Dlaczego jesteśmy świadomi


Steven Novella 2017-07-26


Podczas gdy nadal próbujemy zrozumieć, jakie dokładnie procesy i sieci w mózgu tworzą świadomość, wciąż jesteśmy niepewni dlaczego w ogóle jesteśmy świadomi. Nowe badanie próbuje testować jedną z hipotez, ale zanim do niego przejdziemy, obejrzyjmy problem.  


Pytanie brzmi – jaka jest korzyść ewolucyjna, jeśli w ogóle jakaś jest, naszego subiektywnego doświadczania własnego istnienia? Dlaczego, na przykład, doświadczamy koloru czerwonego – właściwość, jaką filozofowie nazywają qualia? 


Jedną odpowiedzią jest, że świadomość nie daje żadnych specjalnych korzyści. David Chalmers wyobrażał sobie filozoficzne zombie (p-zombie), które mogły robić wszystko to, co robią ludzie, ale bez doświadczania własnego istnienia. Mózg mógł przetwarzać informację, podejmować decyzje i angażować się w zachowania bez rzeczywistej świadomości, a więc po co istnieje świadomość?  


Ta idea narodziła się wkrótce po tym, jak Darwin zaproponował teorię ewolucji. W 1874 T.H. Huxley napisał esej pod tytułem On the Hypothesis that Animals are Automata.  Argumentował w nim, że wszystkie zwierzęta, włącznie z ludźmi, są automatami w znaczeniu, że wyłącznie odruchy determinują ich zachowania. Ludzie byli jednak „świadomymi automatami” – świadomość, jego zdaniem, była epifenomenem, czymś co wyłoniło się z funkcji mózgu, ale nie było dla niego niezbędne. Ponadto argumentował, że strzała przyczyny i skutku prowadzi tylko od tego, co fizyczne, do tego, co umysłowe, nie zaś odwrotnie. Tak więc świadomość nie robiła niczego. Jesteśmy tylko pasażerami doświadczającymi istnienia, które trwa automatycznie.


Odrzucam koncepcje zarówno Chalmersa, jak Huxleya. Istnieje wiele dobrych hipotez dotyczących tego, jakich korzyści może dostarczyć świadomość. Nawet najbardziej prymitywne zwierzęta mają jakiś podstawowy system przyjemności i bólu, bodźców, które je przyciągają, i bodźców, które je odpychają. Kręgowce wyewoluowały znacznie bardziej dopracowane systemy, włącznie ze złożonym szeregiem emocji, jakich doświadczamy. U bardziej złożonych zwierząt celem takich emocji jest dostarczanie motywacji do podjęcia lub unikania pewnych zachowań. Często różne emocje są ze sobą sprzeczne i musimy rozwiązać lub zrównoważyć konflikt. Wydaje się, że świadomość jest korzystna dla takiego rozumowania motywacyjnego. Przerażenie jest dobrym sposobem spowodowania, że zwierzę mobilizuje wszystkie swoje zasoby, by uciec przed drapieżnikiem.


Również dla rozwiązywania problemów może być korzystna zdolność wyobrażania sobie możliwych rozwiązań, pamiętania rezultatów wcześniejszych prób i czynienie poprawek, a także znajdywanie kreatywnych rozwiązań.


Świadomość może także pomóc nam w rozróżnianiu między wspomnieniami a przeżywanym doświadczeniem. Oba są bardzo podobne, aktywując te same sieci w mózgu, ale odczuwa się je inaczej. Świadomość może pomóc nam w zakotwiczeniu w danym momencie przy równoczesnym przeglądaniu wspomnień i nie myleniu jednego z drugim.


Uwaga jest inną niezbędną funkcją neurologiczną, dla której świadomość wydaje się korzystna. Jesteśmy przytłaczani sygnałami zmysłowymi i monitorowaniem stanów wewnętrznych i wspomnień. W istocie używamy znacznej części funkcji mózgu tylko do decydowania, gdzie skupić uwagę, a następnie do filtrowania wszystkiego innego (nadal zachowując minimalny system ostrzegawczy przed niebezpieczeństwem). Zjawiska świadomości i uwagi są ściśle splecione i, być może, uwaga nie jest możliwa bez świadomości.


Niektórzy argumentowali także, że świadomość pomaga nam także w syntetyzowaniu informacji czuciowej, kiedy więc doświadczamy jakiegoś zdarzenia, widoki i dźwięki są złączone razem, by stworzyć bezszwowe doświadczanie.


Wreszcie dochodzimy do hipotezy, którą zajmuje się to nowe badanie – że świadomość pozwala na szybszą adaptację i uczenie się (co z pewnością jest korzyścią adaptacyjną). W tym badaniu Travers, Firth i Shea porównywali adaptację do informacji świadomej kontra podprogowej. Badani patrzyli na ekran komputerowy, na którym najpierw pośrodku pojawiało się “X”. Następnie zastępowała je strzałka skierowana albo w lewo, albo w prawo. W jednej grupie strzałka była na ekranie przez 33 ms, w drugiej przez 400 ms. Krótszy czas nie wystarczał, by zarejestrowała go świadomość, ale poprzednie eksperymenty pokazały, że jest wystarczający, by reagować nieświadomie. Dłuższy czas był wystarczający dla świadomości.


Po strzałce pojawiało się “X” albo po lewej, albo po prawej stronie ekranu i badani musieli szybko identyfikować stronę. Kiedy strzałka wskazywała w przeciwnym kierunku to tego, w jakim pojawiało się X, powodowało to niewielkie opóźnienie czasu reakcji, nawet jeśli strzałka była pokazywana przez tylko 33 ms. Badani musieli przystosować się umysłowo do sprzecznych informacji.


Wyniki pokazują, że grupa, której pokazywano strzałkę przez 400 ms i która była świadoma jej obecności, była w stanie przystosować się do dezinformacji i zmniejszyć czas reakcji, podczas gdy grupa 33 ms tego nie mogła. Grupa świadoma strzałki była także w stanie eksperymentować z różnymi strategiami radzenia sobie z dezinformacją aż natrafiła na najlepsze rozwiązanie.


Innymi słowy, kiedy badani byli świadomi sprzecznej informacji, byli zdolni do przystosowania się i nauczenia, jak sobie z nią radzić. Badani nie byli w stanie przystosować się do nieświadomej informacji.


To jest ciekawy eksperyment z prowokacyjnym wynikiem. Oczywiście, przy tego typu eksperymentach, trudno z jednego badania wyciągać stanowcze wnioski, lub jest to niemożliwe. Problem jest skrajnie złożony i potrzeba wielu eksperymentów, by wyjaśnić wszystkie zmienne. Mogą także istnieć inne różnice niż świadomość w tym, jak przetwarzamy informację 33 ms kontra 400 ms. Badacze przedstawili jednak sposób testowania swojej hipotezy.


Nie uważam, że odpowiada to na pytanie, dlaczego jesteśmy świadomi. Być może wszystkie czynniki, które zarysowałem powyżej, są ważne, a może istnieją jeszcze inne. Dostarcza to jednak wstępnego poparcia dla koncepcji, że istnieją potencjalne korzyści świadomości wobec nieświadomego przetwarzania informacji, przynajmniej w pewnych sytuacjach.


Należy wyjaśnić, że nasze mózgi zajmują się równocześnie świadomym i podświadomym przetwarzaniem informacji i jedno i drugie wpływa na nasze zachowanie. Oba są ważne i z obu wynikają różne korzyści i minusy. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat dowiedzieliśmy się więcej o tym jak rozległe i ważne jest przetwarzanie podświadome. Te dwa rodzaje przetwarzania informacji działają wspólnie, by stworzyć końcowy rezultat ludzkiej myśli i zachowania.


Interesujące także jest rozważanie paraleli w technologii inteligencji sztucznej. Odkrywamy, jak potężny potrafi być system AI bez świadomości. W rzeczywistości wydaje się, że systemy AI będą w stanie zrobić znacznie więcej niż sobie to wcześniej wyobrażaliśmy, w ogóle bez posiadanie warstwy świadomości. Będzie ciekawe zobaczenie, na jakie granice natkniemy się i czy kiedykolwiek będzie niezbędne dodanie warstwy świadomości w celu osiągnięcia pewnych funkcji.


Musimy jednak być także świadomi, że komputery różnią się od mózgów. Mózgi wyewoluowały i musiały pracować z tym, co już istniało. Być może świadomość była dostępnym rozwiązaniem do potrzeb złożonej adaptacji i uczenia się. Może to jednak nie być jedyne rozwiązanie. Możemy projektować komputery „z góry do dołu” bez ograniczeń. Są także zadania, które krzem wykonuje lepiej niż biologia i możemy wywierać na niego naciski w sposoby niedostępne mózgom organicznym.


Podejrzewam, że wiele będzie zależeć od tego, co chcemy, by robiły systemy AI. Wydaje się jednak obecnie, że będą w stanie robić to, co chcemy, jak prowadzenie samochodu bez potrzeby świadomości.


Why Are We Conscious?

10 lipca 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Steven Novella


Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe.  Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine.

Prowadzi blog Neurologica.