Palestyńczycy potrzebują prawdziwego poparcia
My, Palestyńczycy, cierpimy na brak przywództwa. Nasi przywódcy – zarówno ci z Hamasu, jak i ci z Fatahu – są skorumpowani. Mahmoud Abbas został wybrany w 2005 r. na czteroletnią kadencję i nadal jest u władzy mimo faktu, że od 2005 r. nie było wyborów. Odmawia przeprowadzenia wyborów. My, Palestyńczycy nie mamy legalnego przywództwa. Mimo, że świat nadal udaje, że Abbas jest prawowitym prezydentem, nikt, włącznie z Izraelem, nie wierzy, że reprezentuje on kogokolwiek. Nie ma on żadnej legitymacji do rozmawiania z Izraelem o pokoju lub trwałym rozwiązaniu.
Palestyńscy przywódcy do tego stopnia źle prowadzili negocjacje, że sama idea dwupaństwowego rozwiązania jest już w strzępach. Chociaż większość Izraelczyków nadal chce takiego rozwiązania, w społeczeństwie izraelskim praktycznie nie ma zaufania, że można to osiągnąć w obecnej sytuacji.
Hamas, który nieustannie żąda zniszczenia Izraela, wyraźnie nie jest zainteresowany dwupaństwowym rozwiązaniem. Niewiele wskazuje również na to, by chciał tego Abbas, ponieważ systematycznie odmawia choćby dyskusji z Izraelem o takiej możliwości. Co ważniejsze, Abbas nie ma żadnej wiarygodności, że dostarczy takie rozwiązanie.
Kiedy premier Izraela, Benjamin Netnajahu, powiedział: “Uważam, że każdy, kto dzisiaj działa na rzecz ustanowienia państwa palestyńskiego i ewakuowania terytoriów, daje radykalnemu islamowi obszar, z którego Izrael zostanie zaatakowany”, miał rację. Władza Abbasa jest słaba. Jeśli Izrael wycofa się z Zachodniego Brzegu, zostanie szybko zastąpiony przez Hamas.
Zarówno dla Fatahu, jak Hamasu, konflikt stał się biznesem i środkiem utrzymania władzy. Odnoszą z tego konfliktu zyski finansowe i polityczne, więc zrobią wszystko, by zapewnić jego trwanie.
Mimo całkowitego wycofania się Izraela z Gazy w 2005 r., z powodu agresywnej natury rządów Hamasu w Gazie i ich nieustannych ataków na Izrael my, Palestyńczycy w żadnym razie nie jesteśmy wolni i niepodlegli.
Palestyńczycy w Gazie zależą od czterech sił, na które nie mają żadnego wpływu: Izraela, Egiptu, Autonomii Palestyńskiej i Hamasu. Hamas jest, oczywiście, faktyczną władzą w Gazie. Izrael i Egipt kontrolują ruch do i z Gazy w celu ograniczenia militarnego potencjału Hamasu i jego zdolności prowadzenia wojen. AP ma oficjalny nadzór nad Gazą, ale praktycznie nie może niczego zrobić bez Hamasu.
Te cztery siły trzymają Palestyńczyków w Gazie jako zakładników, a odpowiedzialny za tę sytuację jest Hamas. Hamas używa i poświęca Palestyńczyków dla własnych celów politycznych. Każdego dnia staje się bardziej oczywiste, że rządy Hamasu w Gazie są dyktaturą. Choć prawdą jest, że Hamas wygrał wybory parlamentarne w 2006 r., nie było kolejnych wyborów po 2006 r. Legitymacja więc, jaką Hamas miał poprzednio, straciła ważność. Nie wykazują żadnych oznak, że przeprowadzą wybory, ponieważ wiedzą, że populacja jest nimi coraz bardziej rozczarowana i chce zmiany.
Zachodni Brzeg składa się z trzech obszarów:
- Na obszarze A Autonomia Palestyńska jest wyłączną władzą, nie ma tam osiedli izraelskich i Izraelczycy mają zakaz wjazdu z powodów bezpieczeństwa.
- Na obszarze B jest wspólna kontrola AP i Izraela i nie ma żadnych osiedli izraelskich.
- Osiedla izraelskie istnieją tylko na obszarze C, które jest pod pełną kontrolą cywilną i militarną Izraela. Olbrzymia większość Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu żyje na obszarach A i B, a więc jest pod pełnym lub częściowym panowaniem AP.
Palestyńczycy jednak nie uważają, że są dobrze reprezentowani przez AP, a Abbas powiedział, że nie pozwoli na wybory na Zachodnim Brzegu, jeśli równocześnie nie odbędą sie wybory w Gazie. Ponieważ Hamas rządzi Gazą żelazną pięścią i nie pozwoli na wybory, postawa Abbasa oznacza w praktyce, że pozwala, by demokracja palestyńska była zakładnikiem Hamasu.
Poza Izraelem i terytoriami palestyńskimi większość świata widzi nas przez okulary ruchu Bojkot, Dywestycje, Sankcje (“BDS”) – którego Palestyńczycy na ogół nie popierają. Ponieważ gospodarka pod kontrolą palestyńską jest słaba, wielu Palestyńczyków pracuje dla firm izraelskich – jedynego źródła dobrej pracy dla Palestyńczyków. Ruch BDS jednak nie chce słuchać błagań Palestyńczyków, ponieważ wolą widzieć Palestyńczyków żyjących w nędzy niż złagodzić nagonkę na Izrael.
Ruch BDS i inne organizacje antyizraelskie używają osiedli izraelskich na Zachodnim Brzegu, by demonizować Izrael, ale wydają się nie rozumieć, że budowanie osiedli przynosi korzyści Palestyńczykom. Osiedla są wielkim źródłem dobrze płatnych prac dla pracowników palestyńskich i można nawet powiedzieć, że zasadniczo Palestyńczycy budują te osiedla. Żydzi mieszkający na Zachodnim Brzegu nie są problemem. Dlaczego mieliby być? Muzułmanie żyją na całym świecie, więc dlaczego miałyby być tereny, na które Żydzi mają zakaz wstępu? To byłby apartheid.
Wszyscy wiemy, jak zaczął się konflikt z Izraelem. Przywódcy arabscy widzieli wojnę przeciwko Żydom jako sposób stworzenia dogodnego “wroga”, którego mogli użyć, by trzymać swoją ludność w ucisku, podczas gdy przywódcy arabscy, ich rodziny i kumple żyli dobrym życiem. Świat arabski jest niemal tysiąc razy większy niż Izrael, więc istnienie Izraela nigdy nie było zagrożeniem dla świata arabskiego, ale wielką okazją, by pozwolić skorumpowanym przywódcom arabskim na odwrócenie uwagi swoich poddanych. To jest tragedia narodów arabskich i muszą same się z tym uporać – a my, Palestyńczycy, jesteśmy zmęczeni płaceniem za to.
Mimo tego, że Arabowie zdradzili Palestyńczyków, dzisiaj sytuacja jest w naszych rękach. Nie możemy oczekiwać, że nasza sytuacja poprawi się, podczas gdy trwa terroryzm i podczas gdy uczy się młodzież palestyńską, że zabijanie Żydów – także dzieci żydowskich – jest honorowe. Nie jest honorowe i taka nienawiść nigdy nie przyniesie korzyści Palestyńczykom.
Ruch BDS, który twierdzi, że jest naszym przyjacielem, jest zdecydowany obwiniać Izrael za wszystkie nasze problemy i odmawia uznania prawdziwej sytuacji. Zamiast tego, głoszą służącą ich interesom narrację, która ma pokazać ich jako bohaterów, którzy rzekomo pomagają Palestyńczykom. Gdyby naprawdę byli naszymi przyjaciółmi, otwarliby oczy i pomogli rozwiązać prawdziwe problemy.
Jeśli tak zwani pro-palestyńscy aktywiści naprawdę chcą pomóc Palestyńczykom, to powinni domagać się wolności, praw człowieka, demokracji i sprawiedliwości dla Palestyńczyków. Powinni żądać położenia kresu podżeganiu Palestyńczyków. Powinni wspierać Izrael w tworzeniu miejsc pracy dla Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu. Powinni wspierać Palestyńczyków w rozwijaniu ich gospodarki, zapewniając, że pieniądze nie są używane do wzbogacenia rządów terrorystów lub powiększenia arsenału terrorystów. Powinni zachęcać Palestyńczyków do życia w pokoju z Żydami. Tymczasem jest stratą czasu nawet mówienie o tym.
Palestinians need real support, not self serving BDS
Times of Israel, 12 maja 2017
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Bassem Eid
Inicjator i przewodniczący Palestinian Human Rights Monitoring Group, pozarządowej organizacji zajmującej się monitorowaniem naruszeń praw człowieka i działaniem na rzecz demokratycznej i pluralistycznej Palestyny.