Lekcje dla Zachodu: Uwięzieni z powodu wiary


Majid Rafizadeh 2017-09-25


Kobiety na Zachodzie coraz częściej padają ofiarą prześladowań i morderstw ze strony dżihadystów, pisze historyk brytyjski Gavin Mortimer w niedawnym artykule w „Spectatorze”. Zdaniem Mortimera radykalni islamiści robią to, “ponieważ kobiety w ich umysłach jawią się jako reprezentantki oświecenia, a także nieskromności”.


Kobiety w krajach o większości muzułmańskiej aż nazbyt dobrze znają tę postawę. Poddane w swoich patriarchalnych społeczeństwach dyktatom najostrzejszej interpretacji islamu, na całym Bliskim Wschodzie żyją jako obywatele drugiej kategorii. Okrutny los czeka te, które w jakikolwiek sposób odważają się przeciwstawić – także te, których winą jest wyznawanie   innej religii niż islam.


W osławionym więzieniu irańskim Evin Azita Rafizadeh, (nie spokrewniona z autorem) odsiaduje karę czterech lat za “działania przeciwko bezpieczeństwu narodowemu” i „członkostwo w nielegalnym instytucie bahaitów”.


Urodzona w 1980 r. w bahaickiej rodzinie w Sziraz, Rafizadeh nie mogła studiować na uniwersytecie z powodu zakazu dostępu do studiów dla wyznawców tej religii. Ominęła ten zakaz uczestnicząc w programie oferowanym przez Bahaicki Instytut Wyższej Edukacji (BIHE), podziemny uniwersytet założony w 1987 r. przez mniejszość bahaicką w Iranie dla swojej młodzieży, dyskryminowanej przez rząd z powodu swojego wyznania. 


Po uzyskaniu licencjatu z informatyki wyszła za mąż za Paymana Koushk-Baghiego, współwyznawcę, którego spotkała w BIHE. Para razem kontynuowała edukację w Indiach i wróciła do Iranu w 2008 r. podejmując pracę wykładowców w BIHE. W rok później Rafizadeh urodziła syna. Wiosną 2010 r. oboje wraz z mężem zostali aresztowani – a ich komputery i książki skonfiskowano – jako część rozprawy służb wywiadowczych z nauczycielami z BIHE.


Rafizadeh, postawiona przed sądem, odmówiła podpisania oświadczenia, że nigdy nie będzie pracowała dla BIHE. W rezultacie ona i jej mąż otrzymali wyroki więzienia, a ich syn trafił do innej rodziny. 


Jej sytuacja pogorszyła się w październiku 2016 r., kiedy władze irańskie, by ukarać ją jeszcze bardziej, przeniosły jej męża do innego więzienia i odmówiły parze prawa do wizyt.


Z powodu islamistycznej dyktatury w Iranie, Rafizadeh od dziecka musiała zmagać się z dwiema przeszkodami: byciem kobietą i bahaitką. Trzecią przeszkodą, za którą płaci bardzo wiele – bo jej zdrowie poważnie pogorszyło się w więzieniu – jest jej odmowa wyrzeczenia się swoich ideałów i wartości. Mogła pozostać za granicą, ale wybrała powrót do Iranu, by pomagać innym w podobnej sytuacji. Mogła mieć dużo łatwiejsze życie w innym kraju, gdzie miałaby swobodę praktykowania swojej wiary. Niemniej wybrała życie we własnym kraju, narażając się na prześladowanie.


Jej islamistyczni strażnicy więzienni – ci, którzy kształtują politykę i ci z więzienia Evin – nie tylko w koszmarnych warunkach trzymają ją za kratami, bez dostępu do lekarstw i czystej wody, ale także stosują tortury psychiczne, by ją złamać.


Mimo depresji i złego stanu zdrowia Rafizadeh należy do tej grupy więźniarek, które nie poddają się i próbują zwrócić uwagę świata na łamanie ich praw człowieka i na coraz to nowe restrykcje, jakie narzuca Iran, by trzymać rodziny w separacji. W liście otwartym napisanym w sierpniu żądają wznowienia wizyt rodzinnych i zniesienia zakazu dostarczania lekarstw. 


My mieszkańcy Zachodu – a w szczególności ruch feministyczny – możemy wiele nauczyć się od niej i od kobiet w Iranie i w innych państwach islamistycznych. Przede wszystkim tego, że nie wolno traktować wolności jako rzeczy oczywistej. Po drugie, że postawy pobłażania wobec muzułmańskiego fundamentalizmu powodują tylko narażenie wolnego świata na niebezpieczeństwo. Taka jest prawda historyczna: wiele krajów rządzonych obecnie przez islamistów było znacznie bardziej otwartymi społeczeństwami zanim zostały przejęte przez religijnych fundamentalistów.


Każdy, kto ignoruje los kobiet takich jak Azita Rafizadeh – lub znajduje wymówki dla radykalnego islamu – w praktyce ośmiela i zachęca ekstremistów i umożliwia im eksportowanie represyjnej ideologii na Zachód. Jak pisze Mortimer w swoim artykule: „najtrudniejszą walką, jaka nas czeka” nie jest sama walka o prawa kobiet; ale walka „przeciwko ideologii, która uważa wzmocnienie pozycji kobiet za zło, które trzeba wyplenić”.


Lessons for the West: Inprisoned for One’s Faith

Gatestone Institute, 6 września 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Dr. Majid Rafizadeh 



Wykładowca nauk politycznych na Harvard University, jest również przewodniczącym International American Council on the Middle East. Kontakt: Dr.rafizadeh@post.harvard.edu.