Państwo palestyńskie czy tyrania islamska?
Niedawno policja palestyńska na Zachodnim Brzegu zarekwirowała książkę pisarza palestyńskiego, Abbada Jahiji, Zbrodnia w Ramallah. Nakaz wydał palestyński prokurator generalny, Ahmed Barak, który orzekł, że książka “zagraża moralności". Wydawca książki został aresztowany i wydano nakaz aresztowania Jahiji.
Wątkiem powieści jest morderstwo palestyńskiej dziewczyny w Ramallah i pokazuje życie trzech chłopców, od homoseksualisty do pijącego alkohol. Powieść łamie palestyńskie tabu, takie jak fanatyzm, ekstremizm islamski i homoseksualizm. Młody gej z powieści ostatecznie przenosi się do Francji.
"Nie wiem, co robić – mówi Jahija, który uciekł do Kataru. – Jeśli wrócę, aresztują mnie”.
Przewodniczący Związku Pisarzy Palestyńskich, Murad Sudani, zaatakował Jahiję i wezwał do przykładnego ukarania go, jak to zdarzyło się z Borysem Pasternakiem i innymi pisarzami radzieckimi. Zdaniem Sudaniego, powieść Jahiji „podważa wartości narodowe i religijne”. Następnie powiedział, że „moja wolność jako pisarza kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność kraju”. A więc pisarze palestyńscy powinni zachowywać się jak radzieccy „inżynierowie dusz”, w ZSRR w służbie komunizmu, w Palestynie w służbie islamskiego ekstremizmu i wojny przeciwko Izraelowi.
Jahiji grożono także w mediach społecznościowych. Ghassan Khader, użytkownik Facebooka, napisał na swojej stronie, że Jahija "powinien zostać zabity". Widocznie Jahiję powinien spotkać ten sam los, co pisarza algierskiego Tahara Djaouta, zamordowanego przez islamistów w 1994 . Wydawca Jahiji, Fuad Akleek, został aresztowany w bibliotece “w bardzo poniżający sposób”. Według doniesień, policja palestyńska zrobiła naloty na pięćset bibliotek i księgarni na Zachodnim Brzegu, żeby skonfiskować wszystkie egzemplarze książki.
Los Jahiji jest podobny do losu tak wielu innych pod rządami Autonomii Palestyńskiej:
- Waleed al Husseini jest blogerem palestyńskim, który spędził dziesięć miesięcy w więzieniu za to samo przestępstwo, za które zamordowano dziennikarzy z “Charlie Hebdo”: “bluźnierstwo”. Podobnie jak gej z powieści Jahji, Walleed mieszka obecnie we Francji, chroniony przez wolność Europy.
- Haidar Ghanem, palestyński działacz praw człowieka miał mniej szczęścia. Został zastrzelony przez islamskich ekstremistów.
- Mohammed Dajani, profesor palestyński, który zabrał swoich studentów na wyprawę do Auschwitz, musiał zrezygnować z pracy, by ratować swoje życie, po miesiącach kampanii gróźb śmierci, zamieszkach na kampusie i zastraszaniu. Złamał palestyńskie tabu negowania Holocaustu. „Zaryzykowałem pracę, by zdemaskować dwójmowę, w jakiej żyjemy” – powiedział Dajani „Haaretz”. – Mówimy, że jesteśmy za demokracją, ale praktykujemy autokrację, mówimy, że jesteśmy za wolnością słowa i wolnością akademicką, ale nie pozwalamy ludziom na korzystanie z nich”.
- Wielu chrześcijańskich działaczy palestyńskich także znaleziono martwych.
Można ciągnąć tę listę palestyńskich intelektualistów, którzy zapłacili wysoką cenę za odwagę mówienia prawdy Abbasowi i jego skorumpowanym towarzyszom na wiele tematów: współistnienia z Żydami, świeckości, wolności seksualnej, wolności sumienia, praw człowieka lub mówienia prawdy o Holocauście.
Słynni pisarze izraelscy, tacy jak David Grossman, Amos Oz i Abraham Yehoshua, “bojownicy o pokój” najbardziej hołubieni przez zachodnie gazety, powinni zapytać siebie, co sprawa Abbada Jahiji znaczy dla konfliktu arabsko-izraelskiego i czy nie powinni winić Autonomii Palestyńskiej za traktowanie go.
To, co zdarzyło się z powieścią Jahiji, jest rzeczywistą przyczyną porażki negocjacji między Izraelczykami a Palestyńczykami. Negocjacje nie załamały się z powodu kilku domów w Judei i Samarii. Porażka jest wynikiem przepaści między społeczeństwem otwartym – Izraelem, a zamkniętym społeczeństwem palestyńskim; między demokracja opartą na zachodnich zasadach liberalizmu, a gangsterską autokracją opartą na islamskiej dyktaturze, zdecydowaną na zniszczenie państwa żydowskiego.
A ta przepaść ma tylko cztery kilometry szerokości – odległość między palestyńskim miastem Tulkarem a izraelskim miastem Natanją.
Państwo palestyńskie stworzone przez obecną Autonomie Palestyńską dokonałoby czystki etnicznej Żydów, jak to zrobiła Jordania, kiedy zaatakowała i przechwyciła Jerozolimę w 1948 r.
Kierowałby nią zwolennik Holocaustu, taki jak Hamas, lub negacjonista Holocaustu, taki jak Mahmoud Abbas. Zlikwidowaliby wolność sumienia dla dziennikarzy i pisarzy; wygnali chrześcijan i homoseksualistów (setki palestyńskich gejów żyje teraz bezpiecznie po stronie izraelskiej); torturowali by więźniów arabskich; nadal akceptowaliby fundusze od Iranu i od sunnickich ekstremistów islamskich w imię hasła „kalifat lub śmierć”; narzuciliby szariat (prawo islamskie) jako jedyne prawo; skazywaliby ludzi na śmierć za „ateizm” i „apostazję” (czytaj: nawrócenie się na chrześcijaństwo). Najprawdopodobniej zmusiliby kobiety do noszenia burek i hidżabów, jak w Arabii Saudyjskiej; upamiętnialiby terrorystów i morderców dzieci, którzy zmasakrowali 1500 cywilów izraelskich podczas II intifady; znieśliby demokratyczne wybory; wypełniliby biblioteki książkami antysemickimi i antyzachodnimi; zakazali alkoholu w przestrzeni publicznej a tajniacy żądaliby od młodych par okazania świadectwa ślubu, jak w Iranie.
Jak opisać takie państwo, jeśli nie jako kopię rządu nazistowskiego? I jakie jest jedyne państwo, które pozwoliłoby na stworzenie takiego państwa na własnym podwórku? Jedyne państwo żydowskie? Oczywiście.
A Palestinian State or an Islamist Tyranny?
Gatestone Institute, 26 kwietnia 2017
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Włoski publicysta, autor książki „A New Shoah: The Untold Story of Israel’s Victims of Terrorism”.

