Nieodwzajemniona miłość
Erdogana do Arabów
Burak Bekdil


Burak Bekdil 2018-04-09


Wydarzenia ostatnich paru tygodni wydają się potwierdzać, że ambicje tureckiego prezydenta, Recepa Tayyip Erdogana, na przewodzoną przez Turcję ummah (społeczność muzułmańską) nie są mile widziane w świecie arabskim. Ten wyłaniający się podział między sunnickimi islamistami w Turcji, a Arabią Saudyjską i in. – jest ważny dla Zachodu.

W Turcji zapanowała histeria. Wydaje się, że narodowe współzawodnictwo w patriotyzmie przejęło turecką wyobraźnię. Wrzaski o męczeństwo i dżihad rozlegają się echem po całym kraju. Nawet dzieciom nie oszczędza się ohydnej „pochwały śmierci”.


Za tą dżihadystyczną euforią kryje się opowieść. W 2016 r. najwyższy urząd Turcji ds. Diyanet, ostateczna wyrocznia religijna w kraju, opublikował komiks dla dzieci narodu, mówiący im, jak wspaniale jest zostać islamskim męczennikiem. Na jednym z obrazków był dialog między ojcem i synem. “Jak wspaniale jest zostać męczennikiem” – mówi ojciec. Nieprzekonany tym syn pyta: “Czy ktokolwiek chciałby zostać męczennikiem?” Ojciec odpowiada: “Tak, chciałby. Kto nie chce dostać się do nieba?”


Uczniowie, włącznie z przedszkolakami, mają odbywać marsze wojskowe i recytować w szkole ultranacjonalistyczne wiersze. Niektóre szkoły państwowe zastąpiły dzwonki na przerwy osmańskimi marszami wojskowymi.


Podczas niedawnego pokazu politycznego prezydent Recep Tayyip Erdogan, na kongresie partyjnym, zauważył płaczącą sześcioletnią dziewczynkę w wojskowym mundurze. Ściągnął ją na scenę, żeby powiedzieć jej, że jeśli zginie jako męczenniczka, jej trumna będzie przykryta turecką flagą, którą ma w kieszeni. „Jesteś gotowa na wszystko, prawda?” – zapytał  Erdogan. Przerażone dziecko ledwie zdołało wydukać “tak” między łkaniami.


Islamistyczny militaryzm Erdogana w narodzie, który stulecie temu stracił imperium, nadal znajduje miliony wyznawców. Na innym kongresie partyjnym, 11 marca, tysiące fanów w niebieskich beretach pozdrawiało Erdogana. Prezydent Erdogana lamentował nad utratą Imperium Osmańskiego: “Nasz kraj [Turcja] ma 780 tysięcy kilometrów kwadratowych. Zeszliśmy w dół z 18 milionów kilometrów kwadratowych”. "Poprowadź nas do Afrin" – krzyczał tłum do Erdogana, nawiązując do kurdyjskiej enklawy w północnej Syrii, obecnego celu brutalnej tureckiej kampanii militarnej.  


Przewodniczący parlamentu, İsmail Kahraman, jeden z najstarszych sojuszników politycznych Erdogana, ogłosił dżihad przeciwko syryjskim Kurdom. „Patrzcie, teraz jesteśmy w Afrin. Jesteśmy wielkim krajem. Bez dżihadu nie może być postępu” – powiedział Kahraman 29 stycznia, dziewięć dni po rozpoczęciu przez armię turecką „Operacji gałąź oliwna”. Najwyraźniej dla ekstremistycznych muzułmanów w Turcji jest to wojna między „nami, dobrymi muzułmanami” a „tymi niewiernymi”.


