Arabski św. Mikołaj rozdaje granaty i bomby


Bin Saif 2018-01-13



 

Podczas gdy dzieci na Zachodzie obchodzą sezon świąteczny prezentami i radością, arabskie dzieci żyją w cieniu wojny, rozlewu krwi i bombardowań. Katarski publicysta Bin Saif w artykule z 2 stycznia 2018 r. w katarskiej gazecie “Al-Watan” pisze o stanie arabskiego świata na początku nowego roku. Dla zilustrowania tego stanu wyobraża sobie „arabskiego św. Mikołaja”, który zamiast jechać saniami i rozdawać prezenty, jedzie w starym czołgu i rozdając ładunki wybuchowe i granaty.

 

Poniżej podajemy fragmenty:  


Święty Mikołaj jedzie saniami ciągniętymi przez renifery. Odmawia zaprzęgnięcia konia arabskiego, niezależnie od tego, jak byłby czystej krwi, ponieważ koń arabski zawsze może być pułapką bombową. Św. Mikołaj rozdaje prezenty dzieciom całego świata, ale trzyma się z daleka od dzieci arabskich ze strachu, że może go zabić zabłąkana kula, bomba w samochodzie zaparkowanym przy krawężniku lub bomba beczkowa zrzucona z helikoptera. Dzieci na świecie są przystrojone w kolorowe ubrania i trzymają zabawki i książeczki z świątecznymi piosenkami, podczas gdy dzieci arabskie budzą się codziennie rano, żeby strzepnąć pył po nocnym bombardowaniu ze swoich ubrań i zetrzeć jaskrawoczerwoną krew z twarzy. Co roku św. Mikołaj boi się przekroczyć granicę do arabskiego świata.


Główną różnicą między optymistycznymi i pesymistycznymi narodami jest sposób, w jaki się wyrażają. My zapisujemy nasze myśli pod nagłówkiem „Żegnaj 2017”, podczas gdy inne narody wyrażają swój optymizm pisząc „Witaj 2018”…


Pozwólcie mi wyobrazić sobie arabskiego św. Mikołaja: zamiast sań z zaprzężonymi reniferami będzie jechał starym rosyjskim lub amerykańskim czołgiem kierowanym przez arabskiego żołnierza, który wygląda jak skóra i kości z powodu głodu. Worek z prezentami, jakie niesie, wypełniony jest pięknymi ładunkami wybuchowymi, rakietami RPG ozdobionymi balonami i granatami kasetowymi we wszystkich kolorach tęczy. Arabski św. Mikołaj nosi różowy, kuloodporny hełm i ma płaszcz pofarbowany na jaskrawą czerwień arabską krwią. Przejeżdża przez każda wieś, siejąc śmierć, a potem jedzie do kolejnej wsi…


Z początkiem nowego roku próbuję być optymistyczny. Próbuję być szczodry i piszę słowo „nadzieja”. Ale za każdym razem, kiedy piszę słowo amal [„nadzieja”] litera l cudem przeskakuje przed m i daje alam [„ból”][1].

 


[1] „Al-Watan” (Katar), 2 stycznia 2018.

 

MEMRI, Specjalny komunikat 7273, 9 stycznia 2018      

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska