Jak nie upamiętniać Holocaustu


Vic Rosenthal 2018-02-09


W tym tygodniu obchodzono Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu. Sądzę, że dobrze jest, że istnieje taki dzień, choćby po to, by przeciwdziałać rosnącej popularności negacji Holocaustu. Pewne aspekty tych obchodów są jednak niepokojące. 

Widzimy Amerykanów i Europejczyków, którzy są poruszeni do łez, kiedy myślą o koszmarnym mordowaniu Żydów 75 lat temu, a równocześnie wspierają prawdziwych spadkobierców nazistowskiej ideologii – palestyńskich Arabów i irański reżim (nie wspominając krokodylich łez polityków takich jak Barack Obama, wróg narodu żydowskiego, który niedawno miał hucpę określenia się jako „liberalny Żyd”).

Niemcy, którzy dostarczają olbrzymich funduszy NGO działającym wszędzie przeciwko interesom Izraela, mogliby zachowywać się lepiej, gdyby potrafili zapomnieć o Holocauście. Ich preferowanym ujściem dla uczucia wstydu wydaje się być próba wmówienia ludziom, że Izrael jest gorszy niż ich dziadkowie, którzy służyli w SS.


Są także tacy, którzy uważają Holocaust za „lekcję”dla Żydów, że „Żydzi nie powinni zachowywać się jak naziści”i krytykują aresztowanie zwolenniczki terroru i prowokatorki Ahed Tamimi jako zachowanie w stylu nazistów. Niektórzy nawet porównali ją z żydowskimi bohaterami, których zamordowali naziści.

W ostatni szabat słuchałem izraelskiego rabina, który powiedział zgromadzeniu wiernych, że aresztowanie i deportacja nielegalnych migrantów z Izraela jest podobne do obław Gestapo na Żydów, by deportować ich do obozów śmierci. „Oczywiście, nie porównuję...”– powiedział. Ale, oczywiście, porównywał.

Nie powinniśmy być zmuszeni do potępiania tego typu nikczemnej inwersji historii. Obrzydliwe jest to porównywanie reakcji oblężonego państwa żydowskiego na próby zniszczenia go do niemal udanej próby Niemców eksterminacji Żydów w Europie. Porównywanie naszych obecnych starań o przetrwanie do tego, co działo się wtedy, jest w oczywisty sposób absurdalne i postawione na głowie. Najwyraźniej jednak nie jest to oczywiste dla wielu ludzie, także niektórych Żydów. Także rabinów.

A jest jeszcze jest uniwersalizacja Holocaustu. Byłem kiedyś na nabożeństwie żałobnym, na którym zapalono 11 świeczek dla „11 milionów ofiar Holocaustu”.  Sądzę, że liczba 11 milionów  została wzięta z sufitu, ale podobno przedstawiała Żydów plus Romów, homoseksualistów, niepełnosprawnych i chorych psychicznie i tak dalej, których zamordowali naziści.

Dlaczego jednak zatrzymywać się na tym? Naziści zamordowali 100 tysięcy polskich intelektualistów, lekarzy, nauczycieli, oficerów, członków klas wyższych i tak dalej w celu zniszczenia polskiej kultury, żeby można było zgermanizować te części Polski, które zamierzali przyłączyć do Reichu. Ich także należy dodać. A co z 3 milionami Polaków, czy z około 24 milionami radzieckich obywateli (cywilów i żołnierzy), którzy zginęli podczas wojny? Hitler był odpowiedzialny także za ich zabicie?

Wyjątkowość Holocaustu polega na tym, że Żydzi zostali celem eksterminacji z powodu swojej treści genetycznej. Naziści widzieli naród żydowski jako gatunek, jak wirus polio, i chcieli go zlikwidować. Chcieli, by nigdy więcej nie było żadnych Żydów na świecie. Gruntowność, z jaką podeszli do tego zadania, była niezwykła. Ani Polacy, ani Romowie (wśród których naziści ułaskawiali osoby  “czystej krwi”lub takich,  którzy „nie zachowywali cię jak Cyganie”, albo też mieli zasługi wojenne). Żadnych takich wyjątków nie robiono dla Żydów.

Dlatego mam ambiwalentny stosunek do sprawy użyteczności międzynarodowego dnia upamiętniania Holocaustu. Z historii jednak można wyciągnąć wyraźne lekcje, szczególnie dla Żydów (a jedną z nich nie jest to, że Izraelczycy ryzykują zostanie nazistami):

Najważniejsza lekcja traktuje o samodzielności: społeczność świata, także te jej części, które rozumiały, co robią naziści oraz stopień dziejącego się zła, nie chciała podjąć nawet małych kroków – przyjmować żydowskich uchodźców uciekających z Europy, odmówiła zbombardowania torów prowadzących do obozów śmierci, nie pozwoliła Żydom na wjazd do brytyjskiego Mandatu Palestyńskiego. Naród żydowski i inne narody, jak dzisiaj Kurdowie – musi zrozumieć, że ich przeżycie zależy od zdobycia i używania środków samoobrony. Nie mogą polegać na nikim innym.


Następstwem tej zasady jest to, że człowiek powinien mieć świadomość siebie jako członka narodu. Nie sądzę, że kiedy przyjdą po ciebie, możesz powiedzieć, że jesteś „obywatelem świata”. Twoi wrogowie wiedzą, kim jesteś, i jeśli chcesz się bronić, lepiej żebyś sam też to wiedział.

Kolejne następstwo: znaj wrogów swojego narodu. Zazwyczaj sami mówi ci, kim są. Zrozum, co mówią i nigdy nie odwracaj się do nich plecami.

Nie myśl, że świat uczynił moralne postępy od 1940 r. Nie zrobił tego.

Na koniec zrozum, że wojny nie prowadzi się tylko karabinami i bombami. Naziści przygotowali drogę do Holocaustu dużo wcześniej przez użycie propagandy. Zastosowali technikę Wielkiego Kłamstwa, by demonizować i delegitymizować naród, tak jak wrogowie państwa żydowskiego robią to dzisiaj. Samoobrona zaczyna się od walki z kłamstwami.

Dzisiaj wydaje się, że nie wyciągnięto rzeczywistych lekcji z Holocaustu, nie zrobili tego nawet Żydzi, mimo emocjonalnego katharsis, jaki ma miejsce podczas corocznego dnia pamięci o Holocauście.

To jest niefortunne, bo konsekwencją nie nauczenia się czegoś z historii z łatwością jest uczenie się tego w drastyczny sposób z bieżących wydarzeń.


How not to remember the Holocaust

1 lutego 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Vic Rosenthal

Emeryt. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Mieszka w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.