Nieuczciwy artykuł redakcyjny z “Ha’aretz”


Vic Rosenthal 2017-10-15

Życie palestyńskich elit w okupowanej Palestynie.
Życie palestyńskich elit w okupowanej Palestynie.

“Ha’aretz”, głos izraelskiej lewicy, tuż przed Jom Kippur opublikował artykuł redakcyjny z zamiarem postraszenia tych, którzy sprzeciwiają się likwidacji żydowskich społeczności w Judei i Samarii i ustanowieniu tam państwa palestyńskiego. Warto go bliżej zanalizować, ponieważ nadal istnieją ludzie, szczególnie poza Izraelem, którzy mogą potraktować go poważnie. Oto ten artykuł w całości z moimi komentarzami:


Orędownicy rozwiązania w postaci dwóch państw – innymi słowy większość w Izraelu i na całym świecie, lub prawie – nie może pozostać niewzruszona w obliczu przyspieszającej spirali śmierci, która dzieje się na naszych oczach pod nieodpowiedzialnym przywództwem premiera Benjamina Netnajahu. 

Izraelczycy odpowiadali od czasu do czasu “tak” na pytania w rodzaju: “Gdyby przyniosło to pokój i bezpieczeństwo, czy poparłbyś wycofanie się z terytoriów i ustanowienie państwa palestyńskiego?” Równocześnie jednak duża większość wierzy, że zamiast pokoju i bezpieczeństwa przyniosłoby to wrogie państwo terrorystyczne, które byłoby platformą do ataków na izraelskie centra populacyjne. „Ha’aretz” umyślnie wprowadza w błąd – kłamie – kiedy zapewnia, że Izraelczycy to popierają.


Obrona Izraela wymaga obecności Izraelskiej Armii Obronnej (IDF) w Dolinie Jordanu i na wyżynach Judei i Samarii. Nie może tego zastąpić żadne porozumienie o zdemilitaryzowanym państwie palestyńskim ani też międzynarodowe gwarancje. Przykład Gazy pokazuje, że tylko izraelska kontrola militarna może zapobiec utworzeniu bazy terroryzmu z widokiem na Tel Awiw i lotnisko Ben Guriona. „Ha’aretz” w ogóle nie zajmuje się kwestiami bezpieczeństwa.


Należy również zauważyć dwuznaczność w zwrocie “rozwiązanie w postaci dwóch państw”. Dla Izraelczyków oznacza to ustanowienie pokojowego państwa palestyńskiego na terytoriach. Dla OWP oznacza to ustanowienie oczyszczonej z Żydów Palestyny na terytoriach i „powrót” milionów potomków uchodźców arabskich do Izraela. Nie oznacza zakończenia konfliktu, jak długo wszystkie ich żądania nie zostaną spełnione.


To jest poważny słaby punkt w wizji wyznawców dwóch państw. Wystarczy posłuchać wypowiedzi OWP, zajrzeć do ich podręczników szkolnych lub przestudiować wyniki sondaży w Autonomii Palestyńskiej (AP), żeby wiedzieć, że palestyńskie kierownictwo i palestyńska ulica nie są zainteresowane posiadaniem pokojowego państwa obok Izraela.

Palestyński prezydent, Mahmoud Abbas ostrzegł 10 dni temu w przemówieniu do Zgromadzenia Ogólnego ONZ o doniosłej zmianie dziejącej się na naszych oczach. Abbas po raz pierwszy zajął się szczegółami pozostałej opcji otwartej dla Palestyńczyków – ogłoszenie nowej walki o równe prawa na całym terytorium Izraela-Palestyny – innymi słowy, rozwiązanie w postaci jednego państwa.

Tutaj “Ha’aretz” tworzy fałszywą dychotomię. W żadnym wypadku nie jest to „jedyna pozostała opcja”, niezależnie od tego, co może ogłosić Abbas. Ale taka deklaracja oznaczałaby koniec strategii zmodyfikowanej wersji “planu etapów” Arafata z 1974 r., by założyć tymczasową „autonomię” na terytoriach „wyzwolonych” od Żydów jako etap przejściowy w zniszczeniu państwa żydowskiego. Sam wolałbym to, jako przynajmniej uczciwsze pokazanie ich prawdziwych celów.


Groźbę “jednego państwa z równymi prawami od rzeki do morza”, które miałoby 40% populacji arabskiej (lub większość, jeśli włączy się Gazę) wysuwano już wcześniej. Lata temu zaproponował to Sari Nusseibeh. Istnieją jednak alternatywy do “jednego państwa” inne niż stworzenie suwerennego państwa Palestyna. Jedną jest zaanektowanie przez Izrael części Judei i Samarii, które zawierają najwięcej żydowskich mieszkańców i są strategiczne z punktu widzenia bezpieczeństwa, przyznanie Arabom autonomii na pozostałych terenach, ale zachowanie kontroli nad granicami i przestrzenią powietrzną. Inna jest plan Martina Shermana zachęcania arabskiej emigracji bodźcami finansowymi. Istnieje również plan proponowany przez Mordechaia Kedara stworzenia “emiratów” opartych na palestyńskich klanach, co jest logicznym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę palestyńską politykę.


Nawiasem mówiąc, nie ma takiego miejsca jak “Izrael-Palestyna”. Nie ma państwa Palestyna – jest półautonomiczna Autonomia Palestyńska na części terytoriów, stworzona przez Umowy z Oslo, które dawno temu anulowała OWP. Zanieczyszczanie języka przez orędowników państwa palestyńskiego – tj. używanie zwrotów „państwo Palestyna” i „Izrael-Palestyna”, by sugerować, że takie państwo już istnieje – musi zostać odrzucone w imieniu prawdy.

Tako rzecze Abbas: “Ani wy, ani my nie będziemy mieli innego wyboru, jak kontynuowanie walki i żądanie pełnych, równych praw dla wszystkich mieszkańców historycznej Palestyny.

“Tako rzecze” facet, którego władza rozciąga się mniej więcej do granic miasta Ramallah i którego nienawidzi większość palestyńskich Arabów. Abbas, negacjonista Holocaustu, podżegacz do morderstw i apologeta terroryzmu, nie jest prorokiem, który “rzecze” o czymkolwiek i kiedykolwiek. 

Nie minął tydzień, z Netanjahu dostarczył dowodu na argument Abbasa. W przemówieniu na ceremonii państwowej w Gusz Ecjon z okazji 50 lat zasiedlenia Judei, Samarii, Wzgórz Golan i Doliny Jordanu, powiedział: „Nie będzie więcej wykorzeniania społeczności w Ziemi Izraela!” Innymi słowy, nie będzie więcej ewakuacji osiedli, która to deklaracja oznacza koniec szansy na rozwiązanie w postaci dwóch państw, które opiera się na prostej, sprawiedliwej formule wymiany ziemi za pokój. 

Formuła „ziemia za pokój” nie jest ani prosta, ani sprawiedliwa. Nie jest prosta, ponieważ ziemi, raz oddanej, nie można łatwo odebrać z powrotem. Dlaczego druga strona miałaby dostarczyć pokój, skoro już ma ziemię? „Ha’aretz” ignoruje fakt, że każde porozumienie (np. demilitaryzacja) z Abbasem lub podobnym dyktatorem może zostać natychmiast anulowane przez reżim jego następcy – albo przez niego samego. Każdy traktat, jaki Izrael otrzymałby w zamian za wycofanie się, które zagraża jego istnieniu, zależałby od dobrej woli tych, którzy nigdy dotąd nie działali z dobrą wolą i którzy z dumą mówią o tym po arabsku do własnej ludności.


“Ziemia za pokój” jest sprawiedliwa tylko przy założeniu, że reżim arabski jest uprawniony na początku do posiadania Judei i Samarii. Ale to posiadanie było wynikiem agresji państw arabskich w 1948 r., kiedy to Jordania okupowała tereny przeznaczone w Mandacie na Żydowską Siedzibę Narodową. W jaki sposób ta 19-letnia, nielegalna okupacja legitymizowała późniejsze darowanie przez Jordanię tej ziemi OWP? Jeśli ukradnę twoją własność i dam ją mojemu bratu, to czy ma on prawo ją zatrzymać?

Od początku centralnym celem przedsięwzięcia osiedli, które w środę obchodziło 50. rocznicę, było przeszkodzenie możliwości założenia państwa palestyńskiego obok Izraela i zniszczenie wszelkiej nadziei na osiągnięcie porozumienia pokojowego z narodem palestyńskim. 

To także jest błędne. Celem było zasiedlenie historycznej ziemi Izraela, dla jednych po to, by gwarantować bezpieczeństwo zgodnie z zasadami syjonistycznymi, dla innych po to, by spełnić biblijną micwę o zasiedleniu ziemi. Ani w jednym, ani w drugim wypadku palestyńscy Arabowie nie mieli z tym nic wspólnego. Ale „Ha’aretz” nie lubi zarówno syjonizmu, jak religii. 

Ten destrukcyjny cel może być bliski spełnienia. Tylko natychmiastowa i energiczna mobilizacja wszystkich sił w Izraelu i w społeczności międzynarodowej, która chce silnego i wolnego Izraela obok niepodległego państwa palestyńskiego, może zapobiec temu złemu dekretowi i uratować najbardziej logiczne, sprawiedliwe i realne rozwiązanie dla zakończenia okupacji i zdobycia pokoju.

“Ha’aretz” i jego przyjaciele często mówią o “okupacji” i konieczności „zakończenia” jej. To jest kolejny przykład lingwistycznego zanieczyszczenia. Obecność IDF na wschód od linii zawieszenia broni z 1949 r. nie jest wojowniczą okupacją w tradycyjnym sensie, ponieważ nie ma państwa, które jest okupowane. To prawda, że izraelski Sąd Najwyższy zadecydował, że IDF powinna dać mieszkańcom wszystkie prawa i ochronę gwarantowane populacji pod okupacją jak to specyfikuje Konwencja Genewska, ale było to zrobione w celu ochrony ich praw, a nie ich ograniczenia – i explicite nie definiuje to sytuacji jako „okupacja”.


“Niepodległe państwo palestyńskie” w Judei, Samarii i wschodniej Jerozolimie (i Gazie?) nie byłoby ani trochę bardziej zdatne do życia niż dzisiejsza Autonomia Palestyńska, a byłoby śmiertelnym zagrożeniem istnienia Izraela jako państwa żydowskiego. Oczywiście, to właśnie jest zamiarem tych, którzy są zwolennikami takiego państwa i którzy również rozumieją strategiczną rzeczywistość.


Ci, którzy tej rzeczywistości nie rozumieją, i którzy – z źle ulokowanej „humanitarnej” troski – pragną do tego doprowadzić, popierają stworzenie państwa, co do którego istnieją gwarancje, że będzie niedemokratyczne, skorumpowane i rasistowskie. I przybliżają nas do wojny, nie do pokoju.


W której kategorii znajdziemy redaktorów “Ha’aretz”?

 

A dishonest editorial from "Ha'aretz

Abu Yehuda, 1 października 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Vic Rosenthal


Emeryt. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Mieszka w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon