Oszczerstwo o eksmitowaniu Palestyńczyków z Jerozolimy szerzy się jak ogień na prerii


Lyn Julius 2017-09-12

Times of London, 6 września
Times of London, 6 września

Historia eksmisji arabskiej rodziny Szamasneh z domu w jerozolimskiej dzielnicy Szimon Hacaddik szerzy się po całym świecie jak ogień na prerii (patrz tutaj, tutaj i tutaj). Pisały i mówiły o tym niezliczone media arabskie, jak również prasa zachodnia głównego nurtu, taka jak „Washington Post” i „Times of London”.


Jest to dar dla palestyńskiej machiny propagandowej: Izraelczycy są przedstawieni jako bezduszni ludzie, którzy wyrzucają arabskich starców na ulicę. Nawet “Borneo Bulletin”  przekazał swoim czytelnikom właśnie taką obciążającą informację. 


Z jednym lub dwoma wyjątkami także prasa żydowska i izraelska nie pokazała rzeczywistych  faktów w tej sprawie.


Sześćdziesiąt dziewięć lat temu rodzina Hubara, żydowska rodzina mieszkająca w Szimon Hacaddik, została wygnana ze swojego domu, kiedy Legion Arabski pod przywództwem brytyjskim dokonał inwazji i zajął miasto na początku Wojny o Niepodległość Izraela. 


Szimon Hacaddik, zwany “Szejk Dżarrah” przez arabską populację miasta, miejsce grobu Szymona Sprawiedliwego i otaczających go rezydencji pielgrzymich, był własnością społeczności aszkenazyjskiej i sefardyjskiej. Został „oczyszczony” z żydowskiej populacji w 1948 r. – ci Żydzi byli pierwszymi uchodźcami w tej wojnie. Ich domy dostały się pod jurysdykcję Jordańskiego Kustosza Opuszczonych Nieruchomości, który wynajmował potem te nieruchomości Arabom.


Kiedy Izraelczycy odzyskali Jerozolimę wschodnią w 1967 r., byli właściciele żydowscy mieli możliwość starania się o odzyskanie swojej własności. Dziesiątki byłych właścicieli rozpoczęło przewlekłą walkę prawną o odzyskanie swoich domów. 


Sądy izraelskie jednak chroniły prawa lokatorów arabskich. Tylko, kiedy nie płacili czynszu, sąd wydawał wyroki przeciwko lokatorom arabskim. 


Z wszystkich relacji prasowych o sprawie Szamasneh tylko “Ynet News” i “Arutz Sheva” (oraz wczesna relacja w „Haaretz”) poinformowały, że rodzina Szamasnehs odmawiała płacenia czynszu. Niewiele mediów zadało sobie trud choćby wspomnienia o wygnaniu Żydów z Jerozolimy wschodniej w 1948 r. Żydowskim właścicielom przypisywano jako motywację chęć „judaizacji” Jerozolimy – „wyrzucenia Arabów i ekspansji osiedli żydowskich”.


Dziesięć lat temu rodzina Hubara sprzedała w końcu swoje prawa własności Aryehowi Kingowi z Israel Land Fund. King oświadczył, że rodzina arabska przestała płacić czynsz pięć lat temu.  “Nie ufam im dłużej, bo mają dług w wysokości 180 tysięcy szekli [około 50 tysięcy dolarów] za czynsz i kolejne 160 tysięcy szekli za uczynione szkody”. King mówi, że powiedział rodzinie, że jeśli dadzą mu czek od gwaranta, któremu może ufać, pozwoli im zostać dłużej, ale odmówili. To jest nieprzyjemne, powiedział, ale „oni zrobili wszystko co możliwe, żeby doszło do eksmisji”.


Jeśli chodzi o opowieści, że ci „starzy rodzice arabscy” zostają wyrzuceni na ulicę, King powiedział “Haaretz”: “Ci starzy rodzice nie mają żadnego powodu pozostawania na ulicy, ponieważ ich córka mieszka w sąsiednim budynku i są dowody, że otrzymają pomoc z mieszkaniem od Unii Europejskiej”.


Są znane przypadki, kiedy sądy izraelskie nie egzekwowały nakazu eksmisji przeciwko arabskim dzikim lokatorom, jeśli nie mieli dokąd pójść.


Innym wprowadzającym w błąd twierdzeniem szerzonym przez media jest to, że “prawo pozwala Żydom na żądanie zwrotu ich własności” ale “takie prawo nie istnieje dla Palestyńczyków”. 


Jednak, według izraelskich władz nadzorujących sprawy własności, do 1993 roku 14 692 Arabów zażądało odszkodowania według prawa Nieobecnych Właścicieli i prawa o Wycenie i Kompensacie. Roszczenia zaspokojono w sprawie 200 905 dunamów ziemi sumą 9 956 828 szekli i 54 481 dunamów ziemi danej w ramach rekompensaty (Raport Urzędu Administracji Ziemią Izraela z 1993 r.)


21 marca 2016 r. Gulf News Palestine donosiły: “Coraz większa liczba palestyńskich właścicieli ziemi akceptuje rekompensatę pieniężną za ziemię i nieruchomości, jakie posiadali wewnątrz Zielonej Linii… Aktywne grupy pośredników ziemskich i prawników realizowały plan reżimu izraelskiego przekonania wysiedlonych palestyńskich właścicieli ziemi, by zaakceptowali rekompensatę i zrezygnowali ze swojego prawa do ziemi i nieruchomości”. 


Tacy właściciele otrzymują ostrzeżenia ze strony palestyńskiej, by nie akceptowali rekompensaty, bo zagraża to ich “prawu powrotu”.


Tymczasem międzynarodowy chór potępienia Izraela narasta, gdy wysłannicy UE, oficjele, pełni skruchy pisarze i lewicowcy odwiedzają biednych, nękanych kłopotami Szamasnehów, by wyrazić im współczucie. A przecież debata jest postawiona na głowie: ani jeden Izraelczyk nigdy nie otrzymał rekompensaty za zagrabioną mu własność w krajach arabskich. Żadna NGO ani żaden rząd zachodni nie upomnieli się o ich prawa do rekompensaty lub zwrotu. Żaden lewicowiec nie okazywał współczucia przed żydowskimi domami w Bagdadzie, Sanaa lub Trypolisie i żadne media nie uważają, że o masowym wywłaszczeniu Żydów warto wspominać.


Palestinian eviction calumny spreads like wildfire

UK Media Watch, 10 września 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Lyn Julius  

 

Dziennikarka, współzałożycielka brytyjskiego stowarzyszenia HARIF, Żydów pochodzących z Północnej Afryki i krajów Bliskiego Wschodu; stowarzyszenia informującego o liczącej trzy tysiące lat historii Żydów na Bliskim Wschodzie i o losie tej mniejszości wyznaniowej i religijnej w XX wieku. Rodzina Lyn Julius pochodzi z Iraku.