Jak pięknie kwitną kanalie


Andrzej Koraszewski 2017-05-01


Dawno dawno temu zadawałem głupie pytania. Pytałem ludzi czego oczekują od polityków?  Słyszałem o uczciwości, o ideałach, o patriotyzmie, solidarności i temu podobne. Wcześniej poprosiłem warszawskie biuro Polskiej Sekcji BBC o przygotowanie porównania partyjnych programów. Krajowi koledzy wyśmiali mnie wyjaśniając, że zainteresowanie programami partyjnymi jest znikome i nikt tego nie czyta. Moje przekonanie, że polityka jest przede wszystkim sporem o priorytety, dla większości moich rozmówców wydawało się oderwane od rzeczywistości i związane z brakiem rozeznania w lokalnych realiach. Długie przebywanie poza Polską musiało mi wypaczyć rozumienie demokracji, jakiej pragnie polskie społeczeństwo.

Pielęgniarka, Monika Drobińska, napisała 1 marca do nas list, do nas wszystkich, chociaż głównie do Radziwiłła. Na Radziwiłła raczej nie powinna liczyć, czy może liczyć na nas? Na nas, to znaczy na kogo? I tu zaczyna się problem, bo niby jak nas skrzyknąć?


O czym pisze Monika Drobińska? Pisze o swoich problemach zawodowych.  Od 27 lat pracuje w anestezjologii, intensywnej terapii i na pogotowiu. Na swojej stronie FB pisze: „Głośno media, nie tylko internetowe, mówią o nowej stawce procedury neonatologicznej z 11 000 na 6 000”.

 



28 lutego, a więc dwa dni wcześniej list do Ministra Zdrowia w tej samej sprawie skierował Jurek Owsiak, Pisał w nim m.in.:

„Panie Ministrze,
jeśli proponowana przez Ministerstwo Zdrowia obniżka wycen procedur neonatologicznej, kardiologicznej i kardiochirurgicznej o 60% dojdzie do skutku, będzie zbrodnią na polskich dzieciach. Wprowadzenie tych zmian spowoduje roczną stratę przychodów dla głównych szpitali pediatrycznych w Polsce: o 11 milionów dla Instytutu Matki Polki w Łodzi, o 10 milionów w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie i o 7,5 miliona dla Szpitala w Prokocimiu. W praktyce oznacza to, że placówki te będą miały o tyle mniej pieniędzy na leczenie dzieci.”

Również 1 marca „Gazeta Prawna”  zamieściła artykuł pt.: MZ odpowiada: Nie ma intencji obniżki wyceny świadczeń neonatologicznych  W tym artykule czytamy:

„Nie obniżanie wycen świadczeń neonatologicznych i pediatrycznych, ale rzetelne ustalenie faktycznych kosztów ich realizacji jest Intencją Ministerstwa Zdrowia i Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji – zapewnił w środę resort.


Odnosząc się do doniesień medialnych dotyczących możliwej obniżki wycen świadczeń neonatologicznych i pediatrycznych, resort zdrowia przekazał, że komunikat, który pojawił się pod koniec stycznia na stronie AOTMiT, nie jest informacją o dokonanej bądź planowanej obniżce wycen”.

Gazeta nie podaje linku do komunikatu, chodzi zapewne o AOTMiT: komunikat o wynikach analizy kosztów świadczeń z dnia 27 stycznia 2017, w którym czytamy (wytłuszczenie moje A.K.): 

„Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji w grudniu 2016 r. zakończyła kolejny etap prac, których efektem jest wynik analizy kosztów dla świadczeń realizowanych w ramach wybranych grup z obszaru chorób serca, chorób układu kostno-stawowego oraz opieki nad noworodkami.”

W kolejnym akapicie ministerstwo informuje:

„Spośród 35 grup poddanych wycenie, 20 taryf powinno zostać obniżonych, przy czym wielkość tej obniżki wahałaby się, w zależności od grupy, od 2 do nawet 60 proc.”

Wreszcie w ostatnim akapicie krótkiego komunikaty dowiadujemy się, że były jakieś nieokreślone wątpliwości oraz nieprawidłowości i po konsultacji z samym Radziwiłłem postanowiono przesunąć termin publikacji taryf o trzy miesiące.


Ci, którzy weszli głębiej w te zawiłości, informują, że zaproponowano zmniejszenie o 30 proc. funduszy na ciężką patologię noworodków i o 50 proc. na chirurgię niemowląt, co zdaniem lekarzy miałoby fatalne skutki.


Czy istnieje możliwość, że niektóre dotychczasowe taryfy są zawyżone? Nie można tego wykluczyć, ale to co widzimy, to dość oczywiste ministerialne krętactwo, a z drugiej strony bardzo emocjonalne wystąpienia wspaniałych ludzi takich jak Jurek Owsiak czy Monika Drobińska. List Moniki Drobińskiej do nas wszystkich jest długi i warto go przeczytać w całości. Pisze w nim, że „życie to nie tylko pieniądze, życie to wartość sama w sobie” i pisze również, że widzi ogromny postęp, że „Medycyna rozwija się bardzo szybko, ale zawsze będą ludzie, dla których SZYBKO znaczyć będzie zbyt WOLNO”.


Niewielu zauważy sprzeczność między stwierdzeniem, że życie to nie tylko pieniądze, i że medycyna rozwija się bardzo szybko. Rozwój wymaga nakładów, dzisiejsza medycyna wielokrotnie częściej ratuje życie niż 30 lat temu i kosztuje wielokrotnie więcej. Dyskusja o kosztach i o priorytetach jest konieczna. Pieniędzy na opiekę zdrowotną jest zawsze za mało i to również w tych najbogatszych krajach (zawsze za mało jest pieniędzy na oświatę, na drogi, na policję, na pomoc socjalną). Polityka traktuje głównie o tym, na co i jak wydawane są pieniądze z publicznego budżetu. Demagodzy odwołują się do naszych uczuć, zapewniając, że spełnią wszystkie nasze życzenia. Wiedzą, że ani nie marzymy o merytorycznych dyskusjach, ani nie mamy pojęcia, jak one mogłaby wyglądać. Parlamentarne spory o priorytety nie są naszą specjalnością.         


Monika Drobińska pisze:

„W czasie, kiedy jeden lot wojskowym samolotem kosztuje 35 tys, kiedy rząd rozbija samochód za samochodem, kiedy Misiewicze dostają ogromne premie, oszczędza się na najsłabszych, bezbronnych. To jest nieludzkie, Panie Ministrze. Życie to nie tylko pieniądze, życie to wartość sama w sobie. Rozumiem, że należy liczyć koszty, ale nie rozumiem oszczędzania na uszkodzonym dziecku matki, które zostało poczęte z gwałtu, a Pan zgodnie ze swoim sumieniem, odmówił wypisania recepty na pigułkę 'dzień po'. No tak, ale zawsze można liczyć na znienawidzony WOŚP - nie udało się orkiestry wyautować z przestrzeni publicznej, gra nadal, to niech weźmie na siebie jeszcze koszty współfinansowania procedur.”

Zarówno Autorka tego listu, jak i komentujący go czytelnicy zauważają, że miłościwie nam panujący PiS (Prezes i Spółka) ma inne priorytety niż miały poprzednie rządy (które również miały poważne problemy ze znalezieniem pieniędzy na opiekę zdrowotną i jak pisze pani Drobińska, jej długoletnie doświadczenie związane jest z nieustanym oszczędzaniem wszystkiego).     


Priorytety PiS najwyraźniej sformułował na tym polu Jarosław Kaczyński mówiąc, iż chciałby, żeby nawet zdeformowane dziecko mogło być ochrzczone. Była to zapowiedź dalszej walki o nowelizację prawa o aborcji.


Prezes mówił wyraźnie, że jego priorytetem jest doprowadzenie do tego, aby rodziło się więcej dzieci, aby ochrona zdrowia kobiety nie była utrudnieniem dla możliwości ochrzczenia.


Społeczeństwo demokratycznie wybrało Prezesa i Spółkę w głębokim przekonaniu, że ta firma spełni wszystkie jego marzenia.


Monika Drobińska pisze list do nas wszystkich. Chce nas poruszyć w niewątpliwie słusznej sprawie. Moj problem polega na tym, że do uczuć odwołują się biskupi, do uczuć odwołują się politycy PiS, do najbardziej prymitywnych uczuć odwołują się patrioci spod znaku pałki i kastetu, do uczuć odwołuje się również prasa i opozycyjni politycy.


W tej niezwykle uczuciowej zupie najpiękniej kwitną kanalie. Marzenie o rzeczowych dyskusjach na temat priorytetów wydawania pieniędzy z publicznej kasy pozostaje nadal marzeniem ściętej głowy.