Zegar naszych czasów


Andrzej Koraszewski 2017-05-26


Awantura na cztery fajerki, Donald Trump ostrzegł Rosjan, żeby na lotniskach uważali na laptopy, bo ISIS opracowało technologię trudnych do wykrycia bomb ukrytych właśnie w laptopach. Wygląda to na podwójną zdradę – zdradę Ameryki i zdradę Izraela, którego wywiad zdobył tę informację i poufnie przekazał Amerykanom. Jeszcze nie wiemy, czy Trump nie straci posady w związku z tą zdradą, a tymczasem sędzia federalny w Teksasie odrzucił żądanie 15 milionów dolarów odszkodowania za religijną dyskryminację i  szkody psychiczne, jakich doznał Ahmed Mohamed ( nazywany w prasie „Dzieckiem z zegarem”), który przyniósł do szkoły atrapę bomby, a przynajmniej coś, co nauczycielka a potem policja oceniła jako rzecz potencjalnie zagrażającą życiu.

Sędzia powiedział rzecz oburzającą, powiedział, że powód nie przedstawił wystarczających dowodów dyskryminacji, dając czas do pierwszego czerwca na przedstawienie takich dowodów.


Prawnicy okręgowego zarządu szkół powiedzieli, że oddalenie sprawy oznacza uznanie, że osoby pracujące w szkołach publicznych stoją przed poważnymi wyzwaniami i że ”szkoły i ich dyrektorzy muszą podejmować decyzje uwzględniające bezpieczeństwo uczniów”, dodając, że nie było intencji dyskryminowania ucznia ze strony pracowników oświaty”.


Również przedstawiciel policji, która aresztowała czternastolatka we wrześniu 2015 roku, uparcie twierdzi to, co twierdził trzy lata temu, że były to niezbędne środki bezpieczeństwa.


Bezpośrednio po aresztowaniu ucznia komendant policji w jego mieście mówił: “Żyjemy w czasach, w których nie można przynosić takich rzeczy do szkoły. Widzieliśmy w kraju straszne wydarzenia. Musimy się czasem mylić, zabiegając o bezpieczeństwo”. 


Zegar skonstruowany przez zdolnego młodzieńca wyglądał tak:



W 2015 roku nikt, kto w Ameryce miał serce po lewej stronie, nie uwierzył, że za aresztowaniem mogło się kryć cokolwiek innego niż wściekła dyskryminacja muzułmańskiego dziecka. Dziesiątki tysięcy ludzi wyraziło mu swoje poparcie, został obsypany setkami wspaniałych prezentów, które płyną do niego z całego świata do dnia dzisiejszego, otrzymał zaproszenie na spotkanie z prezydentem Obamą, a wreszcie Katar przyjął jego i jego rodzinę jako uchodźców z Ameryki i zagwarantował mu miejsce w najlepszej szkole w tym kraju.      



Jak czytamy w Wikipedii pod hasłem Ahmed_Mohamed_clock_incident:

Sprawa narosła kiedy Mohamed włożył części cyfrowego zegara do pojemnika na ołówki i przyniósł do szkoły, żeby pokazać swoim nauczycielom. Jego nauczycielka angielskiego myślała, że zegar przypominał bombę, zabrała zegar i powiadomiła dyrektora szkoły. Wezwano strażników prawa i Mohamed był przesłuchiwany przez policję przez półtorej godziny. Po założeniu mu kajdanek i przewiezieniu do aresztu bez możliwości zobaczenia rodziców, przewieziono go do izby zatrzymań dla młodocianych, gdzie pobrano jego odciski palców i zrobiono policyjne zdjęcia. Następnie został wypuszczony do rodziców. Twierdzi się, że powodem jego aresztowania była celowa próba wywołania paniki przed zamachem bombowym. Sprawa nie była podjęta przez sąd dla młodocianych, jednakże Mohamed został zawieszony w prawach ucznia. (Na trzy dni – A.K.)

Kiedy media ujawniły ten skandal (a sprawa natychmiast trafiła na łamy „Washington Post”, „New York Timesa” i głównych stacji telewizyjnych), bezgraniczne oburzenie i chęć pomocy skrzywdzonemu dziecku wyraził założyciel Facebooka, Mark Zukerberg, kandydatka na stanowisko prezydent, Hillary Clinton, współzałożyciel Google Sergey Brin. Młody człowiek spotkał się nie tylko z prezydentem Obamą, ale również z prezydentem Sudanu, Omarem al Baszirem, a na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ miał sesję zdjęciowa z królową Jordanii. W ciągu kilku tygodni stał się sztandarowym symbolem ofiar szalejącej islamofobii.

 

Jeśli ktokolwiek dziwi się temu dziecku i jego rodzicom, że wystąpili o wielomilionowe odszkodowanie, to najwyraźniej nie rozumie ducha naszych czasów. To co naprawdę zdumiewa, to zachowanie tego sędziego z Teksasu.

 

Chwała bogu istnieje Katar, który przyjmuje uchodźców z Ameryki.


Nie ma podstaw do żadnych spekulacji, czy młody człowiek rozwinął na wygnaniu swoje umiejętności wynalazcy. Katar słynie z tego, że tu właśnie mieści się główna siedziba kierownictwa Hamasu, że stąd płyną miliardy nie tylko do Gazy, ale i do innych organizacji walczących z islamofobią, a wreszcie Katar, obok Arabii Saudyjskie i Turcji, łoży dziesiątki miliardów dolarów na nauczanie właściwego islamu, tak w świecie islamu, jak i w społeczeństwach Zachodnich.


Ostatnio wybuchł mały skandal, kiedy Katar ufundował w szwedzkim mieście Malmö centrum kultury, które po jego ukończeniu okazało się największym meczetem w Skandynawii. (Budynek budynkiem, ale naprawdę ważne jest czego w nim młodzi ludzie słuchają. Trudno o wątpliwości, że jest to słowo boże, które zachęca do tworzenia tykających przedmiotów.)


Osobiście nie sądzę, aby przyniesiony do szkoły przez czternastolatka przedmiot był prototypem zegara naszych czasów, raczej wyglądał na atrapę bomby i mógł być konstruowany w ramach młodzieńczych dowcipów. Zegar naszych czasów to tykająca bomba ludzkiej naiwności. Słuchanie tego tykania zaczyna być męczące i skłania chwilami do szukania odpoczynku od wiadomości bieżących w lekturze kryminałów. Osobiście polecam „The History of the Decline and Fall of the Roman Empire” Edwarda Gibbona, świetnie się czyta, szczególnie w czasach historiozofii postfaktograficznej i dziennikarstwa pod hasłem „ciemny lud to kupi” (i nie jest to żadna aluzja do szefa polskiej telewizji, bo to jest naprawdę mała płotka).