Dlaczego Trump zdobywa poparcie na syjonistycznej lewicy?


Fred Maroun 2018-01-15


Obecnie lewicowi syjoniści przeżywają trudny okres. Donald Trump jest najmniej postępowym przywódcą w świecie zachodnim, a jednak, jak pokazuje rezolucja ONZ odrzucająca amerykańskie uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela, jest jedynym zachodnim przywódcą i niemal jedynym światowym przywódcą, który jest skłonny przeciwstawić się antysemickiej tłuszczy. Tworzy to sprzeczność, z którą musimy się uporać.

Znajdujemy się w sytuacji, w której musimy niechętnie przyznać, że podczas gdy podejście prezydenta USA Donalda Trumpa do konfliktu izraelsko-arabskiego wydaje się być mniej wyrafinowane niż jego poprzedników, jego powrót do podstaw może być tym właśnie, co jest potrzebne w konflikcie, w którym wyrafinowanie składa się z wynajdywania pokrętnych  powodów do usprawiedliwienia każdego arabskiego zachowania, niezależnie od tego, jak jest ono skandaliczne, niemoralne lub zbrodnicze.


Jerozolima


Przed Trumpem prezydenci USA nie odważali się odwiedzić Ściany Zachodniej w Jerozolimie, ponieważ leży poza zieloną linia (linią zawieszenia broni sprzed 1967 r.) i bali się urazić Palestyńczyków i muzułmanów.


Trump złamał to tabu i odwiedził Ścianę Zachodnią w towarzystwie swojej żony i nawróconej na judaizm córki Ivanki. Robiąc to, uznał święte miejsce modlitw żydowskich na przekór  międzynarodowym próbom zaprzeczenia oczywistej prawdzie o żydowskim związku z Jerozolimą.  


Uznanie Jerozolimy
za stolicę Izraela jest uważane przez zachodnich polityków jako zbyt niebezpieczne i prawdopodobnie prowadzące do negatywnych konsekwencji, ale Trump zrobił to i tak. Po prostu powiedział prawdę, co rzadko robią zachodni przywódcy w sprawie tego konfliktu, szczególnie jeśli mogłoby to urazić Arabów lub muzułmanów.


Zobaczenie i uznanie prawdy jest jednak zasadnicze dla rozwiązania każdego konfliktu.  Niektórzy eksperci sądzą nawet, że “jerozolimskie posunięcia Trumpa mogą pomóc procesowi pokojowemu”.  


Odmowa pozwalania Palestyńczykom na wszystko


Przewodniczący Autonomii Palestyńskiej, Mahmood Abbas, często wdaje się w zapalną retorykę, która stanowi podżeganie, finansuje również rodziny skazanych terrorystów, co zachęca do terroryzmu, niemniej zachodni przywódcy rzadko, jeśli w ogóle kiedykolwiek, kwestionują te jego działania.  


Trump zignorował precedensy i zażądał od Abbasa, by zaprzestał tych praktyk. Abbas odpowiedział: “Wychowujemy naszą młodzież, nasze dzieci, nasze wnuki w kulturze pokoju”. Wydaje się, że Trump uwierzył słowom Abbasa, ponieważ parę tygodni później nawrzeszczał na Abbasa: “Oszukał mnie pan w Waszyngtonie! Mówił pan o oddaniu pokojowi, ale Izraelczycy pokazali mi pana zaangażowanie w podżeganie”.


Izraelski premier Benjamin Netanjahu wielokrotnie oferował, że usiądzie z Abbasem, żeby negocjować porozumienie pokojowe. Abbas konsekwentnie odmawiał, używając izraelskich osiedli na Zachodnim Brzegu jako wymówki, jak gdyby brak negocjacji powodował zniknięcie osiedli.


Zachodni przywódcy nie kwestionowali tej dziwacznej postawy Abbasa, ale ostatnio Trump zagroził, że obetnie amerykańskie fundusze pomocowe dla Autonomii Palestyńskiej, mówiąc: “Oni nawet nie chcą prowadzić negocjacji na temat już od dawna opóźnionego…  traktatu pokojowego z Izraelem”. Odmowa Abbasa prowadzenia negocjacji albo ukrywa wiedzę, że nie może sprzedać umowy swojej ludności, albo ukrywa jego brak poparcia dla bardzo okrzyczanego przez Zachód rozwiązania w postaci dwóch państw. Tak czy inaczej, pchnięcie go do negocjacji może pomóc w ujawnieniu, co ukrywa.


Zachód dostarcza pomoc Palestyńczykom bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. Trump, z drugiej strony, nie akceptuje, że USA nie otrzymują “żadnego uznania ani szacunku” w zamian za pomoc, jakiej dostarczają, i odmawia “tolerowania kłamstw szerzonych o Ameryce”. Trump mówił, być może, o tweetach Fatahu zrównujących Trumpa z Hitlerem i USA z ISIS.


Fakt, że AP i jego partia, Fatah, angażują się w takie zachowanie i oczekują bezkarności, jest wskazówką, do jakiego stopnia kierownictwo palestyńskie otrzymywało od Zachodu przyzwolenie na wszystko. Żądanie od kierownictwa palestyńskiego odpowiedzialności za ich działania jest mocno spóźnione.


Kwestionowanie oddania AP sprawie pokoju


Przywódcy palestyńscy odrzucili pokojowe oferty w 2000 i 2008 r. i nadal odmawiają przystąpienia do jakichkolwiek negocjacji pokojowych, ale to nigdy nie było kwestionowane przez zachodnich przywódców, jak gdyby kierownictwo palestyńskie nie miało żadnej odpowiedzialności, by zachowywać się rozsądnie ani nawet, by przystąpić do negocjacji.


Trump poprawnie uznał, że dawanie Palestyńczykom zbyt wiele, nie oczekując niczego w zamian, nie jest produktywne. Zrozumiał, że:

Szansę wynegocjowania umowy izraelsko-palestyńskiej [...] blokował fakt, że społeczność międzynarodowa „daje tak dużo” Palestyńczykom.  


Patrząc na to, jak długo trwa konflikt arabsko-izraelski, ma sens zadanie pytania, czy nowe podejście nie byłoby pomocne, ale zachodni politycy na ogół boją się logicznych pytań. Trump nie boi się. Powiedział:

Nie możemy rozwiązać naszych problemów przez stawianie tych samych założeń, które zawiodły, i powtarzanie nieudanych strategii z przeszłości.

Konwencjonalnym myśleniem, często powtarzanym przez zachodnich przywódców, jest to, że drogą naprzód jest rozwiązanie w postaci dwóch państw wynegocjowane między Izraelem i AP w oparciu o granice sprzed 1967 r.  Palestyńskie odrzucenie takich ofert i ich odmowa prowadzenia negocjacji nie wpłynęły na przywiązanie Zachodu do mantry dwóch państw.


Trump kwestionuje czy rozwiązanie w postaci dwóch państw nadal ma sens i sugeruje, że  regionalne podejście może działać lepiej. Ponieważ konflikt rozpoczęły państwa arabskie i wielu Palestyńczyków nadal ma status uchodźców w Libanie, Syrii i Jordanii, regionalne podejście ma sens.


Stawianie czoła mułłom


Były prezydent USA, Barack Obama, cofnął się przed poparciem ludzi protestujących w Iranie, ale Trump nie wahał się. Tweetował:

Wielki naród irański jest uciskany od lat. Są głodni żywności & wolności. Wraz z prawami człowieka majątek Iranu jest rabowany. PORA NA ZMIANĘ!


To jest całkowite odejście od postawy Obamy, który, według pisma “Politico”, sabotował oddział specjalny USA, który zajmował się wartym miliardy dolarów, przestępczym przedsięwzięciem Hezbollahu, żeby tylko nie narazić umowy z Iranem. A jest to umowa, której znany prawnik i Demokrata, Alan Dershowitz, dał ocenę “niedostateczny”, mówiąc, że daje Iranowi „zielone światło do zbudowania bomby jądrowej”.  


Trump odzwierciedlał opinię Dershowitza, kiedy powiedział, że: “Umowa z Iranem jest jedną z najgorszych i najbardziej jednostronnych transakcji, jakie USA kiedykolwiek zawarły”.  


Trump zaatakował irański reżim w przemówieniu w ONZ, rozpoznając rzeczywistość irańskiego reżimu, rzeczywistość, której boi się zobaczyć większość zachodnich przywódców. Powiedział:

Zamiast używać zasobów do polepszenia życia Irańczyków, jego zyski z ropy naftowej idą na finansowanie Hezbollahu i innych terrorystów, którzy zabijają niewinnych muzułmanów i atakują swoich pokojowych arabskich i izraelskich sąsiadów. To bogactwo, które należy do narodu Iranu, idzie także na podtrzymanie dyktatury Baszara Al-Assada, podsycanie wojny domowej w Jemenie i podważania pokoju na całym Bliskim Wschodzie.  

Niespełna cztery miesiące później protestujący w Iranie odzwierciedlali słowa Trumpa okrzykami:

                          Nie dla Syrii, Nie dla Gazy, Nie dla Jemenu.


Oni wiedzą, kto stoi po ich stronie. Ci, którzy pragną końca wojen Iranu i chcą zapobiec dalszym wojnom, niech lepiej mają nadzieję, że któregoś dnia ci protestujący staną na czele swojego kraju.


Odważne stanie wraz z Izraelem


Co, być może, najważniejsze, jawne poparcie i podziw Trumpa dla Izraela stanowi ostry kontrast ze stanowiskiem świata, gdzie demonizowanie Izraela uważa się za społecznie akceptowalne, a nawet de rigueur.


Trump przeciwstawił się małostkowości i jawnemu antysemityzmowi świata, kiedy oznajmił w Izraelu:

Izrael jest świadectwem niezłomnego ducha narodu żydowskiego. Ze wszystkich stron tego wspaniałego kraju rozbrzmiewa jedno przesłanie; a jest to przesłanie nadziei. Przez wieki naród żydowski doznawał prześladowania, ucisku, a także ataki tych, którzy starali się go zniszczyć. Przetrwali jednak to wszystko – i kwitli. Stoję pełen podziwu dla osiągnięć Narodu Żydowskiego i obiecuję wam: moja administracja będzie zawsze stała z Izraelem.  

To jest ważne, ponieważ strategia antysyjonistyczna, którą stanowią próby delegitymizacji samego istnienia państwa żydowskiego, musi zostać potępiona i zniszczona. 


Odmowa ugłaskiwania


W odróżnieniu od Trumpa, pretensjonalne wyrafinowanie innych przywódców świata mocno zalatuje appeasementem.


Pełne subtelności podejście jest właściwe w reakcji na działania subtelnego przeciwnika, ale podejście Palestyńczyków do tego konfliktu nie jest subtelne. Składa się z odrzucania każdej drogi do pokoju, z podżegania i przemocy i z oczekiwania, że państwo żydowskie – wcześniej lub później, takim sposobem lub innym – zostanie zniszczone. 


Prostackiemu podejściu Palestyńczyków trzeba przeciwstawić fundamentalne prawdy. W wyniku kierownictwo palestyńskie albo ugnie się, co doprowadzi do wynegocjowanego z nim rozwiązania, albo, co bardziej prawdopodobne, załamie się, prowadząc do rozwiązania ponad głowami Palestyńczyków i bez potrzeby ich aprobaty.


Zachodni politycy pozwolili palestyńskim przywódcom na manipulowanie sobą i na  nadużywanie ich dobrej woli, ponieważ nie rozumieli, że konflikt arabsko-izraelski jest u swoich podstaw całkowicie prosty: Żydzi mają prawo do samostanowienia na ziemi, która od 3000 lat stanowi centrum ich życia duchowego i intelektualnego, a Arabowie muszą jednoznacznie zaakceptować te fundamentalną prawdę.  


Podejście Trumpa już pokazuje pewne dające nadzieję oznaki. „New York Times” ujawnił, że Egipt i Arabia Saudyjska prywatnie zaakceptowały deklarację Trumpa w sprawie Jerozolimy, chociaż potępiły ją publicznie. Wydaje się, że także przywódcy arabscy chcą odejść od tego nigdy niekończącego się impasu.


Jest zbyt wcześnie na powiedzenie, czy podejście Trumpa doprowadzi do zakończenia konfliktu izraelsko-arabskiego, ale fakt, że ujawnia prawdy, które poprzednio były wstydliwie ukrywane, już jest pozytywny.


Powiedział to Ben-Gurion


David Ben-Gurion, założyciel Izraela i uwielbiana postać lewicy w swoich czasach, stanął przed podobną sytuacją 78 lat temu. Wobec potrzeby pomocy dla Brytyjczyków w walce z nazistami, a równocześnie walcząc z brytyjską Białą Księgą z 1939 r, która zdaniem Jewish Agency for Palestine próbowała odebrać Żydom „ostatnią nadzieję” w „najczarniejszej godzinie żydowskiej historii”, Ben-Gurion powiedział:

Musimy pomagać [brytyjskiej] armii, jak gdyby nie było Białej Księgi i musimy walczyć z Białą Księgą, jak gdyby nie było wojny.

Podobnie wielu Amerykanów, którzy są lewicowymi syjonistami, wybierają mocne poparcie polityki Trumpa wobec Izraela, podczas gdy energicznie przeciwstawiają mu się w większości jego polityki wewnętrznej.


Why Trump is winning support on the  Zionist left

Times of Israel, 8 stycznia 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Fred Maroun

Pochodzący z Libanu Kanadyjczyk. Wyemigrował do Kanady w 1984 roku, po 10 latach wojny domowej. Jest działaczem na rzecz liberalizacji społeczeństw Bliskiego Wschodu. Prowadzi stronę internetową fredmaroun.blogspot.com