Czy afrykańscy migranci powinni dostać pozwolenie na pozostanie w Izraelu?


Vic Rosenthal 2018-02-16


Temat nielegalnych migrantów afrykańskich w Izraelu stał się gorący z wszystkimi możliwymi grupami, od organizacji praw człowieka do rabinów ruchu konserwatywnego w Ameryce, wtrącającymi się z radami, jak Izrael powinien sobie z nimi poradzić.


Wybrałem słowo “migranci” jako najbardziej neutralne. Nazywa się ich rozmaicie, od „infiltratorów” do „starających się o azyl” i „uchodźców”, zależnie od tego, jakie stanowisko wobec nich zajmuje mówiący.


Na początek, kilka faktów:

Migranci z Erytrei i Sudanu nie mogą być deportowani do swoich krajów ojczystych, ponieważ – między innymi – mogą zostać wzięci do wojska, skazani za pobyt w Izraelu (uważanego za kraj, z którym Sudan jest w stanie wojny) i tak dalej. Izrael zawarł porozumienie z kilkoma trzecimi krajami, przypuszczalnie Ruandą i Ugandą, że zaakceptują tych migrantów, którzy zgodzą się pojechać tam „z własnej woli”. Izrael zapłaci każdemu wyjeżdżającemu 3,5 tysiąca dolarów, a także zapłaci coś krajom, do których pojadą. Najnowsza wersja prawa Izraela dotyczącego nielegalnych migrantów powoduje, że trudno im pracować, a nawet dopuszcza uwięzienie ich, jeśli nie zgadzają się na wyjazd, co czyni dyskusyjnym warunek o “własnej woli”.


Wielu migrantów oraz NGO i inne grupy, które ich popierają, mówią, że są oni uchodźcami i mają prawo do azylu w Izraelu. Według prawa międzynarodowego uchodźcą jest

…osoba, która jest poza krajem swojego obywatelstwa lub stałego zamieszkania i nie może lub nie chce powrócić z powodu uzasadnionej obawy przed prześladowaniami w oparciu o rasę, wyznanie, narodowość, poglądy polityczne lub przynależność do danej grupy społecznej.

Jeśli osoba przybywa do innego kraju, może starać się o uznanie za uchodźcę i otrzymać azyl, to jest, pozwolenie dla niej i jej bezpośrednich krewnych na osiedlenie się w tym kraju. Decyzja o przyznaniu lub odmowie azylu należy do kraju przyjmującego i może zależeć od innych czynników niż status uchodźcy. Na przykład, przestępca lub osoba, która stanowi zagrożenie bezpieczeństwa, może nie uzyskać azylu. Nawet jeśli azyl nie zostanie przyznany, starający się o azyl może mieć inne prawa, takie jak prawo nie zostania deportowanym do kraju, gdzie byłby narażony na tortury.


Ci, którzy opuszczają swój kraj w poszukiwaniu możliwości ekonomicznych lub z jakiegokolwiek innego powodu niż “uzasadniona obawa przed prześladowaniami”, nie są uważani za uchodźców. Agenda dla uchodźców ONZ (UNHCR) mówi o afrykańskiej migracji do Izraela jako o „mieszanej migracji” tj. ekonomicznych migrantów i rzeczywistych uchodźców.


Chociaż niektórzy spośród migrantów zwrócili się o azyl, tylko niewielka ich liczba została przyznana.


Według stanowiska rządu większość z nich jest ekonomicznymi migrantami. Tymczasem starający się o azyl, których sprawa jeszcze nie została rozstrzygnięta, otrzymali tymczasowe wizy, które pozwalają im na podjęcie pracy, ale dają ograniczone zasiłki społeczne (np. w dziedzinie opieki zdrowotnej). Pieniądze odciąga się z ich wypłaty i zwraca im, jeśli wyjeżdżają z kraju.


Wiele międzynarodowych i izraelskich organizacji, włącznie z grupami “praw człowieka” krytykuje rząd Izraela za nieprzyznawanie azylu migrantom, których nazywają uchodźcami. Wskazują na fakt, że inne kraje (w Europie i w Ameryce Północnej) zrobiły to w znacznie większym stopniu niż Izrael. Z drugiej strony, Izrael jest zobowiązany przez prawo międzynarodowe do ustalenia kryteriów przyznawania azylu i ma prawo ustalenie ostrzejszych kryteriów niż dużo większe narody w Europie i w Ameryce Północnej.


Wydalenie nielegalnych migrantów do trzeciego kraju w Afryce zdecydowanie nie jest idealnym rozwiązaniem z punktu widzenia migrantów, którzy chcą porzucić środowisko trzeciego świata. Woleliby być w rozwiniętych krajach, takich jak Izrael lub kraje w Europie i Ameryce Północnej. To jest zrozumiałe, ale powinno być jasne, że nie wysyła się ich na śmierć, jak twierdzą ich obrońcy. Kiedy bada się szeroko nagłośnione wypadki złego traktowania migrantów, którzy dobrowolnie pojechali z Izraela do Ruandy, staje się jasne, że straszliwe wydarzenia, jakie opisywali, zdarzyły się, kiedy migranci opuścili Ruandę i próbowali dotrzeć do Europy przez Libię.


Izrael jest bardzo małym i gęsto zaludnionym krajem (zajmując 32 miejsce spośród 241 pod względem gęstości zaludnienia, podczas gdy Niemcy są na 56 miejscu, Chiny na 80, a USA na 179) z bardzo kruchą i wybuchową sytuacją bezpieczeństwa. Migranci są skoncentrowani w pewnych dzielnicach, gdzie przestępstwa wzrosły lawinowo. Stali mieszkańcy tych dzielnic znaleźli się w potrzasku, ich mieszkania stały się bezwartościowe, boją się chodzić wieczorem ulicami i mają pełne prawo pytać, czy rząd – który kiedyś dawał migrantom zatrzymanym na granicy bilety do centralnej stacji autobusowej w Tel Awiwie – w ogóle się o nich troszczy.


Jest prawdą, że totalna liczba migrantów jest niewielka w porównaniu do populacji Izraela, ale kto może wątpić, że jeśli znaczna ich część otrzyma azyl, Izrael stanie się miejscem docelowym dla masy innych. Jedyną rzeczywiście skuteczną barierą dla nielegalnej migracji ekonomicznej jest uczynienie kraju nieatrakcyjnym jako miejsce docelowe. Płoty wszystkiego nie załatwią; naprawdę zdecydowani migranci zawsze znajdą sposób, jak to odkryła Europa.  


Izrael jest wyspą rozwiniętego świata w morzu nędzy, okrucieństwa, kleptokracji i ignorancji. Naród żydowski stworzył tę wyspę, wracając do domu po dwóch tysiącleciach prześladowań ze strony chrześcijan, do których nieco później dołączyły narody muzułmańskie. Utworzenie tej maleńkiej wyspy, tej „willi w dżungli” (jak to nazwał Ehud Barak, a co ma tak pozytywne, jak negatywne konotacje), wymagało wielkich poświęceń. Izrael zrobił wiele, by eksportować swoje osiągnięcia do ludzi w potrzebie, jak jego misje na cały świat z mobilnymi szpitalami w miejscach, które doznały katastrof naturalnych, jak również dostarczanie opieki medycznej rannym i chorym Syryjczykom, nie mówiąc już o mieszkańcach Autonomii Palestyńskiej i Gazy. 


Ale Izrael, mniejszy niż New Jersey z populacją 8 milionów nie jest właściwym adresem do rozwiązania problemów afrykańskiego kontynentu z 1,2 miliarda ludzi. To jest odpowiedzialność samych Afrykańczyków, a może także europejskich kolonialistów, którzy odgrywali tak znaczącą rolę w niedawnej historii Afryki. Można też zapytać, dlaczego bogate narody Arabii Saudyjskiej i państw Zatoki robią tak mało skoro mają tak dużo.


Istotne jest także zauważenie, że grupy „praw człowieka”, które tak szybko oskarżają Izrael o rasizm i ogólnie złą wolę wobec migrantów, są głównie tymi, które uczestniczą w kampaniach delegitymizowania i demonizowania Izraela.


Są tu również europejskie rządy i New Israel Fund, którzy od dziesięcioleci prowadzą dyplomatyczną wojnę przeciwko Izraelowi – dają duże sumy pieniędzy grupom i programom sprzeciwiającym się polityce migracyjnej Izraela. Proszę zauważyć, że krajowi liberalni politycy, którzy tak bardzo troszczą się o migrantów, są tymi właśnie, którzy chcą zastąpić obecny rząd.


Życie w Afryce nie jest łatwe, ale ostatnio nie jest ono także łatwe w południowym Tel Awiwie. Południowy Tel Awiw jest odpowiedzialnością Izrael. Afryka nie jest.


Should African migrants be allowed to stay in Israel?

28 stycznia 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Vic Rosenthal

Emeryt. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Mieszka w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.