Zachodnie feministki: hipokryzja hidżabu


Khadija Khan 2018-02-24

Asmi Fathelbab (na zdjęciu) była pracownicą lewicowej aktywistki “feministycznej”, Lindy Sarsour, w Arab American Association, kiedy Fathelbab doznała napaści seksualnej w biurze. \
Asmi Fathelbab (na zdjęciu) była pracownicą lewicowej aktywistki “feministycznej”, Lindy Sarsour, w Arab American Association, kiedy Fathelbab doznała napaści seksualnej w biurze. "Ona [Sarsour] nazwała mnie kłamczynią, ponieważ ‘coś takiego nie zdarza się kobietom, które wyglądają jak ja’”. mówi Fathelbab. (Zrzut z ekranu z Fox News)

1 lutego był Światowym Dniem Hidżabu, coroczny wyraz solidarności z “milionami muzułmańskich kobiet, które wybierają noszenie hidżabu i życie w skromności”. Niespełna dwa tygodnie wcześniej, 20 stycznia odbył się Marsz Kobiet – z wiecami w całych Stanach Zjednoczonych – by powtórzyć protest z poprzedniego roku przeciwko wyborowi prezydenta Donalda Trumpa.

Dziwaczne, że zachodnie feministki, które poświęcają energię na popieranie prawa muzułmanek do noszenia islamskiego okrycia głowy i przyciągają uwagę do ruchów "MeToo" i "Time's Up" przeciwko nękaniu seksualnemu, równocześnie ignorują autentycznie okropny los kobiet w Islamskiej Republice Iranu i w innych krajach na Bliskim Wschodzie, Azji i subkontynencie indyjskim.


Vida Movahed
, 31-letnia kobieta, publicznie zdjęła swój hidżab na ulicy Teheranu i zawiesiła go na kiju. Za ten akt oporu w imię wolności została aresztowana i wsadzona do więzienia.


Odwaga kobiet takich jak Movahed – które, wraz z mężczyznami, protestowały przeciwko reżimowi ajatollahów – ośmieliła inne kobiety w Iranie do odrzucenia hidżabów i żądania praw jako kobiety i jednostki ludzkie.


Tego samego dnia, kiedy działaczki walczące z tyrańskimi reżimami paliły hidżaby na znak solidarności z Irankami i innymi ciemiężonymi kobietami na całym świecie, brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych rozdawało hidżaby.


Muzułmańskie kobiety walczą o pozbycie się kajdan w krajach takich jak Arabia Saudyjska – gdzie wideo z tańczącą 11-letnią dziewczynką doprowadziło do śledztwa w sprawie “niemoralności” i do aresztu – lub Iran, bo zasłona reprezentuje niewolnictwo. Równocześnie służalcze brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych próbuje wepchnąć hidżab jako symbol "Wyzwolenia", "Szacunku" i "Bezpieczeństwa".


Człowiek zastanawia się czy chodziło o przypochlebienie się saudyjskiemu następcy tronu przed jego nadchodzącą wizytą w Wielkiej Brytanii, czy też brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych naprawdę wierzy, że zachodnie kobiety, które nie noszą hidżabów, czują się zastraszone lub uciemiężone.


Trąci fałszem fakt, że zachodnie feministki nie dołączają do tej historycznej walki o prawa kobiet, która ma miejsce w krajach bez żadnych demokratycznych wartości, ale tego fałszu nie widzą kobiety w Stanach Zjednoczonych, gdzie każdy ma swobodę protestowania przeciwko rządowi.


Nikt podczas Marszu Kobiet nie wytknął rządowi irańskiemu więzienia, torturowania i mordowania kobiet, który próbują wyrwać się z pęt. Zamiast tego skandowały "Me Too" i "Time's Up", kiedy paradowały z takimi aktywistkami jak palestyńsko-amerykańska Linda Sarsour, która wzywa do dżihadu i podobno także oczerniała jedną ze swoich pracownic, która była ofiarą napaści seksualnej w miejscu pracy. "Ona [Sarsour] nazwała mnie kłamczynią, ponieważ ‘coś takiego nie zdarza się kobietom, które wyglądają jak ja’… Powiedziała mi, że nigdy nie dostanę pracy w Nowym Jorku, jak długo ona żyje” mówi  ofiara, Asmi Fathelbab.


Jak może ktokolwiek żądać zakończenia nękania seksualnego amerykańskich kobiet, stawiając równocześnie za wzór praw kobiet Sarsour – która przez orędownictwo na rzecz prawa szariatu, promuje ucisk kobiet?


To nie jest pierwszy raz, kiedy zachodnie feministki zignorowały los kobiet żyjących w autokratycznych reżimach.


W 2017 r., Turczynka, Asena Melisa Saglam została zaatakowana przez mężczyznę w autobusie za noszenie szortów podczas ramadanu. Incydent ten wywołał protesty na ulicach Stambułu w obronie prawa kobiet do ubierania się, jak sobie życzą. Turczynki nosiły transparenty z napisami takimi jak: “Nie mieszaj się do mojego ubioru”, “Nie będziemy posłuszne, milczące, przestraszone” i „Zwyciężymy przez opór”. Podnosiły wieszaki z szortami.


Te kobiety – które są w pułapce despotycznej bliskowschodniej dyktatury, które może czekać śledztwo i zrujnowane życie – nie zyskały uwagi kobiet maszerujących w USA. Najwyraźniej feministki na Zachodzie były zbyt zajęte noszeniem hidżabu na znak solidarności z Sarsur i innymi propagandzistami islamskiego prawa (szariatu), które doradza mężom jak bić żony  i stanowi, że w sądzie świadectwo kobiety jest warte połowy świadectwa mężczyzny; że córki mogą otrzymać tylko połowę tego, co otrzymuje w dziedzictwie syn i że jeśli kobieta zostaje zgwałcona, musi mieć czterech męskich, muzułmańskich świadków wydarzenia, żeby dowieść, że nie popełniła cudzołóstwa.


Multikulturowość,
która powoduje, że ludzie na Zachodzie odwracają wzrok, kiedy kobiety na Bliskim Wschodzie są zmuszone do noszenia hidżabów, do tego stopnia wymknęła się spod kontroli rozumu, że całkowicie pomija brak praw kobiet w krajach z muzułmańską większością, jak również w wielu dzielnicach na Zachodzie, gdzie jest muzułmańska większość.


Od czasu do czasu wypowiada się puste słowa o losie takich kobiet, jak kiedy reżyserka Sharmeen Obaid Chinoy zdobyła drugiego Oscara w 2016 r. za film dokumentalny "Dziewczyna w rzece – cena przebaczenia” o morderstwach honorowych w Pakistanie. Jednak, gdy tylko ceremonie się kończą, zachodnie feministki znowu zapominają o zniewoleniu kobiet na Bliskim Wschodzie.


Dzisiaj kobiety w Iranie autentycznie walczą o prawo do wolności w protestach obejmujących cały kraj, które reżim w Teheranie próbuje zdławić. Trzeba protestować przeciwko uciskowi tych kobiet. Pora, by wszyscy na Zachodzie dołączyli do nich, wskazując na religijny faszyzm, który trzyma je w kajdanach.


Western Feminists: Hijab Hypocrisy

Gatestone Institute, 15 lutego 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Khadija Khan

Pakistańska blogerka i dziennikarka mieszkająca od roku w Niemczech.


Od redakcji "Listów z naszego sadu":

Poniżej krótki film  tym co irańskie kobiety sądzą o przymusowym noszeniu hidżabów (znaleziony na wspaniałej stronie https://ex-muslim.tv/: