Rzekł antyszczepionkowiec: Szczepionki powodują autyzm u psów!


Orac 2017-04-28

Kocham psy i szczeniaki; użyłem więc tego postu jako pretekstu do zamieszczenia zdjęcia uroczego szczeniaka.
Kocham psy i szczeniaki; użyłem więc tego postu jako pretekstu do zamieszczenia zdjęcia uroczego szczeniaka.

Antyszczepionkowcy są niewiarygodnie jednotematyczni. Niezależnie od tego, o jaki chroniczny problem zdrowotny chodzi, zawsze chodzi o szczepionki. Dla nich szczepienia zawsze są przyczyną. Autyzm? Przyczyną muszą być szczepionki. Astma? Szczepionki. Cukrzyca? Oczywiście, szczepionki. Nagła śmierć podczas snu (SIDS)? Cóż mogłoby być innego poza szczepionkami? (Nieważne, że jest mnóstwo dowodów sugerujących, że zaszczepione dzieci ponoszą mniejsze ryzyko SIDS.) Tak myślą antyszczepionkowcy. Monomania nawet w przybliżeniu nie opisuje wielkości ich klapek na oczach.

Przypomniało mi się to wczoraj, kiedy natrafiłem na kolejny artykuł na kolejnej antyszczepionkowej stronie internetowej, obwiniający szczepienia o kolejny problem zdrowotny. Tym, co wyróżniało ten artykuł od innych, był fakt, że problem zdrowotny nie dotyczył ludzi. Był to problem najlepszego przyjaciela człowieka. W końcu, jeśli antyszczepionkowcy potrafią pomylić korelację z przyczynowością, by obwiniać większą liczbę szczepień w rekomendowanym schemacie za „epidemię autyzmu” u ludzi, mogą oczywiście robić to także w odniesieniu do psów:

Tak samo jak częstość występowania spektrum autystycznego wzrosła alarmująco u dzieci przez ostatnie pół wieku, są dowody, że podobne zaburzenia behawioralne zaobserwowano u zwierząt domowych, najszerzej u psów. Dla władz weterynaryjnych głównego szczebla jest zbyt wcześnie, by z zaufaniem potwierdzić, że psy mogą rozwinąć autyzm, ale są liczne doniesienia o wzorach zachowania u psów, które są zwierciadlanym odbiciem zachowań autystycznych u dzieci. Trwają badania nad oszacowaniem możliwości, że zwierzęta mogą być autystyczne.  

Nie mogłem nie zauważyć, że w tym artykule autorka, Kate Raines, w zasadzie nie przytaczała żadnych badań recenzowanych przez specjalistów. Pierwszy jest odnośnik do artykułu PetMD zatytułowanego Can Dogs Have Autism? [Czy psy mogą mieć autyzm?] Przeczytałem ten artykuł. Przedstawiane tam dowody nie są szczególnie przekonujące z powodów, które wyjaśnię później. Tymczasem bawmy się dalej. Strzelaj, Kate:

Chociaż pojawienie się podobnych do autyzmu zachowań obserwowano u psów od połowy lat 1960., pierwszym badaczem, który powiązał niektóre z tych zachowań z autyzmem, był Nicholas Dodman, doktor weterynarii, który początkowo zabrał się w 2011 r. za ustalenie przyczyn genetycznych obsesyjnego gonienia za własnym ogonem u bulterierów. To zachowanie zaobserwowano u aż 85 procent miotów bulterierów i często wynikiem było samookaleczanie się.


Przedstawiając dane ze swojego badania w 2015 r. w American College of Veterinary Behaviorists, dr Dodman poinformował o stanie podobnym do autyzmu, zauważając, że „olbrzymia większość dotkniętych tym psów była samcami i wykazywała inne dziwne zachowania i stany fizyczne, które towarzyszyły gonieniu za własnym ogonem, takie jak wybuchowa agresja, częściowe spazmy, fobie, choroby skóry, problemy z przewodem pokarmowym, zafiksowanie na przedmiotach i tendencja do unikania ludzi i innych psów”. On i jego współpracownicy byli ponadto w stanie ustalić, że dwa biomarkery częste wśród dzieci z autyzmem były także obecne u dotkniętych chorobą psów.

Jakie są zachowania “podobne do autyzmu” u psów? Jak rozpoznaje się lub mierzy takie zachowania u psów? Jak w ogóle ta analogia działa? Czy gonienie za własnym ogonem naprawdę odpowiada stereotypowym, powtarzającym się czynnościom, o które, jak sądzę, chodzi Raines? Jest to zachowanie, które może być spowodowane przez tak wiele innych rzeczy. To samo dotyczy fobii i agresji, a nie bierzemy nawet pod uwagę problemu tresury. Zanim dojdziemy do pytania, czy psi autyzm w ogóle istnieje, nie mogę się powstrzymać przed wskazaniem na jedną sprawę. Niezależnie czy mówimy o ludziach czy o zwierzętach, ważne jest pytanie, czy coś, co wygląda na autyzm, niezależnie od tego, jak to niepewne, może być spowodowane tylko jednym czynnikiem? Antyszczepionkowcy wydają się nie mieć wątpliwości.

 

Co może być tą przyczyną….? Hmmm… Zastanawiam się… O do diabła, wiecie równie dobrze jak ja: szczepionki. Raines pisze o tym, jak szczepienia psów są wymagane przynajmniej co trzy lata, zależnie od szczepionki, szczególnie szczepionka na wściekliznę, mówiąc o szczepieniu psów jako o „układzie odpornościowym zwierzaków sztucznie manipulowanym szczepionką na wściekliznę raz za razem przez całe ich życie”. Następnie wykonuje salto mortale i twierdzi, że dziwne zachowania psów, konkretnie „miazmat wścieklizny” - zmiany behawioralne naśladujące objawy wczesnej wścieklizny, spowodowane są szczepionką na wściekliznę.

 

Nigdy wcześniej nie słyszałem o tym zjawisku, więc trochę pobuszowałem po Internecie. Nic dziwnego, że główne źródła o miazmacie wścieklizny, jakie mogłem znaleźć, nie były dokładnie tym, co nazwałbym wiarygodnymi źródłami. Główne źródło pochodzi z Dogs Naturally Magazine i autorzy posuwają się do założenia stanu nazywanego „dziedzicznym miazmatem wścieklizny”, by opisać sytuację, w której niezaszczepione szczenię jest „nadmiernie płochliwe, nadmiernie agresywne lub nadaktywne”. Tak, szczepionki są tak złe dla naszych ulubieńców, że zło może przejść od matki do szczeniaka. Nie musiałem długo czekać, żeby w tym samym artykule wyczytać o „nauczaniu Samuela Hahnemanna, Ojca Homeopatii”. Tak, kiedy widzę, jak ktoś powołuje się na Jedną Regułę Szarlatańską, Która Rządzi Wszystkimi innymi, zawsze moje antenki sceptyka zaczynają drgać.


Skeptvet zabrał się za inny artykuł z „Dogs Naturally” na ten sam temat, mówiąc o nim jako o pseudonaukowym sianiu paniki. Pokazuje ubóstwo – skrajne ubóstwo – dowodów popierających twierdzenia o poważnych zmianach zachowań psów po szczepieniu i podkreśla, że te twierdzenia są bez oparcia na jakichkolwiek faktach lub dowodach. Nic z tego nie zatrzymuje antyszczepionkowca przed głoszeniem chciwości Big Pharma:

Globalnie przemysł szczepionek dla zwierząt był oceniany na 6,27 miliardów dolarów w 2015 r. i przy wyliczonym wzroście rocznym o 6,9 procenta oczekuje się, że wzrośnie do 11,40 miliardów dolarów do roku 2024. Ameryka Północna, a szczególnie Stany Zjednoczone, pozostają wiodącym rynkiem dla szczepionek zwierzęcych, odpowiadając za 37 procent całości. Duża część rynku przeznaczona jest dla zwierzęcych towarzyszy ludzi. W USA jest więcej ulubieńców domowych niż gdziekolwiek na świecie, więc w połączeniu z ścisłymi  nakazami szczepienia zwierząt domowych w tym kraju, nie oczekuje się zmniejszenia rynku szczepionek dla zwierząt.


