Zrób sobie test ciążowy, Krzysiu
Taka na przykład legenda miejska, która miejską legendą wcale tak do końca nie jest. Przypomniała mi ją dziś jedna z czytelniczek, przy okazji krótkiej fejsbukowej opowiastki o raku pęcherzyków nasiennych (bardzo rzadki guz, bardzo ładne zdjęcie, zapraszam), pytając czy rzeczywiście nowotwory męskich narządów płciowych można wykryć przy pomocy testu ciążowego. Cóż. Tradycyjnie zaczęłam, tradycyjnie też zatem będę kontynuować – to skomplikowane.
Rzeczywiście, pogrzebawszy chwilę w sieci, szybko natrafia się na pochodzącą sprzed kilku lat historyjkę o mężczyźnie, który dla żartu skorzystawszy z testu ciążowego, uzyskał ku swemu zdziwieniu wynik pozytywny. A to niespodzianka. Żart w formie komiksowej trafił do sieci, gdzie – ku jeszcze większemu zapewne zaskoczeniu wszystkich zainteresowanych – doczekał się nie tylko rozbawienia, ale też szczerego zaniepokojenia i porad, by przebadać się pod kątem nowotworu jądra. Nie będzie niespodzianką, gdy dodam, że bohater historii, poważnie potraktowawszy życzliwe rady, udał się po pomoc lekarską, a wykryty wystarczająco wcześnie nowotwór usunięto. Tak oto serwis Reddit uratował życie żartownisia. Niezwykle budująca opowieść. Ile w niej sensu?
Wbrew pozorom całkiem sporo, aczkolwiek test ciążowy bynajmniej nie nadaje się na standard diagnostyczny. Panowie, poczekajcie chwilę, nie czas biec na zakupy. To jednak nie do końca tak.
Pozbywszy się uprzednio otaczającej ją osłony przejrzystej, blastocysta zbliża się do śluzówki jamy macicy, a stanowiące jej część obwodową (poza węzłem zarodkowym, z którego bezpośrednio będzie się dalej rozwijał zarodek, a potem płód) komórki trofoblastu nadtrawiają i naciekają błonę śluzową. Tak, trochę jak komórki nowotworowe – w przypadku komórek trofoblastu również podręcznikowo nawet mówimy o inwazyjności. Przecisnąwszy się pomiędzy komórkami nabłonka powierzchniowego, nasz pęcherzyk wnika głębiej i głębiej (tu niekiedy następuje tak zwane krwawienie implantacyjne mogące symulować krwawienie miesięczne), rozpuszczając podścielisko wokół, by ostatecznie całkowicie zatopić się w endometrium, a w miejscu, gdzie pierwotnie blastulka przylgnęła, pozostaje tylko skrzep. Trofoblast tymczasem rozwija się i różnicuje na cytotrofoblast i znajdujący się bardziej na zewnątrz syncytiotrofoblast, którego komórki częściowo tracąc błony komórkowe, zespalają się ze sobą w wielojądrzaste nieco potworniaste chętnie naciekające otoczenie “pełzaki”. Całość w końcu wraz z tkankami ciężarnej wytwarza łożysko (popłód). A poza enzymami nadtrawiającymi podłoże wydziela też hormony.
Tak, ten nieco przydługi wstęp (jeśli zarodkowe i łożyskowe perypetie was interesują, możemy kiedyś do nich wrócić) do tego właśnie momentu miał nas doprowadzić. Sztandarowym produkowanym w coraz to większych ilościach (aż do mniej więcej 10 tygodnia ciąży) przez rozrastający się trofoblast hormonem jest gonadotropina kosmówkowa, HCG (human chorionic gonadotropin) i to gonadotropinę kosmówkową właśnie wykrywamy w moczu. Nie ma chyba sensu stosować tonu pytającego przy kolejnym kroku naszych rozważań, mianowicie przy słusznej wątpliwości czy zatem zdrowy trofoblast ciążowy jest jedynym potencjalnym źródłem HCG. Na pewno domyślacie się już, że nie jest.
Ale już choćby i ze względu na tę rzadkość występowania traktowanie testów ciążowych jako potencjalnego badania przesiewowego wydaje się nieco kuriozalne. U szczytu popularności historii o teście ciążowym pomysł doczekał się zresztą oficjalnego komentarza Teda Ganslera z American Cancer Societyprzypominającego właśnie o wyjątkowo niewielkim odsetku chorych, u których podobne praktyki mogłyby wnieść cokolwiek, a jednocześnie ostrzegającego przed fałszywie dodatnimi wynikamimogącymi, zwłaszcza przy dużo czulszych badaniach poziomu HCG w surowicy, niekiedy wprowadzać w błąd. Najlepszym sposobem wczesnego wykrywania nowotworów jąder wydaje się pozostawać zwyczajna ich obserwacja. Korzystając z faktu, że jeszcze trwa listopad, miesiąc szczególnie dedykowany świadomości nowotworów męskich narządów płciowych, pozwolę sobie tylko podkreślić, że jądra warto po prostu od czasu do czasu badać i nie wstydzić się wizyty lekarskiej w razie zaobserwowania jakichkolwiek zmian, tytuł tego artykułu traktując li tylko jako żart.
(Przypominam też, że patologów możecie śledzić również na fejsbuku – warto tam zaglądać, bo strona jest codziennie aktualizowana)
Literatura:
Urologic Surgical Pathology. DG Bostwick, L Cheng; 2nd ed. 2008
Implantation and Establishment of Pregnancy in Human and Nonhuman Primates. R-W Su, AT Fazleabas; Advances in anatomy, embryology, and cell biology 2015;216:189-213
Human placental trophoblast invasion and differentiation: a particular focus on Wnt signaling. M Knöfler, J Pollheimer; Frontiers in Genetics 2013;4:190
Acute presentation of choriocarcinoma: a case study and review of the literature. A Worster, S Sharma, F Mookadam, J Opie; Canadian Journal of Emergency Medicine 2002;4(2):111-4
Role of biochemical markers in testicular cancer: diagnosis, staging, and surveillance. JC Milose, CP Filson, AZ Weizer, KS Hafez, JS Montgomery; Open Access Journal of Urology 2012;4:1-8
False-Positive Serum Human Chorionic Gonadotropin (hCG) in a Male Patient with a Malignant Germ Cell Tumor of the Testis: A Case Report and Review of the Literature.BEPB Ballieux, NI Weijl, H Gelderblom, J van Pelt, S Osanto; The Oncologist 2008;13(11):1149-54
Lekarka ze specjalizacją z patomorfologii, pasjonatka popularyzacji nauki, współtwórczyni strony poświęconej nowinkom naukowym Nauka głupcze, ateistka, feministka. Prowadzi blog naukowy Patolodzy na klatce.