficjele mówią po arabsku do własnej ludności. Zaniechanie tego oznacza, że rzeczywiste – i zabójcze – stanowisko Palestyńczyków pozostaje ukryte za zasłoną dymną uspokajającej dwójmowy.


Palestinians: New Twist on an Old Lie

Gatestone Institute, 23 kwietnia 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Bassam Tawil

Muzułmanski badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.