Dwie matki jednego albatrosa
Lindsay Young, biolog, która od dziesięciu lat prowadzi badania nad albatrosami ciemnolicymi, jeży się, kiedy ludzie próbują użyć jej badań jako broni w debatach kulturowych. “‘Lesbijki’ to ludzkie określenie” – powiedziała dziennikarzowi Jonowi Mooalemowi, który w 2010 r. napisał wspaniały artykuł o parach zwierzęcych tej samej płci dla „New York Times Magazine”. - “To badanie jest o albatrosach. To nie jest badanie o ludziach”.
Przypomniały mi się słowa Young, kiedy czytałem jej raport o tych ptakach w “Proceedings of the Royal Society”. Young i jej kolega, Eric VanderWerf, dokonali analizy zanotowanych przez dziesięć lat danych o wszystkich samicach na Oahu – a było ich 145. Szukali w tych danych ewolucyjnego wyjaśnienia, dlaczego tak wiele tych ptaków łączy się w pary tej samej płci. Odpowiedź, do jakiej doszli, jest zawiła – zależy całkowicie od tego, co to znaczy być albatrosem, nie zaś człowiekiem.
W czasie badań – od 2003 do 2012 r. – Young i VanderWerf obserwowali pary tej samej płci trzymające się razem przez lata. W każdym sezonie rozrodczym samice znajdowały samce, z którymi się kojarzyły, po czy wracały do własnego gniazda, by złożyć jaja. Podobnie jak pary składające się z samca i samicy brały zmiany trzytygodniowe. Ale para albatrosów może wysiedzieć tylko jedno jajo, kiedy więc obie samice składały jaja, jedno z nich zamierało. Wydaje się, że z roku na rok samice zamieniały się tym, która z nich złoży jajo.
Yong i VanderWerf odkryli, że z ewolucyjnego punktu widzenia sprawy wyglądają marnie dla samicy albatrosa, która ma partnerkę zamiast partnera. W najlepszym wypadku składa jajo co drugi rok. To jest połowa tego, na co może mieć nadzieję samica z męskim partnerem. W rzeczywistym świecie jednak, wszystkie ptaki nie osiągają takiej górnej granicy. Po pierwsze, czasami albatrosy pomijają sezon rozrodczy. Po drugie, wiele piskląt albatrosa umiera w pierwszym roku życia.
Ale badania Yong i VanderWerfa pokazują, że parom o tej samej płci wiedzie się gorzej niż parom mieszanym. Przeciętna samica z partnerką ma 80 procent mniej piskląt w danym roku niż samica z partnerem. Przez dziesięć lat badań samica w parze o tej samej płci miała przeciętnie tylko jedno pisklę. Jej odpowiedniczka w parze mieszanej miała przeciętnie 2,14.
Może być wiele powodów, dla których para albatrosów tej samej płci ma mniej potomstwa. Jednym z nich może być to, że samice ponoszą większe ryzyko śmierci. Young i VanderWerf wskazują, że samce wysiadują jaja przez pierwsze trzy tygodnie po złożeniu go przez samicę. W parach tej samej płci samica, która składa jajo, natychmiast zabiera się za wysiadywanie go. Nie może powrócić na morze, by znaleźć żywność i głoduje przez trzy tygodnie, co naraża jej zdrowie na ryzyko.
Badanie Young i VanderWerf jest imponujące, bo obejmuje dziesięć lat, ale jest to tylko ułamek pięćdziesięciu lat, w których albatros ciemnolicy może składać jaja. Różnice, jakie udokumentowali w tym badaniu między parami o tej samej płci i parami mieszanymi, prawdopodobnie powiększają się drastycznie, kiedy patrzy się na całe życie tych ptaków.
Naukowcy odkryli także, że albatrosy nie były całkiem zamknięte w swoich parach. Na początku każdego sezonu rozrodczego kilka samic zamieniało męskiego partnera na partnerkę. Również samice porzucały partnerki dla samców. Te zmiany pokazują, o ile lepiej dają sobie radę pary samca i samicy niż dwóch samic. Kiedy samica zamienia partnerkę na partnera, jej możliwości reprodukcyjne podwajają się.
Uderzające w tych zmianach jest również to, że dalece nie są one losowe. Samice, którym nie udaje się wychować pisklęcia, z trzykrotnie większym prawdopodobieństwem będą w kolejnym roku miały partnerkę niż samice, którym się udało.
Young i VanderWerf odkryli także, że samice z większym prawdopodobieństwem wymieniały partnerkę na partnera niż odwrotnie. Ale działo się to tylko, jeśli miały udany sezon rozrodczy rok wcześniej. Ani jedna samica, której nie udało się rozmnożyć w danym roku, nie zamieniła partnerki na partnera w roku następnym. (Pełna złożoność życia samicy albatrosa jest zmapowana na ilustracji pod tym tekstem).
Young i VanderWerf szkicują wyjaśnienie wszystkich tych różnych wzorów – włącznie z parami tej samej płci. Zaczyna się ono od najważniejszych faktów o albatrosach: dzielą z nami ocean.
Albatrosy ciemnolice szybują nad oceanem w poszukiwaniu ryb. Samce i samice idą w różne strony, by łowić i samce wydają się preferować przynętę wyłożoną przez łodzie rybackie. Śmierć samców może wyjaśnić, dlaczego w niektórych koloniach większość ptaków to samice. Na przykład, w Oahu, gdzie Young i VanderWerf prowadzili badania, 60 procent ptaków to samice.
W tych miejscach po prostu nie starcza samców dla wszystkich. Samica odnosi największy sukces reprodukcyjny, jeśli znajdzie męskiego partnera, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że go nie znajdzie. Z drugiej strony, jeśli znajdzie samicę na partnerkę, może być w stanie dać życie jednemu pisklęciu na dziesięć lat. Dość to żałosne w porównaniu do samic z męskimi partnerami. Ale bez porównania lepsze niż zero piskląt, jakie będzie miała samica albatrosa bez żadnego partnera.
Ten scenariusz wyjaśnia także zachowanie samców. W wielu gatunkach samce konkurują ze sobą zajadle o szansę skojarzenia się z samicami. Mogą odprawiać wymyślne zaloty, by zdobyć przychylność samicy. Samice mogą wybierać, z którym samcem chcą się kojarzyć. To zachowanie ewoluuje jednak dlatego, że samice inwestują wiele czasu w wychowywanie swoich młodych. U tych gatunków w każdym momencie jest wielu dostępnych samców i stosunkowo mało samic.
Wśród albatrosów ciemnolicych na Oahu sytuacja jest odwrócona. Jest wiele samic i stosunkowo mało samców. Fakt, że samice zamieniają partnerkę na samca tylko po udanym roku, może być spowodowane tym, że to samce wybierają potencjalne partnerki. Obserwują inne albatrosy i wybierają płodne samice. Samce wykorzystują obfitość samic przez usługi dawców plemników. Przez kojarzenie się z parą samic mogą mieć więcej potomstwa, choć wkładają wysiłek w wychowanie tylko jednego pisklęcia.
Dla albatrosów partnerstwo ptaków tej samej płci nie jest genetycznie wdrukowaną adaptacją, wszczepioną w mózgi mniejszości ptaków. Zamiast tego, jest to po prostu część elastycznego zestawu zachowań, między którymi ptaki mogą wybierać, by w najlepszy sposób wykorzystać sytuację, w jakiej się znalazły.
Co to wszystko znaczy dla praw o małżeństwach osób tej samej płci? Odpowiem na to pytanie tylko, jeśli złożysz najpierw jajo wielkości puszki Coca Coli.
The Loom, 26 listopada 2013
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Wielokrotnie nagradzany amerykański dziennikarz naukowy publikujący często na łamach „New York Times” „National Geographic” i innych pism. Autor 13 książek, w tym „Parasite Rex” oraz „The Tanglend Bank: An introduction to Evolution”. Prowadził blog The Loom publikowany przy „National Geographic”, obecnie, podobnie jak Ed Yong, zakończył blog przy National Geografic i publikuje tylko w prasie wielkonakładowej, głownie w NYT.