Izrael jest jednym wielkim osiedlem


Bassam Tawil 2018-03-14

Palestyńczycy nie czynią różnicy między Żydem mieszkającym w osiedlu na przedmieściach Betlejem na Zachodnim Brzegu, a Żydem mieszkającym w takich miastach jak Hajfa, Tel Awiw lub Ejlat. Wszyscy Żydzi, mówią, są “okupantami” i “osadnikami”. Zdjęcie: Panorama Tel Awiwu. (Zdjęcie: Ted Eytan/Flickr)
Palestyńczycy nie czynią różnicy między Żydem mieszkającym w osiedlu na przedmieściach Betlejem na Zachodnim Brzegu, a Żydem mieszkającym w takich miastach jak Hajfa, Tel Awiw lub Ejlat. Wszyscy Żydzi, mówią, są “okupantami” i “osadnikami”. Zdjęcie: Panorama Tel Awiwu. (Zdjęcie: Ted Eytan/Flickr)

Nie ulega wątpliwości, że Ismail Radwan jest terrorystą, ale w odróżnieniu od innych przywódców i rzeczników palestyńskich, przynajmniej jest uczciwy.  


W czasie, kiedy większość przywódców palestyńskich mówi światu, że osiedla są rzeczywistą “przeszkodą” dla pokoju, Radwan, wysoki rangą funkcjonariusz Hamasu, wyjaśnił w zeszłym tygodniu, że w konflikcie z Izraelem nie chodzi o Żydów mieszkających w osiedlach na Zachodnim Brzegu. Prawdą jest, że Palestyńczycy uważają Izrael za jedno wielkie osiedle, które musi zostać wykorzenione z Bliskiego Wschodu.


Palestyńczycy nie czynią różnicy między Żydem mieszkającym w osiedlu na przedmieściach Betlejem na Zachodnim Brzegu, a Żydem mieszkającym w takich miastach jak Hajfa, Tel Awiw lub Ejlat. Wszyscy Żydzi, mówią, są “okupantami” i “osadnikami”, którzy muszą “wrócić, skąd przyszli”.  


Dla Palestyńczyków prawdziwa „okupacja” zaczęła się z ustanowieniem Izraela w 1948 r.


Powiedzmy jasno: kiedy Palestyńczycy – i niektórzy z ich zwolenników w społeczności międzynarodowej, włącznie z Europą – mówią, że chcą zakończenia “okupacji”, mają na myśli to, że chcą zobaczyć kres istnienia Izraela, kropka. Nie chcą wyrzucać Żydów z ich domów w osiedlach; chcą wygnać Żydów z całego kraju.


Według Palestyńczyków konflikt nie rozpoczął się w 1967 r., kiedy wschodnia Jerozolima, Zachodni Brzeg i Strefa Gazy dostały się pod kontrolę izraelską. W oczach Palestyńczyków wszyscy Żydzi są „osadnikami” i kolonialistami”. Cały kraj, twierdzą, rozciągający się od Rzeki Jordan do Morza Śródziemnego należy do muzułmanów i żaden muzułmanin nie ma prawa zrezygnować z żadnej jego części na rzecz nie-muzułmanów.


Innymi słowy, prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmoud Abbas, muzułmanin, będzie uważany za “kafra”, “apostatę i zdrajcę, jeśli kiedykolwiek zgodzi się na oddanie “muzułmańskiej” ziemi Żydom.  


Dlatego naiwnością jest zakładanie, że Abbas kiedykolwiek podpisze jakiekolwiek porozumienie z Izraelem.


Ani Abbas, ani żaden inny przywódca palestyński nie może zaakceptować niczego mniej niż 100 procent; a 100 procent znaczy cały Izrael. Nie znaczy 100 procent w “granicach 1967” czyli Zachodni Brzeg, Strefa Gazy i wschodnia Jerozolima. Tak, Palestyńczycy chcą „pokoju”, ale to znaczy pokój bez Izraela. Rzeczywisty pokój, twierdzą Palestyńczycy, będzie osiągnięty tylko po eliminacji Izraela i zniknięciu Żydów.  


Dla Palestyńczyków zaakceptowanie “prawa Izraela do istnienia” jest aktem zdrady. Muzułmanie nie mają akceptować obecności Żydów na ziemi, która jest własnością muzułmanów.  


Za każdym razem, kiedy Abbas oznajmia o swoim oddaniu wobec rozwiązania w postaci dwóch państw, zostaje natychmiast potępiony przez swoich ludzi i przez innych Arabów i muzułmanów. Dla nich „rozwiązanie w postaci dwóch państw” oznacza zaakceptowanie obecności Izraela na Bliskim Wschodzie; oznacza także pozwolenie Żydom do życia na „muzułmańskiej” ziemi – „zbrodnia”, która według islamskiego nauczania jest karana śmiercią.


Wróćmy do przedstawiciela Hamasu, Ismaila Radwana.


Dlaczego słuszne jest powiedzenie, że chociaż jest terrorystą, jest nadal uczciwy? Jego zasługą jest to, że mówi prawdę i nie ukrywa tego, co większość Palestyńczyków tylko myśli. Jest wielu palestyńskich terrorystów i grup terroru, które nigdy nie marnują okazji, by przypomnieć nam, że ich prawdziwym celem jest zniszczenie Izraela, nie zaś zawarcie z nim pokoju.


Podczas wiecu w Strefie Gazy 23 lutego Radwan powiedział tysiącom zwolenników jego grupy terroru, że nie ma niczego takiego jak wschodnia i zachodnia Jerozolima. „Całe miasto należy do Palestyńczyków i muzułmanów – powiedział. – Zjednoczone miasto Jerozolima jest i pozostanie stolicą Palestyny”.


Dlaczego jest to ważna wypowiedź, na którą trzeba zwrócić uwagę administracji USA i reszty społeczności międzynarodowej? Ponieważ zasadniczo podsumowuje istotę całego konfliktu izraelsko-arabskiego: a mianowicie, że wielu Arabów i muzułmanów nadal nie zaakceptowało prawa Izraela do istnienia w jakichkolwiek granicach.


Oświadczenie Radwana pojawiło się w odpowiedzi na decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela i o przeniesieniu ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy.


Palestyńczycy, co jest bardzo wymowne, całkowicie sprzeciwiają się przeniesieniu ambasady – mimo że ma być w zachodniej, a nie we wschodniej części miasta. Dlaczego Palestyńczyk, który popiera rozwiązanie w postaci dwóch państw (z wschodnią Jerozolimą jako stolicą państwa palestyńskiego), miałby sprzeciwiać się przeniesieniu ambasady do zachodniej Jerozolimy? Czy Palestyńczycy istotnie akceptują izraelską suwerenność w zachodniej Jerozolimie? Czy akceptują izraelską suwerenność na jakimkolwiek kawałku ziemi między Morzem Śródziemnym a Rzeką Jordan? Czy akceptują izraelską suwerenność w Tel Awiwie?


Odpowiedź jest wyraźna i prosta: Nie.


Radwan jest orzeźwiająco szczery w tej sprawie. Jego pogląd nie jest poglądem mniejszości Palestyńczyków: takie poglądy od dawna są częścią głównego nurtu myślenia wśród Palestyńczyków.


Ostatnim razem kiedy Hamas, który otwarcie dąży do zniszczenia Izraela, stawał do wolnych i uczciwych palestyńskich wyborów parlamentarnych w 2006 r., jego kandydaci wygrali z łatwością. Gdyby wybory odbyły się jutro, Hamas znowu wygrałby.


Prosto mówiąc: większość Palestyńczyków nadal uważa Izrael za cudzoziemski twór i obce ciało, które supermocarstwa zachodnie narzuciły Arabom i muzułmanom, mimo faktu, że Żydzi żyli tam od czterech tysięcy lat, jak widać z wszystkich wykopalisk archeologicznych, które potwierdzają materiał zawarty w Biblii. Palestyńczycy chcą wyzwolić “całą Palestynę” – rozumiejąc przez to dzisiejszy Izrael. O to idzie cała palestyńska „walka narodowa”. Nie chodzi o “wyzwolenie” pewnych części “historycznej Palestyny”. Zamiast tego  chodzi o “wyzwolenie każdego centymetra Palestyny” i o wygnanie Żydów z kraju i z regionu.


Mahmoud Abbas jest znanym kłamcą, który nie tylko kwestionował Holocaust, ale także specjalizuje się w wypaczaniu historii. W przemówieniu do Centralnej Rady Palestyńskiej w styczniu tego roku Abbas powiedział, że Izrael jest „kolonialnym projektem, który nie ma nic wspólnego z judaizmem”. Za plecami miał wielki plakat z mapą “Palestyny”, na której nie było Izraela.  


Tym razem Abbas, podobnie jak Hamas, jest uczciwy. Jego słowa o „kolonialnym projekcie” pokazują, że on, podobnie jak wielu Palestyńczyków, ma problem z samym istnieniem Izraela.


Dla Abbasa problemem nie są osiedla, granice lub status Jerozolimy. Widzi on Żydów jako siłę okupacyjną i jako osadników niezależnie od tego, gdzie żyją. Mapa za jego plecami mówi, że Abbas i większość Palestyńczyków walczą, by wygnać Żydów i zastąpić Izrael arabskim państwem.  


Takie mapy nie są nowością w krajobrazie palestyńskim; można je znaleźć w podręcznikach szkolnych i rozmaitych mediach. Każdy, kto patrzy na prognozę pogody w palestyńskiej stacji telewizyjnej, zobaczy, że Hajfa, Tel Awiw, Tyberiada i Jaffa są "okupowanymi" miastami.


Każdy kto śledzi wiadomości w palestyńskich mediach, zobaczy, że wszyscy Żydzi, czy mieszkają w osiedlu na Zachodnim Brzegu, czy w Tel Awiwie, są nazywani "osadnikami".


Podsumowując, to nie decyzja Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela i przeniesienia ambasady do tego miasta jest powodem obecnego oburzenia palestyńskiego.


Tym, co naprawdę przeszkadza Palestyńczykom, jest fakt, że Izrael z Żydami istnieje, koniec kropka. Palestyńczycy chcą całej Jerozolimy. Chcą całej „Palestyny”. Chcą usunięcia Izraela z planety. Pora posłuchać tego, co Palestyńczycy mówią – po arabsku – i zrozumieć, że w konflikcie nie chodzi o Jerozolimę i nie chodzi o osiedla.


Palestinians: Israel is One Big Settlement

Gatestone Institute, 26 lutego 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Bassam Tawil

Muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.