Prawo Izraela do samoobrony


Vic Rosenthal 2018-03-21


Kiedy byłem w szkole podstawowej, zostałem ukarany za uderzenie innego ucznia, który mnie uderzył. Fakt, że wyraźnie pamiętam szczegóły tego incydentu po ponad 60 latach, jest wskazówką, jak mocno odczułem niesprawiedliwość. Uważałem moje działanie za usprawiedliwione jako niezbędną samoobronę przed niesprowokowanym atakiem. Kierownik szkoły nie zgadzał się ze mną.

Jedną z najsilniej odczuwanych zasad zachodniej moralności i prawa jest prawo do samoobrony. W większości państw wolno zabić atakującego, kiedy człowiek uważa, że jego życie lub życie członka rodziny jest zagrożone. Nie wymaga się od człowieka, by pozwolił się zranić lub zabić, nawet jeśli działania, jakie musi podjąć, by bronić siebie, w innym wypadku uznane byłyby za niemoralne i nielegalne.


Istnieją silne argumenty na rzecz tego, że nawet skazani więźniowie mają konstytucyjne prawo stosowania przemocy w samoobronie w przepełnionym przemocą środowisku amerykańskich więzień. Więzienia są pełne przemocy i niebezpieczne, a władze nie są w stanie chronić wszystkich więźniów przy ograniczeniach budżetowych i innych. Kara więzienia nie wymaga jednak popełnienia samobójstwa, co w wielu wypadkach, jeśli człowiek się nie broni, to właśnie w więzieniu oznacza.  


Jest dobrze znane talmudyczne powiedzenie: “Jeśli ktoś przychodzi cię zabić, wstań i zabij go pierwszy” (Sanhedryn 72:1). Także islamski shariat uznaje prawo samoobrony (chociaż nie-muzułmanin może nie być w stanie skorzystać z niego przeciwko muzułmaninowi z innych przyczyn).  


Prawo do samoobrony jest także uznawane na arenie międzynarodowej. Karta ONZ (Roz. 1, Art. 2.4) mówi, że członkowie „powstrzymają się w swych stosunkach międzynarodowych od groźby użycia siły lub użycia jej przeciwko integralności terytorialnej lub niezawisłości politycznej któregokolwiek państwa bądź w jakikolwiek inny sposób niezgodny z celami Organizacji Narodów Zjednoczonych”. Ale ostatni artykuł (51) Rozdziału VII, który definiuje jak sama ONZ może używać siły, by powstrzymać agresję, zawiera ten wyjątek:

Żadne postanowienie niniejszej Karty nie narusza naturalnego prawa każdego członka Organizacji Narodów Zjednoczonych, przeciwko któremu dokonano zbrojnej napaści, do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, zanim Rada Bezpieczeństwa zastosuje środki, konieczne dla utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Środki podjęte przez członków w wykonaniu tego prawa do samoobrony powinny być natychmiast podane do wiadomości Radzie Bezpieczeństwa i w niczym nie powinny naruszać wynikającej z niniejszej Karty kompetencji i odpowiedzialności Rady do podjęcia w każdym czasie akcji, jaką uzna ona za konieczną dla utrzymania albo przywrócenia międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. [moje podkreślenie]

Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (ICJ) w Advisory Opinion on the Legality of the Use or Threat of Nuclear Weapons [Opinia doradcza w sprawie legalności użycia lub grożenia bronią nuklearną] z 1996 r. zanotował “fundamentalne prawo każdego Państwa do przeżycia, a więc jego prawo do samoobrony zgodnie z Artykułem 51 Karty, kiedy to przeżycie jest zagrożone”. Trybunał argumentował, że w takim wypadku, jak długo broń używana jest zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym (w szczególności zasadami konieczności i proporcjonalności), nawet broń nuklearna nie może być uznana za nielegalną!  


Prawo do indywidualnej samoobrony wynika z najbardziej podstawowego z praw człowieka – prawa do życia. A jak wskazują Karta ONZ i cytowana powyżej opinia ICJ, prawo międzynarodowe uznaje także narodowe prawo do życia.


Sądzę, że Bliski Wschód, podobnie jak amerykańskie więzienie, jest wewnętrznie pełnym przemocy i niebezpiecznym miejscem, i że wszystkie państwa – nawet te niemile widziane przez sąsiadów – mają prawo do obrony, kiedy są zaatakowane, przy użyciu wszystkich niezbędnych po temu środków. A jeśli nie ma żadnej innej opcji, nawet przy użyciu broni nuklearnej.


Wiele mieści się w słowach “kiedy są zaatakowane”. Na przykład, w 1973 r. wrogowie Izraela przekroczyli linie zawieszenia broni i zaatakowali stanowiska izraelskie, który to czyn jednoznacznie stanowił „atak”. W 1967 r. Egipt wydalił z Synaju siły pokojowe ONZ, zgromadził zbrojne dywizje nad Kanałem Sueskim, oznajmił, że “unicestwi” państwo żydowskie i dokona “masakry” Żydów (tutaj jest nagranie z Radio Cairo grożące po hebrajsku ludobójstwem), a także zamknął Cieśninę Tirańską, co samo w sobie jest aktem wojny. Technicznie Izrael wystrzelił pierwszy strzał 5 czerwca, ale faktycznie i z prawnego punktu widzenia agresorami były Egipt i Syria.


Dzisiaj sytuacja nie jest równie wyraźna. Iran, działając przez zastępców, zbudował w ciągu ostatnich dziesięciu lat ofensywną siłę w południowym Libanie, a teraz robi to samo w Syrii.  Grozi nam ludobójstwem i finansuje najrozmaitszych terrorystów. To nabudowywanie siły było jednak stopniowe i jak dotąd nie podjął działania równoważnego wydaleniu sił pokojowych ONZ z Synaju lub blokadzie Cieśniny Tirańskiej. W którymś momencie ta linia zostanie przekroczona i Izrael będzie musiał podjąć akcję militarną.


Niestety, postawa społeczności międzynarodowej – wyrażona w rezolucjach ONZ, raportach NGO, treściach mediów i orzeczeniach instytucji takich jak ICJ – nie przyznaje Izraelowi takiego samego prawa do samoobrony, jakie ma każdy inny naród.


Nawet kiedy Izrael zostaje zaatakowany, jak przez masywny ogień rakietowy Hezbollahu w 2006 r. lub przez grad rakiet z Gazy w 2008, 2012 lub 2014 roku, islamsko-europejsko- NGO-medialna oś definiowała Izrael jako agresora, a nawet oskarżała go o zbrodnie wojenne. Te oskarżenia, oparte na sfabrykowanych liczbach i raportach otrzymanych bezpośrednio od Hamasu, Hezbollahu i innych bardzo stronniczych, anty-izraelskich źródeł, powtarzali także prezydent Obama, sekretarz stanu John Kerry i inni pracownicy administracji.


Wysiłki Izraela, by zredukować zniszczenia i straty wśród ludności cywilnej podczas tych kampanii, były bezprecedensowe i wyniki w postaci ochrony cywilnego życia i własności były znacznie lepsze niż byli w stanie osiągnąć USA i ich partnerzy z NATO w rozmaitych niedawnych konfliktach. Ale oskarżenie o zbrodnie wojenne i tak rzucono na nas.


ICJ, którego bardzo staranną i wszechstronną opinię o użyciu broni nuklearnej cytowałem powyżej, wydał także opinię w 2004 r. na temat bariery bezpieczeństwa Izraela. W tej bardzo upolitycznionej opinii Trybunał powtórzył wszystkie zwykłe arabskie i europejskie oskarżenia, nazywając barierę nielegalną i oznajmiając, że Izrael musi ją rozebrać, zapłacić odszkodowanie wszystkim “poszkodowanym” przez nią i tak dalej (na szczęście Trybunał nie ma władzy, zmuszającej Izrael do postępowania według jego zaleceń).  


Izrael argumentował, że bariera i jej lokalizacja ma na celu obronę populacji Izraela przed zbrojnymi atakami. Trybunał odrzucił to jednak bez zbadania faktów lub próby obalenia twierdzeń Izraela o militarnej konieczności. Błędnie zinterpretował Artykuł 51 Karty ONZ, mówiąc, że ponieważ Izrael „kontroluje” terytoria, nie ma prawa bronić się przed atakami, które z nich wychodzą. Były tam jeszcze inne poważne usterki. Oto mała część krytyki tej decyzji ze strony jednego sędziego o zdaniu odrębnym, Thomasa Buergenthala (jedynego Amerykanina w Trybunale):

Wszystko, co mamy z Trybunału, to opis szkód, jakie powoduje mur i omawianie różnych postanowień międzynarodowego prawa humanitarnego i instrumentów praw człowieka, po których następuje wniosek, że to prawo zostało naruszone.  


Brak zbadania faktów, które mogłyby pokazać, dlaczego domniemana obrona, militarne wymogi, narodowe bezpieczeństwo lub porządek publiczny nie są stosowalne do muru jako całości lub jego poszczególnych segmentów. Trybunał mówi, że „nie jest przekonany”, ale nie pokazuje, dlaczego nie jest przekonany i właśnie dlatego te wnioski nie są przekonujące.   

Niechlujne, niesumienne rozumowanie i skrajna stronniczość polityczna tego dokumentu –  porównaj to z omawianą powyżej opinia o broni nuklearnej – są uderzającym świadectwem obsesyjnego traktowania Izraela jako państwa-pariasa, któremu odmawia się najbardziej podstawowego prawa każdego narodu i każdego człowieka, prawa, które musi nawet przysługiwać więźniom w więzieniach: prawa do samoobrony, a więc do życia.  


Wiele myśli w tym poście zawdzięczam
Allenowi Hertzowi.

 

Israel’s right of self-defense

12 marca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Vic Rosenthal

Emerytowany informatyk. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Mieszka w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.