Antysemityzm, tym razem w islamistycznej odmianie, znowu dręczy Francję


Qanta A. Ahmed 2018-05-07


Mireille Knoll, 85 lat, ocalała z Holocaustu, została w zeszłym miesiącu zasztyletowana, a potem spalona w jej mieszkaniu w Paryżu. Podejrzany, Yacine Mihoub, 28 lat, zwolniony z więzienia we wrześniu ubiegłego roku, według zeznań jego wspólnika, kiedy mordował Knoll, krzyczał “Allahu Akbar”. W tydzień potem tysiące ludzi zebrały się w Paryżu i maszerowały, by uczcić jej pamięć. Prezydent Emmanuel Macron potępił antysemityzm, który krył się za tym brutalnym morderstwem, ale przywódcy narodu nawet nie wspomnieli o leżącym u podstaw islamizmie.

Islamistyczny antysemityzm krąży po Europie w społecznościach muzułmańskich migrantów.  To przerażające zjawisko nie dotknęło żadnego kraju bardziej niż Francji, która tylko w 2015 r. doświadczyła masakry „Charlie Hebdo”, zabójstw w koszernym supermarkecie w kilka dni później, a potem masakrę w Bataclan. Mniej rozpoznawany jest stały szturm zabójczego antysemityzmu na ulicach Europy, pochłaniający jedno życie żydowskie za drugim. 

 

Wzrost francuskiego antysemityzmu jest niezaprzeczalny. Knoll była jedenastą żydowską ofiarą we Francji zabitą w ciągu dwunastu lat. Publicystka “New York Times”, Bari Weiss umieszcza te morderstwa w kontekście: francuscy Żydzi stanowią mniej niż 1 procent populacji, ale 51 procent ataków rasistowskich we Francji w 2014 r. było przeciwko Żydom.  


W tym samym roku think tank Fondapal wydał raport o antysemityzmie we Francji w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Autor, Dominique Reynié, napisał, że co roku we Francji zdarza się co najmniej 400 antysemickich ataków. Nie rozumiejąc islamistycznego antysemityzmu, niektórzy obserwatorzy wydają się schwytani między obwinianiem za wzrost antysemityzmu we Francji polityki tożsamości a obwinianiem polityki Izraela. Żadne z tych wyjaśnień nie jest właściwe.  


Wielu odmawia przyznania, że islamizm ukrywa swój totalitarny charakter, podczas gdy stanowi polityczną ideologię pozującą jako monoteistyczna religia islamu. Dopóki nie zbadamy islamizmu, rola muzułmanów i społeczności muzułmańskich w nowym antysemityzmie pozostanie zakryta. Islamizm nie jest islamem. Często jednak myli się je ze sobą na szkodę tak muzułmanów, jak i nie-muzułmanów. 


Rozważmy, na przykład, Islamism and Islam, owoc ponad 40 lat pracy muzułmańskiego uczonego, Bassama Tibiego, syryjskiego emigranta i obywatela Niemiec. Tibi identyfikuje sześć zasad islamizmu. Pierwszą jest dążenie do zbudowania nowego porządku świata przez globalny, dyktatorski kalifat. Taki cel nie pojawia się nigdzie w Koranie. Drugą zasadą jest, że demokratyczne instytucje powinny być wykorzystane w celu zdobycia władzy na stałe. Islamiści starają się umieścić siebie w demokracjach. Korzystają chętnie z całego procesu demokratycznych wyborów, kiedy jednak zostają wybrani, zapieczętowują za sobą drogę demokracji.


Trzecią zasadą jest, że Żydzi są głównym wrogiem islamu, co czyni antysemityzm nie tylko polityczną obsesją, ale religijnym obowiązkiem. Jak wszystkie totalitaryzmy, islamizm potrzebuje wroga, przeciwko któremu się jednoczy.


Wkracza islamistyczny antysemityzm.


Pozostałe zasady islamizmu dotyczą zmyślonych form szariatu, które nie mają korzeni historycznych, oraz fanatyczną obsesję czystością i autentycznością, wymagającą, by islam był w nieustannej wojnie zarówno z sekularyzmem, jak z pluralistycznym islamem. Każde kwestionowanie islamizmu jest opatrywane etykietką “islamofobia” i określane jako nie-islamskie. Zgodnie z tą logiką pokazywanie, czym jest islamistyczny antysemityzm, jest czynem islamofobicznym, także, kiedy hipokryzję ujawniam ja i inni pluralistyczni muzułmanie.  


Islamistyczna ideologia, która opiera się na założeniu, że “islam jest oblężony”, jest wytworem XX-wiecznych marksistów egipskich, którzy założyli Bractwo Muzułmańskie i których uwięził panarabski nacjonalista, egipski prezydent Gamal Nasser (1918–70 ). Według światopoglądu islamistów, islam konkuruje o pierwszeństwo w nowym porządku świata, ale wiecznie blokują go „globalne siły żydowskie”. Islamiści widzą siebie jako ofiary zachodniej, żydowskiej supremacji, która zdominowała świat i próbuje narzucić swoje przekonania muzułmanom.  


We Francji sprawy są bardziej skomplikowane z powodu historii kolonializmu. Pamięć rządów kolonialnych nadal jest świeża w pamięci północnoafrykańskiej społeczności arabskiej, z której wielu członków wyemigrowało do Francji. Kiedy Niemcy okupowały Francję za rządów Vichy w latach 1940–44, Maroko, Tunezja i Algiera wpadły pod rządy nazistów. W odróżnieniu od Włoch, Francji i Niemiec te narody arabskie nie miały praw antysemickich.


Mehnaz M. Afridi
, muzułmański uczony specjalizujący się w Holocauście, pisze, że chociaż arabscy muzułmanie byli “poniżani i bezsilni podczas rządów kolonialnych”, nie rozpoczęli antysemickich prześladowań w formie obozów pracy, głównie dla Żydów, które budowano w ich krajach. W niektórych wypadkach władze nazistowskie zamykały muzułmańskich Arabów razem z Żydami. Z drugiej strony, jak Robert Satloff, dyrektor wykonawczy Washington Institute for Near East Policy, pisze w książce Among the Righteous, “Arabowie odgrywali rolę na każdym poziomie” prześladowań. Arabscy tłumacze chodzili od drzwi do drzwi z oficerami SS, żeby wydać żydowskich sąsiadów nazistowskim okupantom, pisze Satloff. Inni prowadzili Żydów podczas przymusowych marszów. Jeszcze inni prowadzili pociągi, wiozące europejskich Żydów w głąb Sahary. W Tunezji Arabowie patrolowali ulice  Sousse i Bizerte, szukając żydowskich uciekinierów.


Satloff opowiada, że Si Kaddour Benghabrit, rektor Wielkiego Meczetu w Paryżu, udokumentował, że Żydom udało się uciekać przed Holocaustem jako muzułmanie z muzułmańskimi dokumentami tożsamości. W ten sposób uratowano stu francuskich Żydów przed deportacją do nazistowskich obozów śmierci. Te wydarzenia zainspirowały film Les Hommes Libres, w reżyserii Ismaëla Ferroukhiego, francuskiego Marokańczyka, który chciał pokazywać tę historię w francuskich szkołach jako przestrogę przed dzisiejszą nienawiścią


Francja ma największą muzułmańską populację w Europie: 5,7 milionów czyli 8,8 procent całej populacji, jak podał Pew Research Center w 2016 r. Populacja francuskich muzułmanów rośnie wraz z napływem starających się o azyl. Dodajmy wykorzystywanie przez szmuglerów ludzi i szeregi francuskich obywateli o różnych stopniach sympatii do ISIS. Nie powinno więc dziwić, że we Francji narasta podejrzliwość wobec tej rosnącej populacji muzułmańskiej. 


Islamizm zawstydza świeckich muzułmanów francuskich, z których wielu jest wysoko wykształconymi ludźmi wolnych zawodów, daleko odsuniętych od arabskiego dziedzictwa. Ci właśnie muzułmanie są obroną przed najazdem zabójczego islamistycznego antysemityzmu. Przywódcy Francji muszą wzmocnić liberalny islam przeciwko islamistycznemu totalitaryzmowi i ujawnić prawdziwy obraz islamistycznego antysemityzmu: tej nowej postaci antysemityzmu, równie śmiercionośnej jak ta, z którą walczyli i umierali kobiety i mężczyźni w Powstaniu w Getcie Warszawskim 75 lat temu. Tibi pisze: „Biorąc pod uwagę, że muzułmanie stanowią ponad jedną czwartą ludzkości” napięcie „między liberalnym islamem i islamistycznym totalitaryzmem jest ważne dla każdego”. Wydaje się, że nigdzie i nigdy nie było ważniejsze niż w dzisiejszej Francji.


