Dowody, że ptaki drapieżne szerzą pożary leśne, by wypłoszyć zdobycz


Jerry A. Coyne 2018-01-20


Przedstawiony artykuł dalece nie jest rozstrzygający, ale podnosi pytania, które rzeczywiście zasługują na badanie, bo sugeruje, że co najmniej trzy gatunki australijskich ptaków drapieżnych wspólnie nazywanych “firehawks”  [ogniste jastrzębie] szerzą pożary leśne, by wypłoszyć zdobycz. Jeśli to prawda, znaczy to, że te ptaki albo „posługują się ogniem”, albo „używają ognia jako broni” – co znane jest tylko u naszego gatunku.

Od dawna wiedziano, że ptaki drapieżne w wielu miejscach kręcą się na obrzeżach rozprzestrzeniających się pożarów, żeby chwytać zwierzynę uciekającą przed ogniem lub ucztować na spalonych zwłokach. Nowością w tym artykule Marka Bonty i in. w “Journal of Ethnobiology” (tekst i pdf) jest opis drapieżników przenoszących w dziobach lub w szponach płonące gałęzie z miejsca pożaru do miejsc jeszcze nie objętych ogniem, wzniecając nowe pożary (szerzą się szybko) i wypłaszając jeszcze więcej zwierzyny. Badanie prowadzono w Australii Północnej i tego zachowania nie opisano na innych terenach.


Najpierw kilka zdjęć drapieżników w Australii, krążących na obrzeżach pożaru za “Cosmos Magazine”. Zdjęcia zrobił jeden z autorów artkułu.


Kanie czarne szybujące wokół ognia, który, jak sugerują obserwacje, mogły podłożyć same. Zdjęcie: BOB GOSFORD

Kanie czarne szybujące wokół ognia, który, jak sugerują obserwacje, mogły podłożyć same. Zdjęcie: BOB GOSFORD




Kanie czarne latające wokół ognia prawdopodobnie rozpoczętego przez nie same. Zdjęcie: BOB GOSFORD
Kanie czarne latające wokół ognia prawdopodobnie rozpoczętego przez nie same. Zdjęcie: BOB GOSFORD

Gatunkami, które wykazują takie zachowanie, są głównie kania czarna (Milvus migrans), sokół brunatny (Falco berigora) i kania złotawa (Haliastur sphenurus). 


Autorzy udokumentowali to zachowanie na trzy sposoby, chociaż żaden nie zadowala tych, którzy chcą przekonujących dowodów, że drapieżniki wywołują nowe pożary. Pierwszy: zebrali dwadzieścia przypadków „lokalnej wiedzy” od dwunastu rdzennych plemion, że ptaki to robią. Choć nie należy tego lekceważyć, zawsze istnieje możliwość, że nie są to raporty naocznych świadków, ale lokalna legenda lub tradycja rozpowszechniona w miejscowych populacjach.


Drugi: autorzy zestawili sześć relacji z pierwszej ręki, część publikowanych, ludzi, którzy mówili, że widzieli ptaki podkładające ogień przez przenoszenie płonących gałęzi z jednego miejsca do drugiego, które jeszcze nie było w ogniu. Oto przykład:  

Dwóch naocznych świadków informuje o zamierzonym, kooperacyjnym szerzeniu ognia. Bob White (Tabela 1:Zapis 16), walcząc z pożarem w Roper River, NT region, obserwował małą grupę drapieżników – przypuszczalnie kań czarnych – podnoszących wiele żarzących się gałązek i transportujących je przed linię ognia, z powodzeniem rozprzestrzeniając pożar w głąb małej doliny. ‘‘MJ’’, manager farmy bydła w Kimberley, WA, (Tabela 1:Zapis 17; Uzupełniająca relacja 7), widział kanie pracujące razem, by przenieść pożar pod koniec pory suchej za rzekę przez podnoszenie, transportowanie i zrzucanie małych, płonących gałązek w trawę, która natychmiast zapalała się w wielu miejscach. Wynikiem był niekontrolowany pożar, który zniszczył część infrastruktury farmy. Obserwator zobaczył później dużą grupę setek kań, które zgromadziły się przy ogniu, aktywnie polując na zwierzynę z umyślnie podpalonego obszaru.  

