Dżihadystyczny terror nie potrzebuje wymówek
Jeszcze gorszy jest fakt, że po masakrze natychmiast przyszły wyjaśnienia: Beduini na Synaju, zdaniem komentatorów, są gorzej traktowani przez egipski rząd. Biedactwa. Oni po prostu tylko reagują.
Z całym szacunkiem dla różnych ekspertów i komentatorow – oni stracili rozum. Mówicie poważnie? To jest próba usprawiedliwienia takiej morderczej masakry? To jest waszym zdaniem powód strzelania do niemowląt, kobiet, dzieci, starców – do setek niewinnych ludzi? Czy upośledzanie przez rząd, zakładając, ze istotnie było takie, jest przyczyną? Jedynym grzechem ludzi, których zamordowano, było to, że tam byli, w zasięgu dżihadystów.
Mówią nam, że to zdarzyło się w meczecie, który należy do sekty sufich i to także staje się wymówką. Jakie to w ogóle ma znaczenie? Jest wiele sekt w islamie. Sufi są sunnitami. Wielu z tych, którzy przychodzą pomodlić się w meczecie sufich nawet nie należy do sekty sufich. Czy to jest powód? Zaledwie tydzień temu zamordowano 58 ludzi w nigeryjskim mieście Mubi. To zdarzyło się w sunnickim meczecie, nie w szyickim i nie w sufickim.
Dżihad nie potrzebuje wymówek. Argumenty i wyjaśnienia dostarczane przez różnych komentatorów i ekspertów są szyderstwem z tragedii. Kastrują prawdę. Bowiem na tyle, na ile udaje się prześledzić rezultaty dżihadystycznego terroru, ponad 95 procent ofiar jest muzułmanami, a niemal 70 procent to sunnici zabici przez sunnitów. A więc uderzającą prawda jest to, że chwast wyrósł w islamie i morderstwo jest jego sztandarem. Założyciel Bractwa Muzułmańskiego sformułował tę ideologię w 1938 r. w artykule zatytułowanym Przemysł śmierci.
Ale nie, to nie jest walka z heretykami. Wręcz odwrotnie. W rzeczywistości, w miarę jak społeczność staje się bardziej pobożna, liczba ofiar w społeczności wzrasta. W końcu prawa szariatu już zostały zaprowadzone na obszarach, gdzie działa dżihad w północnej Nigerii. I talibowie mordują masy sunnickich muzułmanów, chociaż nie grzeszyli i nie zaprzeczali zasadom religijnym. Odwrotnie: stali się jeszcze bardziej religijni. Zamachowcy-samobójcy talibów wielokrotnie detonowali bomby na zatłoczonych targach na obszarach zamieszkałych przez sunnitów. Większość ofiar to były dzieci i kobiety noszące burki.
Istnieją inne upośledzone i prześladowane grupy na świecie. Czy nie ma prześladowanych chrześcijan w Afryce? Oczywiście, że są. Czy Żydzi nie byli prześladowani i upośledzani wszędzie, gdzie żyli? Czy Koptowie nie są upośledzani w Egipcie? Czy lud Roma nie jest upośledzany w całej Europie? Czy czarni nie są upośledzani? Jakoś dziwnie żadna z tych grup nie stworzyła sekty zajmującej się zorganizowanym morderstwem na całym świecie. Nie ma dżihadystycznych komórek Romów lub Czarnych. A Żydzi nie prowadzą niekończącej się kampanii zemsty na Niemcach.
Dżihadyści, z drugiej strony, zajęli się mordowaniem i otrzymują PR pełen wymówek (w najgorszym wypadku) i usprawiedliwień (w jeszcze gorszym wypadku). Zaczyna się to od tych, którzy wyjaśniają, że jest to reakcja na upośledzenie, a pogarszają to ci, którzy wyjaśniają, że jest to wina Zachodu, bo źle traktował Wschód. Jest to choroba powszechna w kręgach postępowych, które stały się sojusznikami dżihadystów.
Szwedzi powinni być ukarani za zaangażowanie w Afganistanie, napisał zamachowiec-samobójca Taimour Abdul Wahab, który próbował dokonać masowego zamachu terrorystycznego w Sztokholmie. Słynny szwedzki pisarz, Henning Mankell, odpowiedział w artykule pełnym poczucia winy i samoskarżeń: Zachód popełnia zbrodnie; dżihad po prostu reaguje. Taki jest duch wielu reakcji uczonych na zamachy terrorystyczne w USA. Ranią nas, wyjaśniali oni, ponieważ robiliśmy źle. Przepraszam? Zachód krzywdził czarnych ludzi, Żydów, Romów, a oni nie stworzyli grup morderców. Ci „eksperci” są tak zapalonymi wyznawcami postkolonialnych teorii, że trudno im zaakceptować fakty.
Perła w koronie idiotyzmu należy do Miko Peleda, byłego Izraelczyka, syna generała Mattiego Peleda, który tweetował: „Kiedy opłakujemy śmierć niewinnych na Synaju, musimy pamiętać, że ten terroryzm jest bezpośrednim rezultatem regionalnej niestabilności spowodowanej przez [egipskiego prezydenta Abdela Fattah] al-Sisiego i jego zbrodniczej kolaboracji z Izraelem”. Problem polega na tym, że Peled jest popularnym wykładowcą na szacownych forach. Tak więc „kręgi postępowe” będą dostarczać pustych wyjaśnień, a muzułmanie będą dalej płacić cenę.
Jihadist terror needs no excuse
Ynet News, 30 listopada 2017
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Ben-Dror Jemini
(ur. 1954 w Tel Awiwie) jest prawnikiem, historykiem i publicystą wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowcą, który zajmuje się m.in. wpływem antyizraelskiej propagandy.
Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.
Ben-Dror Yemini jest zwolennikiem pogłębiania dialogu z Palestyńczykami. Od wielu lat opowiada się za niepodległym państwem palestyńskim.