France Anti-Semitism, this time in Its Islamist Variant, Plagues France Again

National Review, 20 kwietnia 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Qanta Ahmed


Profesor medycyny, zatrudniona w State University of New York (Stony Brook). Autorka słynnej książki 'In the Land of Invisible Women' (Sourcebooks 2008), przez kilka lat pracowała w Arabii Saudyjskiej, od 2009 roku prowadzi swój blog przy Huffington Post gdzie zajmuje się głównie politycznym islamem, Bliskim Wschodem i terroryzmem. Jest i pierwszym lekarzem, i pierwszą Muzułmanką, która została zaproszona do programu Fundacji Templetona dla dziennikarzy. Pochodzi z Pakistanu.

Od Redakcji „Listów z naszego sadu”

Jak wielu liberalnych wierzących, Qanta Ahmed stara się wzmocnić swoje głębokie pragnienie, by  wizja jej religii była tą „właściwą”. Twierdzenie, że islamizm  nie jest islamem jest o tyle kontrowersyjne, że Al-Azhar odmówił potępienia ISIS jako organizacji sprzecznej z islamem. Odmawiano również takiego potępienia działań Al-Kaidy, czy Bractwa Muzułmańskiego. Możemy mówić, że chrześcijański fundamentalizm jest sprzeczny z chrześcijaństwem, ale pozostanie to tylko bardzo słabo podbudowaną opinią, kiedy fundamentalizm jest wspierany przez kościelną hierarchię. Islamizm jest w oczach zarówno większość islamskich duchownych równoznaczny z islamem, jak i w oczach większości muzułmanów. Muzułmańscy liberałowie pozostają dziś w mniejszości i mają bardzo  ograniczone wpływy.


Czy prawdą jest, że Koran nie wzywa do dominacji nad światem? Wzywa do wojny z niewiernymi i do opanowania całego świata przez islam, więc wielu znawców Koranu wydaje się zasadnie twierdzić, że dążenie do światowego kalifatu jest mocno zakorzenione w Koranie i w innych pismach islamu.


Twierdzenie, że Bractwo Muzułmańskie i jego założyciel Al-Bana mieli cokolwiek wspólnego z marksizmem jest błędem. Natomiast dobrze udokumentowane są związki założycieli BM z nazistami niemieckimi tak w okresie przedwojennym, podczas wojny jak i po zakończeniu wojny, kiedy wielu oficerów SS znalazło schronienie w Egipcie, przeszło na islam i zajmowało wysokie stanowiska w BM.  (Z marksizmem flirtowali natomiast świeccy nacjonaliści arabscy, tacy jak Nasser, stąd ich sojusz ze Związkiem Radzieckim.)


Wątpliwe jest również stwierdzenie, że : „chociaż arabscy muzułmanie byli ‘poniżani i bezsilni podczas rządów kolonialnych’, nie rozpoczęli antysemickich prześladowań w formie obozów pracy, głównie dla Żydów, które budowano w ich krajach”.


W krajach arabskich była ogromna sympatia dla nazistowskich Niemiec, wprowadzano liczne prawa ograniczające wolności Żydów, wywłaszczenia, inspirowano pogromy i planowano eksterminację. Fakt, że tam gdzie dotarła armia niemiecka, prześladowano muzułmanów przeciwstawiających się nazizmowi, czy że istnieli muzułmanie próbujący pomagać swoim żydowskim sąsiadom, nie może być podstawą uogólnień. Liberalni, tolerancyjni muzułmanie byli i są mniejszością o bardzo ograniczonych wpływach na politykę i na systemy oświatowe. Muzułmańskie społeczeństwa znajdują się od dziesiątków lat pod dominującym wpływem islamu w jego islamistycznej wersji.