Wreszcie, dwóch mężczyzn spośród autorów (Eussen i Ferguson) bezpośrednio obserwowało “szerzenie ognia”, chociaż niestety, nie udokumentowali tego zdjęciami ani filmem. Jest to jednak zrozumiałe, bowiem kiedy człowiek zajęty jest walką z pożarem – obaj są strażakami – lub ucieczką przed ogniem, myśli ma zajęte czymś innym!  Poza tym, zachowanie szerzenia ognia nie jest zbyt częste, Oto dwa opisy:


Eussen:

Inny wypadek szerzenia ognia zdarzył się przy Ranger Uranium Mine w pobliżu Kakadu, NT, gdzie Eussen był strażakiem (Eussen i Angelo 2003; Martin 2003, 2004; Tabela 1:Zapis 15). Pewnego popołudnia kiedy upewniał się, że pożar trawy nie przeskoczył przez szosę, zaobserwował działalność przy ogniu zarówno kań czarnych, jak złocistych. Chociaż pożar wypalił się Eussena zaalarmowało nowe ognisko po niespalonej stronie szosy. Podjechał tam i zgasił je, zauważając, że kania złocista przeleciała około 20 metrów przed nim w dymiącym patykiem w szponach. Upuściła patyk i dym zaczął podnosić się z suchej trawy, rozpoczynając ognisko, które musiało być natychmiast zagaszone. W sumie zgasił siedem ognisk, wszystkie spowodowane przez kanie. Przy tej okazji około 25 kań żerowało na skraju zamierającego pożaru, ale tylko dwie transportowały dymiące gałęzie. Jedna wielokrotnie chwytała patyk, podnosząc go na metr lub mniej, zanim go upuszczała.  

Ferguson:

Choć ostatnie zaobserwowane przez Fergusona zachowanie szerzenia ognia z marca 2017 r. (Tabela 1: Zapis 18) było nieudaną próbą przeniesienia płonącego patyka, poprzednie obserwacje, które najlepiej pamięta z września 2016 i około 2000-2001  (Tabela 1:Zapisy 19 i 20), były kilku kań ze zgromadzenia setek podczas bardzo gorących pożarów, z powodzeniem chwytających płonące patyki dziobami, czasami przekładając je do szponów, przenoszących je ponad 50 metrów, upuszczających je i w ten sposób podpalających niespaloną trawę. Podobnie jak kilku innych nie będących aborygenami obserwatorów i zgodnie z obserwacjami aborygenów,Ferguson twierdzi stanowczo, że szerzenie ognia, niezależnie od tego, czy uwieńczone powodzeniem, jest intencjonalne.

I to jest wszystko, co mamy, a w dużej mierze są to pogłoski. Niemniej, przy zgodności wszystkich relacji jestem skłonny w to uwierzyć. Mówię „jestem skłonny”, bo miałbym dużo więcej zaufania, gdybym zobaczył film lub zdjęcie z takiego zachowania. Biorąc pod uwagę jego częstotliwość, powinno to być możliwe i wyraźnie jest tu praca do wykonania – szczególnie, że sława czeka każdego, kto „dowiedzie”, że zwierzęta potrafią w ten sposób posługiwać się ogniem. 


Oczywiście, samo zdjęcie lub wideo drapieżnika w płonącą gałązką nie jest wystarczające, bo musi być “kontrola”: czy drapieżniki gromadzące się wokół pożaru podnoszą także gałązki, które nie płoną? (Nie wiem, dlaczego miałyby, ale możliwe, że to robią.) Jeśli nie i jeśli będzie dobre wideo pokazujące jednego lub więcej ptaków podnoszących i upuszczających płonące gałązki, będę bardziej przekonany.


Ponadto, jeśli szerzenie ognia jest rzeczywiste, to czy jest to wyuczone, czy jakoś wyewoluowało i jest zakodowane w genach? (Lub jedno i drugie: ptak może mieć skłonność do szerzenia ognia, ale robi to tylko, kiedy ta skłonność zostaje wzbudzona widokiem innego ptaka, który to robi.) To będzie trudniej przetestować, ale w zasadzie mogłoby zostać uznane za “wdrukowane”, jeśli ptak wychowywany od pisklęcia przez ludzi, który nigdy nie widział takiego zachowania, zacząłby to robić.


Chciałbym wierzyć, że to prawda, bo to jest super i ponieważ zastanawia mnie, jak ptak mógł się czegoś takiego nauczyć, bo musiałby zrozumieć związek między podniesieniem płonącego patyka a rozpoczęciem ognia gdzie indziej. Ale drapieżniki nie są głupie. Mam nadzieje, że australijscy badacze podejmą ten problem!

 

h/t: Chris

______________

Bonta, M. et al. 2017. Intentional fire-spreading by “firehawk” raptors in northern Australia. Journal of Ethnobiology 37(4):700-718. 2017. https://doi.org/10.2993/0278-0771-37.4.700

Evidence that raptors spread brushfires to flush out prey

Why Evolution Is True, 11 stycznia 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Jerry A. Coyne


Profesor (emeritus) na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków.  Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.