Arabskie powody do zawiści


Ghassan Charbel 2017-07-30

Premier Indii Narendra Modi z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu (zdjęcie: watanserb.com)
Premier Indii Narendra Modi z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu (zdjęcie: watanserb.com)

Po niedawnej wizycie premiera Indii, Narendry Modiego, w Izraelu i pominięciu przez niego Ramallah, Ghassan Charbel, redaktor naczelny wychodzącej w Londynie gazety saudyjskiej “Al-Sharq Al-Awsat”, opublikował artykuł o przepaści ekonomicznej i kulturowej między Zachodem i światem arabskim oraz o kontraście między sukcesami Izraela w nauce i technice i słabością jego arabskich sąsiadów, czego odzwierciedleniem jest wizyta Modiego w Izraelu.

 

Charbel napisał, że Zachód zwraca uwagę na takie kwestie, jak prawa człowieka, ochrona środowiska i zdrowie publiczne, podczas gdy świat arabski o nie nie dba i dlatego Arabowie czują zawiść wobec Zachodu. Jeśli chodzi o Izrael, Charbel notuje jego naukowy i technologiczny potencjał oraz to, co ma on do zaoferowania olbrzymiemu mocarstwu światowemu, takiemu jak Indie, przeciwstawiając to sąsiadom Izraela, pogrążonym w ekstremizmie i wojnach domowych. Charbel pisze, że w przeszłości Indie popierały Palestyńczyków wszelkimi sposobami, podczas gdy dzisiaj ich premier, odwiedzając region, zignorował ich całkowicie. Według Charbela powoduje to, że Arabowie czują nie tylko zawiść, ale swoją kompletną porażkę.


Poniżej podajemy fragmenty jego artykułu[1]:


Arabowie czują zawiść, kiedy kontaktują się z światem rozwiniętym. Mój przyjaciel uciekł ze swojego kraju, który tonie w ciemności i rozpaczy, i osiedlił się w Londynie. Kupił dom i czekał na koniec wojny w jego ojczyźnie. Któregoś dnia przeszkadzało mu drzewo w jego małym ogrodzie i postanowi „dokonać na nim egzekucji”. Zapytał swojego brytyjskiego sąsiada, czy zna kogoś, kto może wykonać to zadanie, sąsiad roześmiał się i powiedział: „Nie masz prawa zabić tego drzewa, mimo że należy do ciebie. Najpierw musisz złożyć podanie do władz miejskich i przekonać ich do powodu, dla którego chcesz ściąć to drzewo. Prawo chroni drzewa. Musisz zdobyć pozwolenie i dopiero potem przychodzi praca dla mordercy”.

Mój przyjaciel był zdumiony. Pochodzi ze świata, w którym można zrównać z ziemią całe miasto i nikt nie mrugnie okiem. Obywatel może zostać zabity i ani jego żona, ani jego matka nie mają prawa zapytać, dlaczego… Drzewo tutaj, w Wielkiej Brytanii, ma więcej praw niż obywatel w arabskich krajach kultury tortur i cierpienia.


Zawiść nie jest ani pożyteczną, ani szlachetną emocją i zazwyczaj otwiera bramy do rozgoryczenia i nienawiści, niemniej nie jest niezwykłe, że Arab cierpi z powodu zawiści. Kiedy Arab odwiedza muzeum w kraju rozwiniętym, natychmiast myśli o tym, co stało się z zabytkami w Iraku i w Syrii… Kiedy widzi uwagę, jaką przypisuje się w Oslo problemom zdrowia publicznego, pamięta, gdzie w jednej lub drugiej stolicy arabskiej płyną otwarte ścieki.


Próbując zminimalizować swoje rozczarowanie, Arab szuka czasami usprawiedliwień dla ziejącej przepaści między nim a światem rozwiniętym. Jesteśmy na zupełnie innym etapie historycznym. Kraje w Europie zbierają owoce wielkich wydarzeń, jakie zaszły tutaj i zmieniły oblicze świata: Rewolucji Francuskiej, rewolucji przemysłowej, idei Renesansu, rozdzielenia kościoła i państwa, filozofii niemieckiej i olbrzymiej zmiany statusu kobiet.


