Akupunktura na pogotowiu też nie działa


Steven Novella 2017-07-04


Akupunktura w dalszym ciągu nie działa. Mamy tysiące badań, które zgodnie pokazują, że nie jest ważne, gdzie wkłujesz igły, a nawet czy w ogóle wkłujesz igły. Akupunktura jest wyrafinowanym placebo i niczym innym. Nie opiera się na żadnej solidnej zasadzie naukowej ani na wiedzy o anatomii lub neurofizjologii. Jest naukowo równie ślepym zaułkiem jak homeopatia, eter, frenologia i cztery humory.

Oczywiście tworzy to dylemat dla orędowników akupunktury. Przez kilkadziesiąt lat domagali się badania naukowego tego, o czym byli pewni (z własnych doświadczeń anegdotycznych i z filozofii), że musi działać, ale kiedy weszła w to nauka, pokazała, że ich ukochana terapia nie działa. Przez pewien czas można dawać sobie radę dzięki krytykowaniu badań – oni nie robią tego poprawnie. Potem jednak zwolennicy akupunktury zaprojektowali i przeprowadzili więcej rygorystycznych badań, biorących pod uwagę wszystkie ich zastrzeżenia, a akupunktura nadal nie działała.


Zdecydowanie zostawiliśmy już daleko za sobą punkt (tysiące badań przez kilkadziesiąt lat), w którym wniosek, że akupunktura jest straconą sprawą, był oczywisty. Każdy intelektualnie uczciwy naukowiec powiedziałby w tym momencie, że mylił się i poszedłby dalej. Ponieważ jest to medycyna, nie zaś nauka abstrakcyjna, jest tu także składnik etyczny. Twierdzę, że obecnie wbijanie igieł akupunkturowych w pacjentów jest nieetyczne, ponieważ mamy wystarczające dowody na to, że robienie tego daje zero korzyści, a jest inwazyjne i niesie ze sobą pewne ryzyko.


Oczywiście, to się nie zdarzyło. Zamiast tego specjaliści od akupunktury zignorowali badania lub nadal im zaprzeczają. Albo też wybierają jak rodzynki z ciasta badania, które pokazują to, czego chcą (nawet jeśli muszą je błędnie interpretować). Nadal chcą sprzedawać akupunkturę jako nowoczesną terapię opartą na nauce, tylko te uprzykrzone badania wysokiej jakości im przeszkadzają.


Ich rozwiązaniem problemu jest zaprzestanie prowadzenia wysokiej jakości badań nad akupunkturą. Zamiast tego prowadzą marnej jakości badania tego rodzaju, który gwarantuje pozytywny dla nich wynik. Są to na ogół badania wstępne lub pilotażowe, a minęliśmy już ten etap w badaniach nad akupunkturą. Nie szkodzi – nazwiemy je po prostu badaniami „pragmatycznymi”. Badania pragmatyczne dotyczą terapii używanych w rzeczywistych sytuacjach i powinny być dokonywane tylko wobec terapii, których skuteczność już udowodniono. Nie są zaprojektowane do pokazania skuteczności, ponieważ nie są ślepe.


Badania pragmatyczne są więc doskonałe do promowania oszukańczych terapii. Zawierają założenie, że terapia działa, brzmią imponująco, praktycznie gwarantują wyniki, jakich chcesz i są wspaniałe do promowania. Problem rozwiązany.


Akupunktura na pogotowiu


Najnowsze badanie, które mieści się w tym modelu, krąży teraz i otrzymuje pełne entuzjazmu recenzje w mediach. Przysłały mi je dziesiątki sceptyków, którzy wiedzieli, że musi tam być coś błędnego, ale nie byli pewni, co. I o to właśnie chodzi – takie badania mają wyglądać imponująco, podczas gdy w rzeczywistości niczego nie pokazują. Tym badaniem jest: Acupuncture for analgesia in the emergency department: a multicentre, randomised, equivalence and non-inferiority trial. [Akupunktura jako analgezja na pogotowiu: wieloośrodkowe, losowe, równoważne badanie nie-pośledniości]


Oto metody:

Pragmatyczne, wieloośrodkowe, losowe, ze ślepą oceną, równoważne badanie nie-pośledniości analgezji, porównujące samą akupunkturę, akupunkturę plus farmakoterapię i samą farmakoterapię w uśmierzeniu bólu na pogotowiu.  

Nie trzeba czytać więcej niż pierwsze zdanie, żeby zobaczyć, dlaczego to badanie niczego nam nie mówi. Jest to badanie pragmatyczne i badani nie są zaślepieni. Pacjenci wiedzą, czy otrzymują akupunkturę, czy nie. Wiemy z wielu badań, że, po pierwsze, istnieje efekt placebo dla każdej terapii. Ponadto, efekty placebo są większe dla procedur niż tabletek, oraz dla bardziej inwazyjnych procedur i dla większego kontaktu administrującego ją z pacjentem.


Jest to także badanie nie-pośledniości. Wyniki nie pokazały żadnej różnicy w pierwotnym rezultacie – bólu po 1 godzinie, ale wszystkie grupy miały dość słabą reakcję z około 15% z adekwatnym złagodzeniem bólu. Problem polega na tym, że jest to zasadniczo wynik negatywny. Nic nie działało dobrze. Nie wiemy, czy to badanie mogło pokazać efekt terapii – nie było grupy nie poddanej żadnej terapii, żeby można było porównać i kalibrować badanie. Jest to zrozumiałe, bo nie podanie żadnej terapii byłoby nieetyczne, ale wynik tego badania zasadniczo nie nadaje się do interpretacji.


A także, schowany w samym tekście, ale nie w streszczeniu, jest ten klejnocik:

Grupa, która otrzymała tylko akupunkturę, otrzymała więcej medycznych leków doraźnych niż grupy, które otrzymały farmakoterapię (w T1: P ¼ 0.16; po T1: P ¼ 0.008; Box 7).”

Użycie leków doraźnych jest, być może, najbardziej obiektywną miarą w tym badaniu. Ludzie mogą informować, że ich ból zmniejszył się, szczególnie, jeśli zgodzili się na uczestniczenie w badaniu akupunktury i zajmował się nimi sympatyczny specjalista od akupunktury. Jednak to, czy poprosili lub zaakceptowali lek doraźny na ból jest bardziej obiektywną miarą ich rzeczywistego bólu. To prawdopodobnie powinno było być główną miarą – i pokazało znaczną pośledniość akupunktury.


Tak więc raz jeszcze widzimy badanie o niskiej jakości, zaprojektowane tak, by pokazać, że akupunktura działa i otrzymać wyniki, które można przedstawić jako dowód, że działa. W rzeczywistości jednak, główny wynik nie pokazuje w zasadzie niczego, a najbardziej wiarygodny wynik pokazuje, że akupunktura nie działa. Niemniej to badanie krąży jako kolejne badanie pokazujące, że akupunktura działa.


To jest propaganda, a nie nauka.


Acupuncture in the ED

20 czerwca 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Od Redakcji

Niestety nikt jeszcze nie nakręcił filmu pokazującego jak wyglądałby ostry dyżur z akupunkturą, ale jest film z ostrym dyżurem homeopatycznym, do którego Małgorzata zrobiła polskie napisy osiem lat temu.

 

   



Steven Novella


Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe.  Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine.

Prowadzi blog Neurologica.