Skrajnie prawicowy islamizm jest nowym nazizmem Europy


Seth J. Frentzman 2017-06-18

Policjanci na miejscu zamachu na Westminster Bridge w Londynie, Wielka Brytania, 22 marca 2017. (zdjęcie: REUTERS)

Policjanci na miejscu zamachu na Westminster Bridge w Londynie, Wielka Brytania, 22 marca 2017. (zdjęcie: REUTERS)



Niemal wszystkie zamachy terrorystyczne przeprowadzone na kontynencie i w Wielkiej Brytanii zostały dokonane przez ludzi wychowanych w europejskim systemie edukacyjnym. Oficerowie wywiadu Wielkiej Brytanii przyznają, że w Wielkiej Brytanii jest co najmniej 23 tysiące dżihadystów, co jest bliskie 22,5 tysiąca członków Brytyjskiej Unii Faszystów w 1939 r. W dzisiejszej Europie jest prawdopodobnie ponad 100 tysięcy skrajnie prawicowych ekstremistów islamistycznych, co pozostawia w tyle członkostwo partii nazistowskiej w 1928 r. Europa stała się wylęgarnią ekstremizmu islamistycznego, a nie tylko jego ofiarą.

Niemal wszystkie zamachy terrorystyczne przeprowadzone na kontynencie i w Wielkiej Brytanii zostały dokonane przez ludzi wychowanych w europejskim systemie edukacyjnym.


Nie przybyli do Europy jako migranci z nietolerancyjnymi poglądami, tutaj, w Europie otrzymali indoktrynację nienawiści, nietolerancji, bigoterii, faszyzmu, skrajnie prawicowego islamizmu, mizoginii, homofobii, ideologii przypominającej neonazizm i w podobnej do KKK supremacji islamskiej. Islamiści na Zachodzie są dzisiaj równie nietolerancyjni i bardziej skrajni niż w większości krajów w świecie muzułmańskim.


Kaznodzieje i werbownicy islamistyczni w USA, Wielkiej Brytanii i w innych miejscach szerzą więcej nienawiści i są bardziej bezpośrednio odpowiedzialni za większą rekrutację dla Państwa Islamskiego (ISIS) i dżihadyzmu niż kaznodzieje islamistyczni w świecie muzułmańskim. Zachód eksportuje wyjątkową markę skrajnie prawicowej, islamistycznej, ludobójczej ideologii.

Musimy zastanowić się przez chwilę i przyswoić to sobie.

Artykuł BBC Petera Neumanna i Shiraza Mahera, którzy badali życie 800 zachodnich rekrutów, którzy dołączyli do ISIS, pokazuje, że „radykalizacja rzadko zdarza się wyłącznie on line, i że rola Internetu jest złożona”. Wskazują na rolę radykalnych duchownych, takich jak mieszkający w USA Ahmad Musa Jibril. „Ponad połowa rekrutów tak zwanego Państwa Islamskiego, których badaliśmy do raportu z 2014 r. śledziła go na Facebooku lub Twitterze”. Niemniej piszą, że „nie podżegał otwarcie swoich sympatyków do przemocy”. Piszą także o „brytyjskim ekstremiście, Anjemie Choudharym, skazanym za namawianie innych do popierania [ISIS] w 2016 r.”.

Autorzy nie mówią nam jednak o treściach, jakich słuchali ludzie, którzy zostali zradykalizowani. Mówią, że nie podżega to do przemocy, ale jaka jest codzienna strawa skrajnie prawicowych islamistów dzisiejszej Europy? Skrajnie prawicowi islamiści „spędzają lata na szerzeniu swojego przesłania na ulicach brytyjskich, praktycznie niekwestionowani”.

Jeden z tych “niekwestionowanych” incydentów pokazał film dokumentalny na Channel 4, “The Jihadis Next Door”, nadany w 2016 r., który dokumentował jak jeden ze sprawców zamachu londyńskiego, wśród wielu innych, kłania się czarnej fladze dżihadystów w parku publicznym.

Tym, co działo się w tym parku publicznym i co dzieje się w całej Europie, jest to, że ci ludzie otwarcie nauczają i gromadzą wyznawców wokół skrajnie prawicowej, islamistycznej, podobnej do neonazizmu ideologii, i że nikt się im nie sprzeciwia. Nie tylko nie sprzeciwia się – były tam obserwujące media. Kiedy takie wiece organizuje skrajna prawica europejska, często jest pokaźna opozycja liberalna. Poszukajcie w Internecie „marsz neonazistów przewyższony liczebnie”, odnośnikiem jest ilustracja „kontrdemonstranci przewyższyli liczebnie neonazistów na demonstracji w Londynie”. Ilu protestujących przeciwstawiło się Choudhary’emu lub „dżihadyście z sąsiedztwa” w filmie z Channel 4? Zero. Nikt. Ani jeden.