Arab znowu odczuwa zawiść, ponieważ Europejczycy doświadczyli wojen między narodami i wyznaniami, sporów granicznych i planów podbicia i unicestwienia jednego narodu przez drugi. Zalali krwią kontynent i cały świat – ale wyłonili się z tych zmagań mądrzejsi. Imperia stały się eksponatami w gablotach muzeów i rozdziałami w książkach historycznych; granice zamieniły się w mosty, nie zaś mury; społeczeństwa europejskie zaakceptowały prawo do bycia innym. Mniejszości nie uważa się już za bomby, które trzeba rozbroić, Konstytucje w Europie powstrzymują większość przed atakowaniem wszelkiej odmienności. Te kraje nie szukają dłużej przywódców historycznych, których biografie ociekają krwią; szukają rządów, które poświęcają się walce z bezrobociem, rozwijaniu gospodarki, zachęcaniu inwestycji, chronieniu środowiska i zwalczaniu problemu zmiany klimatycznej. Gościa arabskiego pożera zawiść.


Zostawmy drzewa i zabytki, bo przychodzi jeszcze gorsze. Arab widzi, że premier izraelski Benjamin Netanjahu, odwołał wszystkie swoje plany, by móc przyjąć swojego gościa, premiera Indii Narendrę Modiego. To była pierwsza wizyta premiera Indii w Izraelu. Inną rzeczą, która przyciągała uwagę, było to, że gość nie odczuwał potrzeby odwiedzenia Ramallah, co ucieszyło jego gospodarzy. Mówimy o Indiach, które były pierwsze w wyrażeniu zrozumienia dla aspiracji Palestyńczyków i nie wahały się stać obok nich na forach międzynarodowych…


Modi ewidentnie widzi Izrael jako latarnię technologicznego postępu i mówił o potrzebie swojego gigantycznego kraju skorzystania z potencjału izraelskiego w tej dziedzinie. Wynikiem było to, że Modi i Netanjahu podpisali porozumienie warte 2 miliardy dolarów, według którego Indie otrzymają izraelską Żelazną Kopułę do wykrywania i przechwytywania rakiet i artylerii. W dodatku podpisano umowę wstępną na założenie Funduszu Badań i Innowacji Przemysłowych Indie-Izrael. Inne porozumienia dotyczą dziedzin takich jak woda, rozwój rolnictwa w Indiach i partnerstwo w projektach gospodarczych w Afryce i świecie rozwijającym się.


Nie wystarczy wyjaśnić tego, co się zdarzyło, mówieniem, że Modi należy do ekstremistycznego nurtu nacjonalizmu hinduskiego i że terroryzm “dżihadystyczny” przekonał go, że związki z Izraelem powinny zostać wzmocnione. Ważnym punktem jest to, że kraj wielkości Izraela ma coś do zaofiarowania armii Indii poza rolą, jaką już odegrał w przeszłości w ulepszaniu broni radzieckiej i rosyjskiej, którą posiadały Indie; że ma także coś do zaoferowania w takich dziedzinach jak rozwój rolnictwa i gospodarki wodnej.


Arab był zaniepokojony arogancją przemówień Netanjahu podczas wizyty Modiego, ale kiedy spojrzał na mapę przerażającego Bliskiego Wschodu, odkrył, że Izrael osiągnął serię zwycięstw w ostatnich latach bez wystrzelenia ani jednej kuli. Granice, kraje, armie i gospodarki wokół niego rozpadły się. Fale ekstremizmu spowodowały katastrofy w częściach świata arabskiego, w porównaniu z którymi palestyńska Nakba jest tylko jednym akapitem wśród wielu.


Tym razem Arab odczuwał nie tylko zawiść, ale odczuwał totalną porażkę tego, który nie potrafi dołączyć do nowoczesnej epoki.

 


[1]”Al-Sharq Al-Awsat” (Londyn), 10 lipca 2017.

 

Źródło: MEMRI, Specjalny komunikat Nr 7023, 24 lipca 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska