Witamy w czterech stolicach antysemityzmu Europy


Giulio Meotti 2017-05-01


Niebezpieczeństwo, które trudniej zatrzymać niż rakiety, dochodzi do punktu, z którego nie ma odwrotu.


Gdybym pisał z osobistego punktu widzenia, to jako nie-Żyd, powiedziałbym Żydom Europy: zostańcie tutaj, po naszej stronie, ponieważ wasze odejście spowodowałoby nienaprawialne szkody. Jeśli patrzę na to, co jest lepsze dla Żydów, chyba właściwe byłoby poradzenie im, by spakowali się i wyjechali do Izraela, tak jak to robią tysiące spośród nich każdego roku.


Jeśli Żydzi chcą żyć w zdrowej, wolnej, demokratycznej, tolerancyjnej i nowoczesnej Europie, muszą walczyć o Izrael. Rozdzielanie losów Żydów europejskich od losu Izraela jest największym oszustwem antysemitów, od irańskich ajatollahów do radykalnych lewicowych modnisiów. 


Izrael wydaje się być silny, bardzo silny. Jego gospodarka kwitnie. Produkuje laureatów Nagrody Nobla. Jest drugim na świecie, najlepiej wykształconym społeczeństwem. Jest na szczycie wszystkich indeksów poczucia zadowolenia. Jest narodem „start-upów”. Jego armia nie ma sobie równych w regionie. 


Istnieje jednak niewidzialne niebezpieczeństwo, które trudniej zatrzymać niż rakiety: antysemityzm. A ten ma dzisiaj w Europie cztery stolice: Paryż, Londyn, Brukselę i Genewę. W następnym dziesięcioleciu to tam będzie toczyła się wojna o Izrael i o samą Europę.


Jeśli bowiem Europa porzuci Izrael, ten stary kontynent stanie się niegościnnym miejscem także dla Żydów nie wybierających się do Izraela, a z czasem dla wszystkich ludzi, którzy cenią wolność i godność. 


GENEWA


Ile rezolucji uchwaliła ONZ przeciwko Syrii? Żadnej. Ile przeciwko Korei Północnej? Żadnej. Ile przeciwko Rosji po aneksji Krymu? Jedną. Ile przeciwko Izraelowi? Dziesiątki.


Na świecie są setki sporów terytorialnych, od Tybetu do Cypru i Papui, ale tylko Izrael zasługuje na rezolucje ONZ. A jedną ze stolic tego nowego antysemityzmu jest Pałac Narodów w Genewie, siedziba Rady Praw Człowieka ONZ, jedno z najbardziej antysemickich miejsc na świecie. Wysoki komisarz, książę Zeid Ra'ad Zeid al Hussein, jest orędownikiem wpisania na “czarną listę” firm izraelskich i międzynarodowych, które mają związek z Judeą i Samarią, aby ułatwić bojkot Izraela.


Szalone rzeczy dzieją się dzisiaj w tym “parlamencie praw człowieka”. Wysłanniczka ONZ ds. Dzieci w Konfliktach Zbrojnych, Leila Zerrougui, muzułmanka z Algierii, zaproponowała włączenie Izraela na czarną listę krajów i grup, które systematycznie krzywdzą dzieci, obok Al-Kaidy, Boko Haram, Państwa Islamskiego i Talibanu. Komisja Gospodarczo-Społeczna ONZ ds. Azji Zachodniej porównała niedawno Izrael do państwa „apartheidu”, a w czerwcu ta sama komisja ma przedstawić kolejny raport porównujący Izrael do państw z „niewolnictwem”. Komisja ONZ ds. Praw Kobiet potępiła wyłącznie Izrael za łamanie praw kobiet. A UNESCO, organ ds. kultury Narodów Zjednoczonych, wymazał żydowsko-chrześcijańskie korzenie w Jerozolimie i zislamizował miejsca święte.


W ciągu następnych 10 lat reżimy arabsko-islamskie nasilą swoją propagandę w tych organizacjach, naciskając na kraje demokratyczne, by porzuciły Izrael i zamieniły go w międzynarodowego kozła ofiarnego. Jedyną nadzieją jest, że Stany Zjednoczone wywrą silniejszy nacisk, zmuszając kraje europejskie do zmiany kursu, co nie zdarzyło się za czasów Baracka Obamy. W takim wypadku kraje europejskie pójdą śladem USA.   


Tchórzostwo, nie zaś odwaga, jest cechą charakterystyczną Europy. Nie ma znaczenia, że kraje islamskie mają automatyczną większość – Europa musi głosować przeciwko, a nie tylko wstrzymywać się od głosu. Inaczej Europa raz jeszcze zdradzi swoją żydowską ludność.


PARYŻ


Paryż jest "przyszłością". To tutaj zaczął się nowy, uliczny antysemityzm, a potem sięgnął najdalszych krańców Europy, od Malmö w Szwecji do Hamburga w Niemczech. Zaczął się atakami na cmentarze żydowskie, a skończył jatką w Tuluzie, gdzie islamski fanatyk o nazwisku Mohammed Morah wszedł do szkoły żydowskiej i zamordował rabina i troje dzieci.


Kilka dni temu w Paryżu muzułmański mężczyzna, krzycząc „Allahu Akbar” zabił żydowską kobietę, Sarah Halimi. W Paryżu, gdzie jest największa społeczność żydowska w Europie, jarmułki znikają z ulic, a przez ostatnie 15 lat już uciekło stamtąd 40 tysięcy Żydów. Pomyślcie o tym: 40 tysięcy Żydów! Od Marsylii do Tuluzy, Żydzi francuscy żyją w strachu, zdumieniu i milczeniu.


Niestety, antysemityzm uliczny będzie narastał i Żydzi muszą przygotować się na trudne czasy. Jeszcze większa społeczność muzułmańska osiedli się w sercu Europy. Ocenia się, że w ciągu następnych 20-30 lat 15-20 procent populacji europejskiej będzie islamska, nie mówiąc już o możliwej, bezprecedensowej fali imigracji (Sahel, najbiedniejszy region świata, będzie miał 20 milionów ludzi, którzy zechcą przenieść się na północ). Pomyśl o Francji: Ilam Halimi, Tuluza, Hyper Cacher. A jutro?


Jeśli uda się pokonać fanatyzm islamski na Bliskim Wschodzie, istnieje nadzieja dla Europy. Inaczej bitwa jest przegrana. Dzisiaj w Europie tylko bardzo niewielu imamów potępia antysemityzm. Dlaczego? Zapytajcie imama Hassana Chalgioumiego z Drancy, którego policja francuska ochrania, jak gdyby był głową państwa. Jedyni „umiarkowani muzułmanie” są już martwi.


LONDYN


To miasto brytyjskie jest światową stolicą bojkotu akademickiego i kulturalnego. Kilka wiodących uniwersytetów brytyjskich stało się „strefami zakazanymi” dla studentów żydowskich. Idea bojkotowania uniwersytetów izraelskich narodziła się w Zjednoczonym Królestwie 6 kwietnia 2002 r. i rozprzestrzeniła do USA i Afryki Południowej. Można interweniować, ale muszą to zrobić nie-Żydzi, którzy pracują na uniwersytetach i w świecie kultury i są zdecydowani walczyć przeciwko kłamstwom i nienawiści. Ale ilu ich jest?


BRUKSELA


Dlaczego wybrałem stolicę Unii Europejskiej? 11 listopada 2015 r., w dzień po upamiętnieniu Kristallnacht, podczas wizyty w Europie prezydenta Iranu, Rohaniego i w samym środku „trzeciej intifady”, Komisja Europejska zaaprobowała umieszczanie specjalnych znaków na produktach izraelskich.


Tego nie było od dni Hitlera, kiedy dyskryminowano towary żydowskie, specyficznie je oznaczając wyróżniającym się symbolem, nasuwającym na myśl inny, jeszcze bardziej złowieszczy: Żółtą Gwiazdę. Niestety, Europa haniebnie postanowiła wzmocnić w ten sposób tych, którzy prowadzą kampanię bojkotu Izraela, ale ich celem jest wymazanie Izraela z mapy.


Co stanie się w przyszłości? Europa będzie nadal pierwszym partnerem handlowym Izraela, wymiana będzie trwała, ale trwać będzie również szantaż. Sądzę, że nadal będziemy widzieć wojnę o niskim nasileniu, jaką Europa będzie prowadzić przeciwko państwu żydowskiemu.


WNIOSKI


W Europie trwa kampania izolowania Izraela, oczerniania go i porzucenia jego losowi, na którego horyzoncie jest tylko wojna. Jest to ten sam tchórzliwy pacyfizm, ten sam „syndrom Monachium”, który doprowadził Europę do wojny w latach 1930. Wówczas był to Sudetenland, dzisiaj jest Izrael. W jaki sposób opinia publiczna w Europie zaczęła uważać Izrael za symbol wszelkiego zła? Przez kłamstwa.


Kłamstwo powtórzone tysiące razy staje się w końcu prawdą. To powiedzenie, przypisywane nazistowskiemu ministrowi propagandy, Goebbelsowi, nigdy nie było równie prawdziwe jak dzisiaj. 


Dziesięć, dwadzieścia lat temu nie było tyle antysemityzmu w Europie. I stwierdzam z przykrością i smutkiem, że będzie tylko narastał i stawał się gorszy. Są momenty w historii, kiedy możesz opierać się wszystkimi dostępnymi ci środkami, lub możesz być zadowolony z siebie potakiwaczem. 


Wybór należy do Europejczyków. Nie wolno im jednak zapomnieć, że to zawsze zaczyna się od Żydów. Ale nigdy się na nich nie kończy. 

 

Welcome to Europe’s 4 capitals of anti-Semitism

Israel National News, 18 kwietnia 2017
Tłumaczenie: Małgorzata  Koraszewska



Giulio Meotti

Włoski publicysta, autor książki „A New Shoah: The Untold Story of Israel’s Victims of Terrorism”.