Kiedy chcesz wiedzieć, dlaczego skrajnie prawicowa nienawiść islamistyczna szerzy się w Europie, musisz spojrzeć na całkowity brak odporu na to zjawisko przez społeczeństwo.

Mówimy o “ekstremizmie” i “radykalizacji”, ale to są tylko niewyraźne ogólniki. Winston Churchill nazwał w 1941 r. nazizm ideologią, która dąży do „zbudowania nowego porządku w Europie na nienawiści, żądzy i dominacji rasowej”. Dlaczego nasi przywódcy i komentatorzy nie mogą powiedzieć o skrajnie prawicowym islamizmie, że dąży do „zbudowania nowego porządku w Europie na nienawiści, żądzy i dominacji rasowej”?  Co to oznacza? Od mediów ani od naszych przywódców nie otrzymujemy wglądu w treści nauczane w kręgach skrajnie prawicowych islamistów.

Jeśli jednak cofniemy się do 2014 r., kiedy około 600 brytyjskich dżihadystów, większość urodzona lub wychowana w Wielkiej Brytanii, dołączyła do ISIS, by wziąć udział w ludobójstwie w Iraku i Syrii, znajdziemy te treści na mediach społecznościowych.

„Zabij kafirów” mówili. Chwalili się braniem na niewolnice i gwałceniem miejscowych kobiet. Codziennie przyswajali sobie religijną, skrajnie prawicową ideologię supremacji, która zachęca do morderstw i ludobójstwa. Zaskakujące jest to, że chociaż miliony były wystawione na tę nienawiść, tak niewielu dołączyło do ISIS lub zostało terrorystami.

Ale na każdego wolontariusza ISIS – a było ich około 5 tysięcy z Europy – są dziesiątki lub setki sympatyków. Od sierpnia 2015 r. Twitter zamknął 636 248 kont za propagowanie terroryzmu. Ile z nich z Europy, nie jest jasne, ale jest to duża liczba.

Kiedy patrzymy na profile niedawnych terrorystów europejskich, widzimy pokolenie ludzi zarażonych nietolerancją i skrajnie prawicową nienawiścią islamistyczną. Byli podobno wykształceni w szkołach państwowych, które uczą tolerancji, praw kobiet i wartości postępowych.

W rzeczywistości jednak nie tego się nauczyli. Nauczyli się nienawidzić i nienawidzić, i nienawidzić. Indoktrynacja odbywała się jawnie, nie zaś ukradkiem. Istnieje rodzaj przywileju dżihadysty w miejscach takich jak Wielka Brytania. Jeśli wstępujesz do organizacji neonazistowskiej, spotykasz sprzeciw, szydzą z ciebie, nie możesz dostać pracy, ludzie potępiają ciebie i twoje odrażające zachowanie. Jeśli jednak wyznajesz dokładnie taką samą ideologię, ale ukrywasz ją pod przykrywką skrajnie prawicowego islamisty, nikt ci się nie sprzeciwia, dostajesz lokale na nauczanie nienawiści, nikt nie protestuje i nawet możesz narzucać swoje poglądy innym i udawać, że cię obrażono.

Ludzie, którzy otwarcie popierają skrajnie prawicowe grupy islamistyczne są witani na scenach imprez publicznych, pozwala się im na segregowanie miejsc na wiecach politycznych, wita ich gorąco publiczność na spotkaniach „międzywyznaniowych”. Społeczeństwo postanowiło umieścić skrajnie prawicowych islamistów na „lewicy”, mimo że nie mają nic wspólnego z normatywnymi wartościami lewicowymi.

Pozwolono skrajnie prawicowemu islamizmowi na brylowanie na “lewicy”, ponieważ kiedy pojawił się na granicach Europy i ogólnie na Zachodzie, postrzegano go jako egzotycznego “innego”. Mężczyzn z brodami, którzy mówili o wycinaniu kobietom łechtaczek, bo prowadzi to do „hiperseksualności”, jak to niedawno twierdził imam w Wirginii, nie traktowano poważnie, ponieważ wygłaszali te skrajnie prawicowe poglądy islamistyczne w obcym języku, albo dlatego, że uważano ich poglądy za dotyczące jedynie ludzi w miejscach takich jak Egipt. Nie różnili się od kambodżańskich komunistów w dniach, kiedy nauczali oni o „oczyszczeniu”; jak długo robi się to w Kambodży, Zachodu to specjalnie nie interesuje. To są „inni”, robiący to w innych miejscach. Innym uchodzi nienawiść na sucho, bo nie chcemy sądzić ich i być rasistami wobec innych kultur, które różnią się od naszej.

Potem ludzie zaczęli słuchać tego, co mówili imamowie. Duński imam powiedział niedawno w kazaniu, że dzień sądu “nie nadejdzie, jeśli muzułmanie nie będą walczyć z Żydami i nie zabiją ich”. W Montrealu imam powiedział „zniszczyć przeklętych Żydów”. Inny imam w Kanadzie powiedział, że wrogów islamu trzeba zabić „jednego po drugim” i „oczyścić Al-Aksę z brudu Żydów”.

To jest tylko czubek góry lodowej, kilka przykładów, w których pojawił się film na wideo, z wszystkich setek ekstremistycznych meczetów i tysięcy kazań, co tydzień intonuje się: “zabij, zabij, zabij, zabij”. A ilu ludzi protestuje i wychodzi? Mało. Właściwie nikt.

Na filmach, które pojawiły się w Kanadzie i w Danii, nikt nie wyszedł. Słyszeli: „zabić Żydów” i nie widzieli w tym nic złego. Meczety odpowiedziały. Jeden, że poproszą imama o wyjaśnienie, a drugi, że imam miał na myśli tylko „Izraelczyków”. Politycy mówią „wolność słowa”. W wielu krajach istnieją jednak prawa przeciwko podżeganiu do rasizmu, to dlaczego niemal nigdy nie są oni stawiani przed sądem? Jeśli publicznie wzywasz do „zabicia Żydów”, to gdzie są prokuratorzy? Gdzie są protesty przeciwko nietolerancji i skrajnie prawicowym, islamistycznym wiecom w stylu neonazistowskim? Wolność słowa jest łatwym kłamstwem, za którym można się schować. 

Kiedy KKK korzysta z “wolności słowa”, ludzie protestują, często agresywnie. Gdzie są więc protesty przeciwko kazaniom ISIS? Dzisiejszy skrajnie prawicowy islamizm jest zjawiskiem europejskim i zachodnim. Wypłynął poza kręgi wahabicie, salafickie lub dżihadystyczne, które powstały na Bliskim Wschodzie i Azji Południowej. Stał się europejskim, skrajnie prawicowym islamizmem. Nawróceni na tę wiarę mówią angielskim lub francuskim jako swoim pierwszym językiem. Nie są to egzotyczni „inni”, którym należy sprzeciwiać się tylko ostrożnie, nie są bardziej egzotycznymi „innymi” niż był Brytyjski Związek Faszystów lub naziści.

W 1936 r. antyfaszyści protestujący w Wielkiej Brytanii, przeciwstawiali się faszystom na słynnej Cable Street. Jak długo ci, którzy sprzeciwiają się skrajnej prawicy, nie będą gotowi wyjść na ulice i przeciwstawić się islamistom, i nie pozwolić im na pełną swobodę w parkach publicznych lub kazaniach, islamiści będą zwyciężać. W niemal każdym wypadku europejskiego dżihadyzmu w ostatnich latach muzułmanie ostrzegali władze przed ekstremistami.

Czasami dzwonili wielokrotnie i mówili: “człowiek w moim meczecie naucza dżihadu”, a władze po cichu wciągały takiego skrajnie prawicowego islamistę na listę obserwacyjną i nie robiły nic.

Nie wystarcza jednak, by władze wiedziały, kto jest islamistą, a kilku facetów dzwoniło do władz.

Islamizmowi trzeba przeciwstawić się zdecydowanie, z masowymi protestami i przez zmianę terminologii od “ekstremizmu” i “radykalizacji” do “skrajnie prawicowego islamizmu”.

Dzisiejszym nazizmem jest skrajnie prawicowy islamizm. Ma tylu członków, ilu mieli naziści w latach 1920. Wysłał 5 tysięcy członków do walk w Syrii, jak faszyści wysłali do Hiszpanii.

Popełnia ludobójstwo i niewolnictwo. Nowe pokolenie, słuchające codziennej nienawiści “zabij, zabij”, już zostało wystawione na główny nurt nietolerancji. Europejczycy i Zachód muszą zdecydować: czy wreszcie zaprotestują przeciwko skrajnie prawicowemu islamizmowi, czy zorganizują kolejne czuwanie ze świecami?


Far-right Islamism is Europe’s new Nazism

Jerusalem Post, 6 czerwca 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Seth J. Frantzman


Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie.