Intersekcjonalny feminizm kwantowy


Jerry A. Coyne 2017-06-13

Whitney Stark
Whitney Stark

Nie ma ilości szyderstwa, która byłaby przesadna wobec takiego artykułu. Ktoś może skrytykować pismo jako złe – nic o nim nie wiem – ale jednak ktoś uznał, że to było warte publikacji, a Stark uważała, że było warte napisania. Jak wiele takich artykułów muszę pokazać i „zdekonstruować”, zanim ludzie uznają, że dziedzina „badań nad kulturą i gender” cierpi na raka z przerzutami postintelektu?


Oczywiście, być może to jest mistyfikacja, ale to byłoby tak samo obciążające.


No dobrze, tutaj jest artykuł, który ukazał się niedawno w „The Minnesota Review”, publikowanym przez Duke University. Czy to jest mistyfikacja, czy nie? Pokażę tytuł (kliknij na link pod zrzutem z ekranu, żeby przejść do artykułu, odnośnik z wolnym dostępem na dole), a potem podam kilka fragmentów.

http://minnesotareview.dukejournals.org/login?uri=%2Fcontent%2F2017%2F88%2F69.full.pdf%2Bhtml%3Faddtocart%3Dundefined
http://minnesotareview.dukejournals.org/login?uri=%2Fcontent%2F2017%2F88%2F69.full.pdf%2Bhtml%3Faddtocart%3Dundefined

Przeczytałem ten artykuł najlepiej, jak potrafiłem, ale przecierałem oczy na ten absolutnie koszmarny, postmodernistyczny styl pisania i trudno mi było zrozumieć tezy artykułu. Oto część wstępu:

Inwestuję w twierdzenie Donny Haraway, że “to, co liczy się jako obiekt, jest tym właśnie, czym okazuje się historia świata” (cytowane w Barad 2007, 42); to jest, polityka jest o hierarchiach tego, jakie powiązania lub bliskości są priorytetyzowane jako cielesne. Wszystkie ciała są zgromadzeniami politycznymi tego, co jest rozumiane jako ściśle związane, spokrewnione, zmierzone, zastygnięte intersekcje zjawisk (tożsamość społeczna, historie, woda, cząstki) uważane za czytelne/nieczytelne/osobliwościowe, co zawsze jest konfiguracją polityczną z systemami i aparatami (np. nauki kolonialne lub jasność fetyszyzmu), ustanowionymi dla rozpoznania tych priorytetyzowanych konfiguracji/separacji („cięte razem/osobno”, słowami Barad [2010, 240]), naturalizując podstępne założenia i hierarchie wartości. I tak, „łączenie tego, co zostało niebezpiecznie rozłączone” (Rich 1987, 214) jest bezpośrednio polityczne. Roz/poznając ciała łączne/konstelacyjne na ogół nie rozumiane jako połączone (np. poprzez dyscypliny) pozwala na ubarwienie sojuszy nie spełniających reguł typowo rozumianej bliskości lub pokrewieństwa (przestrzeń, czas, kategoria społeczna, linia eugeniczna) bez równoczesnego pomijania różniących się istotnych realności (przesiąknięte kategoryzacje). I, być może, depriorytetyzowanie szczególnie naturalizowanych, fetyszyzowanych granic ma potencjał destabilizacji struktur, które umożliwiają hierarchiczne innościowanie (które usprawiedliwia socjopolityczny ucisk i przemoc materialno-dyskursywną).

Jej tezą wydaje się być, że istnieje rodzaj “feminizmu kwantowego”, który przezwycięża hegemonię fizyki newtonowskiej, która sama w sobie jest w jakiś sposób ideologicznie nie do przyjęcia, ponieważ podkreśla “binarność”, a więc tworzy “innościowanie”, seksizm i podobne rozróżnienia my-oni:

Jedną z najwybitniejszych i wiodących nauk tego czasu była klasyczna fizyka newtonowska, która identyfikuje odrębne byty i absolutne różnice między cząstkami i falami, przestrzenią i czasem. To strukturalne myślenie zindywidualizowanego separatyzmu z binarnymi i absolutnymi różnicami jest podstawą tego, jak działa wszechświat przesączony/zalany/zakorzeniony w wielu strukturach klasyfikacji, które rozumieją podobieństwa i różnice w świecie, narzucone na wiele hierarchicznych i organizacyjnie eksploatacyjnych struktur, czy to przez gender, życie/nieżycie, granice narodowe i tak dalej.

W całym artykule używa ona metafor kwantowych, jak również słowa “linearność”, niewłaściwie stosując je do swoich poglądów na politykę gender. W jakiś sposób mechanika kwantowa jest kluczem do uwolnienia się z ucisku:

Mówię o tych sojuszniczych strategiach jako o ciałach konstelacyjnych zwanych “feminizmem kwantowym”. Miejmy nadzieję, że to zlokalizowanie-jako-ciało może   rozpalić jakąś bliskość polityczną, która pomoże przesunąć aparaty, pozwalając energii, czasowi, miłości, koncentracji na rozproszenie się i odmienne zebranie. To jest, służyć jako porządna koalicja, właściwy aparat ułatwiający powstanie warunków umożliwiających myśląco/znaczące, innowacyjne, transformacyjne praktyki antyopresyjne i pomocne semantyczno/teleologiczne narzędzia do sprawdzania politycznej istotności struktur w działaniu ku odpowiedzialnej antyopresyjnej transformacji. Mam nadzieję na ujawnienie i naświetlenie połączeniowości, w której te kwantowe, feministyczne, post-ludzkie narzędzia mogą być explicite istotne w walkach antyopresyjnych.

Spójrzcie tylko na te zdania! Jak można to czytać?

Tu właśnie zbiera się zagrożenie wewnątrz nowego materializmu feministycznego, kiedy działa specjalnie ku zablokowaniu abstrakcyjno/materialnej binarności poprzez (roz)poznanie, że to, co jest uważane za metafizyczne, także ma materialną, sprawczą wewnątrz-akcję. W działaniu odchodzącym od idei abstrakcji i ku materializacji, teleologiczno/metafizyczne ciała/struktury/zjawiska/siły są uznane/zrozumiane jako materia/istotność, jako uprzestrzennowienie materialności, systemów, zgromadzeń, technologii, protez, konglomeratów, stając się i utrzymując przestrzeń w/z/przez/wśród ciał, które to roz-poznanie pokazuje jako metafizyczność.

Mógłbym to ciągnąć. Kilka jeszcze fragmentów powinno dać wam gorzki smak tego artykułu, choć może nie jego sens. Tutaj dorzuca „epigenetykę”, termin biologiczny:

Nie chodzi o to, że rozumienie kwantowe jest przeciwstawne polityce tożsamości, ale że dokładnie działa z tymi różnicami, tymi koncentracjami. To jest, ciała metafizyczne są i mogą być rozpoznane jako różniące się konstelacje bliskości, sojuszu i tworzenia energii (cięcia sprawcze), a z tym są istotno/materialnymi, dyfrakcyjnymi, wewnątrzaktywnymi stosunkami z biopolityką ciał rozumianych-jako ludzkie, racjonalizacji, afektywności. Tożsamość działa na poziomie kwantowym, nie jest niematerialna; ani nie są tym uprzestrzennowione ciała historii, piętna, ekonomii, mikrofilmii i epigenetyki.

I jeszcze jeden z zapaszkiem “naukowym”. PROSZĘ TO PRZECZYTAĆ!

W rozumieniu kwantowym te [strategie “potrzeby zakończenia wszystkich form przemocy”] przyjmują znajome formy. Te intersubiektywne, mniej hierarchicznie organizujące struktury są „wykonaniem (re)konfiguracji czasoprzestrzeni…  podobniejsze do tego, jak elektrony doświadczają świat niż jakakolwiek podróż opowiadana przez formy retoryczne, które zakładają, że aktorzy poruszają się po trajektoriach przez scenę czasoprzestrzeni” (Barad 2010, 240). Są one wewnątrz-powiązanymi skupiskami gromadzenia i odgromadzenia, dyfrakcji, (skoku) kwantowego konstelacji politycznych. A moc tego jest właśnie tym, co zagroziłoby zachodnim, kartezjańskim systemom legitymacji i wartości (myślenie binarne, taksonomia, wszystko). Te intencjonalne strategie polityczne w stylu kwantowym, które wyłaniają się, zbierają i rozpraszają, w których energia/ludzie są w wielokrotnych ruchach/momentach równocześnie, wymianie, falopodobnych właściwościach, osadzają się równocześnie jako niezrozumiałe dla utradycyjnionych, opartych na obiekcie rozumień. I dlatego nie są zrozumiałe dla systemów autentyfikacji tych rozumień.

O co chodzi z tym irytującym wypaczaniem słów, z łącznikami i neologizmami. Czy to jest postmodernistyczna “jouer” (gra) słowami? Cokolwiek to jest, jest to piekielnie irytujące i powoduje, że bardzo trudno przeczytać artykuł Stark. Kawałki o nauce są, oczywiście, bredniami, podobnie jak nadużywanie terminologii fizyki, które Alan Sokal tak głośno potępiał.


Podejrzewam, że całą jej tezę można by ująć w jednym akapicie, ale wtedy nie miałaby artykułu. Jej teza jest tak głęboko ukryta w śmieciach, że nie jestem pewien czy tam w ogóle jest jakaś teza. A to doprowadza mnie do pytania:  


CZY TO JEST MISTYFIKACJA, CZY NIE?


Ten artykuł wydaje się być autentyczny.
Whitney Stark jest z Institute for LGB Studies at the University of Arizona (link pod zrzutem z ekranu):


https://lgbt.arizona.edu/somatechnics-researcher/whitney-stark
https://lgbt.arizona.edu/somatechnics-researcher/whitney-stark

Ma ona także link na University of Utrecht, jak też link w academia.edu, gdzie można znaleźć kilka jej innych prac. Fotografowała imprezę medialną Voices of Women i jestem dość pewien, że to jest jej Twitter, gdzie wspomniany jest Utrecht i znajduje się następujące zdjęcie, co sugeruje, że jest rzeczywistą osobą.



Dziwaczne, że po dziesięciu stronach absolutnie okropnej, ogłupiającej prozy, Stark mówi to w przypisie (moje podkreślenie):

2. Często pojmuje się teorię jako coś niedostępnego, a więc przeznaczonego tylko dla małej, uprzywilejowanej publiczności. Gorąco zgadzam się z krytyką niedostępności, banalnej depolityzacji i akademickiego elitaryzmu. Uważam też, że ta krytyka niedostępności może być użyta w sposób szkodliwy, odmawiając narzędzi stworzonych do walki z uciskiem poprzez elitarne odgraniczenie od „mas”, nie-akademików, ludzi o różniących się zdolnościach lub postrzeganym statusie jako niezdolnych do dostępu, zrozumienia lub użycia narzędzi/języka/strategii stworzonych do zdemontowania tego rodzaju hierarchicznego przypisania. Widziałam, jak krytyczny język, narzędzia i krytyka są unikane w pracach z młodzieżą (genealogicznie rozumianą jako „masy”) przez wykształconych pracowników uniwersyteckich. Frantz Fanon ([1961] 1965) pisze: “Masy szybko chwytają każdy odcień znaczenia i uczą się wszystkich sztuczek zawodu… postanowiono traktować masy jako niewtajemniczone… i pozostawić je poza nurtem… znacznie większego biznesu grabieży” (25).

Niemniej Stark zrobiła wszystko, co możliwe, by jej praca była niedostępna dla wszystkich, poza uprzywilejowanymi kręgami uczonych w gender i postmodernistów. To jest tak elitarne jak to tylko możliwe.


Nie ma ilości szyderstwa, która byłaby przesadna wobec takiego artykułu. Ktoś może skrytykować pismo jako złe – nic o nim nie wiem – ale jednak ktoś uznał, że to było warte publikacji, a Stark uważała, że było warte napisania. Jak wiele takich artykułów muszę pokazać i „zdekonstruować”, zanim ludzie uznają, że dziedzina „badań nad kulturą i gender” cierpi na raka z przerzutami postintelektu?


Oczywiście, być może to jest mistyfikacja, ale to byłoby tak samo obciążające.

 

Stark, W. 2017. Assembled bodies: reconfiguring quantum identities“. The Minnesota Review 2017 (88): 69-82. doi: 10.1215/00265667-3787402

 

Hoax or not a hoax? New paper on how “Intersectional quantum feminisms” fight the oppression of newtonian physics

Why Evolution Is True, 31 maja 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jerry Coyne

Profesor (emeritus) na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków.  Jest również znanym ateistą, a jego druga książka, "Faith vs Fakt" traktuje o niemozności pogodenia nauki i religii. Należy również dodać, że jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.