Oxfam, NGO i efekt aureoli

 


Gerald Steinberg 2018-03-04


Przez ponad piętnaście lat badałem “efekt aureoli”, który chroni pozarządowe organizacje humanitarne i organizacje praw człowieka (NGO) przed jakimkolwiek rozliczaniem ich z działalności. Odnosi się to do przychylnego osądzania z góry człowieka lub organizacji na podstawie jednej cechy lub etykietki, podczas gdy inne aspekty, włącznie z rzeczywistym zachowaniem, umykają z pola widzenia.

Dzięki efektowi aureoli potężne grupy, takie jak Oxfam International, Amnesty International, Human Rights Watch i World Vision nie podlegają nadzorowi i sprawdzaniu, w ostrym kontraście do przedsiębiorstw lub organizacji politycznych o porównywalnych rozmiarach i wpływie. Dziennikarze, przedstawiciele rządowi i akademicy dają tym grupom wolną rękę, akceptują przedstawiany przez nich wizerunek jako niepolitycznych idealistów i altruistów. Moralne występki, włącznie z dyskryminacją, rasizmem i antysemityzmem są ignorowane lub usprawiedliwiane. NGO z setkami tysięcy zatrudnionych, są podatne na takie same słabości, jak każda inna instytucja, ale bez mechanizmu gwarantującego elementarną kontrolę.


Choć od czasu do czasu słychać o nagannych zachowaniach NGO, najnowszy skandal dotyczący Oxfam International podkreślił pilną potrzebę rozliczania NGO z ich działalności. Odrażające zachowanie oficjeli Oxfamu – stręczenie nieletnich prostytutek na Haiti – przedarło się przez tę aureolę. Żądanie brytyjskiego Departamentu Międzynarodowego Rozwoju (DFID), by Oxfam wycofał się z starań o rządowe kontrakty aż ustanowi zabezpieczenia, by nie dopuścić do podobnych wypadków w przyszłości, pokazuje powagę sytuacji.


Oxfam nie jest jedynym organem, winnym krycia lub ignorowania tych przestępstw. W 2008 r., kiedy szwedzki rząd rozważał finansowanie projektu w Czadzie pod kierownictwem Rolanda Van Hauwermeirena  –  byłego szefa operacji Oxfamu na Haiti i człowieka w centrum obecnego skandalu – otrzymał informację o jego rezygnacji w 2004 r. z brytyjskiej NGO, Merlin, za wykroczenia seksualne podczas pracy w misji pomocowej w Liberii. Sztokholm zareagował na tę informację wręczeniem Van Hauwermeirenowi 750 tysięcy dolarów z pieniędzy szwedzkich podatników.


To był klasyczny przykład szkód spowodowanych przez efekt aureoli NGO. Fakt, że van Hauwermeiren przeszedł z Merlina do Oxfamu, a następnie do francuskiej organizacji humanitarnej, Action contre la Faim, rzuca światło na niedziałający system, niezdolny do nadzorowania samego siebie i zapewnienia, że przestępcy zostaną zatrzymani.   


Fiasko Oxfamu ilustruje także jedną z konsekwencji braku kontroli nad NGO – poleganie na wewnętrznych raportach. Zamiast niezależnego sprawdzania i monitorowania, darczyńcy, włącznie z rządami, polegają na samych NGO, by oceniły i zdały sprawozdanie ze swojej działalności i zachowania. Raport z czerwca 2010 r. o zapobieganiu nadużyciom seksualnym, wydany przez Inter-Agency Standing Committee (międzynarodowy organ koordynacji humanitarnej), jak na ironię miał wśród konsultantów Van Hauwermeirena i innych aktualnych i byłych oficjeli Oxfamu. Jest to kolejny klasyczny przykład, jak ta praktyka prowadzi do braku odpowiedzialności i wzmacnia w NGO poczucie bezkarności i przywileju.


Pouczające są także dziesięcioletnie już próby Oxfamu zatuszowania tego skandalu. Te starania demaskują organizację, która bardziej dba o reputację swoich kierowników, o PR i swoją nienaruszalność niż o obronę narażonych dzieci i zdobycie sprawiedliwości dla ofiar. Innymi słowy, Oxfam działał jak potężna i bogata korporacja, nie jak czynnik moralnego dobra, za jaki się podaje. Zachowanie swojego wizerunku i budżetu ponad miliarda dolarów jest jego głównym celem.  


Inny przykład: Amnesty International z powodzeniem tuszowała duży skandal finansowy obejmujący byłych najwyższych oficjeli, dzięki sztuczce “wewnętrznego dochodzenia”. Z powodu braku sprawdzania zatrudnionych później odkryto, że kilku ma związki z organizacjami terrorystycznymi, ale nie doprowadziło to do żadnych zmian. Kiedy zaś przyłapano jednego z oficjeli na antysemickich wypowiedziach, ponownie “wewnętrzne dochodzenie” pozwoliło zatrzymać go na stanowisku w Amnesty. Do tego dochodzą liczne wypadki fałszywego raportowania, ideologicznego skrzywienia i innej profesjonalnej fuszerki.


Cykl nadużyć i tuszowania ich znany jest z innych potężnych instytucji, ale bez efektu aureoli i immunitetu. Kiedy odkrywa się niemoralną działalność w polityce, biznesie lub świecie rozrywki, sprawców nie chroni mit o etycznej lub moralnej prawości. 


Taki sam zdrowy sceptycyzm trzeba także stosować wobec potężnego przemysłu NGO. Od dziennikarzy oczekuje się co najmniej, że będą trzymać się podstawowych norm i kodeksów etycznych (wykładanych także na kursach uniwersyteckich), ale nie ma takiego odpowiednika dla NGO. Tym należy się pilnie zająć.


Oczywiście, nie wszyscy pracownicy Oxfamu lub Amnesty są podejrzani, ale bez porządnych dochodzeń nie ma możliwości egzekwowania odpowiedzialności. Podobnie jak organizacje z innych dziedzin, te instytucje zatrudniają istoty ludzkie z taką samą możliwością złego zachowania i mają tę samą motywację, by ukryć to zachowanie za efektem aureoli, by chronić swój wizerunek i dochody.  


Oxfam, NGO’s and the Halo Effect

Jewish Chronicle, 22 lutego 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Gerald Steinberg

 

Urodzony w Wielkiej Brytanii izraelski politolog wykładający na Bar Ilan University. Założyciel organizacji NGO Monitor.  

 



Gerald Steinberg

 

Urodzony w Wielkiej Brytanii izraelski politolog wykładający na Bar Ilan University. Założyciel organizacji NGO Monitor.