Przy obecnych prawach wymagających corocznego lub co trzyletniego szczepienia przeciwko wściekliźnie oraz rutynowej praktyce weterynaryjnej corocznego szczepienia zwierzaków, może nie być zaskoczeniem, że widzimy u zwierząt wzrost zaburzeń autoimmunologicznych i zachowań przypominających autyzm.

Nie mogę powstrzymać się przed zapożyczeniem terminu prawniczego: Zgłaszam sprzeciw! Brak przedstawienia dowodów. Nie ma żadnego poparcia dla twierdzenia, że wśród zwierząt domowych wzrosła częstotliwość zaburzeń autoimmunologicznych i zachowań przypominających autyzm i nie dostarczono żadnych dowodów, które wykazałyby, że szczepienia mają cokolwiek wspólnego z takim wzrostem, nawet gdyby istotnie istniał. A to wszystko przy pominięciu pytania, czy psy mogą mieć autyzm.


Twierdzenie, że psy mogą mieć autyzm, jest w dużej mierze oparte na pracy weterynarza i behawiorysty z Tufts University, dra Nicholasa Dodmana. Nie zabrało mi dużo czasu, zobaczenie, że dr Dodman publikuje artykuły i książki popularne o zachowaniu zwierząt. Co jest bardziej problematyczne, znany jest z tego, że czyni bezpośrednie porównania między zaburzeniami klinicznymi u ludzi i podobnym wzorem zachowań u zwierząt. Tak, pewne zachowania zwierząt mogą uderzająco przypominać zachowania ludzi i jest całkiem możliwe, że istnieją podobne mechanizmy neurologiczne u ludzi i zwierząt, które leżą u podstaw takiego zachowania. Z drugiej strony, istnieje niebezpieczeństwo antropomorfizowania zachowań zwierząt i stosowania do nich ludzkich etykietek, szczególnie, kiedy istnieją poważne wady anatomiczne związane z zachowaniem, włącznie z wodogłowiem.  


Jak wskazuje Skeptvet, istnieją znaczące różnice między ludźmi i psami. Diagnoza spektrum autystycznego obejmuje zaobserwowane zaburzenia rozwoju mowy. Mowa jest integralną częścią ludzkiego zachowania i rozwoju. Jest to znacznie mniejszy problem u psów. A jest jeszcze kwestia bezpośrednich analogii między zachowaniami zwierząt i zachowaniami ludzi. Dr Dodman identyfikuje gonienie własnego ogona przez bulteriery jako zachowanie podobne do autyzmu, co wydaje mi się przesadzaniem podobieństw między zachowaniami psów i ludzi. Co konkretnie czyni z gonienia własnego ogona „zachowanie autystyczne”? Powtarzalność? Psy wykazują inne powtarzające się zachowania, takie jak lizanie lub bieganie w koło. Czy są one „autystyczne”?  Teraz nazwano takie zachowanie „psim zachowaniem dysfunkcjonalnym”, co jest ogromnie niejasnym określeniem, które może obejmować szeroki wachlarz zachowań.

 

Nic z tego, co powiedziałem, nie znaczy, że u psów nie może rozwinąć się zaburzenie neurorozwojowe, które przypomina autyzm. Ludzie i psy podzielają sporą część anatomii i fizjologii mózgu i psy są bardzo społecznymi zwierzętami. Zaburzenia, które wpływają na ich zachowania społeczne mogą być całkiem wyraźne. Nie byłoby zaskakujące dowiedzenie się, że psy mogą mieć „autyzm” (lub psią wersję autyzmu), ale – podobnie jak w przypadku wszystkich zwierzęcych modeli ludzkiej choroby – wielkim problemem jest to, jak istotne jest porównanie z ludzką chorobą. Jak to ujmuje Skeptvet:

Istnieją zaburzenia behawioralne u psów, które mają wspólne objawy i, być może, przyczyny, z zaburzeniami behawioralnymi u ludzi. Choć używanie ludzkiej terminologii diagnostycznej do psów jest problematyczne, nie jest nierozsądne sugerowanie, że psy mogą mieć zaburzenia behawioralne podobne we wzorze objawów i czynników przyczynowych do autyzmu i innych zaburzeń u ludzi. Zwierzęce modele chorób ludzkich są uznanym i użytecznym elementem badań medycznych i może to być zastosowane do badań zaburzeń behawioralnych, jeśli robi się to rozsądnie. Psy najwyraźniej nie mają autyzmu tak jak jest on definiowany u ludzi, ale mogą mieć pokrewne zaburzenia, które mogą dostarczyć zrozumienia przyczyn i terapii autyzmu u ludzi.


Niezależnie od tego, czy decydujemy się nazywać podobne lub pokrewne zaburzenia u psów i ludzi tą samą nazwą, możemy przynajmniej mieć pewność co do jednego, kluczowego faktu:

SZCZEPIONKI NIE POWODUJĄ AUTYZMU!!!

Właśnie. Stali czytelnicy (lub ludzie, którzy od dawna śledzili sztuczny związek szczepienia-autyzm, niezależnie od tego, czy kiedykolwiek natknęli się na ten blog) mogą pamiętać mysi model autyzmu Mady Hornig, który kilku blogerów szyderczo nazwało “rain mouse”. Wstrzykiwała ona nowo narodzonym myszom różnych szczepów tiomersal w sposób, jaki podobno naśladował schemat immunizacji dzieci w owym czasie. Hornig porównywała pewne zachowania zaobserwowane u kilku myszy, którym wstrzyknęła tiomersal, do autyzmu, włącznie z jedną myszą, która zaiskała drugą na śmierć, i inną, która gryzła swój ogon, a oba te wypadki były, jej zdaniem, dowodem na to, że myszy „stały się autystyczne”. Widzicie tutaj problem z czynieniem analogii między zachowaniem myszy a zachowaniem ludzi. To prawda, że czynienie analogii między zachowaniem psa i człowieka nie jest aż tak naciągane, ale nadal jest to coś, co należy robić z wielką ostrożnością.

 

Czymkolwiek były zaburzenia neuro-rozwojowe lub behawioralne u psów, które opisywał Dodman, nie były one autyzmem. Mogą pod pewnymi względami przypominać autyzm, ale są także znaczące różnice. Jest możliwe, że badanie takich psów naświetli pewne aspekty autyzmu u ludzi, ale jest nieuzasadnioną ekstrapolacją nazywanie tego, co dotknęło te psy, „autyzmem” i jest jeszcze większym absurdem twierdzenie, że „spowodowały to szczepionki”.

 

Oczywiście, absurd jest właściwie drugim imieniem antyszczepionkowca.


Quoth an antivaxer: Vaccines are making dogs autistic!

Respectful Insolence, 18 kwietnia 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Orac

Lekarz onkolog i naukowiec, autor blogu Respectful Insolence, (w życiu codziennym David Gorski). Autor stanowczo podkreśla, że cokolwiek czytamy na jego blogu, to opinie Oraca i tylko Oraca dodając, że nie reprezentuje niczyich interesów i krytykuje różne poglądy całkowicie niezależnie od sympatii politycznych ich autorów.