O rodzicielstwie i rodzicach


Brian Boutwell 2017-03-30


Minął już ponad rok od czasu jak na łamach “Quillettet” ukazał się mój pierwszy artykuł  pierwszy artykuł o rodzicielstwie. Tamten esej zwrócił uwagę czytelników, wywołując reakcje zarówno pozytywne, jak i negatywne. Można się tego spodziewać kiedy dotykamy tematyki bezpośrednio dotyczącej każdego czytelnika. Ludzie albo mają własne dzieci, albo przynajmniej dobrze wiedzą jak to jest być czyimś dzieckiem. Rodzicielstwo to kwestia, w której wszyscy mamy jakiś udział. Tezy mojego artykułu były trochę prowokacyjne, ponieważ sugerowałem, że nie ma silnych dowodów na dominujący i długotrwały wpływ rodziców na rozwój dziecka. Nadal utrzymuję ten pogląd, nie ze względu na jakieś osobiste uprzedzenia, ale po prostu dlatego, że do takich wniosków prowadzą mnie dowody. Ten artykuł traktuje o tym, dlaczego twierdzi się, że rodzicielstwo jest szczególną, najważniejszą aktywnością, w którą się angażujesz. Jest to prawdą nie dlatego, że ukształtujesz intelekt czy osobowość dziecka jak rzeźbiarz lepiący z gliny. Jest to prawdą raczej dlatego, że twoje dziecko może napisać pewnego dnia taki artykuł jak ten.

Wychowałem się w rolniczym regionie północno zachodniej Florydy, niedaleko granicy z południowym stanem Alabama. Moja matka i ojciec nie mogli mieć dzieci, więc zaadoptowali mojego brata i mnie. Moje najwcześniejsze wspomnienia to życie w przyczepie kempingowej na działce, gdzie nasz dom stanął, kiedy miałem pięć lat. Pamiętam, kiedy mój brat pojawił się, krótko przed ukończeniem budowy domu; pamiętam jak wprowadziliśmy się do tego gigantycznego domu (który w rzeczywistości był stosunkowo niewielkim domem z cegły stojącym nad stawem). Pamiętam również urodziny i święta, wśród których jedno wyróżniało się szczególnie. Byłem już w szkole średniej i wymarzyłem sobie jako prezent na Boże Narodzenie szczególny zegarek. Był bardzo kosztowny jak na standard prezentów, jakie dostawało się w naszej rodzinie. Uczciwie mówiąc, nie spodziewałem się, że go dostanę. A jednak, w dniu Bożego Narodzenia to było ostatni prezent, który otworzyłem i byłem zaszokowany, że dostałem tak ekstrawagancką rzecz. Z czasem dowiedziałem się, że mój ojciec wziął dodatkową robotę, żeby za niego zapłacić. Noszę ten zegarek każdego dnia i zamierzam przekazać go mojemu dziecku, jeśli będę miał tyle szczęścia, żeby mieć własne dzieci. Mam całą górę takich wspomnień, jak tamto Boże Narodzenie.                            


Pamiętam niedzielne poranki w kościele i biwakowanie latem nad jeziorem nieopodal naszego domu. Pamiętam jak ojciec uczył mnie ślizgania się na nartach wodnych, poświęcając godziny na cierpliwe holowanie mnie po jeziorze dopóki nie opanowałem sztuki. Pamiętam włóczenie się po bezdrożach i wieczory przy ognisku. W ubiegłym roku braliśmy z żoną ślub w małej, białej kaplicy nad jeziorem, z matką i ojcem siedzącymi wśród najbliższych. Zawsze byli wśród najbliższych. Byli na trybunach, kiedy brałem udział w meczach, byli kiedy odbierałem dyplom ukończenia studiów. Zawsze byli blisko.          


W 2012 roku przechodziłem przez jeden z najmroczniejszych momentów w życiu, kiedy  moje pierwsze małżeństwo rozpadło się. Mieszkałem wtedy w Teksasie i jak tylko przełamałem się i powiedziałem im o tym, natychmiast wsiedli w samochód i przyjechali z Florydy. Małżeństwo, które trwało zaledwie miesiąc, nagle rozpadło się. Był to jeden z nielicznych momentów w moim dorosłym życiu, kiedy płakałem przy moich rodzicach. Pamiętam, że nie wiedziałem, co dalej będzie z moim życiem, i pamiętam pociechę z powodu tego, że byli blisko.


Oczywiście rodzice to nie tylko źródło dobrych i złych wspomnień. To również bank czasu, w którym my, jako dzieci, jeśli mamy szczęście, opróżniamy ich konto przez całe życie. Kiedy jesteśmy niemowlętami, nasza bezradność wymaga nieustannej opieki, Czas, który mogli poświęcić na czytanie, oglądanie filmów, budowanie kariery, czy cokolwiek innego, został skonfiskowany przez nas. Kiedy jesteśmy starsi, nasze wymagania ich czasu zmieniają się. Wymagamy pomocy przy odrabianiu lekcji, są odbiorcami naszych frustracji i wysłuchują naszych sekretów. Czas jest inwestycją, którą rodzice czy opiekunowie podejmują, nie licząc na zwrot kosztów. To dobrze, bo czasu nie da się zwrócić, kiedy mija, mija bezpowrotnie. Człowiek ma ograniczony budżet czasu, a kochający rodzice oferują go swoim dzieciom nie oszczędzając.                


Mógłbym niemal bez końca spisywać wspomnienia. A moje życie nie jest pod tym względem jakieś szczególne ani nadzwyczajne. Bardzo wielu ludzi ma podobne wspomnienia i podobnie ciepłe uczucia dla swoich rodziców. Jest rzeczą tragiczną, że wielu ludzi nie ma takich wspomnień. To właśnie jest istotą tego, dlaczego rodzicielstwo jest tak ważne. Moi rodzice nie byli kukiełkarzami mojej osobowości. Nie odcisnęli piętna, które zostaje na lata. Zrobili coś znacznie bardziej ważnego. Byli moimi opiekunami i przyjaciółmi. Zapewniali moje potrzeby, pomagali i pocieszali. Byli (i są) darem. Rodzice albo dostarczają poczucia, że jest rzeczą oczywistą, iż zawsze możemy na nich liczyć, albo wręcz odwrotnie. Pomyśl jak rzadko jest oczywiste, że możemy na kogoś zawsze liczyć. Jak niewielu ludzi zaliczamy do tej kategorii. Czasem nawet rodzice na to nie zasługują.  


Rodzice są ważni nie dlatego, że bezpośrednio kształtują naszą osobowość, nie dlatego, że wpajają zasady moralności w umysły swoich maleństw, i nie dlatego, że stosując przeróżne strategie uczą kolejne pokolenie grzeczności i pracowitości. Rodzice są ważni, ponieważ ważne są interakcje między ludźmi. Czas jest ważny. Wspomnienia są ważne. Magazyn wspomnień, w którym jest nadwyżka wspomnień dobrych nad złymi, jest wspaniałą rzeczą. Niestety, nie każdy ma takie szczęście. Moi rodzice nie dali ani mnie, ani mojemu bratu swojego DNA. Kiedy patrzę na nich nie znajduję odbicia mojego temperamentu ani cech osobowości. A jednak oni byli zawsze moją wspólnotą. Ich dokonania są ogromne, nie dlatego, że zrobili ze mnie tego człowieka, którym dziś jestem. Nie, ich dokonanie było znacznie większe. Istnieją jako dwoje najważniejszych ludzi w moim życiu. Jak wielu ludzi na świecie może powiedzieć, że znaczy tak wiele? Mam ambicję, aby zasłużyć na to samo. Mam nadzieję, że pewnego dnia ktoś napisze, że jestem najważniejszą osobą. Rodzicielstwo dostarcza rzadkiego daru – okazji, by być kimś ważnym w czyimś życiu. Jest to okazja, która nie wymaga genetycznej ciągłości.                      


On Parenting and Parents

Quilette, 16 marca 2017

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski



Brian Boutwell


Amerykański socjolog. Wykłada na wydziale Criminology and Criminal Justice na Saint Louis University. (Follow him on Twitter @fsnole1)