Nadchodzi kolejna antysemicka wojna, a świat dalej odwraca głowę


Fred Maroun 2017-07-04

Bojownicy Hezbollahu informują o swojej gotowości.
Bojownicy Hezbollahu informują o swojej gotowości.

Narastające sygnały zbliżającej się trzeciej wojny izraelsko-libańskiej pojawiały się od chwili zakończenia drugiej wojny izraelsko-libańskiej w 2006 roku. The Independent przewiduje, że będzie “dewastująca”. Podobnie jak w  przypadku wszystkich poprzednich arabskich wojen przeciw Izraelowi, jej głównym powodem będzie antysemityzm, ale w odróżnieniu od poprzednich wojen, w tej nie będzie nawet cienia jakiegokolwiek innego motywu. Liban nie  spodziewa się ani ekonomicznych, ani geopolitycznych zysków. Ta wojna przyniesie wiele śmierci po izraelskiej i po arabskiej stronie, ogromne zniszczenia, a wszystko złożone na ołtarzu antysemityzmu, bez żadnych korzyści.

Nie ma żadnego usprawiedliwienia poza nienawiścią


Hezbollah nie ma żadnego wiarygodnego uzasadnienia swoich nieustannych zbrojeń skierowanych przeciwko Izraelowi. Mikroskopijne farmy “Shabaa” leżące na granicy z Izraelem, są zazwyczaj podawane jako powód, ale pisałem już na łamach Gatestone dlaczego jest to tylko pusta wymówka.


Innym przywoływanym usprawiedliwieniem jest zemsta za poprzednie dwie wojny izraelsko-libańskie, co jest czystą hipokryzją. Nie było by ich, gdyby Liban nie był wykorzystywany jako baza terrorystyczna do atakowania Izraela, najpierw przez OWP potem przez Hezbollah. Liban powinien czuć się winny z powodu tych wojen, a nie obciążać za nie winą Izraela.     


Libańscy terroryści oportunistycznie mówią o sprawie Palestyńczyków. Byłoby jednak naiwnością sądzenie, że Libańczycy kierują się braterstwem z narodem palestyńskim. Nawet Al Dżazira, którą trudno posądzać o przyjazny stosunek do Izraela, przyznaje, że Palestyńczycy są okropnie traktowani w Libanie, “Palestyńczycy nadal mieszkają na terenie Libanu w 12 obozach ONZ oraz w 42 tak zwanych skupiskach. Liban jest ich domem, ale nie mają żadnych możliwość stania się autentyczną częścią społeczeństwa, w którym żyją. Ta możliwość jest systematycznie blokowana przez rygorystyczne prawo ‘chronienia’ libańskich obywateli, ich praw, bezpieczeństwa i dobrostanu.” Libańczycy nie zamierzają dzielić się lepszymi miejscami pracy z Palestyńczykami, a tym bardziej umierać za nich.


Antysemickie motywacje Hezbollahu ujawniają się najwyraźniej w ich własnych wypowiedziach. Jak donosiła Jerusalem Post, “zastępca Sekretarza Generalnego Hezbollahu, Naim Qassem, powiedział, że ‘historia Żydów dowiodła, iż niezależnie od syjonistycznego ruchu, są narodem złym w swoich przekonaniach’. Nasrallah, natomiast oświadczył, że Bóg odcisnął bluźnierstwo w sercach Żydów.”


Podsycanie nienawiści


Każdą wojnę Arabów przeciwko Izraelowi poprzedza podsycanie nienawiści przeciw Izraelowi powyżej normalnego poziomu kultywowanego w arabskim świecie. Aczkolwiek  gigantyczny arsenał broni terrorystów skierowany przeciw Izraelowi jest wystarczającym sygnałem, kampania podsycania nienawiści może być jeszcze silniejszą wskazówką, że Hezbollach gotuje się do kolejnej wojny z Izraelem i przygotowuje swoich ludzi do poświęceń koniecznych do walki ze znienawidzonymi Yahudi (Żydami).


Jak donosi Jerusalem Post, libańscy terroryści ustawili “cała masę wrogich haseł przy granicy z Izraelem, włącznie z ogromnym portretem Ajatollaha Chomeiniego z napisem po hebrajsku i arabsku: ‘Przychodzimy’”.


Najbardziej obrzydliwym wyrazem nienawiści jest billboard gloryfikujący zabijanie Izraelczyków. “W Metulla [Izraelu] jest pomnik 12 żołnierzy izraelskich zabitych przy granicy 10 marca 1985 roku przez zamachowca samobójcę. Tuż za granicą ustawiono ogromny billboard gloryfikujący ten zamach.”


Jako Libańczyk jestem przerażony tą koszmarną nienawiścią emanującą z mojego rodzinnego kraju i równocześnie zdaję sobie sprawę, że my, Libańczycy, nie możemy uciekać od odpowiedzialności za nią. Gdziekolwiek mieszkamy, obowiązkiem każdego Libańczyka jest głośny sprzeciw.   


Kto jest odpowiedzialny?


Oczywiście Hezbollah jest tym, kto prze do wojny i jako taki jest głównym odpowiedzialnym. Nie tylko Izrael, ale wiele państw uważa Hezbollach, a przynajmniej jego militarne skrzydło, za organizację terrorystyczną: Liga Arabska, Australia, Bahrain, Kanada, Unia Europejska, Francja, Rada Współpracy Krajów Zatoki, Holandia, Nowa Zelandia, Wielka Brytania, i Stany Zjednoczone. Jednak żaden z tych krajów ani żadna z tych organizacji, nie próbuje powstrzymać terrorystów przed atakowaniem Izraela. Wielka Brytania nawet pozwala tym terrorystom na urządzanie marszów w swojej stolicy i publiczne wezwania do likwidacji Izraela.    


Stroną, której nie wolno uciekać od odpowiedzialności, jest libański rząd i libański naród. Rząd jest odpowiedzialny za to, co dzieje się na jego terytorium, za nieustanne ataki z Libanu, nawet jeśli nie są dziełem libańskiej armii, odpowiedzialność za nie spada na libańskie władze. Libańscy politycy często również pomagają w podsycaniu nienawiści przeciw Izraelowi, dając tym moralne wsparcie terrorystom. Wkrótce po wyborze na stanowisko prezydenta, Michel Aoun bronił terroryzmu Hezbollahu mówiąc, “Jak długo libańska armia nie jest dość silna by walczyć z Izraelem ... czujemy potrzebę istnienia Hezbollahu”.


Jednakże główna odpowiedzialność spoczywa na terrorystycznym rządzie Iranu, który   finansuje libańskich terrorystów i zaopatruje ich w broń. Mimo, że Hezbollah jest jak najbardziej libańską organizacją i kieruje się swoją własną nienawiścią do Izraela, jest również marionetką Iranu i mimo silnego poparcia Hezbollahu w libańskim społeczeństwie,    byłby znacznie mniej niebezpieczny, gdyby nie popierał go Iran. Iran ma jednak wolną rękę w zbrojeniu i finansowaniu Hezbollahu. Co więcej, po zawarciu porozumienia nuklearnego z USA, Wielką Brytanią, Francją, Chinami, Rosją i Niemcami, Iran uważany jest teraz uważany za kraj bardziej godny szacunku niż wcześniej. 


Ponieważ to porozumienie nie żąda od Iranu zatrzymania poparcia dla terroryzmu, wszystkie sześć państw, które podpisały to porozumienie, po części również ponoszą odpowiedzialność za nieuchronnie zbliżająca się wojnę. Barack Obama, David Cameron, Francois Hollande, Xi Jinping, Władimir Putin, Angela Merkel oraz ich rządy nie podjęły próby powstrzymania terrorystycznego reżimu przed atakiem na żydowskie państwo, wybierając korzyści płynące z handlu z Iranem.    


Sądząc po ich nazwach, tak zwane pokojowe organizacje, powinny być przeciwne wojnie. W rzeczywistości są zajęte szkalowaniem Izraela, kraju, któremu grozi wojna. Informowanie o Hezbollahu, stronie, która pcha do wojny, wydaje się nie nawet przychodzić im do głowy. Wśród tych tak zwanych „pokojowych” organizacji znajdujemy Act Now, Stop War, End Racism (ANSWER), CODEPINK: Women for Peace, czy Jewish Voice for Peace (JVP), które Anti-Defamation League wskazuje jako dziesięć najbardziej antyizraelskich organizacji w Stanach Zjednoczonych.


Rada Bezpieczeństwa ONZ oświadczyła w rezolucji 1701, że “Oczywistym krokiem jest rozbrojenie Hezbollahu i innych milicji oraz przejęcie władzy nad całym terytorium przez libański rząd.”, ale ani ONZ ani jego organy nie zrobiły niczego, aby wymusić to rozbrojenie. Przeciwnie, od 2006 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło wiele rezolucji przeciwko żydowskiemu państwu (20 tylko w 2016 roku), ale ani jednej przeciwko libańskim terrorystom.


Żydzi po raz kolejny wyganiani z ich domów


Mamy do czynienia z nieuchronną wojną, która jest napędzana antysemicką nienawiścią i której można uniknąć, ale nie ma znaczących wysiłków w tym kierunku. Wszystko co Izrael może zrobić, to przygotować się i po raz pierwszy Izrael rozważa ewakuację ludności cywilnej, z chwilą gdy działania wojenne się rozpoczną.


Perspektywa, że Żydzi będą ponownie wygnani z domów przez antysemickie hordy, powinna każdym wstrząsnąć. Tym razem nie będzie to w nazistowskiej Europie, ale w niepodległym Izraelu, za uznawaną przez świat zieloną linią, nie w 1943 roku, ale w drugiej dekadzie XXI wieku. 


Mimo militarnej siły, Żydzi będą zabijani, inni stracą swoje domy, wielu stanie w obliczu terroru. Światowe media pokażą nam przerażające zdjęcia zabitych Arabów i postawią pod znakiem zapytania prawo żydowskiego państwa do samoobrony. Żydowskie państwo będzie demonizowane przez samozwańczych działaczy “pokojowych”, którzy będą oskarżać je za zabijanie Arabów, czego Izrael będzie unikał w sposób graniczący z samobójstwem. Pojawią się żądania aresztowania przywódców żydowskiego państwa głoszone przez zbirów maszerujących ulicami Europy i Ameryki. Politycy ze swoich wygodnych foteli będą perorować o proporcjonalności, a potem przerwą samoobronę  Izraela, rzucając go na kolana za pomocą Rady Bezpieczeństwa ONZ.


W 1943 roku alianci nie zbombardowali torów kolejowych, którymi dowożono Żydów do obozów zagłady. W 2015 papież potępił to zaniechanie działania tylko o 70 lat za późno. W 2017 można zachować się lepiej, ale w rzeczywistości nic się nie zmieniło. Żydom grozi zaatakowanie tylko za to , że są Żydami, świat raz jeszcze odwraca głowę.                        

 

Another anti-Semitic war is coming while the-world again looks the other way

Times of Israel, 30 czerwca 2017r.

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski



Fred Maroun


Pochodzący z Libanu Kanadyjczyk. Wyemigrował do Kanady w 1984 roku, po 10 latach wojny domowej. Jest działaczem na rzecz liberalizacji społeczeństw Bliskiego Wschodu. Prowadzi stronę internetową fredmaroun.blogspot.com