Europejscy apologeci arabsko-islamskiego ucisku i terroryzmu


Giulio Meotti 2018-02-23

Jak jest możliwe, że najwyższy na świecie katolicki autorytet nie czuje konieczności potępienia lawiny antysemityzmu i nienawiści płynącej od islamskich duchownych, ale przymila się do nich, wysyłając list z poparciem? Na zdjęciu: Papież Franciszek z Ahmedem el-Tajjibem, Wielkim Imamem Al Azhar w Kairze, Watykan, 23 maja 2016. (Zrzut z ekranu RT)
Jak jest możliwe, że najwyższy na świecie katolicki autorytet nie czuje konieczności potępienia lawiny antysemityzmu i nienawiści płynącej od islamskich duchownych, ale przymila się do nich, wysyłając list z poparciem? Na zdjęciu: Papież Franciszek z Ahmedem el-Tajjibem, Wielkim Imamem Al Azhar w Kairze, Watykan, 23 maja 2016. (Zrzut z ekranu RT)

Federica Mogherini była zajęta w ostatnich tygodniach ugłaskując jeden represyjny reżim za drugim. Mogherini, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, zaczęła od Iranu. "Mogherini milczała o powstaniu w Iranie” - pisał Eli Lake w Bloomberg.


"Czekała sześć dni, żeby powiedzieć cokolwiek o demonstracjach. Kiedy wreszcie coś powiedziała, była to mieszanka przymilności i neutralności. ‘W duchu otwarcia i szacunku, jaki jest podstawą naszych stosunków, oczekujemy, że wszyscy, których to dotyczy, powstrzymają się od przemocy i zagwarantują wolność słowa’ – powiedziała”.


Szwedzka minister spraw zagranicznych Margot Wallstrom, która jest dumna, że reprezentuje "pierwszy feministyczny rząd na świecie", tweetowała jedynie, że "śledzi" demonstracje w Iranie. UN Watch potępił ją za milczenie. Rok temu szwedzka minister handlu, Ann Linde i dziesięć innych kobiet z szwedzkiego rządu dreptały przed irańskim prezydentem  Hassanem Rouhanim ubrane w hidżaby. Podczas gdy irańskie dziewczęta maszerowały w proteście przeciwko obowiązkowym hidżabom, Ann Linde tweetowała o prawach przeciwko zmianie klimatu – w dniach najsurowszych represji na irańskich ulicach.


Wszyscy europejscy oficjele milczeli nie tylko o atakach władz irańskich na własną ludność. Nie zajęli się również "obroną zachodnich wartości", atakowanych obecnie w Iranie: wolnością słowa, wolnością zgromadzeń, wolnością jednostki, rozdziałem religii i państwa, procesem sądowym – wszystkie te zasady, które podeptali mułłowie w walce przeciwko swojemu narodowi.  


Oficjele Europy, którzy przez ostatnie dwa lata zintensyfikowali swoją współpracę z Turcją, milczą także o tym, że Ankara oficjalnie dołączyła do globalnego klubu dyktatur. Po raz pierwszy Freedom House obniżył notowania Turcji do statusu “nie wolny” w swoim dorocznym raporcie. Freedom House ostro potępił "masowe zwalnianie pracowników państwowych, masowe zastępowanie burmistrzów z wyboru ludźmi mianowanymi przez rząd, arbitralnymi oskarżeniami działaczy praw człowieka i innych postrzeganych jako wrogowie państwa”.


Unia Europejska jest zaalarmowana politycznymi reformami w Polsce, ale kompletnie cicha w sprawie "zamachu przeciwko cywilom" w Turcji.


W dzień po tym, jak administracja Trumpa zatrzymała 65 milionów dolarów pieniędzy pomocowych dla UNRWA, agendy ONZ, która pomaga palestyńskim uchodźcom, Belgia wkroczyła z natychmiastowym wkładem 23 milionów dolarów. Bruksela czuła moralny i polityczny imperatyw, by hojnie finansować organizację, która pozwala, by jej szkoły były używane przez palestyńskich terrorystów do odpalania rakiet na Izrael, a jej podręczniki demonizowały Żydów; która zatrudnia palestyńskich terrorystów i która jest oskarżana o tworzenie i utrwalanie izraelsko-palestyńskiego konfliktu.


Większość krajów Europy głosowała z reżimami arabskimi i islamskimi w ONZ za zaprzeczeniem starożytnych związków żydowskich z Jerozolimą. Europa mówi, że jest zaniepokojona groźbami USA i Izraela zmiany "status quo" w tym mieście świętym. Ale te same kraje europejskie nie znalazły czasu na potępienie przemówienia palestyńskiego przywódcy, Mahmouda Abbasa, w którym nazwał Izrael "kolonialnym projektem, który nie ma nic wspólnego z Żydami” i w którym raz jeszcze zahaczał o negację Holocaustu. Abbas,powiedział, że sześć milionów Żydów wolało śmierć z rąk nazistów w Europie niż wyjazd do Palestyny. Europa milczała także, kiedy najwyższy przywódca Iranu, Ali Chamenei,  wznosił okrzyk „Śmierć Izraelowi" i wzywał do "zniszczenia" Izraela. Europejscy oficjele zbywają islamistyczne groźby wrzucenia Żydów do morza.


Niedawno w Kairze Ahmed el-Tajjib, Wielki Imam Al Azhar – uważany przez wielu za najwyższy autorytet sunnickiego islamu – zorganizował konferencję o Jerozolimie, w której atakował "syjonizm". Abbas twierdził także, że Palestyńczycy byli w Jerozolimie "przed Żydami", mimo faktu, że muzułmanie nawet nie istnieli aż do VII stulecia, wiele stuleci po Żydach.


Papież Franciszek, zamiast potępić to podżeganie do nienawiści wobec narodu żydowskiego, wysłał list do imama al-Tajjiba, dziękując mu za zaproszenie. Jak jest możliwe, że najwyższy na świecie katolicki autorytet nie czuje konieczności potępienia lawiny antysemityzmu i nienawiści, jaka płynie ze strony islamskich duchownych, ale przymila się do nich, wysyłając list z poparciem? Najwyraźniej ma nadzieję, ujmując to słowami Winstona Churchilla, że "krokodyl pożre go na końcu”.


Laureat Nagrody Nobla w literaturze, Mario Vargas Llosa, pisał:

"Postnowoczesna cywilizacja rozmontowała politycznie i moralnie kulturę naszych czasów i to w dużej mierze wyjaśnia, dlaczego pewne ‘potwory’, o których myśleliśmy po II Wojnie Światowej, że zostały zniszczone na zawsze, takie jak skrajne formy nacjonalizmu i rasizmu, ożyły i znowu są na wolności w samym sercu Zachodu, raz jeszcze grożąc jego wartościom i zasadom demokratycznym”. 

Na placach i ulicach Europy “potwory” Vargas Llosy widzimy teraz jak wykrzykują slogany i rzucają bomby głównie na Żydów. Weźmy to, co zdarzyło się w zeszłym miesiącu. W Mediolanie, we Włoszech, ludzie krzyczeli: “Żydzi, pamiętajcie Chajbar, armia Mahometa powraca” – islamistyczny okrzyk bojowy, by zmasakrować Żydów. Tymczasem koktajle Mołotowa rzucano na szwedzkie synagogi a żydowski sklep w Paryżu zniszczono. To są “potwory” wypełniające teraz przestrzeń publiczną Europy.


Eli Lake miał rację mówiąc, że oficjele Europy stali się twarzą "appeasementu". W swoim służalczym poddaniu się politycznemu islamowi i islamskiemu terroryzmowi – przypuszczalnie w nadziei na powstrzymanie ich – stali się nawet czymś więcej. Jak pokazują ich pocieszające banały w sprawie represji irańskich i ich finansowanie Palestyńczyków odrzucających wszelki kompromis, oficjele Europy są teraz dyplomowanymi apologetami arabsko-islamskiej kultury ucisku i terroryzmu. 


Trwające od kilku lat zamachy terrorystyczne powinny były im pokazać, że łudzą się, jeśli sądzą, iż ta zabójcza ideologia ograniczy się do Teheranu, Ramallah lub Ankary.


European Officials: Apologists for Arab-Islamic Repression, Terrorism

Gatestone Institute, 15 lutego 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Giulio Meotti 


Włoski publicysta, autor książki „A New Shoah: The Untold Story of Israel’s Victims of Terrorism”.