Edukacja turecka: dżihad wchodzi, ewolucja wypada


Burak Bekdil 2017-08-23

W Robert College w Stambule, uczelni prywatnej, 151 z 196 studentów ostatniego roku złożyło podania o studia za granicą. (Zdjęcie: Wikipedia)
W Robert College w Stambule, uczelni prywatnej, 151 z 196 studentów ostatniego roku złożyło podania o studia za granicą. (Zdjęcie: Wikipedia)

Islamistyczny dyktator turecki, prezydent Recep Tayyip Erdogan, maluje tak różowy obraz swojego rozdartego wojną kraju, że jego słuchacze mogliby pomyśleć, że młodzież całego świata – pełna zazdrości – powinna tłumnie walić do Turcji, by oddychać powietrzem akademickiej świetności i wolności. Z drugiej strony prezydent jednak skarży się na olbrzymi drenaż mózgów ze świata muzułmańskiego, włącznie z Turcją, bo zdolna młodzież ucieka do krajów zachodnich, którymi on pogardza. Wielka sprzeczność? Po prostu zwykły islamistyczny impas ideologiczny.

W niedawnym przemówieniu Erdogan powiedział, że świat muzułmański traci studentów przez drenaż mózgów i że trzeba zapobiec tej emigracji intelektualnej:

"Na dodatek przekazujemy krajom zachodnim bardzo poważne sumy pieniędzy. Naturalnie oczekujemy, że po zakończeniu studiów studenci wrócą do swoich krajów i będą służyć własnemu narodowi. Ale na ogół ci, którzy kończą naukę, nie wracają do ojczyzny, ale zostają tam, gdzie otrzymali edukację”.  

Diagnoza Erdogana jest poprawna. Według “Cumhuriyet”, niezależnej gazety tureckiej, liczba studentów tureckich starających się o możliwość studiowania za granicą, podwaja się co roku od 1999 r. W Robert College w Stambule, uczelni prywatnej, 151 z 196 studentów ostatniego roku złożyło ostatnio podania o możliwość studiowania za granicą. A według państwowej agencji informacyjnej Anadolu, około 90 tysięcy studentów tureckich rocznie wyjeżdża za granicę i wydaje 1,5 miliarda dolarów na edukację. Według danych Banku Światowego, Turcja zajmuje 11. miejsce wśród krajów ze studentami kształcącymi się za granicą. Preferowane kraje to Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Malta, Kanada, Australia i Niemcy – jak na ironię, żaden z tych krajów nie jest muzułmański. Turcja wysyła więcej studentów do Stanów Zjednoczonych niż jakikolwiek inny kraj europejski.


Nie jest to zaskakujące w kraju, gdzie przeciętna wykształcenia to zaledwie 6,5 roku. Jakość edukacji jest także w Turcji bardzo marna. Wyniki badania PISA (Programme for International Student Assessment) ujawniły najpilniejsze potrzeby edukacji tureckiej. Według wyników PISA za rok 2016, Turcja spadła z miejsca 44 na 49 (z 72 badanych krajów), w porównaniu do poprzedniego testu z 2012 r.


Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) stwierdziła, że liczba tureckich 15-latków, którzy uzyskali wyniki poniżej przeciętnej z testu PISA jest trzykrotnie wyższa niż liczba uczniów poniżej przeciętnej w krajach, które odnoszą większe sukcesy. Około 31,2% uczniów tureckich poniżej 15 roku życia osiąga wyniki gorsze od spodziewanych w matematyce, naukach ścisłych i czytaniu. W odróżnieniu od tego, tylko 10% uczniów w krajach na szczycie listy osiąga wyniki gorsze od spodziewanych w matematyce, naukach ścisłych i czytaniu. Między 2012 a 2016 rokiem Turcja spadła z 43 miejsca w naukach ścisłych na 52. i z 41 miejsca w czytaniu na 50.


Dla Erdogana jednak edukacja ma niewiele wspólnego z naukami ścisłymi. W przemówieniu z 2015 r. przechwalał się, że od czasu dojścia jego rządu do władzy w 2002 r. liczba uczniów w “szkołach imamów” podniosła się ostro z zaledwie 60 tysięcy do 1,2 miliona.  


Ostatnio, w lipcu 2017, turecki minister edukacji, Ismet Yilmaz, ujawnił, że w ostatecznej wersji narodowego programu szkolnego Turcji pominięto w podręcznikach ewolucję i dodano pojęcie “dżihadu” jako część prawa islamskiego. Nowy program zacznie być realizowany w klasach pierwszej, piątej i dziewiątej od bieżącego roku i zostanie rozciągnięty na inne klasy w roku szkolnym 2018-2019. Według Yilmaza:

"Dżihad jest elementem naszej religii; jest naszym obowiązkiem religijnym... Obowiązkiem Ministerstwa Edukacji jest słuszne nauczanie każdego tego pojęcia w poprawny sposób. Jest także naszym zadaniem poprawianie rzeczy, które są niewłaściwie postrzegane, widziane lub nauczane”.  

Chociaż rząd turecki twierdzi, że “dżihad” znaczy “wewnętrzna walka duchowa o zbawienie”, oficjalny słownik turecki definiuje go jako "wojnę prowadzoną w imię religii”.  


Wraz z tym posunięciem Turcja stała się pierwszym i jedynym krajem NATO, który naucza “dżihadu” w szkołach. Ale jaka może kryć się za tym logika? Według Ahmeta Hamdi Camliego, ustawodawcy z partii Sprawiedliwości i Rozwoju Erdogana, “nie ma sensu uczyć matematyki uczniów, którzy nie znają dżihadu”. Wyjaśnił: “Dżihad jest najważniejszym elementem islamu”.


W tak surrealistycznej sytuacji Erdogan stara się powstrzymać drenaż mózgów z Turcji do krajów zachodnich. To wygląda na daremny wysiłek.


StudyPortals, globalna platforma wyboru studiów, informowała niedawno:

"Do poniedziałku 18 lipca otrzymaliśmy 2,6 razy więcej starających się o przyjęcie na studia z Turcji w porównaniu do przeciętnej z czerwca 2016 r.! Podczas gdy Turcy normalnie stanowią około 1,4% naszego globalnego ruchu, było ich 2% w sobotę 16 lipca, 2,5% w niedzielę i 3,3% w poniedziałek. Ewidentnie coraz więcej studentów tureckich rozważa studia za granicą”.

I na tym się nie kończy. Chociaż w przeszłości przede wszystkim tureccy studenci uniwersyteccy szukali możliwości edukacyjnych za granicą, dzisiaj wydaje się, że robią to również uczniowie liceów. Według IEFT, mieszczącej się w Turcji konsultacyjnej firmy edukacyjnej, rodzice złożyli w tym roku rekordowo dużo podań dla uczniów liceów o umożliwienie nauki za granicą.


Fuad Kavur, mieszkający w Londynie turecko-brytyjski producent filmowy, powiedział mi:

"Rozśmieszyło mnie, kiedy czytałem, że pan Erdogan skarży się na większość studentów tureckich, którzy po ukończeniu studiów uniwersyteckich na Zachodzie nie wracają do Turcji. Dlaczego młody mężczyzna lub młoda kobieta mieliby chcieć wrócić do kraju, w którym jest 50 tysięcy więźniów [politycznych], w tym 200 dziennikarzy, media opozycyjne są zakneblowane, kobiety są obywatelami drugiej kategorii i gdzie teorię ewolucji Darwina zdjęto z programu nauczania, bo jest sprzeczna z naukami islamu? Dla tej rozgarniętej młodzieży Turcja musi wydawać się jak skok w Maszynę czasu Wellsa i podróżowanie kilka stuleci wstecz”.


Turkish Education: Jihad In, Evolution Out

Gatestone Institute, 17 sierpnia 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Burak Bekdil

Wieloletni publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej "Hurriyet Daily News", ostatnio (2017) zwolniony za publikowanie artykułów na Zachodzie. Obawiając się aresztowania, przeniósł się do Grecji.