Dżihadystyczny terror nie potrzebuje wymówek


Ben-Dror Yemini 2017-12-06


To był najbardziej śmiercionośny zamach terrorystyczny od czasu zamachów 9/11 na Stany Zjednoczone 16 lat temu. Zamordowano co najmniej 305 osób. Gdyby w zamachu terrorystycznym w europejskim mieście zginęło 30 osób, zamach byłby najprawdopodobniej znacznie bardziej nagłośniony przez globalne media. Ponieważ jednak to muzułmanie zmasakrowali muzułmanów nie znaczy to wiele dla świata. Świat jest znacznie mniej poruszony.

Jeszcze gorszy jest fakt, że po masakrze natychmiast przyszły wyjaśnienia: Beduini na Synaju, zdaniem komentatorów, są gorzej traktowani przez egipski rząd. Biedactwa. Oni po prostu tylko reagują.

Z całym szacunkiem dla różnych ekspertów i komentatorow – oni stracili rozum. Mówicie poważnie? To jest próba usprawiedliwienia takiej morderczej masakry? To jest waszym zdaniem powód strzelania do niemowląt, kobiet, dzieci, starców – do setek niewinnych ludzi? Czy upośledzanie przez rząd, zakładając, ze istotnie było takie, jest przyczyną? Jedynym grzechem ludzi, których zamordowano, było to, że tam byli, w zasięgu dżihadystów.


Mówią nam, że to zdarzyło się w meczecie, który należy do sekty sufich i to także staje się wymówką. Jakie to w ogóle ma znaczenie? Jest wiele sekt w islamie. Sufi są sunnitami. Wielu z tych, którzy przychodzą pomodlić się w meczecie sufich nawet nie należy do sekty sufich. Czy to jest powód? Zaledwie tydzień temu zamordowano 58 ludzi w nigeryjskim mieście Mubi. To zdarzyło się w sunnickim meczecie, nie w szyickim i nie w sufickim.

 

Dżihad nie potrzebuje wymówek. Argumenty i wyjaśnienia dostarczane przez różnych komentatorów i ekspertów są szyderstwem z tragedii. Kastrują prawdę. Bowiem na tyle, na ile udaje się prześledzić rezultaty dżihadystycznego terroru, ponad 95 procent ofiar jest muzułmanami, a niemal 70 procent to sunnici zabici przez sunnitów. A więc uderzającą  prawda jest to, że chwast wyrósł w islamie i morderstwo jest jego sztandarem. Założyciel Bractwa Muzułmańskiego sformułował tę ideologię w 1938 r. w artykule zatytułowanym Przemysł śmierci.


Ale nie, to nie jest walka z heretykami. Wręcz odwrotnie. W rzeczywistości, w miarę jak społeczność staje się bardziej pobożna, liczba ofiar w społeczności wzrasta. W końcu prawa szariatu już zostały zaprowadzone na obszarach, gdzie działa dżihad w północnej Nigerii. I talibowie mordują masy sunnickich muzułmanów, chociaż nie grzeszyli i nie zaprzeczali zasadom religijnym. Odwrotnie: stali się jeszcze bardziej religijni. Zamachowcy-samobójcy talibów wielokrotnie detonowali bomby na zatłoczonych targach na obszarach zamieszkałych przez sunnitów. Większość ofiar to były dzieci i kobiety noszące burki.  


(Zdjecie: MCT)
(Zdjecie: MCT)

Istnieją inne upośledzone i prześladowane grupy na świecie. Czy nie ma prześladowanych chrześcijan w Afryce? Oczywiście, że są. Czy Żydzi nie byli prześladowani i upośledzani wszędzie, gdzie żyli? Czy Koptowie nie są upośledzani w Egipcie? Czy lud Roma nie jest upośledzany w całej Europie? Czy czarni nie są upośledzani? Jakoś dziwnie żadna z tych grup nie stworzyła sekty zajmującej się zorganizowanym morderstwem na całym świecie. Nie ma dżihadystycznych komórek Romów lub Czarnych. A Żydzi nie prowadzą niekończącej się kampanii zemsty na Niemcach.

 

Dżihadyści, z drugiej strony, zajęli się mordowaniem i otrzymują PR pełen wymówek (w najgorszym wypadku) i usprawiedliwień (w jeszcze gorszym wypadku). Zaczyna się to od tych, którzy wyjaśniają, że jest to reakcja na upośledzenie, a pogarszają to ci, którzy wyjaśniają, że jest to wina Zachodu, bo źle traktował Wschód. Jest to choroba powszechna w kręgach postępowych, które stały się sojusznikami dżihadystów.


Szwedzi powinni być ukarani za zaangażowanie w Afganistanie, napisał zamachowiec-samobójca Taimour Abdul Wahab, który próbował dokonać masowego zamachu terrorystycznego w Sztokholmie. Słynny szwedzki pisarz, Henning Mankell, odpowiedział w artykule pełnym poczucia winy i samoskarżeń: Zachód popełnia zbrodnie; dżihad po prostu reaguje. Taki jest duch wielu reakcji uczonych na zamachy terrorystyczne w USA. Ranią nas, wyjaśniali oni, ponieważ robiliśmy źle. Przepraszam? Zachód krzywdził czarnych ludzi, Żydów, Romów, a oni nie stworzyli grup morderców. Ci „eksperci” są tak zapalonymi wyznawcami postkolonialnych teorii, że trudno im zaakceptować fakty.


Perła w koronie idiotyzmu należy do Miko Peleda, byłego Izraelczyka, syna generała Mattiego Peleda, który tweetował: „Kiedy opłakujemy śmierć niewinnych na Synaju, musimy pamiętać, że ten terroryzm jest bezpośrednim rezultatem regionalnej niestabilności spowodowanej przez [egipskiego prezydenta Abdela Fattah] al-Sisiego i jego zbrodniczej kolaboracji z Izraelem”. Problem polega na tym, że Peled jest popularnym wykładowcą na szacownych forach. Tak więc „kręgi postępowe” będą dostarczać pustych wyjaśnień, a muzułmanie będą dalej płacić cenę.

 

Jihadist terror needs no excuse

Ynet News, 30 listopada 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Ben-Dror Jemini  

(ur. 1954 w Tel Awiwie) jest prawnikiem, historykiem i publicystą wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowcą, który zajmuje się m.in. wpływem antyizraelskiej propagandy.

Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.

Ben-Dror Yemini jest zwolennikiem pogłębiania dialogu z Palestyńczykami. Od wielu lat opowiada się za niepodległym państwem palestyńskim.