Palestyńczycy torturowani; media milczą


Bassam Tawil 2018-04-21

Na zdjęciu: Dr Ammar Dwaik (pośrodku), dyrektor generalny Niezależnej Komisji Praw Człowieka (Zdjęcie: ICHR)
Na zdjęciu: Dr Ammar Dwaik (pośrodku), dyrektor generalny Niezależnej Komisji Praw Człowieka (Zdjęcie: ICHR)

Co dzieje się, kiedy Palestyńczycy mówią, że byli torturowani i naruszono ich wolności obywatelskie? Jeśli wskazują na Izrael jako sprawcę, media międzynarodowe prześcigają się w staraniach o dostarczenie tej informacji do najszerszej możliwie publiczności. Na tym sprawa się nie kończy. Organizacje praw człowieka i agendy ONZ potępiają Izrael za „łamanie” praw człowieka Palestyńczyków, a Rada Bezpieczeństwa zwołuje sesję nadzwyczajną, by potępić Izrael.


Kiedy jednak Palestyńczycy padają ofiarą praktyk własnego rządu – Autonomii Palestyńskiej (AP) na Zachodnim Brzegu lub Hamasu w Strefie Gazy – reakcja jest zupełnie inna. Cisza zalega w międzynarodowych mediach i społeczność międzynarodowa ukrywa się za niebieskim murem milczenia.  


Jak można wytłumaczyć te dziurę w komunikacji? Proste: kiedy nie chodzi o rzekome potworności popełnione przez Izrael, z punktu widzenia zachodnich mediów jest to sprawa niewarta omówienia.


Większość zachodnich reporterów widzi jako naganne tylko postępowanie, które mogli popełnić Izraelczycy. Dla nich izraelski żołnierz, który krzyknie na palestyńskie dziecko na punkcie kontrolnym, jest historią bardziej wartą opowiedzenia niż palestyńscy więźniowie, których torturowała Autonomia Palestyńska albo Hamas.


Ci, którzy mają wiedzę o izraelsko-palestyńskim konflikcie i sposobie działania międzynarodowych mediów na Bliskim Wschodzie nie są zaskoczeni tym jednostronnym, nieprofesjonalnym i stronniczym informowaniem.


Korespondenci bliskowschodni systematycznie zamykają oczy na łamanie praw człowieka popełnianie przez Autonomię Palestyńską i Hamas.


Niektórzy dziennikarze mogą bać się, że jeśli poinformują o zdarzeniu, które stawia Palestyńczyków w negatywnym świetle, zostaną oskarżeni o to, że są “opłacani przez żydowskie lobby” lub, co gorsza, że są „syjonistycznymi agentami służącymi izraelskiej machinie propagandowej”.


Lub może obawiają się, że nie będą mieli dłużej dostępu do palestyńskiej machiny propagandowej.


Jest także ważne, by przypomnieć, że większość zagranicznych korespondentów polega na palestyńskich asystentach, którzy często dyktują im ton, jaki muszą mieć relacje o Palestyńczykach.  


Lokalni palestyńscy asystenci nie chcą, by zagraniczni korespondenci informowali o nieustannym łamaniu praw człowieka po stronie palestyńskiej. Ci asystenci widzą siebie jako lojalnych żołnierzy służących swojemu ludowi i jego sprawie. Uważają się za rzeczników palestyńskich przywódców i instytucji i przeraża ich myśl o otwartym mówieniu o brudach.


Dlaczego jest to istotne teraz? Ponieważ zawsze istnieje potrzeba przypominania czytelnikom, jak zagraniczne media pomijają wiele ważnych spraw związanych z konfliktem izraelsko-palestyńskim. Obecnie prawdziwym wydarzeniem nie jest dłużej to, o czym donoszą zagraniczni korespondenci. Jest takim wydarzeniem to, o czym nie donoszą.


Weźmy, na przykład, najnowszy raport Palestyńskiej Niezależnej Komisji Praw Człowieka (ICHR), której obowiązkami i odpowiedzialnością jest “kontrola i zapewnienie, że różne palestyńskie prawa, przepisy i regulacje oraz praca rozmaitych departamentów, agend i instytucji palestyńskich odpowiada wymogom zabezpieczającym prawa człowieka”.  


W tym raporcie – który jak dotąd nie wywołał cienia zainteresowania ze strony tak zagranicznych mediów, jak międzynarodowych grup praw człowieka - ICHR pisze, że otrzymała skargi o torturach i maltretowaniu od 46 Palestyńczyków zatrzymanych przez Autonomię Palestyńską i Hamas tylko w lutym 2018 r.


Ponad połowa skarg, 27, pochodzi od Palestyńczyków aresztowanych przez Autonomię Palestyńską, podczas gdy 19 pochodzi od Palestyńczyków żyjących pod rządami Hamasu w Strefie Gazy.


Gdyby taki raport o torturach opublikowała lewicowa grupa izraelska, B'Tselem, zdobyłoby to uwagę społeczności międzynarodowej. Dlaczego? Ponieważ ta grupa wydaje się zafiksowana tylko na wykroczeniach Izraela, starannie ignorując to, co dzieje się w palestyńskich miejscach internowania na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.  


ICHR podaje w raporcie, że otrzymała także skargi od 31 Palestyńczyków o arbitralnych i bezprawnych aresztowaniach zarówno przez Autonomię Palestyńską, jak przez Hamas.  


Większość aresztowań miała miejsce na terenach kontrolowanych przez finansowane i szkolone przez Zachód siły bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej. Niektórych aresztowano na podstawie nakazu podpisanego przez wysokiego palestyńskiego funkcjonariusza, zazwyczaj gubernatora miasta.


W raporcie jest także informacja o dalszym nękaniu przez Autonomię Palestyńską i przez Hamas dziennikarzy i działaczy politycznych z powodu ich poglądów i ich postów w mediach społecznościowych.


Jeden z dziennikarzy, niezidentyfikowany z nazwiska, został aresztowany w Strefie Gazy za zamieszczenie uwag krytycznych wobec Hamasu. Inny dziennikarz został aresztowany przez Hamas za informowanie o łamaniu praw człowieka przez tę grupę terrorystyczną.


W lutym, według tego raportu, na Zachodnim Brzegu siły bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej aresztowały dwóch palestyńskich studentów z Hebronu za ich działalność na kampusie.


W tym samym miesiącu ICHR otrzymała także skargi od Palestyńczyków, że służby bezpieczeństwa dokonały nalotów na ich domy i nielegalnie zarekwirowały komputery, telefony komórkowe, gotówkę i inne przedmioty osobiste.


W raporcie opisano także inne rodzaje łamania praw człowieka przez Autonomię Palestyńską i Hamas, takie jak zakaz podróży i odmowę realizacji nakazów sądowych.


Na przykład, przy kilku okazjach siły bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej zignorowały wyrok sądowy nakazujący zwolnienie zatrzymanych. Takie drwiny z systemu sądowniczego są powszechne w Autonomii Palestyńskiej i w Strefie Gazy.


Raport ICHR nie jest tajny. Wręcz przeciwnie, został opublikowany i jest dostępny na witrynie internetowej tej organizacji. Każdy ma do niego dostęp.


Można by zakładać, że korespondenci z Bliskiego Wschodu mogą być zainteresowani takim raportem – ale nie, są od tego jak najdalsi.


W oczach zagranicznych korespondentów ten raport ICHR jest “problematyczny”, ponieważ zajmuje się tematami, które nie zgadzają się z ich agendą, a jest nią uważanie Izraela za jedynego odpowiedzialnego za wszelkie łamania praw człowieka w konflikcie arabsko-izraelskim.


Niektórzy zagraniczni korespondenci mogą twierdzić w swojej obronie, że nie mogą informować o takich sprawach, bo w tym celu musieliby pojechać na Zachodni Brzeg lub do Strefy Gazy, a to zagrażałoby ich życiu. Innymi słowy, korespondenci przyznają, że Palestyńczycy grożą im, by unikali takich spraw.


Można się tylko zastanawiać nad profesjonalizmem dziennikarzy, którzy świadomie i konsekwentnie nie informują o łamaniu praw człowieka przez Palestyńczyków.


Można się także zastanawiać, jak mogą sądzić, że czynią przysługę Palestyńczykom przez zamykanie oczu na łamanie praw człowieka przez Autonomię Palestyńską i Hamas. Czy ci dziennikarze znają zwrot „dać wolną rękę”?


Palestyńczycy są przede wszystkim ofiarami własnych dyktatorskich i pełnych przemocy przywódców.


Niestety, nie pomagają im stronnicze i nieprofesjonalne media, które działają jak rodzaj kolektywnego “potakiwacza” na powszechne łamanie praw człowieka pod rządami Autonomii Palestyńskiej i Hamasu.


Obie palestyńskie dyktatury – Autonomia Palestyńska i Hamas – nie mają więc powodów do niepokoju; mogą spokojnie torturować i nielegalnie aresztować swoją ludność. Nikt nie patrzy.


Palestinians tortured; Media Silent

Gatestone Institute, 23 marca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Bassam Tawil

Muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.