Kruchość prawdy


Steven Novella 2017-08-02


Wiele jest powodów przerażenia przemysłem medycyny alternatywnej (CAM). Przemysł ten sprzedaje głównie oszustwo i dezinformację kosztem zdrowia publicznego. Mnie jednak często najbardziej przeraża to, co ten przemysł mówi o relacjach między ludźmi a rzeczywistością.

Przez lata omawiałem wiele sposobów, głównie ujawnionych przez badania psychologiczne, na jakie ludzie budują swoje narracje o świecie i jak te narracje zniekształcają rzeczywistość, a często także elementarną logikę. Jeśli kiedykolwiek wątpiliście, czy ludzie potrafią zbudować fałszywą narrację i oddawać jej hołd, pamiętajcie, że istnieją ludzie, którzy w XXI wieku nadal wierzą, że Ziemia jest płaska.


Ludzie mają jednak także naukę, filozofię, logikę i myśl krytyczną. Udało nam się, szczególnie w ostatnich stuleciach, wspólnie wypełznąć z głębokiej jaskini samo oszustwa i powoli gromadzić rzeczywistą wiedzę o wszechświecie, o tym, jak on działa. Jako gatunek mamy tę dziwaczną, podwójną naturę, czasami rygorystycznie racjonalną, a czasami beznadziejnie łatwowierną i ideologiczną.


W zjawisku CAM najbardziej może niepokoi to, co to zjawisko mówi nam o równowadze między krytyczną myślą a oszustwem. Patrząc na szczyty postępu naukowego ostatnich kilku stuleci, z pewnością wydaje się, że nauka i rozsądek zwyciężają. Być może jednak ten punkt widzenia daje nam skrzywioną perspektywę. W tym okresie w znacznej mierze przeszliśmy od przednaukowego poglądu na świat do naukowego. Nauka pokazała swoją moc przez zebranie wielu nisko wiszących owoców – odpowiadając na najłatwiejsze pytania.


Dokonaliśmy olbrzymich odkryć, jak odkrycie układu odpornościowego, teorii zarazków jako przyczyn choroby oraz genetyki. Odkryliśmy fundamentalne cegiełki wszechświata i różne formy energii – zrozumieliśmy je wystarczająco dobrze, by bezpośrednio zaprząc je dla naszych potrzeb. Nasza technologia dotrzymywała kroku w rozwoju i przekształciliśmy naszą cywilizację.


Teraz jednak wydaje się, że pytania stają się trudniejsze, subtelniejsze, bardziej złożone i potrzeba coraz więcej wysiłku, by uczynić kolejne postępy w naszej wiedzy. Prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczymy sytuacji, jak ta, kiedy Einstein opublikował jednostronicowy artykuł, który dał mu doktorat i Nagrodę Nobla, zmieniając nasz fundamentalny pogląd na naturę fizyki. Dzisiejsze zespoły ludzi pracujących z wyposażeniem takim jak Wielki Zderzacz Hadronów mozolą się przez lata, by dodać maleńki kawałek puzzla do fizyki cząstek elementarnych.


W miarę jak pytania naukowe stają się coraz trudniejsze widzimy także, jak łatwo jest subtelnie wypaczyć proces nauki, by służyła pożądanej narracji. Przypomina nam to, jak krucha może być prawda.


Dzisiaj jest naprawdę trudno odpowiedzieć definitywnie na pytanie naukowe. Nie może zrobić jednego sprytnego eksperymentu, który ujawnia fundamentalną naturę rzeczywistości. W medycynie, na przykład, potrzeba 10-20 lat i dziesiątków eksperymentów o coraz większym rygorze, by wiarygodnie wywnioskować, czy leczenie jest skuteczne, czy nie. Ponadto ten proces musi być wyraźnie zaprojektowany, by rzeczywiście odpowiadał na pytanie – czy to działa? Niezbędna jest pewna doza obiektywności i osądu, co wymaga sceptycyzmu i krytycznego myślenia. Po drodze większość poszczególnych badań okaże się błędna lub wprowadzająca na zły trop. Badacze mogą z łatwością i nawet nieświadomie przeważyć szalę na rzecz wadliwego odczytania danych. W publikacji i cytowaniach mogą  się pojawić dodatkowe wypaczenia.


Także w medycynie głównego nurtu, która zajmuje się naukowo zasadnymi i wysoce prawdopodobnymi hipotezami, jest piekielnie trudno dostarczyć rozstrzygających odpowiedzi. Możemy to zrobić, ale wymaga to więcej czasu i wysiłku niż większość ludzi zdaje sobie z tego sprawę. I dopóki nie dojdziemy do końcowego etapu, w którym przeprowadzamy najbardziej rygorystyczne i obiektywne badania, wszystko jest możliwe. Nie wiemy, czy leczenie działa, czy nie. Wstępne wyniki są po prostu mylące.


Tu wkracza świat CAM. Wiele było krytyki z zewnątrz i ujawniania  od wewnątrz świata CAM z pokazywaniem, co dzieje się, kiedy stronniczość, narracja i głębokie przekonania są ważniejsze niż rygor naukowy i prawda. Edzard Ernst jest najsłynniejszym chyba informatorem od środka CAM. Zaczął swoją karierę zawodową jako homeopata i lekarz pełen entuzjazmu wobec niewykorzystanego potencjału alternatywnych podejść do terapii medycznych.


Doprowadziło go to do badania naukowego najpopularniejszych terapii CAM, przeglądu istniejących dowodów i współpracy z kolegami-entuzjastami CAM. Chciał naukowo dowieść, że pewne terapie CAM działają, ale był uczciwy wobec nauki i odkrył, że jest to przekręt od początku do końca. Odkrył, że ludzie uprawiający CAM są „jak dzieci”, zazdrośnie broniący swojej wiary i atakujący każdego, kto ośmiela się mówić prawdę. W książce (napisanej z Simonem Singhem), Trick or Treatment, pisze:

“Pojęcia takie jak qi z tradycyjnej medycyny chińskiej są mitem, który ma ten sam status co wiara religijna. Wierni uporczywie trzymają się mitu mimo dowodów, reinterpretują mit, żeby pasował do dowodów lub kłamią o dowodach, żeby wesprzeć mit”.

oraz

“Medycyna zintegrowana promuje CAM niezależnie od tego, co mówią dowody”.

Ernst nie jest jedyny. Britt Hermes zajęła się naturopatią sądząc, że jest to prawdziwa medycyna i odkryła, że prześladuje ją oszustwo. Frank van der Kooy miał podobne doświadczenie z CAM w Australii i udokumentował, jak działa ten przemysł, by stworzyć fałszywą narrację.


Oczywiście ja wykonałem własne dochodzenia w sprawie nauki i oszustwa CAM. Wspaniałym przykładem jest homeopatia – jest to czysta magia z zerową wiarygodnością naukową, a obecnie góry dowodów klinicznych pokazują, że nie działa absolutnie na nic. A jednak naturopaci i homeopaci podtrzymują kłamstwo o homeopatii przy życiu, wypaczając dowody, kłamiąc o dowodach, zmyślając szalone usprawiedliwienia, próbując zmienić reguły dowodowe i atakując każdego, kto ośmiela się krytykować homeopatię.  


Akupunktura jest chyba jeszcze lepszym przykładem tego, o czym tu mówię, ponieważ jest mniej oczywista. Akupunktura w sposób ewidentny nie działa na nic i również nie ma żadnego wiarygodnego mechanizmu. Jej orędownicy jednak stali się mistrzami w całkowicie fałszywym konstruowaniu badań akupunktury, które są zaprojektowane do promowania akupunktury i wykazania, że działa, podczas gdy rzadko kiedy projektują badania, które mają odpowiedzieć na pytanie „czy to działa”? Te badania, które są rzeczywiście w stanie odpowiedzieć na poprawnie postawione pytanie, wyraźnie pokazują, że akupunktura jest bezwartościowa.


Tak więc orędownicy akupunktury na ogół przestali wykonywać ten rodzaj badań, który mógłby pokazać, że akupunktura nie działa. Projektują badania, które dadzą gwarantowanie pozytywne wyniki, z mylącą mieszanką zmiennych, które nie są poprawnie zaślepione, z użyciem dziwacznych pomiarów rezultatów, a nawet nadając wynikom wypaczoną i stronnicza interpretację.


Badania akupunktury są dobrą reprezentacją CAM na całym świecie. Cały ten przemysł jest domkiem z kart opartym na stronniczości i wypaczeniu nauki. Żyją na wstępnej fazie dowodów i nigdy nie dochodzą do rygorystycznego, rozstrzygającego etapu lub, kiedy to robią, ignorują lub odrzucają wyniki. Są znakomici w marketingu, reklamie, atakowaniu swoich krytyków, a ich klienci papugują ich propagandę tak dokładnie, że to przeraża. Co tydzień dostaję e-maile od ludzi wypluwających standardową apologetykę CAM, jak gdyby przepisywali z broszury propagandowej.


Jako użyteczny eksperyment myślowy mam otwarte wyzwanie dla każdego, kto opowie mi o jednej terapii, którą odrzucił jakiś człowiek lub instytucja praktykujący CAM z powodu braku skuteczności. Nie istnieje. Jest to potężny dowód, że są niezdolni bądź niechętni by pokazać, że jakaś terapia nie działa, co musi znaczyć, że nie są w stanie pokazać, że jakakolwiek działa.


Jeszcze bardziej alarmujący jest stopień, do jakiego ich samospełniająca się narracja rozprzestrzeniła się w popularnej kulturze, a nawet w świecie akademickim. Zbudowali alternatywną rzeczywistość, w której ich oszustwo jest prawomocne, i z powodzeniem sprzedali tę rzeczywistość światu.


Jest wiele innych przykładów tego zjawiska, głównie izolowanych do specyficznych grup ideologicznych. Łatwiej to zobaczyć, kiedy jest to inna grupa, która przyjmuje fałszywą, antynaukową narrację. Są ci, którzy odrzucają ewolucję, zaprzeczają zmianie klimatycznej, uważają GMO za zło i wierzą, że szczepienia to holokaust. Ludzie w tych grupach wierzą, że mają wiedzę, sądzą, że mają odpowiedź i mają długą listę gotowych racjonalizacji, których można użyć, żeby odeprzeć logikę i dowody.


CAM jest, być może, bardziej niebezpieczna, bo jest obustronna. Jej orędownicy nauczyli się działać po obu stronach podziału. Jest także zbyt wielu shruggie [shruggie: osoba, której nie obchodzi debata o nauce kontra pseudonauce. przyp. tłum.] w nauce i w świecie akademickim. Politycy na ogół nie mają wystarczająco dużo wiedzy, by przejrzeć oszustwo.  

Temu wszystkiemu pomagają także ułomności w nauce, medycynie i świecie akademickim głównego nurtu.


Nauka jest trudna i staje się coraz trudniejsza. Być może wchodzimy w epokę post-oświeceniową, gdzie psychologiczne siły oszustwa i wiary mają przewagę nad nauką i rozumowaniem. Przypomina to, że prawda może być krucha. Pozostaję jednak optymistą – już zidentyfikowaliśmy wiele konkretnych kroków, jakie możemy podjąć dla poprawienia sytuacji. Musimy tylko mieć wolę, by jest wykonać.

 

The Fragility of Truth

23 lipca 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Steven Novella


Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe.  Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine.

Prowadzi blog Neurologica.