Tak czy inaczej, Bliski Wschód jest bardziej skomplikowany niż myśli Erdogan. Islamistyczna ideologia Erdogana skłoniła go do zmiany antyarabskich stereotypów panujących w społeczeństwie tureckim. Podczas gdy Arabowie są dumni z powstania przeciwko Imperium Osmańskiemu w sojuszu z zachodnimi mocarstwami na początku XX wieku, Erdogan twierdził, że mówienie, iż "Arabowie wbili nam nóż w plecy, jest kłamstwem”. Rzeczywistość różni się jednak bardzo od tego, w co Erdogan chce wierzyć.  


Po pierwsze, Turcja prowadzi militarny pokaz w arabskiej Syrii, uderzając w Kurdów, o których twierdzi, że są terrorystami. Erdogan przysiągł, że po Syrii kampania militarna zwróci się na północny Irak.  


Tymczasem “arabscy przyjaciele” Erdogana okazują oznaki wrogości, jeden po drugim. Wobec rosnących napięć między Turcją a Egiptem władze egipskie przyglądają się nazwom ulic w Kairze, by zmienić nazwy ulic z czasów ery osmańskiej. Rozpoczęło się to od napiętnowania przez pewnego egipskiego akademika władców osmańskich jako “kolonizatorów” i zmiany nazwy ulicy Osmana Sułtana Selima I. Wiceburmistrz Kairu, Mohamed Ayman, powiedział: "Jest całkowicie nielogiczne, by nasze ulice były nazwane od postaci osmańskich, kiedy nasz kraj ma ludzi, którzy znacznie bardziej zasługują na ten honor”. W ostatnich tygodniach media, publiczne i społecznościowe, zainicjowały w Egipcie wezwania do bojkotu tureckich produktów.  


Na początku marca mieszcząca się w Dubaju, a będąca własnością saudyjską, MBC, największa sieć medialna na Bliskim Wschodzie, postanowiła zakazać nadawania popularnej tureckiej serii telewizyjnej z arabskim dubbingiem na wszystkich swoich kanałach.


Arabski cios w turecką sztukę telewizyjną ma wyjaśnienie. Następca tronu Arabii Saudyjskiej, książę Mohammed bin Salman bin Abdulaziz Al Saud, stworzył nową “oś zła”, identyfikując trzech głównych wrogów swojego państwa: Iran, Turcję i islamskie grupy wojownicze, włącznie z Hamasem i Bractwem Muzułmańskim, obie popierane przez Erdogana. Salman jest obecnie najwyższym dyplomatą Królestwa, ministrem obrony i następcą tronu.


To wszystko widać również w Zatoce. Wysoki rangą oficjel Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) powiedział, że polityka Turcji wobec sąsiadujących z nią państw arabskich nie jest rozsądna i poradził Ankarze, by respektowała ich suwerenność. Minister Spraw Zagranicznych ZEA, Anwar Gargash, tweetował:

"Nie jest tajemnicą, że stosunki arabsko-tureckie nie są w najlepszym stanie. W celu powrotu do równowagi Ankara musi respektować arabską suwerenność i zachowywać się wobec swoich sąsiadów z mądrością i racjonalnością”.

Jest więcej dowodów, które Erdogan powinien wziąć pod uwagę, jeśli chce cieszyć się swoim fałszywym romansem z arabskimi sąsiadami. Wydaje się jednak, że oślepiły go ambicje uczynienia Turcji przywódcą ummah. Niestety, nie widać dowodów, by stosował rozum zamiast regionalnej łobuzerki.


Porównując Erdogana do Zia ul-Haq, pakistańskiego dyktatora militarnego w latach 1978 do 1988, Husain Haqqani, były ambasador pakistański w Waszyngtonie, powiedział:

"Erdogan przyjął pakistańską formułę mieszania ostrego nacjonalizmu z religianctwem. Zia dekretem narzucił prawa islamskie, zmienił konstytucję, zmarginalizował świeckich uczonych i przywódców i stworzył instytucje islamizacji, które go przetrwały. Erdoğan próbuje zrobić to samo w Turcji”.


Erdogan’s Unrequited Arab Love

Gatestone Institute, 18 marca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska