Czy zachodni "Zatroskani" rzeczywiście troszczą się o pomoc dla Syryjczyków i Palestyńczyków?


Giulio Meotti 2018-03-13

Ranni cywile przybywają do szpitala w Aleppo w Syrii, 5 października 2012. (Zrzut z ekranu z VOA) 

Ranni cywile przybywają do szpitala w Aleppo w Syrii, 5 października 2012. (Zrzut z ekranu z VOA)

 


Wszystko to zdarzyło się mniej więcej w tym samym czasie o 200 kilometrów od siebie. Na jednej fotografii izraelskie szkoły ćwiczyły próbny alarm na wypadek ataku pociskami balistycznymi. Na drugiej fotografii prawdziwy atak spowodował śmierć 200 osób, w tym wielu dzieci. Z jednej strony mamy Izrael, demokrację zmuszoną do obrony swoich dzieci. Z drugiej strony mamy Syrię, brutalną dyktaturę, gdzie wojna domowa pochłonęła życie ponad  400 tysięcy ludzi.

W zeszłym miesiącu izraelski samolot został zestrzelony przez syryjski ogień przeciwlotniczy. Jeśli reżim syryjski, wspierany przez Iran i Rosję, jest gotowy zabić 200 niewinnych Syryjczyków, pomyślcie tylko, co zrobiliby obywatelom innych krajów, gdyby mieli po temu środki i możliwości. Niemniej, sądząc po doniesieniach medialnych z tego incydentu, można by wnosić, że to Izrael jest agresorem.


Ile rezolucji poświęciły Narody Zjednoczone w zeszłym roku Syrii? Dwie. A ile było rezolucji przeciwko Izraelowi? 21. Wypaczono zarówno relacjonowanie wydarzeń, jak prawo międzynarodowe, by służyć wrogom człowieczeństwa i cywilizacji.


Zachód tonie w morzu podwójnych standardów i moralnego relatywizmu: mordercom i tyranom pozwala się pławić w ich zbrodniach, podczas gdy globalne oburzenie kieruje się na jedyną demokrację na Bliskim Wschodzie: na Izrael. Nie można pozwolić, żeby sesje zdjęciową zepsuł szereg ciał w syryjskiej kostnicy; lepiej pisać o fotogenicznej 17-letniej Arabce palestyńskiej bijącej i kopiącej izraelskiego żołnierza.


Izraelskie dzieci biegnące do schronów stają się od czasu do czasu sceną ze zwykłego życia w Izraelu. Czterolatki, takie jak Daniel Tragerman, giną, jeśli nie dobiegną na czas do schronu. Palestyńscy terroryści strzelają rakietami na Izrael ze szkół w Gazie, a świat staje po stronie terrorystów  - potępia państwo żydowskie. Amerykańska witryna internetowa Salon nazwała niedawno izraelskiego premiera, Benjamina Netanjahu, "najniebezpieczniejszym człowiekiem na Bliskim Wschodzie". A wyście myśleli, że to Baszar al-Assad – zabijający gazem trującym w Damaszku – lub może irańscy tyrani, którzy u siebie w kraju, w Jemenie i w Libanie destabilizują Bliski Wschód?


Izraelscy żołnierze właśnie odnieśli rany na granicy ze Strefą Gazy; pociski Hamasu trafiły w izraelskie domy. A świat poucza Izrael, który jest pod bezpośrednim atakiem ze strony sąsiadów, o moralności?


11 września 2005 r., po tym, jak Izrael całkowicie wycofał się ze Strefy Gazy, CNN oznajmiła: "Izraelska flaga została zdjęta nad Gazą, symbolizując koniec 38 lat izraelskiej okupacji palestyńskiego terytorium na dwa tygodnie przed planem”. Ale i tak od tego czasu promuje się jako mit “izraelską okupację Gazy”, zwaną czasami “oblężeniem”, mimo że Izrael codziennie przekazuje olbrzymie ilości żywności, lekarstw i dostaw humanitarnych do Gazy, podczas gdy Egipt, poza rzadkimi wyjątkami, trzyma swoją granicę z Gazą ściśle zamkniętą. Izrael, nawet teraz, współpracuje z Katarem, emiratem, który nie uznaje państwa żydowskiego, by pozwolić na wwóz ich środków pomocowych do Gazy.


Izraelskie szpitale
nigdy nie przestały leczyć Palestyńczyków, nawet podczas wojen w Gazie. W zeszłym roku jeden tylko izraelski szpital leczył 400 dzieci ze Strefy Gazy. Nawet córka Ismaila Haniji, przywódcy Hamasu w Gazie, była leczona w szpitalu w Tel Awiwie.


W Syrii zaś Assad nadal bombarduje szpitale w tym kraju.


Od 2011
r. było 454 ataków na 310 obiektów medycznych w Syrii. Który więc kraj Światowa Organizacja Zdrowia wybiera do potępienia za sytuację w opiece zdrowotnej? Oczywiście Izrael.


Według szacunków tak izraelskich, jak i palestyńskich, Hamas wydaje 100 milionów dolarów rocznie na militarną infrastrukturę w Gazie, z czego 40 milionów dolarów rocznie idzie na kopanie tuneli terroru, mających służyć do ataku na Izrael. Według innego oszacowania przez izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych za te pieniądze można było zamiast tego zbudować 1500 domów,  24 tysiące łóżek szpitalnych, sześć klinik medycznych i trzy oczyszczalnie wody. Zamiast produkować pociski do wystrzelenia na Izrael, Hamas mógł zbudować instalację odsalania wody. Ale Hamas nadal używa importowanego cementu do wzmocnienia swoich tuneli terroru zamiast, jak obiecał, do budowy domów, szkół i szpitali; i nadal używa palestyńskich szkół jako wyrzutni dla rakiet, które odpalają na izraelskie przedszkola.


W Planie Marshalla po II Wojnie Światowej Ameryka rozdzieliła 60 miliardów dolarów (w dzisiejszych dolarach z poprawką na inflację), by odbudować całą Europę Zachodnią. Według Banku Światowego Palestyńczycy otrzymali ponad połowę tej sumy, 31 miliardów dolarów jako pomoc od 1993 r. Pieniądze w zasadzie poszły na finansowanie terroryzmu i korupcji.


Zamiast robienia z Izraela kozła ofiarnego, może ci “zatroskani”, jeśli rzeczywiście troszczą się o pomoc dla uciskanych ludzi – jak twierdzą – wreszcie zorganizowaliby flotyllę wolności, by wyzwolić Gazę spod tyranii Hamasu, a Syrię spod tyranii Assada?  


Do Western “Goodists” Really Care about Syrians, Palestinians?

Gatestone Institute, 5 marca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Giulio Meotti 

Włoski publicysta, autor książki „A New Shoah: The Untold Story of Israel’s Victims of Terrorism”.