Mohammad Bakri, wróg Palestyńczyków


Ben-Dror Yemini 2017-10-06

Bakri na pierwszej stronie związanej z Hezbollahem gazety „Al-Akhbar: ‘Normalizacja z wrogiem syjonistycznym jest zdradą’.
Bakri na pierwszej stronie związanej z Hezbollahem gazety „Al-Akhbar: ‘Normalizacja z wrogiem syjonistycznym jest zdradą’.

Nieszczęściem Arabów izraelskich są ludzie tacy jak posłanka do Knesetu, Hanin Zoabi, szejk Raed Salah czy filmowiec Mohammad Bakri.


Według wszystkich sondaży większość Arabów izraelskich jest lojalnymi obywatelami – o czym musimy wielokrotnie przypominać. Większość z nich popiera rozwiązanie w postaci dwóch państw, uznając Izrael – bezpośrednio i jednoznacznie – za państwo żydowskie i demokratyczne; liczba wolontariuszy do służb społecznych i wojska wśród młodych Arabów rośnie, mimo sprzeciwu arabskich przywódców politycznych; ponadto, według Instytutu Demokracji Izraela, 55 procent Arabów izraelskich jest “dumna z bycia Izraelczykami”.  


Ta sytuacja niepokoi podżegaczy konfliktu, takich jak Bakri, którzy robią co mogą, by stworzyć odwrotne wrażenie. Jego film Jenin, Jenin już jest oficjalnie uznany za fałszywą propagandę. To jednak nie powstrzymuje Bakriego.  Wybrał się do Libanu, by pokazywać swoje filmy, które nakręcił “pod rządem okupacyjnym”. Ludzie tam nie potrzebują podżegania przeciwko Izraelowi, ale Bakri pojechał, by dolać oliwy do ognia.


Ostatecznie, świat arabski ma ruch, który popiera pokój i pojednanie. W świetle tego, co dzieje się w Syrii, Libii, Jemenie i Iraku, już powinno być jasne, że wrogami Palestyńczyków nie są syjoniści, ale islamiści – sunnici i szyici. I z wszystkich różnych ruchów Bakri wybrał udzielenie wywiadu związanej z Hezbollahem gazecie, żeby przekazać następującą opinię: „Normalizacja z wrogiem syjonistycznym jest zdradą”.


W Libanie ze wszystkich miejsc na świecie? Dlaczego, skoro Izrael, nawet jeśli próbowałby, nie osiągnie jednej dziesiątej zabijania i ucisku, jakiemu poddani są Palestyńczycy ze strony Libanu i sił Hezbollahu w Syrii. Liban bowiem przyjął oficjalnie politykę apartheidu. Palestyńczycy nie mają prawa do korzystania z opieki zdrowotnej tego kraju, nie mają prawa posiadania żadnej nieruchomości i mają zakaz wykonywania długiej listy zawodów.


Potomkowie Palestyńczyków, którzy urodzili się w Libanie i żyją tam od dziesięcioleci, nie otrzymują obywatelstwa. A dokładniej, chrześcijanie i szyici, którzy przybyli po 1948 r., otrzymali obywatelstwo. Ale sunnici, którzy stanowią dużą większość, nie otrzymali. Obie grupy nie są dłużej Palestyńczykami; praktycznie rzecz biorąc są Libańczykami. Ale są gorszymi Libańczykami. Według raportu z 2010 r. 56 procent spośród nich jest bezrobotnych, a według raportu UN Refugee Agency z zeszłego roku, ich sytuacja wręcz pogorszyła się.


Były wielki mufti Libanu, szejk Mohammed Raszid Kabbani, mówił o Palestyńczykach jako o “niechcianych śmieciach” i Libańczycy właśnie kończą budowę muru oddzielającego obóz uchodźców Ain wl-Hikweh od zewnętrznego świata. Bo to należy zrobić z tymi niechcianymi “braćmi”, chociaż są członkami tej samej rodziny, tej samej religii, tego samego języka i tej samej kultury. Wynikiem jest wielkie nieszczęście.


Według wszystkich możliwych parametrów sytuacja Arabów pod rządami Izraela – wewnątrz i poza Zielona Linią – jest znacznie lepsza niż sytuacja ich braci w Libanie. Bakri odwiedził obóz dla uchodźców pod Bejrutem i widział tamtejszą nędzę i niedolę, ale jego podżeganie skierowane było przeciwko Izraelowi. To właśnie robią propagandziści. Hodują oszustwo, szczególnie najgorsze oszustwo ze wszystkich – samooszustwo.


Bakri przyjechał do Libanu, żeby wziąć udział w Palestyńskim Dniu festiwalu filmowego, który jest poświęcony jemu i jego pracom. Jest to najgorsze państwo na świecie dla Palestyńczyków – nie w wyniku chwilowego kryzysu, ale prowadzonej od dziesięcioleci polityki – do diabła jednak z faktami. Nie pojechał tam, żeby poprawić sytuację swoich braci. Między działaniem na rzecz pomyślności palestyńskiej a podżeganiem przeciwko Izraelowi, Bakri – tak samo jak Hamas – wybrał podżeganie. To jest jedyna rzecz, która się dla niego liczy, a nie los Palestyńczyków. 


Minister kultury, Miri Regev, nie ma racji, żądając dochodzenia przeciwko Bakriemu. Tego właśnie on chce. To właśnie zamieni go w męczennika. Nie ma powodu dawania mu tej przyjemności. Powinien być przedstawiany jako wróg Palestyńczyków, bo tym właśnie jest.  


Mohammad Bakri, enemy of the Palestinians

Ynet News, 25 września 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Ben-Dror Jemini  

(ur. 1954 w Tel Awiwie) jest prawnikiem, historykiem i publicystą wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowcą, który zajmuje się m.in. wpływem antyizraelskiej propagandy.

Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.

Ben-Dror Yemini jest zwolennikiem pogłębiania dialogu z Palestyńczykami. Od wielu lat opowiada się za niepodległym państwem palestyńskim.