Wielka Brytania nadal zaprasza dżihadystów


Douglas Murray 2017-08-21

Podczas gdy jego kolega, duchowny pakistański Hassan Haseeb ur Rehman, wygłaszał histeryczne przemówienie, popierające zamordowanie Salmana Taseera, gubernatora prowincji Pendżabu, Muhammad Naqib ur Rehman (na zdjęciu powyżej podczas innego zdarzenia w 2011 r.) spoglądał z aprobatą z tej samej platformy. (Zdjęcie: US Embassy Pakistan)<br />
Podczas gdy jego kolega, duchowny pakistański Hassan Haseeb ur Rehman, wygłaszał histeryczne przemówienie, popierające zamordowanie Salmana Taseera, gubernatora prowincji Pendżabu, Muhammad Naqib ur Rehman (na zdjęciu powyżej podczas innego zdarzenia w 2011 r.) spoglądał z aprobatą z tej samej platformy. (Zdjęcie: US Embassy Pakistan)


Czerwcowe oświadczenie brytyjskiej premier, w którym na temat terroryzmu w Wielkiej Brytanii, powiedziała: "czas powiedzieć ‘dość’", dziś wygląda już na pustą retorykę. Jeśli jednak członkowie rządu brytyjskiego chcą przejść od retoryki do czynów, muszą zrobić więcej niż tylko wykoncypować, jakie nowe posunięcia źle działają w brytyjskiej polityce przeciwko ekstremistom. Muszą zidentyfikować błędy, które ciągle powtarzają i próbować unikać ponownego ich powtórzenia. Niestety, niezwykła okazja nauczenia się tej lekcji została raz jeszcze zaprzepaszczona.

Niemal dokładnie o tej porze w zeszłym roku dwóch duchownych z Pakistanu jeździło po Wielkiej Brytanii. Muhammad Naqib ur Rehman i Hassan Haseeb ur Rehman są dobrze znani w ich kraju rodzinnym. Nie najmniejszą przyczyną ich sławy – lub niesławy – jest to, że zajęli wyjątkowo radykalne stanowisko w sprawie mordercy gubernatora prowincji Pendżab, Salmana Taseera, Mumtaza Qadriego. Taseer ściągnął na siebie uwagę odważnym, publicznym zajęciem stanowiska przeciwko ostrym prawom o bluźnierstwie w swoim kraju – używanym często do prześladowania mniejszości religijnych, włącznie z muzułmańskimi mniejszościami religijnymi w Pakistanie. Takie prawo zostało użyte przeciwko chrześcijance, Asi Bibi, która jest obecnie uwięziona już siódmy rok z wyrokiem śmierci z powodu oskarżeń wysuniętych przeciwko niej przez kobietę muzułmańską: że piła wodę z tego samego źródła, co muzułmanie. Sprawa Asi Bibi była jedną z tych niesprawiedliwości, które naświetlił Taseer. Z powodu głośnego sprzeciwu Taseera wobec takich praw, Mumtaz Qadri (który został zatrudniony jako jeden z ochroniarzy gubernatora) najwyraźniej uznał, że Taseer jest apostatą. W styczniu 2011 r. Qadri zamordował człowieka, do strzeżenia którego został zatrudniony.


Czyn Qadriego niesłychanie podzielił zarówno Pakistan, jak globalną diasporę pakistańską. Po procesie w tym samym roku Qadri został uznany za winnego morderstwa i skazany na śmierć – wyrok wykonano w lutym 2016 r.


To wydarzenie sprowadza nas z powrotem do dwóch duchownych, Hassana Haseeb ur Rehmana i Muhammada Naqib ur Rehmana. Po skazaniu Qadriego przynajmniej przy jednej okazji Hassan Haseeb ur Rehman wygłosił histeryczne przemówienie popierające zamordowanie Taseera, podczas gdy jego kolega, Muhammad Naqib ur Rehman, spoglądał z aprobatą z tej samej platformy. Film wideo z tego spotkania usunięto z YouTube, gdzie był wcześniej zamieszczony.


Tymczasem, tutaj jest Hassan Haseeb ur Rehman po pogrzebie mordercy, Mumtaza Qadriego w Rawalpindi w Pakistanie, podżegający olbrzymi tłum żałobników. Podczas przemówienia wielokrotnie mówi o Qadrim jako szahidzie [męczenniku]. To było po pogrzebie, w którym wzięły udział dziesiątki tysięcy ludzi, skandując hasła takie jak: “Qadri, twoja krew sprowadzi rewolucję” i “karą dla bluźniercy jest dekapitacja” – a potem zamordowali adwokata, obrońcę praw człowieka.


Po egzekucji Qadriego Haseeb ur Rehman oświadczył także na mediach społecznościowych, że “Każdy człowiek, który kocha islam i Proroka, jest w żałobie z powodu męczeństwa Mumtaza Qadriego".


To są więc dwaj duchowni, których wpuszczenie do Wielkiej Brytanii rząd brytyjski uznał za właściwe. Rząd brytyjski powiedział uprzednio bardzo wyraźnie, że wjazd do Wielkiej Brytanii nie jest prawem dla każdego na świecie i że w pewnych warunkach (szczególnie, jeśli dane osoby mogą przyczynić się do zakłócenia porządku publicznego) rząd może zakazać niektórym wjazdu. Niemniej, podczas ich wizyty w Wielkiej Brytanii latem zeszłego roku, pozwolono tym dwóm duchownym przemawiać w meczetach w całym kraju, włącznie z własnym okręgiem wyborczym premier Theresy May. Jako wyjaśnienie, jak powiedział o tych dwóch duchownych imam meczetu Madina i Centrum Islamskiego w Oldham, Zahoor Chishti: “Mają setki tysięcy wyznawców w Wielkiej Brytanii”.


Ze swej strony, syn zamordowanego gubernatora Salmana Taseera, Szahbaz Taseer, krytykował władze brytyjskie za wpuszczenie do Wielkiej Brytanii ludzi, którzy chwalili zamordowanie jego ojca:


Ci ludzie nauczają morderstwa i nienawiści. Dla mnie osobiście jest bardzo smutne, że kraj taki jak Anglia pozwala tchórzom takim jak ci ludzie na wjazd. Kraje takie jak Wielka Brytania i USA twierdzą, że przewodzą w wojnie z terrorem i ustanawiają standardy. Dlaczego pozwalają [na wjazd] ludzi, którzy dolewają oliwy do ognia, przeciwko któremu walczą?”  


Przy tamtej okazji dawało się twierdzić, że rząd Wielkiej Brytanii nie wiedział, kogo wpuszcza do kraju. Jeśli tak, to nie mogli tego nadal twierdzić, kiedy ci ludzie byli już na ziemi brytyjskiej. Tutaj w Gatestone, wśród wielu innych miejsc, ostrzegano rząd przed tymi dwoma duchownymi i informowano o ich ekstremizmie.


Jaka jest wymówka teraz w kraju, który widział i cierpiał tak wiele razy z powodu terroru islamistycznego, kraju, którego premier twierdziła, że ma “dość” tego terroru, by pozwolić tym samym duchownym na ponowny przyjazd z turą wystąpień? I nie tylko powrót, ale wzięcie udziału w spotkaniu przywódców różnych wyznań w Oldham, o którym twierdzi się, że zostało zorganizowane, by „zbliżyć społeczności i zająć się terroryzmem”?  To spotkanie (które miało miejsce pod koniec zeszłego miesiąca) było tylko jeszcze jednym spotkaniem w ramach kolejnego objazdu Wielkiej Brytanii i Europy – który ma trwać do 27 sierpnia.


W zeszłym roku członkowie rządu brytyjskiego mogli twierdzić, że nie znali poglądów tych dwóch duchownych. Mogli udawać, że nie wiedzieli, że pozwalają na wjazd do kraju dwóm ludziom znanym głównie z zachęcania do mordowania apostatów. Mogli udawać, że nie znają przekonań tych ludzi, którzy lubią podburzać tłumy, wychwalając morderców. Mogli być nieświadomi, że tacy ludzie będą przemawiać do tysięcy muzułmanów brytyjskich. Ale nie mogą być nieświadomi w tym roku. Jakie więc są wymówki, że pozwolono im na wjazd? Czy są jakieś? Czy słowa wybranych polityków brytyjskich są dzisiaj tylko pustymi słowami?


UK: Still Welcoming Jihadis

Gatestone Institute, 11 sierpnia 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Douglas Kear Murray

Brytyjski autor, dziennikarz i komentator telewizyjny. Występuje często w brytyjskich i amerykańskich mediach, jest autorem książek: Neoconservatism: Why We Need It (2005) and Bloody Sunday: Truths, Lies and the Saville Inquiry (2011).