Hiszpania głośno domaga się rozwiązania w postaci dwóch państw, ale nie w Katalonii


Jeff Jacoby 2017-10-29


Pierwszego października ludność Katalonii zagłosowała w referendum przytłaczającą większością za niepodległością od Hiszpanii, narodu, który od pokoleń okupuje ich ojczyznę. Madryt zrobił wszystko, co mógł, by nie dopuścić do uprawomocnienie ich demokratycznych starań o niepodległość, włącznie z wysłaniem tysięcy żołnierzy, by zablokowali punkty wyborczych. Władze zastosowały przemoc, wyborców bito pałkami, ciągnięto za włosy i strzelano do nich kulami gumowymi. Blisko 900 osób wymagało opieki medycznej z powodu odniesionych ran.

Od ataków w dniu wyborów rząd hiszpański podwoił sprzeciw wobec samostanowienia Katalonii. Premier Mariano Rajoy, powołując się na Artykuł 155 hiszpańskiej konstytucji, twierdzi, że ma prawo usunąć z urzędu wybranych przedstawicieli Katalonii i przejąć bezpośrednią kontrolę nad tym regionem z Madrytu. Jeden z ministrów rządowych ostrzegł w poniedziałek, że Hiszpania użyje siły, jeśli będzie to konieczne, by zmusić Katalonię do podporządkowania się.


Dlaczego taka wrogość wobec Katalończyków marzących o samostanowieniu? Ludność Katalonii jest wyraźnie odrębną populacją z własną kulturą, językiem i zwyczajami. Czy ich suwerenność nie powinna zostać pokojowo przyznana, zamiast brutalnie dławiona?


Innymi słowy: czy Hiszpania nie powinna zaakceptować rozwiązania w postaci dwóch państw?


Przecież rząd hiszpański bez żadnych wahań głosi poparcie dla suwerenności palestyńskiej. Przywódcy Hiszpanii, tacy jak były minister spraw zagranicznych, Trinidad Jimenez, utrzymuje, że klucz do pokoju na Bliskim Wschodzie “zależy od koegzystencji dwóch państw”. W 2014 r. hiszpańscy ustawodawcy przyjęli rezolucję uznającą Palestynę za państwo i wzywającą Unię Europejską, by poszła w ich ślady. 


Również Chiny popierają Palestyńczyków, ale nie Tybetańczyków


Tak samo jest z Chinami. W lipcu prezydent Chin, Xi Jinping gościł Mahmouda Abbasa w Pekinie i poparł “rozwiązanie kwestii palestyńskiej na bazie rozwiązania w postaci dwóch państw”. Pod żadnymi jednak warunkami Chiny nie zgadzają się na rozważenie „rozwiązania w postaci dwóch państw” dla Tybetańczyków, starożytnego narodu z unikatową tożsamością językową, kulturową i religijną. 


Postawa taka jak Hiszpanii, Iraku i Chin jest postawą wielu krajów na całym świecie. Wiele populacji marzy o suwerenności w ich tradycyjnych ojczyznach. Istnieją ruchy niepodległościowe w Szkocji i na Korsyce, w Tajwanie i wśród Tamilów na Sri Lance, mieszkańców Quebecu w Kanadzie i Flamandów w Belgii. W żadnym z tych wypadków mocarstwa światowe i organizacje międzynarodowe nie apelują o “rozwiązanie w postaci dwóch państw”. Wręcz przeciwnie: naciski międzynarodowe skierowane są przeciwko ruchom niepodległościowym, niezależnie od tego, jak bardzo na niepodległość zasługują.


Tylko w sprawie Palestyńczyków społeczność międzynarodowa ma obsesję “rozwiązania w postaci dwóch państw”. Nie jest tak dlatego, że Palestyńczycy w wyjątkowy sposób kwalifikują się do suwerenności. Dysfunkcjonalna, pełna przemocy i skorumpowana Autonomia Palestyńska właściwie mniej kwalifikuje się do przyznania jej państwowości niż wiele innych grup etnicznych starających się o niepodległość.  Niekończąca się agitacja za stworzeniem państwa palestyńskiej jest raczej odzwierciedleniem nieustannego zaabsorbowania świata Żydami – a od 1948 r., państwem żydowskim. Gdyby Palestyńczycy żyli w Hiszpanii, Iraku lub Chinach, nie mieliby więcej międzynarodowego poparcia niż Katalończycy, Kurdowie lub Tybetańczycy. Prawdopodobnie wręcz dużo mniej.


Narody zdobywają niepodległość różnymi środkami. Istnieją formalne kryteria prawne do osiągnięcia niepodległości, ale prawo międzynarodowe odgrywa mniejszą rolę w narodzinach nowych narodów niż robi to polityka i siła militarna. Państwowości nie zdobywa się przez bezmyślne powtarzanie „Rozwiązanie w postaci dwóch państw!”, ale przez determinację, pasję, cierpliwość, dyplomację i łut szczęścia.


A nawet wtedy nie ma żadnych gwarancji. Żydzi czekali 2000 lat na własne państwo. Katalończycy, Kurdowie i Tybetańczycy czekają nadal.

 

Spain clamors for “two state solution” but not in Catalonia

Boston Globe, 27 października 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Jeff Jacoby

Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta “Boston Globe” od 1994 roku. Kontakt z autorem  jacoby@globe.com. Twitter @jeff_jacoby.

 

Od Redakcji

Rodzice Jeffa Jacoby emigrowali do Ameryki ze Słowacji, ale nawet on nie wspomina o  rozwiązaniu w postaci dwóch państw, w którym obie strony zgodnie zdecydowały się na aksamitny rozwód, a biedna międzynarodowa opinia publiczna nie miała nic do powiedzenia i nikt nie zarobił pokojowej nagrody Nobla. Czesi i Słowacy rozwiedli się po cichu, pozostając nadal dobrymi sąsiadami. (Nie tego oczekuje się od Palestyńczyków.)